Szukaj na tym blogu

sobota, 31 sierpnia 2013

Trochę statystyki Polska przed 1939-tym

W 1931 r. statystycznie jedną izbę mieszkalną (na jeden pokój) zajmowały trzy osoby.

10,45 mln osób mieszkało w lokalach, w których na jedną izbę (na jeden pokój) przypadały co najmniej cztery osoby.

Połowa ludności wiejskiej województwa kieleckiego zajmowała lokale, w których jedną izbę (jeden pokój) dzieliły co najmniej cztery osoby. W Warszawie w takich warunkach mieszkało 23,4% ludności. Dla porównania w w Paryżu – 0,7%, w Berlinie – 0,3%.

Spośród 618,8 tys. budynków w polskich miastach w 1931 r. elektryczność była zaledwie w 234,3 tys., wodociąg – w 90,2 tys., a kanalizacja – w 80 tys. Jedynie co 10. budynek (61,7 tys.) miał wszystkie instalacje.

Dla osoby, która na przełomie 1931 i 1932 r. nie skończyła roku, prognozowana dalsza długość życia wynosiła 48,2 lat (dla mężczyzny) lub 51,4 (dla kobiety).

W 1923 r. na 10 tys. mieszkańców Polski przypadało 2,4 lekarza, w 1938 r. – 3,7 (w podobnym okresie ten wskaźnik wynosił w Bułgarii – 4,5, w Niemczech – 7,3, na Łotwie – 7,9, na Węgrzech – 11,2).

Spośród 12.917 lekarzy w Polsce w 1938 r. jedynie 1466 pracowało na wsi, na której mieszkało ok. 70% ludności kraju.

23,1% mieszkańców Polski w 1931 r. nie umiało czytać ani pisać. W Warszawie – 10%, za to w województwach poleskim i wołyńskim prawie połowa.

Do roku szkolnego 1938/1939 poza obowiązkiem szkolnym pozostawało – w zależności od roku – od 9,4 do 11,7% dzieci w wieku 7-13 lat (ok. 0,5 mln).

Z powodu braku nauczycieli i pomieszczeń w wielu wsiach realizowano jedynie program czterech klas.

W 1939 r. bez światła elektrycznego, zdani na lampy naftowe byli mieszkańcy 97% wsi w Polsce.

Moc wszystkich elektrowni w kraju wynosiła niecałe 1,7 tys. megawatów (wybudowana w PRL w latach 70. elektrownia Kozienice miała większą moc), a produkcja energii elektrycznej w Polsce była 14-krotnie mniejsza niż w Niemczech.

Na tysiąc mieszkańców Polska miała siedem telefonów, Czechosłowacja – 15, Łotwa – 39, Niemcy – 53, Anglia – 64, Dania – 113.”

Z wpisu kota na blogu Piotra kUczyńskiego

ogif w malinach
Przekonany, że jest instancja rozstrzygającą co jest, a co nie jest bzdurą.
Urlop zatem powinien dobrze Ci zrobić.
Jeśli mamy tropić sensy w gospodarce, a nie
uprawiać politykę i szerzyć określone ideologie
dopuszczalne są pomyłki i błędy
ale niedopuszczalne jest  wyrokowanie
co jest, a co nie bzdurą, bo wtedy w nią właśnie wdepnęliśmy.
Powiesz, że Gospodarz nieraz podobnie sie wyrażał. I tu sie mylisz.
Gospodarz reaguje na powtarzanie ideologicznych banałów i
uzurpowanie sobie  prawa do arogancji.
....I  nie czepia się tego co ma choć trochę cech oryginalności.
Czy  MMT jest czy nie jest bzdurą jest bez znaczenia! Rozumiesz.
To nie jest miejsce do uzgadniania wspólnego, obowiązującego, jedynie słusznego stanowiska.
Co  zatem stanowi sens tej pisaniny?
.....jak to działa, jakie są mechanizmy?
i czy działają?
Masz prawo powiedzieć, że MMT  w Japonii doprowadzi do załamania jej gospodarki.
Pisząc jednak, że gospodarka Japonii jest beznadziejna.. życzyłbym  sobie aby tak beznadziejna była w Polsce.
Wielu ekonomistów od co najmniej dziesięciu lat głosiło, że Chiny powinny znaleźć się w kryzysie
na skutek przegrzania gospodarki. (Jak ta rzeczywistość jest nieposłuszna ekonomistom!)
Kto inny możne powiedzieć, że jest tylko jedna Japonia
jak -jedna Szwecja -jedne Chiny. Że
to nie są przykłady o walorze uniwersalnym.
Ale jeżeli tak jest, to z tego też płynie ciekawy wniosek!

piątek, 30 sierpnia 2013

Na co co gospodarce są potrzebne inwestycje

Przyznaje się, że MMT nie rozumiem
ale już zbliżone  rozumowanie w temacie Łaskiego jak najbardziej
(dla ZG Łaski to jedyny znany mi ekonomista który posługuje się
logicznym rachunkiem symbolicznym , ale możne dlatego, że za mało ich znam).
Myślę,że Łaski bardziej zasługuje na Nobla od Stiglitza, ale z tych samych powodów
jak u  Toporowskiego jest strącany w niebyt  przez mainstream ekonomiczny.
"Zbyt nadwyżki towarów konsumpcyjnych
wymaga  dostatecznej liczby inwestycji.
Przedsięwzięcia inwestycyjne są zawsze ryzykowne,
a zatem inwestycji jest z reguły mniej, niż potrzeba, zaś bardzo rzadko zbyt wiele[!]
w sektorze dóbr konsumpcyjnych nieuchronnie powstaje nadwyżka towarów konsumpcyjnych,
która nie może zostać sprzedana wewnątrz sektora konsumpcyjnego.
Ta nadwyżka może zostać sprzedana, a zyski w niej uwięzione zrealizowane,
jeśli równolegle funkcjonuje sektor dóbr inwestycyjnych.
Pracownicy zatrudnieni w tym sektorze otrzymują dochody w postaci płac,
ale sami nie dostarczają żadnych towarów konsumpcyjnych na rynek.
Ich wydatki tworzą zatem rynek zbytu dla nadwyżki towarowej w sektorze konsumpcyjnym.
Im większe są inwestycje, a więc im większa suma płac w sektorze inwestycyjnym,
tym większy jest rynek zbytu dla towarów konsumpcyjnych. " cytat: Kazimierz Łaski
Jaka zatem w tej sytuacji jest rola państwa?


