Szukaj na tym blogu

wtorek, 29 listopada 2011

Pieniądz właściwie wykorzystywany

Jeżeli pieniądze są smarem mechanizmu gospodarczego
umożliwiając mu osiąganie  najwyższych obrotów
-to dlaczego nie są kierowane we wszystkie miejsca,
 które smarowania wymagają
 i wtedy gdy tego wymagają?
Pieniądze jako dobro reglamentowane powinny być
dystrybuowane bardzo uważnie w zależności od
potrzeb, a nie od doktryny, która nie jest elastyczna.
Gospodarka dynamicznie rozwijającą się jest godpodarką,
w której pieniądz szybko krąży, taki, który nie tracąc na wartości
jest niezwłocznie wprowadzany do obiegu gospodarczego.

Nowe Warpno

W Japonii grają   w siatkówkę najlepsi. My też.
Trochę od nas daleko. Na trybunach kilku Polaków 
i wielki biało czerwony baner z napisem "Nowe Warpno".
Gdzie jest to Warpno w Polsce
-to jakieś "zadupie" bez obrazy.
I jaka duma?
Ze swojej niewielkiej tożsamości. Jesteśmy!
Idiotyzmem popełnianym
-nie raz, nie dwa- przez lewicę 
jest niedocenianie potrzeby 
-identyfikacji z grupą 
małą większą , największą. 
Lekceważenie  tożsamości  grupowej
jest beznadziejne i głupie!
Bo to jest sposób funkcjonowania człowieka.

poniedziałek, 28 listopada 2011

Idealny mechanizm

polityki gospodarczej

Ideałem jest aby politykę gospodarczą tworzył
taki oto mechanizm:
Wtedy, gdy  ma miejsce bum inwestycyjny
-pieniądze  płyną tam
-gdzie się inwestuje,
 np. do rąk przedsiębiorców.
-gdy słabnie
- są  transferowane,
ze słabnącego rynku  inwestycyjnego
na rynek konsumpcyjny -do rąk tych,
dla których pieniądz jest gorący
na tyle, że wprowadzają je  natychmiast,
ponownie, w obieg.



Brak popytu  blokuje
działalność  inwestycyjną,
-przestają działać pozytywne zachęty.
Słabnącą gospodarkę może ratować
uaktywnienie rynku konsumpcyjnego.
Skoro nie działa bodziec pozytywny
trzeba zastosować bodziec negatywny,
przy okazji ściągając nadwyżkę
nie pracującego dla gospodarki pieniądza,
Do inwestowania powinien  zachęcać
wzrost podatków od niezainwestowanego pieniądza.


Błędem jest
traktowanie podatków
jako  parametru niezmiennego,
niezależnego
od  inwestowania i fazy cyklu koniunkturalnego.

Powyższe rozumowanie
-to idealny model
trudny w realizacji
-w przybliżeniu -jest praktykowany w  Chinach.

Co napędza gospodarkę

Motorem dynamiki  gospodarczej jest
popyt
W czasie prosperity decydującą role
odgrywają inwestycje
w czasie depresji-konsumpcja i popyt zewnętrzny.
-Nie ma popytu -gospodarka
przestaje się rozwijać
-ze wszystkimi tego konsekwencjami.
A jaka jest polityka gospodarcza
zaaplikowana Europie?

niedziela, 27 listopada 2011

Anna Głogowska

zwykła,
seksowniejsza-gdy tańczy -od Marylin Monroe.
-To ona wygrała tę edycję "Tańca z Gwiazdami"

-pytania do ekonomistów

(do dyskusji)
Jeżeli założymy, że my  wszyscy
uczestnicy procesu gospodarczego
jesteśmy  zainteresowani,
aby gospodarka się rozwijała!

-To trzeba będzie inaczej popatrzeć na
rolę pieniądza w gospodarce i
inaczej   rozumieć  własność.

-Jeżeli są one smarem mechanizmu gospodarczego
umożliwiającym mu osiąganie  najwyższych obrotów

-to dlaczego pieniądze nie są kierowane
w określone miejsca i w czas tam
gdzie decyduje  się: rozwój, czy depresja ?

Pieniądz jako dobro reglamentowane powinien znaleźć się tam 
gdzie  gospodarce jest potrzebny
 i efektywnie wykorzystywany,
Względy doktrynalne,  interesy grupowe i indywidualne
z  punktu widzenia efektywności
wykorzystania pieniądza są, tylko,
zakłóceniami  mechanizmu.
Gospodarka dynamiczna, o wysokim PKB,  jest gospodarką,
w której częstotliwość obiegu pieniądza jest wysoka.
Dobry pieniądz to taki, który nie tracąc na wartości
jest szybko wprowadzany do gospodarki.

Do jakich to prowadzi wniosków praktycznych.
Podatki nie mogą być jednakowo rozkładane  w czasie prosperity
 i w czasie depresji
System podatkowy steruje przepływem pieniądza
odwracając  kierunki jego  przepływu.
Podczas prosperity
podatki  inwestycyjne powinny maleć
bo   pieniądz  zainwestowany
i szybko wróci do gospodarki.

W czasie depresji odwrotnie należy obciążać
 tych, którzy mając pieniądze, a nie mają
ochoty wprowadzać ich do obiegu
 i  wstrzymują się z inwestycjami.

Należy zatem  poddać szczególnej ochronie
przed spadkiem dochodów
tych, którzy którzy uzyskane pieniądze
natychmiast wprowadzą do gospodarki,
bo wówczas to oni tworzą  siłę napędowa gospodarki.

Kołem zamachowym gospodarki w czasie bumu
są ci, którzy dysponują kapitałem inwestycyjnym.
Kołem zamachowym gospodarki w czasie depresji
są  ci, którzy nie maja żadnych nadwyżek.

