Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 listopada 2014

oczekując po ludziach najgorszego, wydobędziemy z nich po prostu to, co najgorsze.

Wolny rynek nie istnieje. Każdy rynek rządzi się jakimiś zasadami i funkcjonuje w pewnych ramach, które ograniczają wolność wyboru. Rynek wydaje nam się wolny tylko dlatego, że tak bezwarunkowo akceptujemy restrykcje, którym on podlega, że nawet ich nie zauważamy. Nie można obiektywnie zdefiniować tego, jak bardzo jakiś rynek jest „wolny” – to określenie mające charakter polityczny. Zwyczajowe twierdzenie powtarzane przez wolnorynkowych ekonomistów o tym, że próbują oni bronić rynku przed politycznie motywowaną ingerencją rządu, jest fałszywe. Rząd jest zawsze w grze, a wspomniani wolnorynkowcy posiadają polityczne motywacje, tak samo jak wszyscy inni. Obalenie mitu, że istnieje coś takiego jak obiektywnie zdefiniowany „wolny rynek”, jest pierwszym krokiem w kierunku zrozumienia kapitalizmu.
Musimy zaprojektować system gospodarczy, który – uwzględniając to, że ludzie często bywają samolubni – będzie w pełni czerpał z innych ludzkich motywacji, uwalniając w nich to, co najlepsze. Bardzo możliwe, że oczekując po ludziach najgorszego, wydobędziemy z nich po prostu to, co najgorsze.
Gdy w 1819 roku w Wielkiej Brytanii przyjęto pierwszą ustawę regulującą pracę dzieci w fabrykach, która zakazywała zatrudniania dzieci młodszych niż dziewięć lat, a pracę starszych ograniczała zaledwie do 12 godzin dziennie, krytykowano, że to niedopuszczalna ingerencja państwa w wolny rynek. Zatrudnianie dzieci w fabrykach uważano wtedy za coś naturalnego. Zaledwie kilkadziesiąt lat wcześniej Daniel Defoe [autor słynnej książki o Robinsonie Crusoe] pisał, że już czteroletnie dziecko powinno zarabiać na swoje utrzymanie. Do dzisiaj za coś naturalnego uważane jest to w Pakistanie czy Ekwadorze.
 Za dwadzieścia lat pojawią się nowe ograniczenia, przeciwko którym zwolennicy wolnego rynku też początkowo będą protestować, a potem też je przestaną zauważać. Tak jak przestali zauważać zakaz sprzedaży tych trujących samochodów. Jeszcze 20 lat temu to też uważano za niedopuszczalną ingerencję w wolny rynek, teraz najwięksi liberałowie to akceptują.
Zapominamy o tym, jak wielki przewrót spowodowała mechanizacja gospodarstwa domowego na początku XX wieku.
Przedtem 15-20 procent wszystkich miejsc pracy w Europie zajmowała służba domowa, bo nie było pralek, lodówek, wody bieżącej, ogrzewania. Mieszczańska rodzina potrzebowała kogoś, kto przyniesie wodę i upierze bieliznę. Te miejsca pracy najczęściej zajmowały kobiety. Mechanizacja gospodarstwa domowego sprawiła, że weszły na rynek pracy, co dało im większą swobodę na przykład w decydowaniu o swych prawach reprodukcyjnych.
To uruchomiło cały łańcuch wydarzeń
Są takie pomysły, żeby zmieniać świat na lepsze przez rozdawanie ludziom w krajach rozwijających się komputerów z internetem. Moim zdaniem więcej dobrego osiągnie się przez uwalnianie kobiet od pracy w domu, na przykład przez zapewnianie dostępu do bieżącej wody.
Na początku lat 60. Korea Południowa była gospodarczo głęboko zacofana. W 1961 roku nasz dochód narodowy na głowę mieszkańca był mniejszy niż połowa ówczesnego dochodu Ghany!
Gdy chcę uświadomić studentom, jak odległe jest prawdziwe życie od ekonomicznych modeli, opisuję im pewien kraj – prosząc o odgadnięcie nazwy. W tym kraju cała ziemia należy do rządu. 85 proc. mieszkań należy do rządowej agencji mieszkaniowej, w której czynsz jest centralnie ustalany przez państwo, jedna czwarta PKB generowana jest przez państwowe przedsiębiorstwa, niektóre sławne na cały świat.
Jeśli nie ma w grupie studenta z Azji, zwykle nikt nie potrafi odgadnąć, że chodzi o Singapur. A Singapur to dobry przykład kraju, którego nie da się wymyślić teoretycznie. Nieważne, jaką teorię ekonomiczną wyznajesz – hayekowską, neoklasyczną, keynesowską, marksowską – powie ona, że Singapur nie ma prawa istnieć, bo wolnego rynku nie da się pogodzić z tak dużym udziałem państwa w gospodarce
Kiedy poznajemy konkretne przypadki konkretnych państw, takich jak Singapur, uświadamiamy sobie, jak bardzo są ograniczone wszystkie teorie ekonomiczne, włącznie z dominującym obecnie modelem neoklasycznym.
Ekonomiści ze szkoły wolnorynkowej często nie zaprzątają sobie głowy faktami, bo te dla nich liczą się mniej od elegancji teoretycznego modelu. Dlatego, gdy rozmawiasz z nimi o konkretach, potrafią powiedzieć coś nieprawdziwego – na przykład, że Ameryka Łacińska rozwijała się przez ostatnie 30 lat szybciej niż przedtem – bo nigdy nie sprawdzili tych danych. Powiedzą ci, że potęgę amerykańskiej gospodarki zbudowano na zasadzie wolnego handlu – bo nigdy nie czytali historii USA.
Opodatkowanie najbogatszych nigdy nie przechodzi bez walki. Podatek dochodowy wprowadzono w Wielkiej Brytanii podczas wojen napoleońskich. Wynosił ledwie kilka procent, ale wprowadzono go przy wielkim oporze, który przełamał tylko strach przed Napoleonem. Podobnie było w „złotej erze” – wtedy powszechny był strach przed ZSRR. Ten strach powodował, że najbogatsi godzili się z myślą, że warto się podzielić dużym kawałkiem tortu, by nie stracić wszystkiego.
Ja w swojej książce podkreślam: z kapitalizmem jest jak z demokracją według Churchilla – ma wiele wad, ale nic lepszego nie wymyślono. Ponadto wszystko zależy od definicji kapitalizmu. Wielu Amerykanów uważa, że w Europie panuje socjalizm, ale z kolei wielu Amerykanów z XIX wieku uznałoby dzisiejszą Amerykę za kraj socjalistyczny. Nie będę się kłócił o etykietki. Jeśli ktoś się upiera, że w Szwecji jest socjalizm, niech mu będzie. Ja kapitalizm definiuję jako system opierający się głównie na prywatnej własności tego, co marksiści nazwali środkami produkcji, i dążeniu do zysku jako głównym motorze działalności gospodarczej. Do tej definicji pasują wszystkie państwa należące do OECD. Wszystkie są kapitalistyczne, ale każde na swój sposób. Szwedzki kapitalizm jest inny niż amerykański, niemiecki jest inny niż japoński. Nie ma jednej recepty na sukces sprawdzającej się w każdym kraju.
.....powinniśmy po prostu zakazywać stosowania skomplikowanych instrumentów finansowych do czasu, aż nie zostanie jednoznacznie wykazane, że mogą one być korzystne dla społeczeństwa w długim okresie. Niektórzy uważają ten pomysł za oburzający. Bynajmniej taki nie jest. W stosunku do innych produktów robimy tak cały czas – weźmy choćby standardy bezpieczeństwa żywności, lekarstw, samochodów i samolotów. Skutkiem wdrożenia tego byłaby procedura zatwierdzania, w której każdy nowy instrument finansowy, spreparowany przez „mózgi” z firm finansowych, byłby poddawany ocenie pod względem ryzyka i korzyści dla systemu w długim okresie, a nie tylko pod względem perspektywy krótkoterminowych zysków dla firm.