Prof. Leokadia Oręziak

Rzecz w tym, że "prawdziwy kapitalizm" jest ideałem/ideologią, podobnie jak komunizm
-nie do urzeczywistnienia.
Ale ... daje dobre usprawiedliwienie źle funkcjonującemu systemowi:
jest źle bo "za mało komunizmu", jest źle bo "za mało kapitalizmu".
Prof  L. Oręziak należy do nielicznych ekonomistów specjalizujących się w finansach.
Trzydzieści lat zainteresowań  skoncentrowanych na rzeczywistości świata finansów,
który w tym czasie przeszedł radykalną zmianę,
nieuwzględnianą przez ideologów ekonomicznych.
Jej poglądy są znane, ale sformułowania, równie ważne jak meritum poglądów -już mniej.
Jej główne przesłanie jest następujące.
Rynek jest tylko jednym z istotnych aspektów rzeczywistości gospodarczej
sprowadzenie ekonomii -tylko- do rynku z pominięciem innych aspektów
równie istotnych  jest czystą ideologią.

środa, 28 sierpnia 2013

Najlepsze miejsce do życia


fot. Paweł Brzeziń


Robert Starzyński ze Stowarzyszenia Monar twierdzi, że w schroniskach i noclegowniach przybywa osób, które pozaciągały kredyty na mieszkanie i nie były w stanie ich spłacać po utracie pracy.

sobota, 10 sierpnia 2013

Hiperinflacja aktywów

Rynki finansowe uniezależniły sie pod koniec XXw
i rozwijają sie niezależnie od realnej gospodarki.
-Na rynku zbożowym tylko 5% to transakcje w których stroną jest producent
reszta to oderwane spekulacje pompujące wzrost aktywów.
Dlaczego niby idea emerytur z OFE miałaby przynosić zyski i skąd te zyski
miały się brać -pomińmy obligacje państwowe.
-Z inflacji aktywów.
Ale aktywa nie mają pokrycia w realu,
tylko są pompowane do momentu pęknięcia bańki.
Nie widzisz, że już żyjemy w warunkach hiperinflacji.
Hiperinflacja aktywów jest równie groźna dla gospodarki jak
hiperinflacja wartości pieniądza.
Tą drugą
banki nauczyły się neutralizować, szantażując państwa:
jeśli nam nie pomożecie to będziecie mieli kryzys powszechny.
Bogaci w kryzysie bogacą sie jeszcze bardziej,
a gospodarka popada w wieloletnią flautę.

piątek, 9 sierpnia 2013

Ograniczona baza podatkowa

ZE WZGLĘDU NA DEZAKTYWIZACJĘ ZAWODOWĄ I DEGRADACJĘ SOCJALNĄ CZĘŚCI SPOŁECZEŃSTWA. 

Dochodzi do  wykluczenia części uczestników rynku 
poza nawias i wyłączenia ich.
Reszta gospodarki, spina się na innym poziomie odniesienia, 
dochodzi do równowagi i może nawet się rozwijać. 
Ale ty z pominięciem części uczestników – wykluczonych na wcześniejszym etapie.
Włączając biednych do obrotu gospodarczego. 
 O tym jak jest trudno ich włączyć wiedzą państwa latynoamerykańskie, 
które przez dziesięciolecia poddawały się ideologii ekonomicznej „Chicago Boys”, doprowadzając do budowy społeczeństwa równoległego w postaci slumsów, favelli, całych pokoleń „cartoneros”, wykluczonych przez ich system gospodarczo-społeczny, skazanych do życia na poboczu głównego nurtu społeczeństwa. 
Problem polega na tym, że z czasem, 
okazało się, że to właśnie ci wykluczeni są głównym nurtem, 
a wąska elita pozamykana w swoich willach odgradza się 
od reszty społeczeństwa na trwale. 
Do czego do prowadzi, wszyscy pamiętamy z Chile.
 Sposób na rozwinięcie przeklętej spirali
 biedy, ubóstwa, deprawacji i upadku najlepiej opanowali Brazylijczycy, 
odnosząc sukces ekonomiczny dzięki pośredniej 
aktywizacji szerokich mas społeczeństwa 
– włączając biednych do obrotu gospodarczego. 

Przykład Brazylii (L. Dowbor)

pokazuje, że przekazywanie pieniędzy „na dół” ma zbożne efekty anty­cykliczne, podczas gdy dawanie pieniędzy bankom oznacza tylko wzrost deficytu publicznego, którego nie ma czym równoważyć i trzeba obniżać prawa i uposażenia obywateli, tnąc np. pensje i emerytury, jak to się dzieje w Europie. Banki nie inwestują w produkcję, wyprowadzają te pieniądze z gospodarek krajowych i spekulują nimi na rynkach zagranicznych

JANUSZ FILIPIAK, PREZES COMARCHU nowobogacki

  • Mam dom na wsi pod Krakowem. Tysiąc metrów. Ale mnie prawie w nim nie ma. Najwięcej radości z mojej rezydencji mają ludzie, którzy przychodzą tam sprzątać i kosić trawę

czwartek, 8 sierpnia 2013

USA; Gdzie awans jest najbardziej prawdopodobny.