Do gruntownej rekonstrukcji
jeden z najważniejszych
najczęściej przywoływanych dogmatów:
"Prawo własności"
należy zrelatywizować.

sobota, 26 listopada 2011

"Uważam Rze"

Na okładce była zapowiedź tekstów o tym
"jak nas tresują skrajni lewicowcy".
Tygodnik robi dobre wrażenie.
Lisicki jest nie tylko inteligentny ale na pewno jest
świetnym redaktorem.
I ten kaczy język o skrajnych lewicowcach.
Tak daleko posunięte zniekształcanie rzeczywistości
dyskwalifikuje wszystko czym warto się zainteresować.
Skończyłem  po przeczytaniu tego co zapowiedziała okładka,
teksty Semki i... "Lekcja Antify"
- były wystarczająco zniechęcające
aby przerwać dalsza lekturę,
może coś straciłem, bo niektóre
na oko wyglądały zachęcająco.
Czy nie za dużo-bardzo
-na łamach internetowej Krytyki
pasie się ego Terlikowskiego i kompanii.
Oni żyją z tego, że zwraca się na nich  uwagę.
Z Ziemkiewiczem co by nie wygadywał -można- nie grzech,
(jest  inteligentny o pozostałych nawet tego nie można powiedzieć)
 ale z Terlikowskim, Semką i tym na W. -nigdy!
 Jak z bezzębną prostytutką, wszak oni nie mają mózgów
- tylko gruczoły jadowe.
Cezary ich naznaczył czas im odpuścić.
Dajcie im wymrzeć w zapomnieniu.

Krastew

Przeoczyłem wywiad Sutowskiego z Krastewem w "Krytyce".
-Pod wywiadem żadnych komentarzy.
To już prawidłowość,
że im ważniejszy tekst tym mniej pod nim komentarzy.
Nie - jak wtedy
-gdy toczy się gorąca dyskusja o sprawach męsko damskich.
 O nim
-miałem opinie, (jeszcze z czasów publikacji  w "Europie")
że jest nieco nadwartościowywany.
Jednak mieli racje ci, którzy widzieli u niego
najwyższy potencjał  intelektualny
Ta jego wypowiedź pokazuje,
że jest liderem komentatorów
sceny polityczno-społecznej europejskiego regionu.
Kilka jego stwierdzeń tam wypowiedzianych
wejdzie niedługo do powszechnego obiegu publicznego
jako główne punkty orientacyjne tej naszej rzeczywistości.


-A konkretniej nazwał, to co dotychczas jest jako opis, ale nie jako imię własne: "W pewnym sensie wszyscy są niewolnikami wszystkich... rynki wcale nie nagradzają pracowitych i pilnych ani nie każą oszustów.,...Nie ma wizji żadnej świetlanej przyszłości...paradoks, odróżniający naszą dzisiejszą sytuację od historii sprzed dziesięcioleci – ludzie nie ufają zarówno rynkom, jak i własnym elitom – tzn. nie ufają też państwu...."
Głeboka analiza sytucji i reakcji na kryzys krajów Europy Wschodniej i Zachodniej. I na koniec dyrektywa: "Dlaczego greckie związki zawodowe nie miałyby teraz rozmawiać z polskimi? "

piątek, 25 listopada 2011

Nie można zostawić w rękach dziennikarzy i polityków

"społecznego tworzenia rzeczywistości"

-11 listopada - wielkie medialno- polityczne zamieszanie.
Czy można ocenę tego zjawiska zostawić
w rękach manipulujących rzeczywistością
polityków i dziennikarzy
( a także utytułowanych socjologów i historyków,
którzy nadużywają swoich tytułów do celów politycznych)
opierających się w swoich ocenach na
poglądach opartych o: ignorancje, interesy i przypadek.

Nie znany  jest socjologiczny charakter uczestników
manifestacji 11 listopada.
Tymczasem mamy  do czynienia z ważnym
socjologicznie zjawiskiem,
które nie było przez socjologów  monitorowane.
Nie znamy opisu głównych aktorów
biorących udział w rozruchach.
Korelacji ich sytuacji życiowej
 zachowań, wyobrażeń  i oczekiwań.
Obok ocen polityków, dziennikarzy powinniśmy znać
opis rzeczywistości dokonany
w ramach dyscypliny naukowej.








 Z Krytyki Politycznej głos w dyskusji 
 nad wypowiedzią Bilewicza
DapLobo

"Kompromisem ma być nieakcentowanie różnic światopoglądowych? 
rzesze upośledzonej społecznie młodzieży 
potrafią się konsolidować 
tylko i wyłącznie w okół ideologii. 
I ogromną rolę odgrywa tutaj
polska, patriotyczna edukacja. 
Przeciętny polski uczeń jest przekonany że polska literatura należy to światowej czołówki, co
z tego że nie wie kim była rodzina Buddenbrooków, 
wie za to że była "Lalka", czytał o tym w Bryku. 
Tak samo jest z nauczaniem historii.
I efekty są jak na dłoni,
większości młodych ludzi nie postrzega
społeczeństwa jako struktury 
składającej się z grup mających sprzeczne
interesy
- młodzi wierzą, że Polska to naród. 
A Naród jeśli ma wrogów, to tylko "obcych" 
czyli sąsiednie narody, Żydów albo gejów.
To własnie dlatego chociaż kibice mogą być sfrustrowani i
kiepsko zarabiać to i tak kochają ojczyznę, 
więc nie są wstanie zająć
postawy holistycznie antysytemowej. 
Nie możliwe jest by (jak w Londynie kilka miesięcy temu)
wyszli na ulice niszczyć sklepy i samochody, 
chociaż są nie mniej sfrustrowani. 
Więc jadą do lasu albo na mecze bić się wzajemnie. 
Ponieważ dla nich wrogiem nie jest i nigdy nie
będzie Polska wraz z jej klasą polityczną 
- dla nich wrogami może być
tylko osoba na przeciwnym biegunie 
poglądów politycznych. Tu nie mam mowy
o porozumieniu na gruncie "nieakcentowania różnic
światopoglądowych".

Agresywna upośledzona społecznie młodzież 
z nizin społecznych nigdy w Polsce 
nie przyłączy się do młodzieży z klasy średniej. 
Bo nie są w stanie przyjąć idei, 
że za ich złą sytuacje
społeczną odpowiada…

Polska. 