Nieco inaczej zredagowane

kongresmeni nie tylko liberalizują rynek derywatów, ale zachęcają
do obrotów większych od tych, jakie
notowano przed wybuchem kryzysu w 2008 r.

Z raportu o sytuacji na tym rynku w czwartym kwartale 2012 r. wynika, że
wartość spekulacyjna derywatów, skoncentrowanych w czterech największych bankach amerykańskich: JP Morgan Chase, Citigroup, Bank of America i Goldman Sachs, wynosiła 223 bln i
była wyższa o 11 bln dol. niż w tym samym okresie 2009 r.
Bank Anglii ostrzegł inwestorów, że wzrost na giełdach nie odwzorowuje sytuacji w realnej gospodarce. I że ryzyko obrotu derywatami może być znacznie wyższe.
Światowy rynek derywatów jest prawie całkowicie pozbawiony prawnej regulacji
 w ostatnich latach został napompowany do niewiarygodnych rozmiarów (prawie 20-krotność globalnej gospodarki). Niestety, ze względu na to, że
DERYWATY SA WOLNE OD PRZEPISÓW REGULACYJNYCH
nikt nie wie na pewno jaka jest ich całkowita wartość, ale najniższe dane szacunkowe oscylują w granicach 600 bilionów dolarów, a najwyższe sięgają 1,5 tryliona dolarów.
produkt krajowy brutto USA wynosi „tylko” 14 bilionów dolarów. Całkowita kapitalizacja rynku wszystkich głównych giełd papierów wartościowych to „zaledwie” 30 bilionów dolarów.
Zatem kiedy mówimy o kwocie 1,5 tryliona dolarów,
odwołujemy się do liczby, która jest niewyobrażalna.
 Co się wydarzy, kIEDY TA KOSZMARNA BAŃKA  PĘKNIE?

nawet inwestorzy instytucjonalni dali się wessać przez proceder inwestowania w derywaty
NIE ROZUMIEJĄC  w pełni niebywałego ryzyka jakie podejmują:
Fundusze hedgingowe i rynki derywatów są tak wysoce złożone i specjalistyczne, że
nawet zastępy najlepszych ekonomistów i profesjonalistów od bankowości inwestycyjnej
nie ogarniają ich w pełni.
Co więcej,
zarówno fundusze hedgingowe, jak i rynki derywatów są niemalże całkowicie poza regulacją prawną rządu USA lub jakiegokolwiek innego rządu na świecie
(- D/A = Stosunek Derywaty / Aktywa dla Goldman Sachs jest to -371 krotność!
drugie miejsce co do wielkości D/A zajmuje Citibank  -44  krotność
Przeciętny bank amerykański to tylko  mniej niż -jedna krotność)

-Wielu byłych pracowników GS zajmuje wysokie stanowiska rządowe

incydent z AIG był de facto drobiazgiem
w porównaniu z tym, co może wkrótce nadejść.