Tam gdzie  wydatki na edukację są wyższe, 
przy jednoczesnej wysokiej jakości nauczania 
-tam większe są szanse na awans. 
Łatwiej o niego także tam, gdzie jest liczna klasa średnia, 
która mieszka w sąsiedztwie gorzej zarabiających 
– słowem: nie ma enklaw, 
tych przysłowiowych już „strzeżonych osiedli”. 
I wreszcie stagnację 
zaobserwowano tam, gdzie najwięcej majątku 
jest skoncentrowane w rękach 1% najbogatszych.
Konkluzja „Equality of Opportunity” 
to mocne uderzenie w amerykański mit: 
szanse milionów Amerykanów i Amerykanek na awans 
są uzależnione od ich miejsca urodzenia,

środa, 7 sierpnia 2013

Jerzy Janowicz

Porównując go z Djokoviczem,
 -nie ma ułożonego bekhendu i forhendu,
dwóch podstawowych uderzeń.
Samym talentem nie da sie  wygrywać.

Czy kapitalizm można zracjonalizować

następująca myśl,
która mnie nurtuje od dawna.
Gospodarka ma najróżniejsze sytuacje dlatego nie nadaje sie do planowania.
Ale
pieniądz uczestniczy w każdej sytuacji gospodarczej.
Jego strumień jest policzalny i nadaje się do regulacji.
Można zatem jego przepływy modelować nie zwracając uwagi na różnorodność sytuacji.
Regulacje on line na pieniądzu są możliwe.
Czy takie regulacje kapitalizm by zniósł?
-Wierzę w kapitalizm!

O większe zróżnicowanie podatków

Istnieje wygodny mit prostego opodatkowania.
System podatkowy nie możne być prosty, bo sytuacje są rożne.
Czy ekonomia praktykowana (polityka gospodarcza na którą się powołuje)
nie operuje często  zbyt dużymi agregatami opierającymi sie na braku
ich wewnętrznego  zróżnicowania.
Choćby taki : jeśli przyciśniemy podatkami to efekt będzie przeciwny zamierzonemu,
bo  firma/kapitał ucieknie, albo
 zmaleje produkcja i podatki  zamiast sie zwiększyć zmaleją.
-Nie zawsze!
 te firmy, które są związane z rynkiem lokalnym
-nie  uciekną,a jeśli uciekną, to na ich miejsce przyjdą inne.
Te które mają charakter monopolistyczny jeśli już muszą takie być,
powinny mieć najniższe marże bo nie zarabiają
w warunkach konkurencji, która zyski obniża.
Czy istnieje w ogóle takie pojecie w ekonomii współczesnej jak to:
rozróżnienie między opodatkowaniem firm lokalnych i nie powiązanych z lokalem?
Tu trzeba wprowadzić pojecie -również nieznane ekonomii praktykowanej  -dotychczas-że
dla "porządnego państwa" (termin PK) które ma   prawidłowo funkcjonować
podatki powinny być maksymalne (patrz potrzeby naszej warszawskiej prezydentowej
i te narzekania  ministra finansów, ze przychody z podatków spadły).
W innym aspekcie ....redystrybucja jest potrzebna
dla dobrego funkcjonowania gospodarki.
Takie pojecie też funkcjonuje ale  na obrzeżach -nie w głównym nurcie.
Preferowane niskim opodatkowaniem  powinny być takie firmy, które działają
w warunkach możliwie zbliżonych do idealnej konkurencji.

chamiejemy Polacy

i mwię to nie tylko za siebie
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gazeta-wyborcza-upadek-pedagogiki/8trjv

I kto tu rządzi?

https://www.obserwatorfinansowy.pl/blogi/rafal-hirsch/polska-laskawie-godzi-sie-wyemitowac-kolejne-obligacje/
ale może to taka gra w interesie państwa?

Na dobry poczatek

http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20130806/kompromis-eutanazyjny

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Zadłużenie państw -Takie rzeczy na forum Onetu

Skandynawia
-Dania 628 mld dolarow - 101 tys dolarow na mieszkanca
-Finlandia 577 mld dolarow - 69 tys dolarow na mieszkanca
-Szwecja - 1000 mld dolarów - 91 tys dolarów na mieszkańca
-Norwegia - 645 mld dolarow - ponad 130 tys dolarow na mieszkanca 

- Ci sie obronia bo odkladaja na pozniej kase z ropy I gazu

-Bankrut 

Grecja 583 mkd dolarow - 47 tys dolarow na mieszkanca 
- czyli przecietny Dunczyk jest winien ponad dwa razy wiecej;-)

-a nasza biedna 

Polska - 310 mld dolarow I marne 7 tys dolarow dlugu na mieszkanca.......

Zamiast JG

Uważam, że jest prostszy i wg. mnie skuteczniejszy sposób niż JG.
Mam problem bo było to próbowane z pozytywnym skutkiem w rożnych krajach,
ale nie dotarłem do jakichś  sensownych omówień.
Dlaczego kiedy to upada, kto likwiduje i kto jest tym zainteresowany.
Po jakimś czasie to znika...i cisza.
Chodzi  o możliwość emitowania pieniądza lokalnego w skali np. miast.
Rzecz w tym, że tam mamy właśnie suwerenna walutę  i  możliwość jej emitowania
i odporność na atak rynków.
......... Znika bezrobocie, pojawia się taka wyspa aktywności pośród depresji,
a pieniądz znowu spełnia swoja rolę.