Oni znają prawdziwego winowajce: 
są nimi wrogowie Polski."
CopLobo
-cenny głos w dyskusji.
Pokazujący trudności i aspekty problemu.
Sytuacja jest paradoksalna.
Z jednej strony lewica upomina się o wykluczonych,
z drugiej faszyzująca młodzież w
 jakiejś niepoliczonej  części rekrutuje się z wykluczonych,
której został tanio sprzedany   przekaz:
kto jest winien  ich  parszywej sytuacji.
Z zatem: "Nie palcie komitetów budujcie swoje"
Coś mi się wydaje, że  formy walki z Systemem (oni po swojemu też z nim walczą, tylko że tą swoją walką nie rozwiązują żadnego problemu lecz go pogłębiają) w Polsce powinny być inne niż to ma miejsce na Zachodzie. Takie , które nie dostarczają paliwa tym ruchom. Bo one żywią się oporem i tym, że się je w ogóle zauważa.
I ta Polska specyfika, która np. nie pozwala aby Polscy antyfaszyści korzystali z pomocy niemieckich antyfaszystów. I dodatkowa trudność, że łatwo dochodzi do pomieszania manifestacji faszystowskich z narodowymi i wówczas już zupełnie nie wiadomo w kogo się z sensem uderza.

czwartek, 24 listopada 2011

Michał Bilewicz

 reprezentuje wszystko
to czego brakuje
 polskiej współczesnej socjologi.
Odstręcza mnie od niej koncentracja na szczegółach;
brak szerokiego spojrzenia;uogólnienie zastąpiła statystka,
"koncentracja na drzewach, niedostrzeganie lasu"
Gdy sięgnęłam do informacji potwierdziło się

Bilewicz o sobie:
 "Ja również do psychologii „przyszedłem” z socjologii,
zafascynowany wspaniałymi
badaniami psychologów społecznych,
 które zdawały się wyjaśniać znacznie lepiej
zjawiska stereotypów czy uprzedzeń
aniżeli tradycyjne rozważania socjologów.
Z drugiej strony czuję,
że najciekawsze obszary badań
w psychologii społecznej leżą w tych miejscach,
które dotąd najczęściej podejmowali
właśnie historycy i socjologowie,
 np. wina, pamięć zbiorowa, tożsamość społeczna. "

-Mamy badacza zjawisk społecznych z prawdziwego zdarzenia.  
                                                   Źródło: Krytyka

11listopada

Pomysł  lewicy na blokadę w dniu niepodległości
był  był błędem, bo wrzucał do jednego worka
zacnych obywateli  i  faszystów;
dostarczył paliwa  tym, którzy  eksploatują   nienawiść
dla integracji  ich środowisk.
Bez wroga tracą powód bycia-w tym kształcie,
ich nadmuchane muskuły wiotczeją.
Z kolei tromtadracja i groźby prawicy
wobec "Krytyki Politycznej" tylko  mogą pomóc
podnosząc jej znaczenie, rozgłos
i mobilizacje  jej obrońców
wywodzących się z szerokiego spektrum  inteligencji.
Nie pierwszy raz  błąd daje się przekuć w sukces.

niedziela, 20 listopada 2011

Sztuka daje konieczny dystans

"Tańczcie, tańczcie, bo będzie źle"
                         Wim Wenders

Wygląda na to,

że wreszcie w Polsce poswatała
opozycja  w parlamencie,
silna  merytorycznie.
Nie taka od gryzienia po łydkach
 (tzw. "wilcze prawo opozycji")
ale taka od zgłaszania
alternatywnych propozycji!
I nie jest to PIS,
nie  SLD

jak uratować demokrację?

Demokracja przegrywa:
-z rynkiem, który rządzi się swoimi prawami
-z mediami, które rządzą się swoimi ,
-przegrywa z politykami, którzy podlegają
siłom hegemonii, a nie słabszym znacznie siłom  demokracji.
Na nowe wyzwania wynikające z szybko zmieniającej się rzeczywistości,
rządy  demokratyczne reagują defensywnie.
Żeby sytuacji nie pogorszyć,
zamiast, żeby ja polepszać.

(Tak postąpił Tusk. Kaczyński nawet tego by nie potrafił
 nurzając nas w sosie martyrologicznym, co daje taki
rezultat : "jeżeli wam jest coraz gorzej to należy się modlić
i szukać winnego", czy klasycznego: "Polska może być
biedna i zacofana byle była katolicka"
Z szukania winnego nie przybędzie,
 a może ubyć, bo
to oznacza,
że  zaniedbywane jest to
 -co może i powinno być zrobione.
-Palikot, natomiast,  wprowadza do polityki
 nową jakość: zachowania ofensywne.)

.

Widzę, że

Palikot nie zatrzymuje się, złapał wiatr w żagle
nic nie krepuje jego myślenia, idzie po większe cele.
Zaczyna zachowywać się jak zwycięzcy wodzowie,
którzy potrafili przeszkody zmieniać w atuty.
Ole...! Palikot. Ole..!

sobota, 19 listopada 2011

Uwaga

W moim języku.
System i kapitalizm
to nie to samo!

System wymusza

brak racjonalnych zachowań.
Horyzont demokratyczny sięga do najbliższych wyborów.
 Tymczasem ostre zmiany klimatyczne
powodowane decyzjami politycznymi i biznesowymi
-to horyzont już tylko następnego  pokolenia.
Propaganda ględzi, że zadłużanie państwa odbije się na przyszłym pokoleniu.
Niekoniecznie!  Nie bierze pod uwagę multiplikacji technologicznej,
która zwiększy w przyszłości  podaż masy towarowej
tylko z tego powodu.
Realnością   natomiast jest radykalna zmiana
środowiska
w tej samej perspektywie.
Np. elektrownia jądrowa nad morzem w czasie
jej efektywnego użytkowania
-poziom wód w morzach i oceanach podniesie się.
Ale co tam....

-Weźmy dla przykładu Palikota.

