Szukaj na tym blogu

czwartek, 28 stycznia 2016

Jack napisał(a):
@ krzys
„Kluczem jest zachowanie ropy.”
W tym roku średnia wypadnie w okolicach $40 za baryłkę. Na wzrost cen metali nie ma zbytnio co liczyć z powodu Chin jako głównym czynniku deflacyjnym (Au i Ag funkcjonują tu na trochę innych zasadach i swoim zachowaniem mogą odbiegać od reszty). Same władze w Pekinie niezbyt panują nad sytuacją w poszczególnych prowincjach i miastach, gdzie lokalni działacze partyjni prowadzą swoją własną politykę opartą na rosnącym deficycie i długu. Chiny stoją właśnie przed alternatywą: ratowanie gospodarki przed kolapsem i twardym lądowaniem lub dewaluacja juana (mówi się o ponad 30% dewaluacji). Oczywiście wybiorą dewaluację czyli granie na czas, bo pierwsza opcja oznaczałaby wybuch społeczny i upadek partii komunistycznej. Słabnący juan dał się już we znaki Japonii, Korei Płd. i innym krajom azjatyckim. Japoński eksport do Chin w ubiegłym roku spadł o ok. 10%, ale za to wzrósł do Europy (ponad 4%). W wyniku słabnącego juana kraje azjatyckie zaczną szukać nowych rynków zbytu i europejski eksport najwięcej na tym straci. Niemcy już panikują i dlatego też sprowadzili 1,1 mln nowych konsumentów do kraju w ramach stworzenia przeciwwagi dla przyszłych problemów w eksportem. Zobaczymy też w tym roku zwiększone zaangażowanie EBC i Draghiego na rynku (większa skala QE) i odejście od programu austerity (Włochy, Austria, Francja już zapowiedziały wyższe poziomy deficytów). W Polsce w 2017 zabraknie ok. 30-40 mld w budżecie i rozpocznie się kryzys finansowy. PIS zmuszony zostanie do podniesienia podatków najpierw przedsiębiorcom a następnie innym grupom zawodowym. Skala tego kryzysu zależeć będzie głównie od sytuacji na świecie i w Europie.
@ _dorota
„Problemem świata będzie raczej: jak przeprowadzić depopulację w niektórych regionach.”
Nie ma tu żadnego problemu. Po prostu w związku z przyrostem demograficznym w Afryce i Azji duża część tamtejszej populacji wyemigruje do np. atrakcyjnej klimatycznie, bogatej i starzejącej się Europy, a kraje europejskie nie mają żadnych skutecznych możliwości żeby temu przeciwdziałać. Proces zmian demograficznych jest w tym przypadku nie do powstrzymania ze względu na skalę przyrostu demograficznego.
„Alarmingly, population growth in Africa is not slowing as quickly as demographers had expected. In 2004 the UN predicted that the continent’s population would grow from a little over 900m at the time, to about 2.3 billion in 2100. At the same time it put the world’s total population in 2100 at 9.1 billion, up from 7.3 billion today. But the UN’s latest estimates, published earlier this year, have global population in 2100 at 11.2 billion—and Africa is where almost all the newly added people will be. The UN now thinks that by 2100 the continent will be home to 4.4 billion people, an increase of more than 2 billion compared with its previous estimate.”
http://www.economist.com/news/briefing/21679781-fertility-rates-falling-more-slowly-anywhere-else-africa-faces-population
1) W ciągu ostatnich lat kraje takie jak Polska, Litwa. Łotwa, Estonia, Bułgaria, Rumunia, Węgry w wyniku tylko emigracji zarobkowej straciły od 3-10% swoich populacji.
2) Zakładając podobną wielkość emigracji (3-10%) w przypadku populacji Afryki to można oczekiwać napływu do Europy od 130-440 mln ludzi w ciągu 60-70 lat.
3) Braki w dostępie do wody (zwłaszcza wody), żywności, wojny, epidemie i czystki etniczne w Afryce będą zwiększać skalę trendu emigracyjnego do Europy.
4) Europa jest zatem skazana na zmianę związaną z napływem milionów nowych obywateli.
5) Jedyną ciekawą kwestią związaną z napływem imigrantów do Polski wartą rozpatrzenia jest to, czy przyszły premier/prezydent z imigracyjnymi korzeniami mieć będzie skośne oczy czy raczej śniadą cerę.
6) Oczywiście zgodnie z wizjami ogifa wszyscy imigranci z Afryki i Azji będą także nieśmiertelni.