Solidarność

http://wyborcza.pl/1,75478,14387179,Solidarni_z_kasa___na_co_poszly_pieniadze__ktore_mialy.html

niedziela, 4 sierpnia 2013

Prof. Leokadia Oręziak

Jeśli nie chcesz się składać na obecnych emerytów, powinieneś swoje życie zawodowe zacząć na Księżycu. Tam nie ma nic i nikomu nic nie będziesz winien. A tutaj masz wszystko, co wytworzyły poprzednie pokolenia. Dlatego należy się im godziwa starość. Rozmowa z ekonomistką prof. Leokadią Oręziak
Cały tekst przeczytasz w "Magazynie Świątecznym".

Grzegorz Sroczyński: Do sali wykładowej wchodzi prof. Leszek Balcerowicz i oznajmia studentom: ''Jeśli rząd zlikwiduje OFE, to postawi pod znakiem zapytania waszą przyszłość''. Godzinę później do tej samej sali wchodzi prof. Leokadia Oręziak i mówi: ''OFE trzeba jak najszybciej zlikwidować, to fundamentalna sprawa dla waszej przyszłości''. Oba wykłady odbywają się w Szkole Głównej Handlowej. I oboje podajecie niezbite argumenty. Studenci nie głupieją?

Prof. Leokadia Oręziak: Student ma dużo zdrowego rozsądku i sobie poradzi.

Ja głupieję.

- Bo dał pan sobie wmówić, że ekonomia to -nauka ścisła, w której wszystko musi się zgadzać.
A nie?

- Skąd! To nauka społeczna niesłychanie miękka, pełna intuicji i hipotez. Przyzwyczailiście się traktować ekonomistów jak głosicieli matematycznych twierdzeń i prawd udowodnionych -raz na zawsze. ''Nieuchronne prawa rynku'' - to jedno z bardziej złudnych sformułowań, jakie znam. Dla ekonomistów taka nobilitacja jest nawet przyjemna, ale dla reszty ludzkości szkodliwa.

O co tak naprawdę kłócicie się między sobą?

- O idee. Głównie o nie.

Nie o liczby? Przecież ciągle pokazujecie twarde liczby i oznajmiacie przed kamerami, że jak wzrośnie X, to spadnie Y.

- Tak. Liczby są twarde. Tyle że ich interpretacja wynika z idei, które ekonomista wyznaje. To nie jest tak, że znamy idealne modele matematyczne, wystarczy powkładać w nie dane i wiemy, jak zareaguje rynek. Gdyby tak to działało, ekonomiści potrafiliby przewidzieć kryzysy i inwestorzy nie traciliby fortun na giełdach. A tracą.

Ekonomiści mają różne sposoby widzenia świata i różne wrażliwości. Grupa społeczna, z której ktoś się wywodzi, też jest ważna, bo on na przykład widział biedę na własne oczy albo nie widział. Toczy się między nami spór światopoglądowy. Po prostu.

Spór między czym a czym?

- Na podstawowym poziomie dotyczy on tego, w jakim świecie chcemy żyć.

Ciekawe, że zaczął pan od OFE. Na zajęciach ze studentami ten temat budzi zażarte dyskusje. Bywa, że po godzinie fruwają marynarki, dochodzi do kłótni. ''Jak to? Przecież wszystko miało być inaczej!'' - wołają. W gronach profesorskich jest podobnie. Zaraz pojawiają się emocje.

Skąd te emocje?

- Sprawa OFE dotyka czegoś bardzo podstawowego w dzisiejszym świecie. I ludzie intuicyjnie to wyczuwają. Jesteśmy na ideowym rozdrożu, a nasz stosunek do emerytur pokazuje dwa główne kierunki.

Świetnie. To proszę mi je wyjaśnić.

- A od czego mam zacząć?
Najlepiej od początku.

- Czyli od idei.

Zwolennicy prywatyzacji emerytur za swój główny sukces uważają to, że składki nie idą już do wspólnego worka w ZUS, lecz na nasze imienne konta. ''To będą wreszcie wasze pieniądze'' - słyszeliśmy.

Tyle że ten pozorny sukces jest tak naprawdę zrywaniem więzów łączących nowoczesne społeczeństwa. Na czym polegają emerytury? Pracujące pokolenie zgadza się oddawać część swoich dochodów tym, którzy pracować już nie mogą. Przez całe stulecie ludzie wpłacali pieniądze do wspólnego worka - w Polsce ten worek od 1934 roku nazywa się ZUS - i z tego worka wypłacane były bieżące świadczenia. Dziś próbuje się nam wmówić, że takie szlachetne gesty są niepotrzebne i szkodliwe. Zamiast się solidarnie składać, lepiej mieć pieniądze na indywidualnych kontach i grać nimi na giełdzie.

Co złego w tym, że każdy ma indywidualne konto w OFE?

- No właśnie: może dla pana nic. Wszystko zależy od światopoglądu. Ja uważam, że to powoduje fundamentalną zmianę w naszym myśleniu o społeczeństwie. Zmianę na gorsze. Solidarność międzypokoleniowa była mocnym spoiwem społecznym. Dziś wygrywa samolubny indywidualizm. Zamiast mówić ludziom, że jesteśmy wspólnotą i powinniśmy razem nosić swoje ciężary, mówi się: ''Obywatelu! Nie śpij! Sprawdź, ile się uzbierało na twoim indywidualnym koncie w OFE''. Na każdym kroku uczy się ludzi, żeby za bardzo nie liczyli na solidarność społeczną, nawet w tak podstawowej sprawie jak emerytura.
Noblista mówi, jak naprawić świat: ''Neoliberalizm to religia''

Jeffrey Sachs o dzisiejszej gospodarce: ''That's not a free market, that's a game''

''Prywatyzacja trosk'' - tak to nazwał Zygmunt Bauman.