Teraz -cynikiem nie jest
 -wie kto go wybrał i kto za nim stoi.
I jakie te poparcie otwiera horyzonty
dla nieskrępowanej myśli,
-nie zagospodarowane w polityce.
-Nie musi martwić się o poparcie szerokie!
Nie walczy o każdy elektorat i władzę.
Jego ambicje zostały zaspokojone ponad oczekiwanie.
Jest  niezależny jak żaden z polityków.
Może sobie na wiele pozwolić.
Ale kiedyś taki nie był
i gdyby zawalczył o o władzę -nie będzie.
Stąd wziął się czysty głos w sejmie.
Jest rada aby pozbyć się cynizmu w polityce.
Trzeba zwiększyć siły oddziaływania Krytyki.
 Poszerzyć zasięg nowej świadomości.
Wtedy politycy nie tylko będą chcieli ale będą musieli
robić to co powinni robić.
Demokracja podporządkowuje się dominującym  przekonaniom.

Arłukowicz i Gowin

Pierwszy dostał  najbardziej newralgiczny resort
i ma nie wiadomo jakie,
ale raczej, nieprzychylne zaplecze polityczne.
Posunięcie  zaplanowane z góry na katastrofę.
Prawica namieszała w zdrowiu poczynając od Buzka
kończąc na Kopacz.
Teraz wiązany z lewicą Arłukowicz ma to naprawić,
albo skompromitować
-pokazać że, lewica też nie jest w stanie zatrzymać
degradacji  systemu opieki zdrowotnej.

Posada ministra sprawiedliwości to trampolina polityczna,
traktowana jako odskocznia
-samograj do wypromowania polityka,
-bez rzetelnej próby zmierzenia się
z problemami systemu prawnego.

Gowin ma więc szanse zostać przywódca prawicy.
Może właśnie o to chodzi.
Polityka jest grą sił, nie decyduje  cynizm. SLD przez lata szczyciła się wrażliwością społeczną i komu robili dobrze? Rostowski musiał powalczyć z OFE, (musiał ktoś tę siłę uczynnić) bo mu za szybko wyciekały przez nie pieniądze.A więc jeśli politycy będą musieli, to zrobią to, jeżeli wypadkowa nacisków będzie miała inny kierunek zrobią co innego. Świadomość oburzonych może stać się też potężną siła nacisku.

Dupek i głupek

Bulteriery Kaczyńskiego: głupek -Kurski i  dupek-Ziobro.
Jeszcze kilka dni temu Ziobro maszerował zamaszyście
za nim w dystansie Kurski.
 -Wyrzuceni, gdy filmowani:
Ziobro manewrujący aby schować się za Kurskiego
Wygląda na to, że  "mąż stanu"
wygrał i tym się lekko umocnił.
Zwyciężyła jego linia: trzeba czekać
na nadejście kryzysu.
"Im gorzej tym lepiej"
O to głęboka myśl polityczna!

Rozbrajająca jest hucpa Kurskiego gdy
wobec Moniki Olejnik z podniesionym
czołem krytykuje Platformę za nieudolność
i brak pomysłów na Polskę.
Czy Ty masz pomysł na Polskę inną niż
uwłaszczenie się na niej Kurskiego
i garść komunałów, w które sam nie wierzysz.

Jednak logika wymaga,
że aby zaistnieć
ulubione kiedyś przez Kaczyńskiego bulteriery
będą musiały ostatecznie rozszarpać jego truchło.

piątek, 18 listopada 2011

Miller: kończ waść -wstydu oszczędź. Twój czas minął!

Na ślizgawce zwanej sejmem

Normalnie
posłowie i politycy
ślizgają się po powierzchni zdarzeń
- z ignorancji
-dlatego, że tak zachowują się koledzy
-  mniej-bardziej- świadomymi
swoich poczynań- lobbyści
- nie widząc możliwości realizacyjnych
w istniejących uwarunkowaniach
i ograniczeniach.

Znalazł się-  uznawany za błazna
-ktoś kto potraktował sprawy poważnie
sięgnął głębiej, zadał zasadnicze pytanie:
-jak zatrzymać pieniądze w  Polsce
aby szerokim strumieniem nie wyciekały.
-jak przesterować strumienie pieniędzy
aby lepiej nawadniały pola aktywności.

Tusk powinien zrobić Palikota ministrem finansów

Spotkanie w Krytyce

Było sporo ludzi -siedząca sala ale nie napchana-jak bywa i bez Sutowskiego.Za mało!(nieraz mam tylu na blogu)- Gdy temat gorący.Gdzie ci wszyscy, którzy chcą zrozumieć tworząca się na naszych oczach  rzeczywistość. Mówiono
o siłach, które ją formatują.
Osią panelu między znanym nam już Piotrem Kuczyńskim, a Ludwikiem Sobolewskim (znakomita inteligencja) prezesem GPW była próba ustalenia  początku kryzysu. Kuczyński zwracał uwagę na przyczyny systemowe (system zmieniono 30-40lat temu) Sobolewski na
jakościową zmianę warunków technicznych funkcjonowania rynków finansowych (zbieżność z tym co mówił niedawno w G.W. Leszek Czarnecki -bankier).
- Przy okazji zweryfikowano "drobiazgi", które rozwalają główne kanony głównego nurtu ekonomi: "Uczestnicy rynku zachowują się racjonalnie" Nieprawda: wszyscy uczestnicy rynków (od klienta po bankiera)  zachowują się nieracjonalnie
kierują się przesłanką zysku, a nie przesłankami racjonalnymi, a jedno z drugim może ale nie musi się pokrywać.
-Piotr Kuczyński to ciekawa postać i wyjatkowa na Polskim rynku informacji
jego inicjatywa: prowadzi stronę, na której wrze wymiana myśli i pokazują się ciekawe oryginalne propozycje.
Nie rozumiem zahamowań, które  nie pozwalają na podobną burzę mózgów  humanistom z Krytyki.

Ludwik Sobolewski prezes G.P.W.

a więc jakby nie było człowiek uwikłany w interesy
- dobrze mówił!
-Doszedł do tych samych wniosków,
do których doszedłem sam, że
o kryzysie nie zadecydowała  chciwość,
ale strach, że jeżeli konkurent  robi dobre
choć  ryzykowne  interesy, a zarówno ja jak
wszyscy w tyj branży
jesteśmy rozliczani z wyników niemal na bieżąco
to nie mogę sobie pozwolić na to
aby nie  wziąć udziału w czymś
co przynosi zysk!
Czego - nie przymuszony potrzebą osiągnięcia
zadowalającego szybkiego wyniku - bym nie zrobił!
Takie postawienie sprawy wskazywałoby
na regulatywną wadę systemu.