Rynek derywatów stał się tak monolityczny,
że nawet NIEZNACZNE ZACHWIANIE  RÓWNOWAGI światowej gospodarki
może wywołać reakcję łańcuchową o wyjątkowo niszczycielskich konsekwencjach
finansowe derywaty zaczęły reprezentować czołowy strategiczny
interes finansowej oligarchii Wall Street, londyńskiego City, giełdy we Frankfurcie i pozostałych centrów finansowych. Wspólny,
skoordynowany wysiłek podjęli politycy i media informacyjne,
by ukryć i zakamuflować pierwszoplanową rolę, jaką
odegrała spekulacja derywatami w ekonomicznych katastrofach ostatnich lat.
 Dziennikarze i spece od „public relations” zrobili wszystko, by uniknąć nawet brzmienia słowa „derywaty”, wymyślając zwroty takie jak „toksyczne aktywa”, „egzotyczne instrumenty”, oraz – najsłynniejsze – „problematyczne aktywa”, znane z Programu Odciążenia Problematycznych Aktywów

nie można tak sobie „naprawić’ problemu za 1,5 tryliona dolarów,
 ....nowe prawo finansowe rzeczywiście
miało narzucić rynkowi derywatów niezbędne ograniczenia.
Początkowo ustawa zawierała dość znaczące propozycje zmian.
... horda lobbystów z Wall Street zrobiła swoje w Waszyngtonie,

Bank Anglii ostrzegł inwestorów, że wzrost na giełdach nie odwzorowuje sytuacji w realnej gospodarce. I że ryzyko obrotu derywatami może być znacznie wyższe.

Derivates-Dollars

kongresmeni nie tylko liberalizują rynek derywatów, ale zachęcają 
do obrotów większych od tych, jakie 
notowano przed wybuchem kryzysu w 2008 r. 
Z raportu o sytuacji na tym rynku w czwartym kwartale 2012 r. wynika, że 
wartość spekulacyjna derywatów, skoncentrowanych w czterech największych bankach amerykańskich: JP Morgan Chase, Citigroup, Bank of America i Goldman Sachs, wynosiła 223 bln i 
była wyższa o 11 bln dol. niż w tym samym okresie 2009 r.
Bank Anglii ostrzegł inwestorów, że wzrost na giełdach nie odwzorowuje sytuacji w realnej gospodarce. I że ryzyko obrotu derywatami może być znacznie wyższe.
Światowy rynek derywatów jest prawie całkowicie pozbawiony prawnej regulacji i w ostatnich latach został napompowany do niewiarygodnych rozmiarów (prawie 20-krotność globalnej gospodarki). Niestety, ze względu na to, że derywaty są tak dalece wolne od przepisów regulujących, nikt nie wie na pewno jaka jest ich całkowita wartość, ale najniższe dane szacunkowe oscylują w granicach 600 bilionów dolarów, a najwyższe sięgają 1,5 tryliona dolarów.
produkt krajowy brutto USA wynosi „tylko” 14 bilionów dolarów. Całkowita kapitalizacja rynku wszystkich głównych giełd papierów wartościowych to „zaledwie” 30 bilionów dolarów.
Zatem kiedy mówimy o kwocie 1,5 tryliona dolarów, odwołujemy się do liczby, która jest niewyobrażalna. Co się wydarzy, kiedy ta koszmarna bańka derywatów pęknie? 

nawet inwestorzy instytucjonalni dali się wessać przez proceder inwestowania w derywaty nie rozumiejąc w pełni niebywałego ryzyka jakie podejmują:
Fundusze hedgingowe i rynki derywatów są tak wysoce złożone i specjalistyczne, że nawet zastępy najlepszych ekonomistów i profesjonalistów od bankowości inwestycyjnej nie ogarniają ich w pełni. Co więcej, zarówno fundusze hedgingowe, jak i rynki derywatów są niemalże całkowicie poza regulacją prawną rządu USA lub jakiegokolwiek innego rządu na świecie
 D/A = Stosunek Derywaty / Aktywa 
dla Goldman Sachs jest to -371 krotność! 
drugie miejsce co do wielkości D/A zajmuje Citibank  -44  krotność
Przeciętny bank amerykański to tylko 
mniej niż -jedna krotność
-Wielu byłych pracowników GS zajmuje wysokie stanowiska rządowe

incydent z AIG był de facto drobiazgiem

w porównaniu z tym, co może wkrótce nadejść. 
Rynek derywatów stał się tak monolityczny, 
że nawet nieznaczne zachwianie równowagi światowej gospodarki 
może wywołać reakcję łańcuchową o wyjątkowo niszczycielskich konsekwencjach
finansowe derywaty zaczęły reprezentować czołowy strategiczny 
interes finansowej oligarchii Wall Street, londyńskiego City, giełdy we Frankfurcie i pozostałych centrów finansowych. Wspólny, 
skoordynowany wysiłek podjęli politycy i media informacyjne, 
by ukryć i zakamuflować pierwszoplanową rolę, jaką 
odegrała spekulacja derywatami w ekonomicznych katastrofach ostatnich lat.
 Dziennikarze i spece od „public relations” zrobili wszystko, by uniknąć nawet brzmienia słowa „derywaty”, wymyślając zwroty takie jak „toksyczne aktywa”, „egzotyczne instrumenty”, oraz – najsłynniejsze – „problematyczne aktywa”, znane z Programu Odciążenia Problematycznych Aktywów


nie można tak sobie „naprawić’ problemu za 1,5 tryliona dolarów, 
 nowe prawo finansowe rzeczywiście 
miało narzucić rynkowi derywatów niezbędne ograniczenia. 
Początkowo ustawa zawierała dość znaczące propozycje zmian. 
Ale po tym, jak horda lobbystów z Wall Street zrobiła swoje w Waszyngtonie, 



Szwajcarzy lubią referenda. W ubiegłym roku zorganizowali ich aż jedenaście, w tym roku dorzucili kolejne dziewięć poddając

sobota, 29 listopada 2014

Czy edukacja jest potrzebna, w Niemczech -tak w USA nie bardzo

http://www.project-syndicate.pl/artykul/edukacja-w-erze-maszyn,1273.html
Przed rokiem 1980 około 70 proc. dochodów 
przypadało na dochody z pracy, 
a 30 proc. – na kapitałowe.
 Ale od tamtej pory we wszystkich krajach bogatych widać 
spadek udziału dochodów uzyskiwanych 
z pracy –TERAZ TO 58%

W  Austrii  wykształcenie wyższe lub jego ekwiwalent 
wzrósł w latach 1996-2012 
o 250 procent. 
W Wielkiej Brytanii i we Włoszech niemal się podwoił. 
W Hiszpanii podskoczył 
o 70 proc., podobnie we Francji. 
Natomiast 
w Stanach Zjednoczonych i Niemczech 
udział populacji mogącej się 
pochwalić dyplomem wyższej uczelni zwiększył się
 o skromne 25 procent.
[Instytut Gospodarki Niemieckiej (IW) ocenia 
liczbę nieobsadzonych stanowisk specjalistów 
z wykształceniem matematycznym i w naukach ścisłych 
na 135 tys.

Jeśli faktycznie to pierwsze oznaki nadejścia drugiej ery maszyn,
 to możliwe, że bierzemy udział w niewłaściwej wojnie. 
Skoro deficyt kapitału ludzkiego będzie miał coraz mniejsze znaczenie, 
to – wbrew naszym założeniom 
– odpowiedzią na wzywania globalizacji
 wcale nie musi być szybki rozwój edukacji. 

                       Dalia Marin

Nawet gdybyśmy dziś przestali emitować CO2 całkowicie, to już wiadomo, że nie nadejdzie kolejna epoka lodowcowa, która powinna wkrótce się zacząć. I nie będzie jej może nawet przez następne sto tysięcy lat.


Europa jest znowu podzielona, a dla Ukrainy rozpoczął się czas katastrofy.

Niemcy uznali,ze to klęska polityczna Angeli Merkel
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/szczyt-kleski/1b2c6
25 lat po upadku muru berlińskiego i prawie 70 od zakończenia II wojny światowej Europa jest znowu podzielona. Oddalenie się od siebie Rosjan i Europejczyków wciąż rośnie. Moskwa i Zachód stoją dziś bardziej wrogo naprzeciw siebie niż w późnej fazie zimnej wojny. To jest obecna rzeczywistość, której w Europie długo nie chciano przyjąć do wiadomości.
             "Der Spiegel"

piątek, 28 listopada 2014

Udział wynagrodzeń w PKB przy średniej unijnej 49,2 proc. w Polsce wynosi 37,4 proc., co daje nam w UE trzecie miejsce od końca”.

Masowe ucieczki w czasach pokoju

Dzisiaj więcej ludzi niż kiedykolwiek od czasów II wojny światowej ucieka przed wojną i prześladowaniami. Mamy niszczycielską wojnę w Syrii i miliony syryjskich uchodźców, z których większość znalazła schronienie w sąsiednich krajach. I co robi Unia Europejska? Jeszcze bardziej uszczelnia swoje granice. Bułgaria i Grecja zbudowały mur przeciwko syryjskim uchodźcom. 

Krak o drukowaniu

""Drukowanie" pieniędzy nie powoduje zwiększania zadłużenia..... to błąd myślowy powielany w obiegowych opiniach.
Rząd zadłuża się emitując obligacje.... podmioty prywatne, kupując obligacje... stają się wierzycielami rządu.".............

Ograniczniki długu publicznego w UE dotyczą deficytu (3%)..... i długu, czyli skumulowanych deficytów rocznych (60%)....
Tak więc ograniczenia dotyczą RÓŻNICY wydatków rządowych i dochodów rządu (podatków)..... deficyt).

"""Drukowanie" pieniędzy nie powoduje zwiększania zadłużenia...Drukowaniem" pieniędzy określa się potocznie skup obligacji rządowych przez BC..... (QE).


Handel obligacjami to normalna praktyka pomiędzy podmiotami prywatnymi (obywatele, przedsiębiorstwa, banki komercyjne)...... Przy tych operacjach następuje zmiana wierzyciela rządu..... ale aby kupić obligacje podmiot prywatny musi wydać posiadane uprzednio pieniądze.....

