co począć z tym, że aby otworzyć szwedzki rynek pracy dla uchodźców,
trzeba by zrezygnować ze słynnego szwedzkiego modelu i radykalnie
obniżyć minimalne stawki płac? Uchodźcy nie tylko nie znają jeszcze
języka, ale są też w przeważającej mierze słabo wykształceni, a trafili
do kraju z jednym z najbardziej wyspecjalizowanych rynków świata, na
którym liczy się efektywność i obowiązują wywalczone przez szwedzkie
związki zawodowe dobre warunki wynagradzania. Różnice płac są tu jednymi
z najmniejszych na świecie, właśnie po to, żeby było sprawiedliwie.
Teraz, żeby było sprawiedliwie, należałoby zmniejszyć koszty
zatrudnienia nowo przybyłych. Co będzie bardziej egalitarne? Zatrudnić
kogoś za połowę stawki, bo nie jest Szwedem, czy skazać go na wsparte
zasiłkiem bezrobocie i margines?"