Pojęcie wprowadził amerykański socjolog Robert Merton. W dużym skrócie chodzi o to, że zamiast realizacji zadań skomplikowanych wolimy zrobić coś prostszego i się nie namęczyć. Ta teoria idealnie pasuje do funduszy unijnych, hasła są bardzo ambitne, ale potem następuje radykalne uproszczenie, zwykle w takim kierunku, żeby można było na końcu coś zbudować.
przyjeżdżają urzędnicy zajmujący się środkami unijnymi z całego kraju, są coraz bardziej sprawni, część z nich to fachowcy najlepsi w Europie. Wiedzą, że wiele rzeczy należałoby robić inaczej. Tylko że od nich wymaga się, aby rozdali sto procent środków. Głównym kryterium oceny kadry urzędniczej jest sprawne wydawanie unijnych pieniędzy, co daje ewidentną preferencję tym, którzy unikają złożonych projektów. Beneficjenci realizują projekty łatwiejsze, a zarządzający środkami nie przeciwdziałają temu zbyt natarczywie, bo wiedzą, że taki układ gwarantuje skuteczne wydatkowanie pieniędzy, co pozostaje w zgodzie z oczekiwaniami społeczeństwa, mediów i instytucji unijnych.
udajemy.
- Politycy, urzędnicy i obywatele. Niemcy wyłożyli dla nas kasę, no to ją weźmy, tylko głupi by nie brał. Należy się nam za wojnę. Ale już na co wydajemy, czy to ma ręce i nogi - to się zobaczy. Coś zbudujemy, polityk przetnie wstęgę przed wyborami, ksiądz pokropi, kamera pokaże, obywatel ma nowy chodnik i też czuje, że mu skapnęło.
przyjeżdżają urzędnicy zajmujący się środkami unijnymi z całego kraju, są coraz bardziej sprawni, część z nich to fachowcy najlepsi w Europie. Wiedzą, że wiele rzeczy należałoby robić inaczej. Tylko że od nich wymaga się, aby rozdali sto procent środków. Głównym kryterium oceny kadry urzędniczej jest sprawne wydawanie unijnych pieniędzy, co daje ewidentną preferencję tym, którzy unikają złożonych projektów. Beneficjenci realizują projekty łatwiejsze, a zarządzający środkami nie przeciwdziałają temu zbyt natarczywie, bo wiedzą, że taki układ gwarantuje skuteczne wydatkowanie pieniędzy, co pozostaje w zgodzie z oczekiwaniami społeczeństwa, mediów i instytucji unijnych.
udajemy.
- Politycy, urzędnicy i obywatele. Niemcy wyłożyli dla nas kasę, no to ją weźmy, tylko głupi by nie brał. Należy się nam za wojnę. Ale już na co wydajemy, czy to ma ręce i nogi - to się zobaczy. Coś zbudujemy, polityk przetnie wstęgę przed wyborami, ksiądz pokropi, kamera pokaże, obywatel ma nowy chodnik i też czuje, że mu skapnęło.