Bank Centralny, aby kupić obligacje nie potrzebuje mieć pieniędzy (bazy monetarnej)... on je stwarza w momencie kupna, w ten sposób, że dopisuje odpowiednią wielkość do stanu konta banku komercyjnego w BC (rezerwy).... który pośredniczy w operacji sprzedaży obligacji Bankowi Centralnemu.... zobacz opis QE str.8, 11, 12 w:
http://www.bankofengland.co.uk/publications/Documents/quarterlybulletin/2014/qb14q1prereleasemoneycreation.pdf

W ten sposób następuje zmiana wierzyciela rządu... z podmiotu prywatnego na Bank Centralny.... ale dług rządowy jeszcze nie znika...... dług w BC mógłby zostać obniżony tylko wtedy, gdy BC umorzyłby część obligacji będących w jego posiadaniu.
Jeżeli o wielkości umorzonych obligacji decydowałby BC... (np. FED, który jest odpowiedzialny za stabilność waluty... (cel inflacyjny)..... oraz za stabilność gospodarki.... (wzrost PKB i poziom bezrobocia))...... to oznaczałoby kontrolę Banku Centralnego nad polityką fiskalną rządu.... dyscyplinowanie wydatków rządowych w relacji do podatków... przez niezależny od rządu organ mający odpowiedzialność KONSTYTUCYJNĄ.
 
Komórki się dzielą. Bezustannie. , 
np. kości człowieka wymieniane są całkowicie co  siedem lat!
krwinki żyją tylko kilka dni .
 podczas podziału  powstaje jej identyczna kopia 
-  3 mld nukleotydów, cegiełek, z których jest zbudowane  DNA.

 DNA robią średnio... 120 tys. błędów! 

Niektóre z tych błędów są dla nas korzystne, 
inne niosą ze sobą przykre konsekwencje, 
większość jest neutralna - nie daje nam nic, ale i nie szkodzi. 
Kiedy jednak zmiana powoduje, że 
komórka m.in. zmienia swoje zachowanie, 
dzieli się spontanicznie i ignoruje sygnały, żeby przestać  
mamy do czynienia z komórką rakową.

DNA ma bowiem wewnętrzną autokorektę, 

która likwiduje 99 proc. pomyłek 
powstałych przy kopiowaniu materiału genetycznego.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,142010,17037898,Dlaczego_nie_wszyscy_umieramy_na_raka_.html#ixzz3KLsHsGF1

Łatwy pieniądz wg jacka

Pokusa łatwego pozyskania finansowania wydatków publicznych poprzez dodruk pustego pieniądza jest ogromna i istnieje od zawsze. Dlatego rządy zostały prawnie pozbawione tej możliwości zarówno na poziomie prawa krajowego jak i europejskiego."


Oczywiście, że tak właśnie jest! Dlatego w obecnym systemie mamy do czynienia z kreacją oddolną, to użytkownicy pieniądza kreują pieniądz zaciągając kredyt, a nie odgórną, czyli jakąś formą pieniądza państwowego, kreowanego bez zaciągania długu.

Ceną za taki system jest z jednej strony konieczność płacenia odsetek pożyczającemu (to główny argument zwolenników pieniądza państwowego, obniżenie kosztów emisji pieniądza, rzecz jasna nie do zera fizycznego), a z drugiej strony niestabilność systemy (Minsky – FIH), zależność podaży pieniądza od nastrojów konsumentów/banków.

Pozbawienie polityków możliwości kreowania podaży pieniądza jest dobre, ale ma również negatywne konsekwencje. Niezrozumienie mechanizmu przez społeczeństwo (tj. emisji pieniądza poprzez FORMĘ zaciągania długu publicznego) prowadzi do traktowania deficytu DOSŁOWNIE jako długu, co przez histerię długu publicznego tworzy zabójczą dla gospodarki blokadę polityczną uniemożliwiającą podjęcie stymulacji wtedy, gdy staje się ona konieczna. Blokada staje się zbyt skuteczna.

Mimo tych wad, wciąż jednak więcej jest zwolenników pozostania przy istniejącym systemie, niż zmiany na pieniądz państwowy.

Tu przykładowy link do zwolenników zmian i ich argumentów:
http://www.positivemoney.org/

Wydawałoby się, że dla Ukrainy Balcerowicz to najlepszy przepis na to, aby stanęła na nogi.

Nie ma państwa , nie ma instytucji,  to niech rządzi wolny rynek.
Ci, którzy tak myślą nie biorą pod uwagę tego, że
 na Ukrainie rządzą  oligarchowie,
którzy  podporządkowali  sobie państwo
( stan idealny wg. marcina -pełna deregulacja) . -Oni władzy nie oddadzą dobrowolnie, skoro ją mają.
-Ta władza pozwala osiągać  łatwe zyski.
Wybory na nic się nie zdadzą, rynek tego też nie zmieni,
będą  co jakiś czas wybuchały kolejne majdany,
a ich politycy będą zasłaniali się skutecznie -winą Rosji.