- To samo dotyczy publicznej służby zdrowia, która jest niedoinwestowana, byle jaka, więc kto tylko może, próbuje z niej uciec za pomocą prywatnych ubezpieczeń i różnych Lux Medów. Klasa średnia zaczyna powoli uważać, że może liczyć już tylko na siebie. I że wszystkie zabezpieczenia - zdrowotne, emerytalne, rentowe - trzeba sobie wykupić na wolnym rynku. Dla rynku to oczywiście świetny interes. Ma nowych, dobrze zmotywowanych strachem klientów. Gorzej dla państwa, które opiera się na klasie średniej i jej podatkach. Ludzie tak zmanipulowani mają coraz mniejszą ochotę je płacić. No bo po co? I tak nic z tego mieć nie będę.

Kiedy rozmawiam ze studentami o OFE, ich wiedza ogranicza się do tego, że to MOJE PIENIĄDZE. Są niesamowicie przywiązani do przekonania, że kiedyś będą mogli je sobie wziąć. Od kogoś usłyszałam, że jeśli jego ojciec umrze, to on składki po nim odziedziczy. ''A mam kredyt do spłacenia'' - powiedział. Pamiętam, że kiedy w 1999 roku wprowadzano reformę emerytalną, kuszono ludzi nie tylko palmami, ale też dziedziczeniem: będziecie mogli te pieniądze przejąć po najbliższych. Dla mnie to szokujące, bo wywraca zasadę zabezpieczenia społecznego do góry -nogami. Polega ona na tym, że składają się wszyscy, a biorą tylko aktualnie potrzebujący. A nie ich spadkobiercy. Właśnie po to, żeby pieniędzy starczyło.

Co pani mówi takiemu studentowi?

- Jeśli nie chcesz się składać na obecnych emerytów, to powinieneś swoje życie zawodowe zacząć na Księżycu. Tam nie ma nic. I nie będziesz musiał nikomu nic oddawać, bo nikomu nic nie będziesz winien. A tutaj wykorzystujesz ulice, mosty, domy, wiedzę, a także sztukę, literaturę, filmy i wszystko, co wytworzyły poprzednie pokolenia. I dlatego należy się twoim poprzednikom utrzymanie, najlepiej godziwe.

Cały tekst przeczytasz w "Magazynie Świątecznym".

Rozum buntuje się

Trudno uwierzyć nie buntując się
i przyjąć do świadomości fakt,
że się uległo mistyfikacji 
i to w całkiem niezłym towarzystwie publicznych autorytetów: 
także profesorów, prominentnych dziennikarzy
i polityków (przecież Gowinom i Wiplerom nawet nie świta,
a Kaczyński sie gubi, to co powoli  zaczyna docierać do Tuska
doświadczanego brutalnością rzeczywistości).
 -Przeciętnemu człowiekowi 
 trudno uwierzyć, że na taką skale, 
 w dwudziestym pierwszym wieku 
 w warunakch wolności wypowiedzi, 
mogło dojść do tak powszechnie akceptacji bzdury
jaką jest polityka  oszczędności,
bazująca na braku rozróżnienia 
miedzy finansami rodziny, a finansami krajowymi.
Gospodarka, o czym się rzadko mówi, 
jest polem brutalnej gry interesów, w której biorą udział
ekonomiści w roli szamanów, 
a słabo zorientowani lecz dobrze płatni dziennikarze  
w roli pożytecznych idiotów.
  

sobota, 3 sierpnia 2013

Dziadziejemy! A najlepiej widać to po tematach naszych rozmów

Dlatego na przyjęciach wygłupiam się , bo nie ma partnerów do poważnych rozmów 

MMT i uprzedzenia


"2) MMT NIGDY nie twierdzi, ani nie twierdziła,
że Państwo POWINNO wydawać bez ograniczeń;
MMT stwierdza jedynie, że Państwo MOŻE kupić wszystko, co jest dostępne do kupna za suwerenną walutę i że jest w stanie ZAWSZE wywiązać się z zobowiązań zaciągniętych w tej walucie.

3) MMT NIGDY nie postulowała nieograniczonych deficytów budżetowych;
MMT twierdzi jedynie,
że wydatki rządowe ......
nie są ograniczone środkami zebranymi z podatków;
tym, co faktycznie je ogranicza
(a przynajmniej ograniczać powinno)
jest inflacja. [!!!]
MMT wskazuje jednocześnie, że nadwyżki budżetowe
muszą być sfinansowane kosztem oszczędności prywatnych,
a dane historyczne wskazują, że rezultatem takich nadwyżek jest często następująca po nich recesja.
 - ograniczanie deficytów w czasie dekoniunktury prowadzi do pogłębienia cyklu spadkowego.