-L.S. udowodnił  na wielu przykładach, że
o decyzjach finansowych nie decyduje
racjonalny zamysł lecz zbiorowe  nastawienia,
zbiorowe opowieści, które zbiorowość aktualnie
sobie przyswoiła, które nie muszą mieć kontaktu
z rzeczywistością lecz musza dobrze brzmieć dla ucha.
(Derrida okazał się  prorokiem  naszych czasów).

Dalej za Sobolewskim:
Racjonalność uczestników rynków od Kowalskiego
zaczynając na bankierze kończąc na której
opierała się tradycyjna ekonomia, jak również
wiara, że rynek ma zawsze racje to były mity
i błędne założenia.

"Mit został obalony"

Jednak L. S. docenia znaczenie i racjonalność
rynków finansowych.
Bez nich moglibyśmy robić latawce ale
nie wyprawy na księżyc!
A więc rynki finansowe
maja podstawę racjonalną

Jak to jest, że  coś może być
nieracjonalne i racjonalne jednocześnie.
Ano może.
Wystarczy, że  są przestrzegane określone reguły.
Mówi o tym prawo Goedla.
Rzeczywistość konstruowana jest
na wielu poziomach
i to co na jednym poziomie jest nie prawdziwe
na innym jest.

Na  tej, tak jak w przypadku podobnych, dyskusji,
ciążył brak  ścisłej definicji kapitalizmu!
Ciekawe żyjemy z nim tyle lat
i ciągle w sferze publicznej brakuje jego definicji.
I pojęcie to jest  w zależności od gustu
różnie interpretowane.

Nie jest wszystko jedno
czy mówimy, że kapitalizm się nie zmienia
a zmieniają się warunki,
w których dane mu jest działać,
czy też
że  mamy do czynienia
z odmianami  kapitalizmu.

Pozostając przy pierwszej wersji
nie mówimy o obalaniu kapitalizmu
lecz o jego systemowej obudowie.
W drugiej obowiązującej wersji
pada głupia wątpliwość:
a co w zamian -kapitalizmu.
Pierwsza wersja wyklucza
takie stawianie sprawy

Sobolewski w  lekkiej kontrowersji
do Kuczyńskiego  powiedział, że
gdyby nie było radykalnej zmiany
technologicznej, która umożliwiła
ignorowanie przestrzeni i czasu, która dokonała się
po dwutysięcznym roku
to nie mielibyśmy tych rynków finansowych, które mamy
i nie byłoby kryzysu tego który mamy.
Zatem czy to kapitalizm się zmienił
czy warunki jego funkcjonowania?

Warunki funkcjonowania to:
-Regulacje polityczne.
-Zmiany technologiczne.

Nigdy nie da się osiągnąć pełnej  deregulacji.
Zawsze jakaś będzie
dla jednych korzystna
dla drugich nie.

Na koniec zasłyszana ciekawostka.
Gdyby  "ktoś" nie stwierdził
( a stwierdzić mógł  wtedy gdy
dojrzały odpowiednie technologie), że można zarobić
wpędzając Włochy w kłopoty
te miałyby dziś nadwyżkę budżetową.
Ich dług publiczny nie zmienił się
bowiem  od dziesięciu lat.

czwartek, 17 listopada 2011

42 %



Elektorat PO -połowa.
Elektorat Lewicy 42 % + część tej z  PO
Elektorat PIS i skrajnej prawicy 
-42% współczesnej biedoty
+ spory procent zwykłych ludzi
+ "kilka procent rodziny na swoim"
+ pomiotki  Kaczyńskiego, które chcą się ustawić
i robią sobie dobrze wciągając w to niezorientowanych.


"....poniżej minimum socjalnego (dochody umożliwiające pełną partycypację w życiu społecznym, osiągane w pracy, który nie pochłania całkowicie, zostawiając czas jedynie na konieczny odpoczynek fizyczny) żyło 42,9% Polaków."


To jest ten sam elektorat! Elektorat, 
który jak dżdżu potrzebuje lewicy, a
wpada w objęcia Kurskiego 
 Lewica i prawica mają do zagospodarowania  42 PROCENTOWY ELEKTORAT
Są to te same  tereny, te same łowiska.
Ujawniły to ostatnie obchody i ostatnie  zamieszki.
Lewica, która  piękno duchowa strona ciąży do tej 
wykształconej i z socjalizowanej
części społeczeństwa  
-potrzebna tej pozbawionej możliwości uczestnictwa
-musi ostrożnie kierować swoje ataki 
aby nie wylewać dziecka z kąpielą.
Ci "Faszyści"  -to często elektorat lewicy 
i tylko kilka procent  Terlikowskich i
robiących karierę politycznych cwaniaków.


Więc ostrożnie- "fragile"!
"...najbardziej podobał mi się ten Seweryna Blumsztajna w „Wyborczej”, Nie majstrujmy przy pomnikach, w którym radził on jednej z lewicowych grup, aby zamiast zajmować się pomnikiem Romana Dmowskiego – choćby przy użyciu różowych balonów – zajęła się raczej pielęgnowaniem pomników i symboli własnych."
                               Za  pośrednictwem    Michalskiego                                      

Symetria?

lewica - prawica
To  jak Lech i Legia ze swoimi kibicami.
Kiedyś była socjaldemokracja
i idea socjalistyczna.
Cele jasno określone i wysokie.
Najszybciej zdegenerowała się "Solidarność".
-Politycy SLD swoim niedostatkiem idei
wypłaszczyli politykę
Teraz, płasko i cyniczne.
Sensy zastąpione barwami klubowymi.
Ich waga dowolna -niewielka.
Teraz,
czym są lepsi kibice Lecha od kibiców Legii?
Jakby
konfrontacje idei zastąpiła
konfrontacja barw.
I tu ujawniła się symetria.
ONR-y i Kurskie złapały trop.
To nie narzekanie -to już inna rzeczywistość.
I inne dostosowania.