To, że na Ukrainie  oligarchia uniemożliwia  rozwój, jest przykładem,
na wadę  twierdzeń absolutnych -w obszarze mocno wrastającym w ekonomię.
Bo w Korei Płd. i Japonii ( w jakiejś mierze w Chinach , a nawet w Szwecji)
oligarchowie zostali wprzęgnięci  w orbitę rozwoju gospodarczego
kierowanego przez państwo.  -Tam to zaskoczyło.
Rzecz w tym żeby państwo realizowało swoje cele
przy pomocy oligarchów, a nie żeby oligarchowie
osiągali swoje cele przy pomocy podporządkowania sobie państwa.

czwartek, 27 listopada 2014

Ekonomia?!

marcin nawet ładnie ustawiłeś tezę.
Rzecz w tym, że nie ma czegoś takiego jak prawdziwa  ekonomia.
Ekonomia to domena interesów politycznych i interesariuszy. Robiona jest na zamówienie w think tankah.
Można by mówić o prawdziwej lub fałszywej ekonomii gdyby spełniała kryteria naukowe - nie spełnia( jeśli twierdzisz inaczej to znaczy, że nie wiesz  jakie są jej kryteria) .
Pozwalałaby na przewidywanie przyszłości ekonomicznej, a tak to mamy
-wedle życzenia i wiary i naiwności.
Jest kilka tzw. praw ekonomicznych ale to są prawa banalne, nie koniecznie par excellence ekonomiczne.
Mamry po prostu do czynienia z układem o zbyt dużej złożoności. Ba gdyby tylko!
Rzecz w tym,ze za każdym razem mamy inny układ zmiennych.
Nauka jest wtedy nauką jeżeli potrafi wyizolować granice układu. W ekonomii nie jest to możliwe.
Dlatego można dawać przykłady na nie działanie neoliberalizmu i na jego nie działanie.
Na działanie krzywej Laffera i na jej nie działanie.
Zachwalanie:
"moja ekonomia jest prawdziwa Twoja to bzdura, jesteś nieukiem"
Wyraża wyłącznie czyjąś wiarę lub..... jest hochsztaplerką.
Ekonomia jest taka samą "nauką" jak historia i właściwie do niej należy, gdyż
nie potrafi mówić o przyszłości tylko mówi  o przeszłości.
Zajmowanie się ekonomia wymaga pokory.


Polska jest przykładem sukcesu neoliberalnego.

Zgoda co do Polski. Polska jest przykładem sukcesu neoliberalnego.
 (pomińmy Estonię  - to Skandynawia, Słowacja  ląduje  gorzej od Czechów).
Myślę, że w Polsce  bez  neoliberalnej  egocentrycznej ideologii:
ratuj się kto może, nie liczcie na pomoc państwa, po dziewięćdziesiątym pierwszym
zrobiłoby się zamieszanie jeszcze większe  niż jest ...... ..  i kamieni kupa.
Nie mamy teraz  dobrze funkcjonującego państwa ale....... mamy przedsiębiorców,
którzy pchają ten wózek -mimo państwa.
Nie jesteśmy Niemcami, którzy mieli  stuletni  trening   kultury pracy i organizacji(Bismarc i takie tam)
-Po klęsce wzięli się do odbudowy funkcjonalnych  instytucji i gospodarki  -w tej kolejności.
(Erhard to nie był przypadek)
To co Niemcy osiągnęli na dzień doby my tego nie mamy do dziś.
 -Mielibyśmy chaos.
Ale na polski sukcesik złożyło się jeszcze szereg innych czynników
-Np młodzi ludzie , którzy masowo wyjeżdżali na Zachód już za czasów Gierka
poznawali czym jest ciężka praca, jak się je kapitalizm.itd itp.


Dwie formuły, warte grzechu:

-"Jak jest za dużo wolności gospodarczej,
to korzyści odnoszą tylko najmocniejsi, z największym kapitałem.
Mniejsi nie mają szans.
Rośnie rozwarstwienie, spada konsumpcja, gospodarka zwalnia."
[dodałbym zanika konkurencja]

-"neoliberalizm bardziej rozsadza gospodarkę
niż jej pomaga. "
                              Krzysztof Grządziel
[Wszystkie gospodarcze sukcesy powojenne: Niemcy, Japonia, Korea płd. Tajwan, Singapur, Chiny
miały miejsce dzięki przemyślanym  regulacjom państwowym
Mieli szczęście,
zdążyli  zaistnieć zanim   neoliberalizm zanegował rolę państwa w gospodarce.]
           

Jak jest za dużo wolności gospodarczej, to korzyści odnoszą tylko najmocniejsi, z największym kapitałem. Mniejsi nie mają szans. Rośnie rozwarstwienie, spada konsumpcja, gospodarka zwalnia.

Z Krzysztofem Grządzielem, założycielem i prezesem spółki DGS  [milionerem]rozmawia Ewa Wesołowska

Podobno nie wierzy Pan w niewidzialną rękę rynku?

Bo to jakaś bzdura. [trochę jest ale chodzi o właściwy mix] Nie ma żadnej niewidzialnej ręki rynku.