4) MMT nie uważa Quantitative Easing za właściwą politykę;
Ben Bernanke nie jest MMT-erem; zresztą, nie jest raczej nawet „keynesistą” (cokolwiek współcześnie to oznacza); jednym z pionierów proponujących politykę  QE był M. Friedman (monetarysta).
5) MMT jest .... teorią  współczesnej ekonomii;
 opis realnych zjawisk jest
odmienny od ich powszechnego postrzegania,
jest mylony z postulatem -  że nie ma możliwości,
żeby suwerenny emitent waluty
nie był stanie wykupić własnych obligacji w tej walucie
-prowadzi to do oskarżeń, że MMT wzywa do zadłużania się ...
6) Dla wielu osób wydaje się być zbyt dużym szokiem
prosta informacja o tym,
w jaki sposób następuje kreacja pieniądza,
i na tym kończą swoją przygodę z MMT,
rezygnując z prób bliższego zapoznania się z tą teorią;
pozostają później w przekonaniu, że MMT
postuluje kreację bogactwa w oparciu o wydrukowane pieniądze;
tymczasem w rzeczywistości
jest dokładnie odwrotnie - MMT ZAWSZE postrzega
bogactwo jako REALNE zasoby gospodarki
- w odróżnieniu od  ekonomistów,
którzy chcieliby widzieć bogactwo w rosnących saldach
na rachunkach bankowych, kontach ubezpieczeniowych itp.
7) MMT NIGDY nie ignorowała inflacji; co więcej
główna część postulatywna Teorii
-  program Gwarancji Zatrudnienia jest zbudowany jako
narzędzie przeciwdziałające inflacji;
mimo to, są ludzie, którym MMT natychmiast kojarzy się z Zimbabwe,
chociaż pewno mieliby trudności ze wskazaniem tego kraju na mapie, nie mówiąc już o posiadaniu wiedzy, jaka była przyczyna katastrofy gospodarczej tego kraju.
 W mojej opinii otrzymany obraz jest logiczny. Jak dotąd jedynym uniwersalnie popieranym przez ekonomistów MMT praktycznym postulatem dla polityki gospodarczej jest
program Gwarancji Zatrudnienia (JG)
- przy czym, oprócz redukcji bezrobocia jego celem jest również przeciwdziałanie inflacji.
Poza tym, większość MMT-erów
popiera zmniejszenie/likwidację opodatkowania pracy 
oraz uważa za błędne i bezcelowe próby zwalczania kryzysu poprzez cięcia wydatków rządowych.
Ludzie akceptujący opis rzeczywistości, mechanizmów działania ekonomii oraz program JG proponowane przez MMT
mogą mieć tysiące różnych koncepcji praktycznej aplikacji tej teorii, począwszy od polityki fiskalnej, monetarnej
a kończąc na pomysłach jak powinno wyglądać JG. ... w ramach obecnego systemu,
jak można poprawić organizację
tak, aby system prawidłowo się rozwijał.
 MMT to nie panaceum na cudowne uzdrowienie gospodarki
- to próba stworzenia teoretycznej bazy dla prowadzenia polityki gospodarczej,
która będzie po prostu bardziej racjonalna niż obecna."
                                                            Autor bloga NTP(MMT)

inflacja

- przyrost ilości pieniądza na rynku to NIE JEST inflacja;
- wzrost wynagrodzeń to NIE JEST inflacja;
- wzrost cen na skutek spadku kursu waluty narodowej to NIE JEST inflacja (ale może stanowić impuls inflacyjny); nie należy mylić spadku wartości waluty z inflacją - są to dwa odmienne problemy;
- wzrost cen na skutek podwyżki podatków, np. VAT to NIE JEST inflacja.
- zaobserwowany wzrost cen JEST warunkiem koniecznym, aby mówić o inflacji, jednak nie jest to warunek wystarczający;
- rosnące deficyty budżetowe ani też rosnące rezerwy bankowe nie oznaczają automatycznie inflacji;
- z inflacją mamy do czynienia, jeżeli, w (rozsądnie dobranych) kilku okresach, (np. 6 czy 12 m-cy w roku) dokonamy pomiaru poziomu cen i zaobserwujemy trend wzrostowy.
Inflacja pojawia się, kiedy występuje chroniczna nadwyżka popytu nad zdolnościami zaspokojenia tego popytu przez gospodarkę (lub na skutek wzrostu kosztów surowców na rynkach światowych).

MMT, inflacja

Omawiając MMT, prędzej czy później trzeba zmierzyć się z zagadnieniem inflacji. Ludzie interesujący się ekonomią, jeżeli już przełamią główne schematy myślenia i ogarną logikę MMT, często, mimo wszystko, pozostają sceptyczni - właśnie z powodu obaw o możliwe skutki inflacyjne swobodnej polityki opartej na fiat money. Należy zatem podkreślać, że wszyscy teoretycy MMT traktują temat inflacji poważnie i zawsze uwzględniają to w swoich opracowaniach. Co więcej, program Gwarancji Zatrudnienia został opracowany jako m.in. narzędzie polityki przeciwdziałającej nadmiernej inflacji.

to, na co Państwo nie może sobie pozwolić

 to nie pomoc bezrobotnym, a właśnie podtrzymywanie chorego systemu, w którym bezrobocie i bieda uznawane są za zjawiska naturalne.

W Polsce aparat państwowy działa nawet nie jak zarządca, ale raczej jak nadzorca.

eksport

jest tylko narzędziem 
- równoważenia obrotów bieżących 
celem utrzymania siły waluty narodowej, 
czy też, czasem, pobudzenia zatrudnienia i produkcji 
w gospodarce na niskim stadium rozwoju, 
natomiast sam w sobie nie tworzy bogactwa.

zabraknie pieniędzy na świadczenia

opcja, że zabraknie pieniędzy na świadczenia - z chwilą nadejścia dnia należnej wypłaty odpowiednia suma zostanie po prostu wygenerowana w systemie i znajdzie się na koncie beneficjenta. Jedyny problem to rzeczywiste zasoby - tzn. czy w przyszłości wobec rosnącej liczby świadczeniobiorców gospodarka będzie w stanie zapewnić odpowiednią podaż - tym należy się ewentualnie martwić, natomiast polityka oszczędzania czy podwyższanie podatków teraz, aby zebrać fundusze na przyszłe wypłaty to absurdalny koncept. Co więcej, dławienie teraz gospodarki oszczędnościami i podatkami pod hasłem „oszczędzania na emerytury”, odbije się niekorzystnie na przyszłym potencjale ekonomicznym, co utrudni zaspokajanie potrzeb tych właśnie emerytów, o których troska stoi za polityką oszczędności.

