Paradoks braku zainteresowania popytem
u ekonomistów neoliberalnych
Cytat:
-"...choć kapitaliści zyskaliby wymiernie na polityce stymulowania popytu
-i dobrze o tym wiedzą [!]
– to nie życzą sobie pełnego zatrudnienia,
bo wzmacnia ono pozycję przetargową pracowników, ale także i .............państwa"
To zdanie, które przykuło Twoją i moją uwagę odpowiada na pytanie:
czy możliwe, że oni tego nie widzą, przecież to elementarz [!],
czyżby nie rozumieli wagi popytu dla kondycji gospodarki?
Zarobkowy wzrost ilości gorącego pieniądza w obrocie,
wzrost napędzany zatrudnieniem i wzrostem płac
-to sygnał do podnajmowania działalności inwestycyjnej .
Dopiero ożywienie w inwestycjach świadczy o tym , że
gospodarka się rozkręca.
Od powojnia do lat siedemdziesiątych -okres około 30 lat -dominowała myśl socjaldemokratyczna,
PKB piął się do góry jak nigdy przedtem, ani potem.
Pracownicy przyzwyczaili się do sytuacji , w której każdy rok był lepszy od poprzedniego,
lecz wtedy
rentowność z zainwestowanego kapitału nie ni ch. przestała rosnąć. 99 miało się doskonale
ale 1% ich zdaniem nie za bardzo mimo,ze gospodarka kwitła.
Niedobrze! Trzeba było coś z tym zrobić!
I zrobiono. Teraz jest "normalnie"
ilość miliarderów od czasu ostatniego kryzysu podwoiła się.
Został skonstruowany system, który transferuje gro zysków do jednego procenta.
Gospodarka jest w stanie stagnacji ale dzięki pompowaniu pieniędzy w
wirtualne rynki finansowe zyski mimo braku rozwoju gospodarki realnej rosną i to jak!
Neoliberalizm wyrzucił problem zatrudnienia poza orbitę zainteresowania ekonomii.
A jeszcze niedawno najpopularniejszą książka była ta, która nosiła tytuł:
"Ogólna teoria ZATRUDNIENIA procentu i pieniądza". Teraz ten problem ekonomiczny ekonomia
załatwia krótkim: "rynek decyduje o zatrudnieniu" i eliminuje go z dalszych rozważań.
Krótko:
nastąpił niebywały rozrost kapitału rentierskiego (zyski z posiadanego kapitału, a nie z pracy albo
z działalności produkcyjnej)
Forma ustrojowa organizująca ludzi spowodowała powrót do czasów, w których ludzie dzielili się na tych, którzy żyli nędznie z pracy i na tych, którzy wstydzili się pracy
i żyli z renty.
Obecnie dochody Simensa z operacji na rynkach finansowych przewyższają dochody z produkcji.
Żadna licząca się firma nie możne sobie pozwolić na nieobecność na rynkach finansowych.
I nie chodzi tu o zdobywanie kapitału dla celów inwestycyjnych. Chodzi o konieczność zachowania płynności przy pomocy
łatwo zbywalnych aktywów lokowanych na tych rynkach.
Inwestowanie w produkcje realno przestaje sie opłacać i niesie duże ryzyko.
O tym jaki jest podział zysku między uczestnikami procesu produkcyjnego decyduje tzw rynek.
Na który składa się praca ...inteligencja, talent,.... zaangażowanie wielu nieraz bardzo wielu ludzi na
różnych stanowiskach poczynając od sprzątaczki, kończąc na pracownikach koncepcyjnych.
Wyjaśnienie
– nie życzą sobie pełnego zatrudnienia, bo wzmacnia ono pozycję przetargową pracowników,
ale także i państwa wobec nich samych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz