Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 31 grudnia 2012

W wersji lux

"Kowalskich. "
Tych w wersji luks z roku na rok jest coraz więcej.
W 2011 roku było ich 728 tysięcy
i na luksusy wydali łącznie nawet 120 mld złotych,
 a w kończącym się właśnie roku jest ich już ponad 751 tysięcy
i wydadzą na dobra luksusowe o 10 mld złotych
więcej, niż przed rokiem. A to nie koniec.
- „Po 2013 roku wzrost najprawdopodobniej nieco przyspieszy.
 Prognozujemy, że w 2015 roku w Polsce może mieszkać nawet
839 tys. osób zamożnych i bogatych,
a ich roczny dochód do dyspozycji zbliży się do 160 mld złotych” -
 czytamy w raporcie na temat rynku dóbr luksusowych w Polsce,
przygotowanym przez KPMG.
                                               za Onet

ABR

http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20121230/atawizmy-i-racje
Jerzy Kowalski-Glikman
"Swietne" -to nie ta kategoria ocen.
"Jak zwykle" komplementem tez nie jest.
I szkoda ze, Krytyka nie wydzelila miejsca
na teksty wazne, obowiazkowe i obowiazujace w wieloleciu.
Przemowila Agata filozof wspolczesnosci,
a nie historyk filozofii, felietonistka.

sobota, 29 grudnia 2012

Leszczynski i "logika" Terlikowskiego

Jeżeli każde dziecko zwiększa ryzyko osunięcia się rodziny w nędzę, to nie ma nic zaskakującego, że dla Polaków potomstwo jest towarem luksusowym, symbolem statusu i stabilizacji życiowej. Ponieważ większość rodaków tej stabilizacji nigdy nie osiągnie, będą mieli jedno dziecko albo żadnego. Bo ludzie, w swojej masie, podejmują racjonalne ekonomicznie decyzje, w tym także te, które dotyczą ich życia osobistego.
Wśród bezdzietnych małżeństw
odsetek ubogich
jest znikomy -1,6 proc, 
wśród małżeństw z czwórką dzieci i więcej
- przekracza 44 proc. 

Jeżeli każde dziecko zwiększa ryzyko osunięcia się rodziny w nędzę, to nie ma nic zaskakującego, że dla Polaków potomstwo jest towarem luksusowym, symbolem statusu i stabilizacji życiowej. Ponieważ większość rodaków tej stabilizacji nigdy nie osiągnie, będą mieli jedno dziecko albo żadnego. Bo ludzie, w swojej masie, podejmują racjonalne ekonomicznie decyzje, w tym także te, które dotyczą ich życia osobistego.


piątek, 28 grudnia 2012

Brakujace pojecie

W kulturze Zachodu brakuje
istotnego, potrzebnego, pojecia,
ktore Wschod, i slusznie, za takie uznaje.
-"utracic twarz" .
                 J.Kotowski
Ps. Z naciskiem na dbanie o cudza twarz.
Jerzeli kogos naciskasz, to pilnuj, aby nie utracil  twarzy,
bo mozesz zaszkodic nie tylko jemu.



Logike danej sytuacji moga dostrzec tylko ci, ktorzy
stoja pod okreslonym katem do niej
"Bardzo  latwo jest wyrzucic agresywnego kibola poza nawias
racjonalnoscii dyskusji, zakwalifikowac go jako faszyste i skazac
na milczenie,medjalna banicje.
latwo lieralnemu dziennikarzowi  zeslac go do niszy:
prymitywny  sfrustrowany, niezaradny rasista.
Duzo trudniej jest zastanowic sie,
co tego wsciklego,zrozpaczonego czlowieka
do nacjonalizmu przywiodlo.
Odpowiedz  na to pytanie nie bylaby mila dla
lewicowo-liberalnych elit, bo
zawieralaby mase zaniedban,
liczne polsierodki i tony hipokryzji.
Biede brak perspektyw i socjalnego bezpieczenstwa,
szystko to,  co tworzy podglebie rasizmu,ksenofobii."
 
                              Paolo Pasolini




sobota, 22 grudnia 2012


Obraz rzesz bezrobotnych, którzy żyją z minimalnej pomocy społecznej (w Polsce wyjątkowo skąpej) i kalkulują, czy opłaca się pracować, jest stworzonym przez prawicę mitem.

piątek, 21 grudnia 2012

Na Nowy Rok optymistycznie i żeby się Dorota nie martwiła.