Tam gdzie brakuje mocnego i mądrego państwa,
wkrada się chaos i biznesowa głupota.
Takim przykładem są stacje benzynowe budowane w Polsce bez żadnego planu. Są regiony, gdzie co kilka kilometrów stoją dystrybutory, na które firmy, często średniej wielkości przedsiębiorcy, pozaciągali kredyty i zainwestowali miliony. Dziesiątki takich stacji już padły, bo nie wytrzymały konkurencji. Dla mnie taka bezplanowa polityka inwestycyjna to marnotrawstwo pieniędzy i potencjału ludzkiego.
W Niemczech, nie do pomyślenia, bo tam państwo
buduje i kontroluje infrastrukturę przy autostradach i
przydziela koncesje tak, by wszystkim się ten biznes opłacał.
Państwo powinno stymulować rozwój poszczególnych sektorów, gałęzi, regionów.

To chyba nie ma Pan zbyt wielu znajomych z listy 100 najbogatszych Polaków. Bogacze niechętnie godzą się na regulacje. Traktują je zwykle jako szkodliwą ingerencję w biznes.

Ma pani rację. Z niewieloma milionerami utrzymuję kontakty. Ale
wbrew pozorom, coraz więcej z nich
przekonuje się, że

neoliberalizm bardziej rozsadza gospodarkę
niż jej pomaga.

Jak jest za dużo wolności gospodarczej,
to korzyści odnoszą tylko najmocniejsi, z największym kapitałem.
Mniejsi nie mają szans.
Rośnie rozwarstwienie, spada konsumpcja, gospodarka zwalnia.

najbogatsi powinni płacić 50 proc. stawkę podatkową. 
Mnie niewiele ubędzie, 
a parę rzeczy pożytecznych z tych pieniędzy można by zrobić.

Pieniądz wg. Jacka

Pieniądz w swojej powszechnie używanej formie fiat nie był ani pierwszy, ani nie nastąpił po długu. Pieniądz JEST długiem (zobowiązaniem, wierzytelnością) i w całości powstaje w procesie udzielania kredytu przez banki komercyjne. Pieniądz i dług (nie lubię słowa dług, ma mylące, pejoratywne potoczne znaczenie) powstają nierozłącznie.

Zaciąganie zobowiązań JEST kreacją pieniądza, a ich spłacanie jest DESTRUKCJĄ pieniądza. Średnio 2/3 pieniądza tworzą (i usuwają z rynku) osoby i firmy, pożyczając pieniądze w banku. Pozostała kreacja to "dług" publiczny (to tylko forma emisja pieniądza przez państwo, ponieważ intencjonalnie nigdy nie będzie spłacony i będzie rolowany w nieskończoność)

Wszelkie formy całkowitego lub częściowego anulowania zobowiązań kredytobiorcy, czy to z powodu bankructwa klienta, bankructwa banku, haircutu, czy jakiegokolwiek innego pretekstu powodują, że w obiegu pozostaje już wykreowany pieniądz, nie mający swojego odpowiednika w postaci kredytu do spłacenia (bo ten anulowano lub zredukowano). Ten pieniądz nie będzie usunięty z obiegu, więc technicznie globalna ilość pieniądza powinna być nieco większa niż sumaryczna ilość pożyczek (kapitału bez odsetek) pozostałych do spłaty.

Trzeba wyraźnie oddzielić podaż pieniądza używanego w gospodarce (kreowanego przez banki komercyjne) od podaży elektronicznego pieniądza rezerw bankowych. Ten pieniądz nie trafia do gospodarki a jedynie służy do wzajemnych rozliczeń międzybankowych. Banki nie pożyczają pieniądza z rezerw ani z lokat.

Nie można rozdzielać zmian długu publicznego i prywatnego, ponieważ podaż pieniądza w gospodarce SKŁADA SIĘ z tych dwóch czynników razem.

p.s.
Związek pieniądza z pochodną istnieje o tyle, że jednym z podstawowych elementów kreacji pieniądza jest kredyt udzielany sektorowi niepublicznemu. Popyt kreowany przez te kredyty (kreacja nowego pieniądza) jest zależny od przyrostu ilości wolumenu kredytów, jest więc pochodną wolumenu kredytów udzielonych osobom prywatnym i firmom. Istnieje silna korelacja (rzędu 0,8 - 0,9) pomiędzy pochodną wolumenu kredytów sektora niepublicznego a wskaźnikiem bezrobocia (oczywiste, bańki na kredytach nakręcają koniunkturę).
 

wtorek, 25 listopada 2014

Dzieci

http://www.project-syndicate.pl/artykul/dziecieca-rewolucja,1263.html

W każdej religii, zwłaszcza w chrześcijaństwie i islamie, wiele mówi się o ubogich i uciśnionych

którym należy zwrócić godność.
Kiedy jednak przyglądam się współczesnym ruchom religijnym,
zastanawiam się czy społeczny wymiar cały czas 
jest w nich obecny
Nie sądzę, by w religii drzemał rzeczywisty potencjał uniwersalizmu. 
Wręcz przeciwnie. 
Spójrzmy na świat islamski: odniesienia do islamu używa się dziś nie po to, by przekraczać podziały, 
lecz po to, by polaryzować mikrotożsamości i
 mobilizować jednych muzułmanów przeciwko innym. 
Być może inaczej wygląda sytuacja w świecie chrześcijańskim,
 ale wcale nie byłbym tego taki pewny.
                          Gilles Kepel 


Skrajna prawica zdołała poszerzyć krąg swoich zwolenników

 o, choć niezbyt dużą, grupę takich wyborców Francuzów o korzeniach muzułmańskich. 
I  Zagłosowali oni na polityków Frontu Narodowego, 
mimo że ci 
zwykli wskazywać na imigrację i islamizację jako główne przyczyny upadku Francji. Zagłosowali na nich, ponieważ uznali Marine Le Pen za reprezentantkę ludzi wywłaszczonych i pozbawionych praw obywatelskich.

W krajach takich jak Brazylia protestantów już teraz jest więcej niż katolików, zwłaszcza w fawelach

"Piękno jest w zwyczajności." Anna Wyszkoni


"Dobra energia, którą rozsiewasz wokół siebie, wcześniej czy później, powróci."

efektywności inwestycji na dojrzałych rynkach akcji i na rynkach surowcowych.

 Przykładowo, w ciągu ostatnich 5 lat indeks największych amerykańskich spółek S&P 500 w wersji dochodowej (TR) przyniósł inwestorom podwojenie kapitałów. Średnia stopa zwrotu na tym indeksie wyniosła 16 proc. rocznie, kumulując 5-letni efekt inwestycji do ponad 100 proc. Natomiast indeks Dow Jones Commodity Index (TR) zmniejszył swą wartość w minionych 5 latach, przynosząc inwestorom stratę (średnio 0,31 proc. rocznie).
Po okresie bardzo wysokiej zyskowności inwestycji w surowce (i w instrumenty finansowe stanowiące ich ekwiwalenty) nastąpiła zmiana. Inwestycje w złoto, metale, ropę, płody rolne przestały przynosić zysk i zaczęły generować straty. Pozytywne efekty dawało lokowanie kapitału w akcje firm z dojrzałych rynków.
Natomiast wcześniejsze bardzo wysokie skorelowanie efektów surowcowych inwestycji z dojrzałymi rynkami akcji spadło prawie do zera. 
  Komentarz forumowicza;
" Prawdą jest , że tam gdzie są surowce tam jest polityka i dążenie polityków do opanowania krajów gdzie są surowce: Chile-miedź- Aliende, Kuba-nikiel- Castro, Iran- ropa naftowa-Szach, Kongo - cała tablica Mendelejewa- Belgia, RPA- cała tablica Mendelejewa- apartheid... itd. Wszystko w imię demokracji na dla narodów posiadających surowce....".

Surowce tanieją, a kurs dolara rośnie

Chiny kreowały ostatnio ok. 40-50 proc. światowego popytu na metale i zużywały kilkanaście procent ropy naftowej.

Winston Churchill 20 August, 1940

The great air battle which has been in progress over this Island for the last few weeks has recently attained a high intensity. It is too soon to attempt to assign limits either to its scale or to its duration. We must certainly expect that greater efforts will be made by the enemy than any he has so far put forth.... It is quite plain that Herr Hitler could not admit defeat in his air attack on Great Britain without sustaining most serious injury. If after all his boastings and bloodcurdling threats and lurid accounts trumpeted round the world of the damage he has inflicted, of the vast numbers of our Air Force he has shot down, so he says, with so little loss to himself ...if after all this his whole air onslaught were forced after a while tamely to peter out, the Fuhrer's reputation for veracity of statement might be seriously impugned. We may be sure, therefore, that he will continue as long as he has the strength to do so...

[...]

...It must also be remembered that all the enemy machines and pilots which are shot down over our Island, or over the seas which surround it, are either destroyed or captured; whereas a considerable proportion of our machines, and also of our pilots, are saved, and soon again in many cases come into action... We believe that we shall be able to continue the air struggle indefinitely and as long as the enemy pleases.

[...]

The gratitude of every home in our Island, in our Empire, and indeed throughout the world, except in the abodes of the guilty, goes out to the British airmen who, undaunted by odds, unwearied in their constant challenge and mortal danger, are turning the tide of the World War by their prowess and by their devotion. Never in the field of human conflict was so much owed by so many to so few. All hearts go out to the fighter pilots, whose brilliant actions we see with our own eyes day after day, but we must never forget that all the time, night after night, month after month, our bomber squadrons travel far into Germany, find their targets in the darkness by the highest navigational skill, aim their attacks, often under the heaviest fire, often with serious loss, with deliberate, careful discrimination, and inflict shattering blows upon the whole of the technical and war-making structure of the Nazi power. On no part of the Royal Air Force does the weight of the war fall more heavily than on the daylight bombers who will play an invaluable part in the case of invasion and whose unflinching zeal it has been necessary in the meanwhile on numerous occasions to restrain...

attain - osiągnąć

put forth an effort - włożyć wysiłek

admit defeat - przyznać się do klęski

sustain injuries - odnieść rany

boastings and bloodcurdling threats - przechwalanie się i mrożące krew w żyłach groźby

inflict damage - zadać straty

to peter out tamely - tu: grzecznie się wycofać

veracity - prawdziwość, prawdomówność

impugn - podważyć, zakwestionować

lurid accounts trumpeted round the world - szokujące opowieści rozpowszechniane po całym świecie

as long as the enemy pleases - tak długo, jak wróg sobie życzy

abode - siedziba

undaunted by odds - niewzruszeni nierównymi szansami

turn the tide of war - odwrócić losy wojny

prowess - męstwo

unflinching zeal - niezmordowany entuzjazm



Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,140601,17021958,Nigdy_tak_wielu_nie_zawdzieczalo_tak_wiele_tak_nielicznym.html#ixzz3K3H81l9p