środa, 16 listopada 2011

Wykorzystywanie idei narodowej dla zwalczania demokracji

"....granie na przekonaniu,
 niedemokratycznym,
 a przede wszystkim nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością, 
że we wspólnocie narodowej nie może być 
różnic interesów, różnic poglądów,
nawet bardzo ostrych. 
Że jeśli pojawia się konflikt, 
to musi on być „przyniesiony z zewnątrz”."


                         Andrzej Friszke ( dekonstrukcja)

Dane o ubóstwie i wykluczeniu w Polsce

Robert Majmurek z Krytyki Politycznej
"....poniżej minimum socjalnego (dochody umożliwiające pełną partycypację w życiu społecznym, osiągane w pracy, który nie pochłania całkowicie, zostawiając czas jedynie na konieczny odpoczynek fizyczny) żyło 42,9% Polaków. Ktoś, kto żyje poniżej minimum socjalnego, nie doświadcza nędzy zagrażającej zdrowiu czy życiu, ale zaspokajanie najbardziej podstawowych potrzeb zajmuje mu tak wiele czasu i energii, że nie ma ich już na nic innego – np. na udział w demokratycznej wspólnocie. 15,3% Polaków doświadczało w 2009 roku ubóstwa absolutnego – czyli nie byli w stanie zaspokoić najbardziej podstawowych, biologicznych potrzeb...."


To by się  prawie pokrywało z ilością głosujących !
- To czemu się dziwicie ?
Do kogo mówicie o obowiązku obywatelskim?

wtorek, 15 listopada 2011

Nie miał bym nic przeciwko temu aby prawica zrobiła replikę prawicowego ośrodka kultury, równie otwartego dla wszystkich jak to robi Krytyka Polityczna. Abym mógł o dowolnej porze na dowolną imprezę wejść do ich lokalu i zadawać pytania także niewygodne dla pytanych.  -Ciekawe, że prawica ma wyraźną przewagę jeśli chodzi o gazety, periodyki i zaangażowanych dziennikarzy, a jednak nie stać jej na podobna inicjatywę.
Mogłoby się wydawać,
że intelktualistyka prawicowa bije lewicową.
Lecz tu nie liczy się ilość.
Prawica wyżywa się we własnym sosie
(rozbieżności sprowadzają się do tego:
jaki im dołożyć) i
z zasady nie jest w stanie stworzyć
otwartej instytucji kulturalnej.
Wniosek: prawica jest budowana na bazie emocjonalnej
i  na dzieleniu ludzi, a nie
na fundamencie wspólnoty powszechnej i
 łączeniu ludzi
w oparciu o  jedyny język
wspólny wszystkim -racjonalizm.

poniedziałek, 14 listopada 2011

"Nie można wciąż pisać, że Polsce potrzebna jest modernizacja, że neoliberalizm jest be, kobiety nie mają równo, a geje mają pod górkę
...o czym!
O tym, że Polsce potrzebna jest modernizacja, że neoliberalizm jest do dupy, że kobiety mają pod górkę, a geje nierówno."
                                                       Kinga Dunin
-o tym bo jest postęp znaczny
ale ciągle
na mapie Polski niewielki
i o kilku innych sprawach,
które nie zostały nawet dotknięte, a bez nich się nie da.

Bóg , Honor i Ojczyzna

Takie to proste i takie trudne!
Trzeba to przełożyć na język współczesności.

-Bóg -ludzie chcą
jakiejś wielkiej ogarniającej ich idei.
-Honor- czegoś więcej niż  cwaniactwa
-Ojczyzna  - poczucia, że są wspólnotą
-Pojęcia aktualne i dziś ciasne.

 „Bóg, Honor, Ojczyzna” czy to źle?
 Trzeba temu nadać nową
treść i nazwy
-a dalej chodzi o to samo.

Z Bogiem będzie trudniej,
(ale kiedyś była wiara w
 postęp, liberalizm, lepsze jutro, międzynarodówkę).
Wiara w coś czemu warto się poświecić
-Honor-bez zmian
ale z sensem i rozumem,
a nie jak Kaczyński
pod Smoleńskiem i Brukselą.
-Ojczyzna -tu będzie więcej pracy
trzeba będzie
uwspółcześnić
pojęcie ojczyzny.
Jest co robić!

Bóg, Honor i Ojczyzna.
Jak można mówić o zmianie treści?
O zmianie nazw?!
Wszak te piękne słowa związane są z
naszą długą nieraz bolesną historią.
Właśnie
-to są pojęcia historyczne.
W pradawnej Polsce -tym miejscu na ziemi
nie był znany Bóg katolicki.
Nie było ojczyzny
we współczesnym polskim brzmieniu
-były plemiona.
Mówienie o Ojczyźnie w Ameryce
w odniesieniu  do Ameryki nie ma sensu.
Teraz dla już milionów Polaków
(Tych w Anglii, Irlandii, Niemczech,
w krajach, których rodzą się ich dzieci)
ojczyzną staje się Europa.
Honor jest to piękna postawa
ale bywa też, że ludźmi o rozwiniętym
poczuciu   honoru są przestępcy.
A więc też,  nie zawsze jest co chwalić.
To nie znaczy, że
Bóg Honor , Ojczyzna -to piękne zawołanie.
I nie można się dziwić,
że  dla tak  wielu ważne.
Tego nie można o tak odrzucić.

"Świadomość kształtuje byt"

"Byt kształtuje świadomość"
-Oba twierdzenia rozłącznie
-są nieprawdziwe,
- razem są,
a proporcje mogą być różne.

Nasz czas,  teraz, kształtuje
-świadomość.
Stąd się bierze waga i rola Krytyki Politycznej.
Rolą znaczniejszą
od manifestacji
 jest tworzenie świadomości
("Społeczne tworzenie rzeczywistości").
Brakuje ciągle kilku podstawowych odpowiedzi
na najważniejsze pytania.
Funkcjonujące do dziś odpowiedzi
nie pasują do TEJ rzeczywistości i zamiast ją
 porządkować, racjonalizować
-wprowadzają zamęt.