Kobiety jakoś tak mają, że tylko TINA,
a jak nie -to tragedia.  Mężczyźni -nie będzie ta, to będzie inna.
A więc z lekkością ogifa nie ma się co martwić.
Armagedon i tak i tak nadejdzie nie ten, to inny.
Jeszcze niedawno w połowie  dziewiętnastego w takim USA
likwidowano niewolnictwo -armagedon.
-Przed wojną w Polsce wieś  w części była feudalna, w każdym razie w majątku mojego dziadka.
W tymże USA w latach sześćdziesiątych
likwidowano  segregacje rasową -armagedon
Kobiety w Szwajcarji:
do 1971 prawnie przedstawicielkami narodu nie były,
nie miały praw wyborczych biernych i czynnych, podobnie jak
nie miały możliwości zajmowania jakichkolwiek stanowisk.
Oglądałem film o przeobrażaniu się Islandii na skutek ocieplenia.
Lodowce spływają pojawią się rzeki wykorzystywane do pozyskiwania energii.
Powstaje przemysł energochłonny.
Biała wyspa  zazieleni się.  Zginą jedne powstaną nowe ekosystemy.
W Polsce będziemy mieli
amerykańskie huragany, afrykańskie trąby.
I dobrze, klimat umiarkowany za bardzo nas rozpieszczał.
Armagedon spowoduje, że rynek stanie się znowu zrównoważonym rynkiem
z płynnym  pieniądzem inwestycyjnym i konsumenckim;
-gdy płace i zyski przestaną się rozjeżdżać (trzeba będzie pomóc)
i zgodnie będą wokół siebie oscylować.

http://wyborcza.pl/magazyn/1,129862,13054367,Soros__Prezydent_sobie_nie_poradzil.html

czwartek, 20 grudnia 2012


-Hubert Piskorski
Wyraził się Pan lekceważąco o tym forum
kwestionując,  zastosowany prze ze mnie przymiotnik ekonomiczne.
Chciałem zwrócić uwagę, że prawie wszyscy jego uczestnicy,
z wyjątkiem oczywiście kota (bo jakże by?) to zwodowi giełdowi
"spekulanci", którzy aby uczestniczyć w tym
i coś z tego mieć,
muszą śledzić na bieżąco i wnikliwie,  to co się dzieje na rynkach
 i w polityce.
Oni nie tak jak ekonomiści z dyplomu ryzykują nie  tyle głową,
co kieszenią, a więc ciągle
są weryfikowani w swoich przewidywaniach, rozumowaniach, logice.
I co ciekawsze sporo jest takich, którzy postulują zmiany w systemie jakby wbrew swoim interesom.
Ekonomiści z akademii jeżeli maja tylko popyt na propagowane przez siebie idee
ekonomiczne mogą latami z tego żyć nie poddani żadnej obiektywnej weryfikacji.
Podobnie jak lekarze chyba przez setki lat leczyli chorych upuszczaniem krwi,
a gdy chory umierał  mówili, że dlatego, bo za mało jej upuścili.


Dorota, masz taka sytuację:
widzisz  za oknem padający  deszcz.
Chcesz wziąć parasol ale, Twój partner mówi, że nie trzeba,
bo parasol ciężki, że  będzie  przeszkadzał.
Nie da się zaprzeczyć, ze ciężki, że będzie krepował ruchy.
Czy to znaczy, że lepiej parasola nie brać?
Tak masz z Hubertami P. Gdy natrafiają, na niewygodny, niepasujący do ich ideologii
(czy można to inaczej nazwać) fragment rzeczywistości  -to go ignorują i ciągną dalej swoje.
Dokładnie tak jak napisał Krzyś na końcu, w #24.
Mógłbym się odnieść bardziej konkretnie, merytorycznie do wypowiedzi H.P.
Ale mam do czynienia z kimś kto,
widząc padający deszcz zmienia temat.
-I już deszczu  nie ma. Więc mi się nie chce.
Jakieś miesiąc temu
w Wyborczej zabierał głos L.B.
zacząłem na swoim  blogu pisać polemikę , bo dostrzegłem
kilka dziur logicznych, ale nie chciało mi się dokończyć,
bo jaka to rozmowa -ze ścianą.
(I nie chodzi o to, że nie raczyłby mi odpowiedzieć).
W  #8  dałem opis  rzeczywistego mechanizmu. Zero ideologi.
Gdyby H.P. była pewien swego
miał okazję do zakwestionowania.
Ma jeszcze szanse jeśli to zrobi podejmę
temat, który Dorota uważa za istotny.
Możesz zresztą, za niego, to zrobić.
Czy któreś ze zdań tam zamieszczonych jest czymś więcej
niż opisem i funkcją?
Załóżmy, że  opisany  mechanizm kryzysu zadłużeniowego
jest niewystarczający.
Chociaż nikt forum
nie próbował  go zakwestionować.
Według mnie tak to działa, jeżeli ktokolwiek uważa,
że -nie, niech spróbuje wykazać mi,
w którym miejscu popełniam błąd.