deficyt budżetu powiększa oszczędności sektora prywatnego

Co więcej - zależność ta jest wprost proporcjonalna - tzn. 100 mln $ deficytu budżetu = 100 mln $ więcej zgromadzonych oszczędności sektora prywatnego. Mimo prostoty tej zasady, wynikającej z lekcji nr 1 w księgowości - tam gdzie jest Db (debet) musi być odpowiednik po stronie Ct (kredyt) - większość polityków jest przekonana, że dzieje się dokładnie odwrotnie!

Bezrobocie

Nierealnym jest przekonanie,że problem bezrobocia
zostanie rozwiązany przez wzrost PKB. Pomimo tego polityka gospodarcza na świecie nadal skupia się na pobudzaniu wzrostu PKB 
poprzez działania stymulujące podaż. 
Nadpodaż na rynku krajowym powoduje z kolei 
konieczność pobudzania, za wszelką cenę, eksportu. 
W sytuacjach ekstremalnych rządy nie mają zahamowań 
jeżeli trzeba ratować systemy bankowe
 – potrzebne kwoty zawsze się znajdą. 
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku  wydatków socjalnych 
– tu liczony jest każdy grosz.

Państwo -O czym łatwo zapomnieć

Przedsiębiorca, otwierając swój biznes w każdym rozwiniętym kraju, otrzymuje pakiet ochronny – kodeks cywilny, kodeks spółek prawa handlowego itd. Jego aktywa są chronione (z zasady) przez system prawny i siły porządkowe państwa. Z trudem zbudowane przedsiębiorstwo może być zapisane w spadku dzieciom. Przedsiębiorca może chronić majątek osobisty zakładając spółki kapitałowe. Państwo nie nakłada (z reguły) specjalnych haraczy na przedsiębiorców za korzystanie z infrastruktury zbudowanej nakładami całego społeczeństwa (drogi, wodociągi itp.). Państwo utrzymuje armię, która hipotetycznie, chroni majątki obywateli w tym (z reguły znacząco większe) aktywa przedsiębiorców przed agresywnym przejęciem przez inne, wrogie państwo. Państwo organizuje proces edukacji, tak, że przedsiębiorcy mogą wybierać pracowników wykształconych odpowiednio do ich wymagań, których do pracy dowiezie publiczny transport – utrzymywany przez państwo/gminę. O tym wszystkim łatwo zapomnieć
                            Link jak niżej

pieniądze

  nie są w magiczny sposób tworzone w przedsiębiorstwach
– zarówno pieniądz, jak i znacząca część popytu 
są kreowane przez Państwo. 
Istnieje obszar aktywności, które aktualny ustrój gospodarczy państw 
„pozostawia” do zagospodarowania przez przedsiębiorców. 
Obszar ten, mniejszy lub większy w zależności od polityki danego państwa, 
będzie, w warunkach (względnej) swobody przedsiębiorczości, 
zagospodarowany przez przedsiębiorców. 
Część rynku, uznana przez Państwo jako domena przedsiębiorczości prywatnej, 
znajdzie zawsze podmioty gospodarcze 
chętne do wypełnienia niszy.
                               link jak niżej

przedsiębiorczość

nie polega na tworzeniu miejsc pracy – a raczej na ich redukcji 
Tym bardziej nie polega na „dawaniu” pracy. 
Termin „pracodawca” - wizerunkowo znakomity 
(w przeciwieństwie do „pracobiorcy” 
- „dawanie” brzmi znacznie lepiej niż „branie”) - przyjął się na dobre. 
Pogratulować!

Żaden rozsądny przedsiębiorca nie będzie brał za swój cel powiększenie stanu zatrudnienia. Tendencje „odchudzania” kadr są wyraźne, zarówno w komunikatach dużych spółek giełdowych, jak i w codzienności małych przedsiębiorstw wprowadzających nowe technologie. Krótko mówiąc – przedsiębiorczość zdecydowanie nie polega na tworzeniu miejsc pracy – a raczej na ich redukcji

                 Posty powyżej zaczynając od tego : "przedsiębiorczość" 

piątek, 2 sierpnia 2013

Prezydent Obama obiecywał

stworzyć „najbardziej przejrzystą administrację” w historii, klauzula tajności jest dziś stosowana na niespotykaną wcześniej skalę, niemal automatycznie.

Próby dochodzenia sprawiedliwości kończą się zawsze tak samo: proces nie może się rozpocząć, ponieważ groziłoby to ujawnieniem tajnych informacji i naraziło na szwank bezpieczeństwo narodowe.

 Barack Obama wypowiedział wojnę sygnalistom ujawniającym opinii publicznej kłamstwa, nieprawidłowości i przestępstwa popełniane w zaciszu państwowych gabinetów.

30 lipca 1778 roku, dwa lata po wybuchu amerykańskiej wojny o niepodległość, powołany przez zbuntowane kolonie Kongres Kontynentalny w Filadelfii uchwalił, że 


„każdy, kto pozostaje na służbie Stanów Zjednoczonych, jak również wszyscy mieszkańcy kraju, są obowiązani niezwłocznie informować Kongres lub odpowiednie władze o każdym nadużyciu, malwersacji bądź wykroczeniu popełnionym przez urzędników i członków służb tych stanów, o jakim posiądą wiedzę”.