Zacznijmy od aktualiów
Patriotyzm!
Czym jest, a czym nie jest dziś -polski patriotyzm?
Czy patriotami  nie mogą być
Urban  i Jaruzelski.
O Urbana potknął  się ostatnio Bugaj  i
przewraca nie jeden lewicowiec.
Wśród  popularnych nazwisk "filozofów"
pozytywnie zaskoczył Palikot,
który w rozmowie  z dziennikarzem
(" prawomyślnym")
 naruszył te
zwietrzałe tabu.
-Jest niska świadomość tego jak bardzo
mogą przeszkadzać przestarzałe pojęcia
po to  aby "Tu i teraz "
zrozumieć,
uporządkować
i zracjonalizować rzeczywistość.
A bez tego się nie da!

piątek, 4 listopada 2011

Jakie wnioski z tej dyskusji?!

1. Pierwszy, o którym nigdy nie można zapominać. Każda racjonalna dyskusja, projekty propozycje będą nakładane na przestrzeń interesów, które będą działać według logiki interesów partykularnych,
a nie wspólnotowych.
2. Świat się zrobił trudny, nie jednoznaczny każda idea może być wykorzystywana niecnie. Nie ma więc łatwo.Wniosek: trzeba być otwartym, a nie dogmatycznym.
3. Z tymi wulkanami to też prawda ale
też prawdą jest, że coraz bardziej trzeba uważać na to: czy nie uszkadzamy naszej planety, a sposobów na jej psucie jest wiele.
4.Największym niebezpieczeństwem jest ideologiczne upraszczanie sobie obrazu rzeczywistości.

środa, 2 listopada 2011

Genialny twórca greckich kłopotów

Kyle Bass

W Gazecie Wyborczej  z  października 22-23 br. Witold Gadomski
przedstawia finansistę amerykańskiego Kylea Bassa,
odkrywce możliwości zarabiania
na kłopotach, w które popadają państwa
na skutek gry na spadki  wielkich graczy giełdowych.
Gra na spadki nie jest nowością.
Kyle Bass zapytał dlaczego by nie zarabiać na
wzroście oprocentowania
państwowych papierów dłużnych.
(zadłużenie Włoch od dziesięciu lat nie zmieniło się
ale kłopoty zaczęły się dopiero teraz)

Kapitalizm szuka zysku gdzie się da
 tam gdzie może i nie ponosi strat
na każdym nie uregulowanym lub de regulowanym polu
np w
obrocie pieniądzem,
bez  zawracania sobie głowy
realną gospodarką.

-Kalkulacja K.Bassa:
"każdy dolar zainwestowany w Greckie CDS-y
jesienią 2008r. wart jest dziś 220 dolarów!"

O Japonii Bass powiedział:
"...dług Japonii wynosi 200% PKB .
Można z tym żyć pod warunkiem że
oprocentowanie  długu jest niskie-ok.1%".
Ale jeśli wzrośnie na skutek inflacji .
Japonia wyleci w powietrze."
Może da się coś wymyślić
żeby zakłócić równowagę
gospodarczą Japonii
aby zarobić na możliwych
jej kłopotach.
Zawsze chodzi o wykorzystanie
siły procentu składanego.

Finansjeryzacja zysków

-to także "ten mechanizm".
Właśnie dochodzimy do  nieprzekraczalnego
kresu finansjeryzacji zysków
-bankructwa państw,
po  naciśnięciu klawisza "Enter"
(chodzi  komputerowe bezobsługowe programy,
stosowane przez największe  banki,
które generują zyski grając na różnicach kursowych).
Finansiści odkryli  "ten mechanizm",
 że przyczyniając się do
-multiplikowania trudności  finansowych państw,
-obniżania ich wiarygodności,
-wzrostu oprocentowania ich kredytów
-można nieźle zarabiać.
I bez sensu jest mówienie o
 dobrym lub złym kapitalizmie.
Kapitalizm jest od tego aby zarabiać na wszystkim
-na czym się da.
Rolą  centralnych regulacji jest
nie dopuszczać do działań szkodliwych.

Ten mechanizm

Przyszłość jest niepoznawalna!
Prawda! Bo zawiera zbyt wiele elementów w tym te,
których jeszcze nie znamy, które mogą koryto
rzeczywistości przesterować  w nieprzewidzianym z góry kierunku
Nie za bardzo jest poznawalna gdy próbujemy
ekstrapolować trendy
-właśnie dla tego.
Przyszłość  jest do bólu przewidywalna gdy patrzymy na coś
co przypomina trendy- a nimi nie jest.
Co to jest?
Są to
ewoluujące mechanizmy zwrotne, 
które  działają aż do momentu
gdy napotkają swoje naturalne ograniczenie.
-Badając to naturalne ograniczenie
możemy  na nich oprzeć  przewidywania.
Przykład banalny: w dwudziestym wieku kobiety
zaczęły się rozbierać.  Granicą rozebrania jest nagość.
Po niej może już tak zostać- albo nastąpi odwrót od nagości.
Ale między momentem początkowym, a końcowym
muszą zajść wszystkie fazy pośrednie rozbierania.
Liczne przykłady dają   ewolucje  biologiczne ale także
technologiczne. Żeby nie mnożyć przykładów.

wtorek, 1 listopada 2011

Rzeczywistość świata finansów i gospodarka realna wg. Leszka Czarneckiego

[Dla porządku -znanego polskiego finansisty, przeciwnika państwa opiekuńczego!]


-  ...  problem - coraz szybsze tempo podejmowania decyzji. To, co dziś opuszcza laboratoria, jutro jest już w sklepach na całym świecie. Identycznie funkcjonuje sfera finansów. 
Maklerzy
naciskając klawisz w komputerze,
 mogą w ciągu sekundy 
dokonać inwestycji o wartości 
setek miliardów dolarów. 
 -nie podlegają żadnej kontroli czy nadzorowi.


 Świat zwariował.


-...psychologowie dawno stwierdzili, że ludzie podejmują irracjonalne decyzje inwestycyjne, działając wyłącznie pod wpływem emocji. Moim zdaniem wraz ze wzrostem tempa podejmowania decyzji inwestycyjnej spada jej racjonalność, a rosną emocje. Jak groźne mogą być tego skutki? Jednym naciśnięciem klawisza Enter makler Jérčme Kerviel pozbawił bank Société Générale prawie 5 mld euro. Ponad 2 mld dol. stracił szwajcarski UBS przez swojego maklera Kweku Adobolego. Nie wspominając o "ikonie" tego rankingu, czyli Nicku Leesonie, który doprowadził do upadku najstarszy na świecie inwestycyjny bank Barings.


-...Szybkie tempo działania ogranicza możliwości sprawdzenia, czy pomysł jest dobry i jakie będą jego skutki. Tak było z ostatnim kryzysem w USA. Dopóki kredyty subprime sprzedawało kilka małych butików inwestycyjnych, nie było zagrożenia. Pojawiło się ono, gdy biznes ten odkryły duże banki, fundusze i towarzystwa ubezpieczeniowe. Zabrakło jednak czasu na zastanowienie się, jakie mogą być tego konsekwencje. Jak to się skończyło - dziś wiemy wszyscy.

-...Presja na szybkość stworzyła najnowszy wynalazek w świecie finansów, czyli high-frequency trading (HFT). Są to całe sekwencje transakcji giełdowych wykonywanych w ułamku sekundy przez program komputerowy. Trendy giełdowe kreowane są przez najszybsze i najsilniejsze na świecie komputery, a nie przez specjalistów od finansów. To one decydują o wysokościach kursów walut, o rynku instrumentów pochodnych i całym rynku Forex. Wystarczy mały błąd programisty, by pogrążyć w recesji - i to realnej, a nie wirtualnej - całe gospodarki. Nikt mnie nie przekona, że jest to normalne i zdrowe działanie gospodarcze.

-...Na pierwszy rzut oka płacenie za efekty wydawało się logiczne. Niestety instytucja bankowa ma to do siebie, że w większości przypadków ryzyko straty pojawia się wiele lat po zawartej umowie kredytowej czy innej transakcji. Nie można zatem wypłacać ogromnych premii za wyniki osiągnięte w krótkim okresie, gdyż zachęca to do tworzenia niebezpiecznej struktury, którą nazywam up-front bankiem. To taki bank, który z góry wypłaca premię za transakcję, nie znając jej wyniku. Istnieje ogromne ryzyko, że zarząd, otrzymawszy wielomilionowe wynagrodzenie, nie będzie wykazywał staranności o bezpieczeństwo banku w następnych latach. Należy z uznaniem odnotować ostatnie rekomendacje naszej Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie zmian struktury wynagradzania menedżerów bankowych.


-...Wszystkie rozwiązania powinny zmierzać do tego,

 aby system finansowy znów zaczął pełnić funkcję,
 do której został stworzony 
- ma odzwierciedlać transakcje
dokonywane w realnej gospodarce.
Ludzie zapomnieli, że posiadana akcja jakiejś firmy to potwierdzenie posiadania własności części realnego biznesu. 


Zanikł etos prawdziwego, odpowiedzialnego właściciela firmy. Złotym cielcem stał się trend giełdowy. 


Realne dane gospodarcze sprowadzono do roli parametru, który należy wprowadzić do modelu ekonometrycznego, a komputery wyliczą, czy mamy akcje sprzedać, czy kupić. Stąd już blisko do całkowitego oderwania od rzeczywistości. 


-...Jestem przeciwnikiem wieloletnich planów budżetowych. Każda firma, którą budowałem lub kupowałem, musiała przynosić dochód w ciągu roku, maksymalnie dwóch lat. Teraz perspektywa się skraca. Jeżeli chodzi o biznes, trzeba myśleć kilka miesięcy do przodu

Zysk musimy osiągać teraz, a nie w przyszłości. Skoro skrócił się czas podejmowania decyzji inwestycyjnych i nie ma czasu na poprawianie błędów, trzeba więcej energii wkładać w bieżące zarządzanie, a nie w realizację wieloletnich skomplikowanych biznesplanów.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10522691,Zlotym_cielcem_stal_sie_trend_gieldowy.html?as=2&startsz=x#ixzz1cSvC2ERg
I co z tym kapitalizmem?
Napisałem: "nie walczcie z kapitalizmem- walczcie z systemem."
Ale to kapitalizm stawia opór działaniom racjonalnym,
odwracając kota ogonem:
"rynek jest racjonalny - nie ludzie"!
 -Wyłącza ludziom myślenie, a to jest najgorsze.
(I mamy to co mamy w Europie.)
Stąd rola "Krytyki", nie koniecznie dla tworzenia idei
-dla przestrzeni wolnej myśli,
która w zagrożeniu je uwalnia.
Gdy takiej przestrzeni nie ma
-w kryzysie objawi się bezradność, chaos.
Problem, który poruszył Tomasz  Piątek
braku równowagi  demograficznej w Chinach
-kolosalnie znaczący.
W warunkach  ich centralizmu
mający szansę na korektę, ale czy wystarczającą?
To tylko jedno z licznych zagrożeń
współczesności, z którymi będą się mierzyć "te" pokolenia.

Nie walczcie z kapitalizmem, walczcie Systemem

http://wyborcza.pl/1,75248,10522691,Zlotym_cielcem_stal_sie_trend_gieldowy.html


 Tusk jest równie bezradny i równie dobry,
jak porównując, politycy europejscy.
Jednym są nowe idee, a drugim możliwości i
 horyzont ich realizacji.
Obama chcący zmian
zderzył się ze ścianą
bezwładnej rzeczywistości,
Merkel prawdopodobnie politycznie zapłaci za
próbę ratowania Europy.
Rozliczanie polityków nie ma większego sensu
gdy nie ma kim i czym zastąpić.
(ideami dającymi się zrealizować -już)


Wygląda na to,
że po epoce Oświecenia, która
rozbudziła nadzieje na racjonalne
ułożenie rzeczywistości,
nie tyle wróciliśmy do zachowań
dyktowanych pobudkami nieracjonalnymi ale
spotęgowaliśmy nie racjonalność
w stopniu w historii niespotykanym.
Leszek Czarnecki (ten Leszek Czarnecki)
pisze, że losy państw zawisły od
dość przypadkowego kliknięcia ENTER.
http://wyborcza.pl/1,75248,10522691,Zlotym_ciel…
- i wie -o czym  mówi!