środa, 19 grudnia 2012

Trzecia krzywa


zadłużenia (która boli nie tylko ogifa)
Rozjechanie się krzywych zysku i płac.
skutkuje wzrostem krzywej zadłużenia.
Jasne?! Nie dla wszystkich?
-Zyski rosną
bez potrzeby inwestowania w rzeczywistą gospodarkę
- pieniądz płynie w tę stronę, a rynek inwestycji zdycha.
Płace spadają, a  za nimi zakupy;
rynek ogołocony z pieniędzy,
gromadzących się w bankach.
Krążenie, produktu, usług i pieniądza spowalnia.
Nowe smartfony ( rosnąca podaż)
nie są w stanie zapełnić luki popytowej.
Państwa tracą dochody z braku dochodowego i obrotowego
Stromo rośnie zadłużenie.

Pojęcia na nowy rok z inspiracji Doroty.


Wolność -jak najbardziej,
jest jak zdrowie(L. Balcerowicz) każdy by chciał być wolny.
Tylko że
to pojecie trudne -w zastosowaniu,
a łatwe do politycznego zmanipulowania.

Rynek -jak najbardziej.
lecz rynek dążący do równowagi!
a to nie musi być "wolny rynek" w znaczeniu nieregulowany,
który będzie, teraz, co rusz, popadał w nierównowagi.
Sprawiedliwość, co ze sprawiedliwością?
Dobra -nie dobra; możliwa -nie możliwa w realizacji?
Pojęcie w zastosowaniu
tylko trochę mniej trudne od wolności.

Pojęcia nieaktualne, rodem z XX wieku,
Których należy unikać aby nie wprowadzać zamentu,
które przestały funkcjonować  pozytywnie:
socjalistyczny, lewacki, neoliberalny
i zmieniły się w inwektywy.

wtorek, 18 grudnia 2012

Dwa kryzysy


Socjalizm (Podatki w USA dochodziły do 90%)
panował
w USA, Francji, Europie  do czasu
Reagana, Thatcher, Blaira i Millera.
- Było to około  trzydziestu  lat.
(dla  niektórych nadal trwa, jakby nie było różnicy
między tym co było i jest)
-Skończył się
kryzysem, który był, jaki był.

-Teraz mija kolejne trzydziestolecie
pod dominacją  idei neoliberalnej (dla fv ciągle idealnie  niezrealizowanej)
i znowu mamy kryzys.

Jaka jest różnica między tamtym, a tym trzydziestoleciem.
W tamtym powstała liczna klasa średnia 50-70% populacji,
w miarę równo podnosił się dobrobyt.
Płace max - min miały się jak 1:40.
Wykres zysków przedsiębiorstw rósł wraz z wykresem zarobków.

W tym trzydziestoleciu
Klasa średnia kurczy się.
Płace max-min maja się jak  1:400
Wykres zysków przedsiębiorstw i wykres płac
rozjeżdżają się w w górę i w dół.
Porównajmy teraz tamten kryzys "socjalistyczny"
z tym aktualnym neoliberalnym........

http://i0.wp.com/newstalkone.com/wp-content/uploads/2012/12/2012-12-13-1.corporateprofitmargins.jpg?resize=600,450
Zyski przedsiębiorstw od 2000 roku strzelają w górę
dołują krótko w 2008 r.,  aby znowu,
jeszcze bardzie,j wystrzelić w górę

Płace:
Od  2000 roku ostra jazda w dół.
http://i0.wp.com/newstalkone.com/wp-content/uploads/2012/12/2012-12-13-2.wagestogdp.jpg?resize=600,450

Z wykresów wynika, że przełomowy był rok 1970
najmniejsze zyski przedsiębiorstw -najwyższe płace.
To było nie do zniesienia!
i kryzys na rynku paliw
rozpoczęły  "rewolucje neoliberalną".

niedziela, 16 grudnia 2012

Macierewicz i prokuratorzy

Macierewicz ośmieszył prokuratorów i idzie za ciosem.
Ale nie o niego tu chodzi, lecz o sposób kształcenia
adeptów polskich sadów i prokuratury.
Jak wiadomo Polska  przyjęła kontynentalny system prawny.
Tam to działa dzięki wieloletniej tradycji i wysokiej w porównaniu
z Polska kultury społecznej. U nas jak w małżeństwie,
w którym  żona naśladuje zachowania męża
i to co u niego da się jeszcze tolerować
w jej wykonaniu  staje się karykaturą.
Sposób kształcenia naszych prawników
osiągnął tak wysoki stopień
przerostu formalistyki nad treścią, że wręcz
uniemożliwia zachowania inteligentne.
Gdyby w naszym systemie sądowniczym zlikwidowano raptem
prawników i w zamian wstawiono komputery spełniające ich funkcje,
jeśli coś by się zmieniło -to tylko na lepsze.
Prokuratorzy rzeczywiście byli wystraszeni i formalni do bólu.
A wystarczyło żeby zrzucili swoje gorsety prawnicze
i spróbowali zachować się inteligentnie.
Choćby tak: witając się że swoim przeciwnikiem zostawili na jego
dłoni ślad trotylu, a potem poprosili specjalistę od
wykrywaczy substancji  wybuchowych aby swoim
urządzeniem przebadał Macierewicza.
Urządzenie wykazałoby, trotyl u Macierewicza.
Co według niego i Gzyma miałoby oznaczać, że
powinien być martwy.