Posłowie Parlamentu Europejskiego
Francji, Niemiec i Szwecji, wystosowali list otwarty do Baracka Obamy z apelem o jak najszybsze zaprzestanie prześladowania Bradleya Manninga i uwolnienie go.

Wśród sygnatariuszy listu nie ma europosłów z Polski.

W działającej demokracji

-to jest reakcja  

Po śmierci małego Daniela brytyjskie władze prześwietlają system opieki nad dziećmi

"Młodzi są bierni,

bo tak ukształtował ich wadliwy system edukacyjny, są zbyt zajęci walką o przetrwanie, nie wierzą, że coś może się zmienić.
 Edukacja młodych pokoleń jest zatem jednym z problemów kluczowych dla przyszłości kraju. "

Berlin, nonsens monopolu sieciowego

Neumann-Cosel tłumaczy,
że mieszkańcy i mieszkanki miasta 
powinni odzyskać na własność miejską infrastrukturę. 
Jej zdaniem jest to nie tylko kwestia polityczna 
– odzyskania kontroli nad dostępem do energii, ale również ekonomiczna 

Inspiracją dla Neumann-Cosel jest między innymi szwarzwaldzkie miasteczko Schonau, gdzie obywatele przejęli na własność sieć energetyczną w latach 90. Obecnie w całych Niemczech istnieje ponad 600 spółdzielni energetycznych. Tyle tylko, że w Schonau mieszka 2,5 tysiąca osób, a Berlin jest ponad trzymilionową metropolią. Neumann-Cosel uważa, że jeśli uda się w Berlinie, oddolna energetyczna rewolucja może objąć również inne niemieckie miasta.

Jeden z poglądów funkcjonujących w Polsce

"miłego dnia : JEDYNĄ szansą na zrobienie z Polski cywilizowanego i zamożnego kraju, jest przeprowadzenie o 20 lat spóxnionej dekomunizacji i deubekizacji - teraz jest tak, że zdrajcy i sowieccy kolaboranci ponad 20 lat tysiące najważniejszych stanowisk w III RP zajmują, dbając tylko o to, zeby nakraść i do więzienia nie trafić "
                           Forumowicz z Onetu

czwartek, 1 sierpnia 2013

Raz uruchomiony System pieniądza dłużnego

 powoduje ciągłą konieczność powiększania masy długu (i pieniądza).
Kiedyś , gdy gospodarka była jeszcze wydajna, 
wystarczyło sterować stopami. 
Obecnie i w przyszłości konieczne jest ciągłe pompowanie."

To fundament realistycznego myślenia o dzisiejszej gospodarce!
I tu pojawia się pytanie: paść na kolana przed rynkiem
czy poszukać rozwiązania, które pozwoli przywrócić sterowność układu.
Skoro pompujemy balon, to  w pewnym momencie to trzeba będzie 
upuścić z niego powietrze, 
albo czekać na  niekontrolowane pęknięcie.
A więc mamy jakby zakwestionowanie sensu polityki anty-cyklicznej.
Nie można się wyrzec 
możliwości sterowania gospodarką.

Kretynizm neoliberalny kwestionował 
.. (coraz słabiej kwestionuje) -regulacje.
Proponuje neoliberałom aby ich 
radia i samochody były nieregulowane 
i żyli w społeczeństwach, w których nie ma regulacji.
Po takim doświadczeniu możemy porozmawiać.

Przyczyna i skutek

...........i  w tym miejscu neoliberałowie  popełniają  błąd ,
myląc przyczynę ze skutkiem.
Zadłużenie nie jest przyczyną kłopotów gospodarki lecz
skutkiem "systemu pieniądza dłużnego"
powodującego stały  wzrost wartości aktywów.
nieuzasadniony wzrostem produkcji
.... i, albo trzeba będzie nauczyć się
inflacyjne upuszczać z niej nadmuchany wzrost wartości aktywów
w miarę możliwości ograniczając szkodliwość operacji
(co wydaje się mało realne), albo
skorygować system, co jest równie niełatwe.

kurcze jaki on mądry!

Jagiełło
Im więcej będzie w OFE naszych pieniędzy, tym lepiej, bo to nasza polisa na przyszłość. Okupujemy to jednak zaciąganiem długu, który zaczyna coraz bardziej boleć. Z drugiej strony nie ma społecznej akceptacji dla obniżenia aktualnych świadczeń emerytalnych, cięcia wydatków socjalnych czy zmniejszenia zatrudnienia w administracji publicznej. A przecież nie można jednocześnie zaciągać zobowiązań, aby oszczędzać na przyszłość i utrzymywać znaczne bieżące wydatki socjalne. Na to nas zwyczajnie nie stać.

mieliśmy już boom inwestycyjny w związku z Euro 2012. "Dzięki" niemu na krawędzi bankructwa stanęła chyba połowa branży budowlanej. Jeszcze panu mało tych inwestycji w infrastrukturę? 

- To przykład na ograniczoną wydolność organizacyjną nas, Polaków. Budowlańcy źle zarządzali inwestycjami, państwo jako decydent było zbyt mało elastyczne, instytucje finansowe nie potrafiły oszacować właściwie ryzyka. Minął już rok od tych problemów z inwestycjami pod Euro 2012 i nie pojawiły się nowe rozwiązania. Nie byliśmy mądrzy przed szkodą ani też po niej nie wyciągamy żadnych wniosków. Tracimy czas, w którym moglibyśmy prowadzić skutecznie inwestycje infrastrukturalne. Trzeba uelastycznić kontrakty publiczne, odejść od rygoru najniższej ceny, być bardziej pragmatycznym w rozwiązywaniu problemów i sporów