Wyjątki z Reicha o tym jak to w Ameryce,


a u nas to niby inaczej!?
Banki
biorą z Rezerwy Federalnej  (niemal darmo),
spekulują
instrumentami pochodnymi w gigantycznym kasynie
- globalnym rynku kapitałowym.
-Niskie stopy procentowe
obniżają  koszt kapitału,
co w teorii powinno zachęcić firmy
do zaciągania pożyczek
na rozwój produkcji i zatrudniania większej liczby ludzi.
Ale firmy ani nie zwiększą produkcji,
ani nie zatrudnią ludzi dopóty,
dopóki nie będą miały więcej klientów.
A nie będą ich miały tak długo,
jak ludzie nie będą mieli więcej pieniędzy do wydania.
... sedno problemu.
.. klienci nie mają żadnych dodatkowych pieniędzy.
Średnie płace wciąż spadają..
Większość nowych miejsc pracy w gospodarce
jest gorzej płatnych niż te, które zastąpiły.
Zyski przedsiębiorstw stanowią 
największy procent całej gospodarki
od czasów II wojny światowej, 
ale udział płac jest najmniejszy. 
Globalizacja i zmiany technologiczne
pożerają amerykańską klasę średnią,
nie zrobiliśmy jednak nic,
by tę erozję powstrzymać.
Przeciwnie,
wciąż podcinamy korzenie związków zawodowych...
... zamiast stworzyć ludziom
łatwo dostępne ścieżki zdobywania kwalifikacji,
których potrzebują, aby móc więcej zarabiać,
działamy w przeciwnym kierunku.
Pakujemy trzydzieścioro dzieciaków do jednej klasy
obcinamy na szkolenia dla  bezrobotnych
 i zmniejszamy wsparcie dla publicznej edukacji wyższej.
Zamiast sprzyjać szerszemu podziałowi zysków,
budujemy podstawy dla walmartyzacji Ameryki
– najniższe możliwe płace
przy najszybszych zyskach dla korporacji
(Walmart, który bezpośrednio zatrudnia
1 procent całej siły roboczej
za niemal głodowe pensje,
miał w zeszłym roku 27 miliardów dochodu).

Republikanie chcieliby uczynić korporacje i bogatych
jeszcze bogatszymi
– domagając się obniżek podatków
i zniesienia regulacji pod pozorem,
że to właśnie korporacje i bogaci
„tworzą miejsca pracy”.
Tymczasem ...to amerykańska klasa średnia i ci,
 którzy do niej aspirują, są twórcami miejsc pracy,
a spadające zarobki  -wyhamowują.

Porażką rządu jest podporządkowanie się
jastrzębiom deficytu,
zwolennikom ekonomii podażowej
oraz świadomych i nieświadomych sług
wielkich korporacji i najzamożniejszych.

Gospodarz, twórca, administrator,
profiluje forum  -jego prawo.
Cięcie  czyste
i zgodne z regulaminem. Tak.
Być ciętym nie jest przyjemne.
"Ciach" słowo -jak uderzenie
 -to dodatkowe, niepotrzebne  -okrucieństwo
Polityka na forum. A co nią nie jest?
Nie ona, ale w kółko powtarzane banały, mantry polityczne....
Jeśli komentujący po raz kolejny używa
tych samych politycznych zaklęć, bez kontekstu,
który by je wymuszał -to ciecia są konieczne.
Sprzeciw forumowiczów budzi co innego
traktowanie ich jak dzieci przez nauczyciela:
coś w stylu:"żeby mi to było ostatni raz, bo wyrzucę"
Polemiki gospodarza z forumowiczami.
Na pewno chętnie widziane. Sprawa jednak delikatna.
Bo polemika z kimś, kto ma racje z tytułu  jakiejkolwiek przewagi
przestaje nią być, budząc uzasadniony sprzeciw.
Nawet najwybitniejszy, najbardziej nieomylny,
gdy zniża się do polemiki powinien stanąć
 z założenia jako
równy miedzy równymi.
Żeby nie było tak jak na znanym spotkaniu
między Kuczyńskim i Balcerowiczem.

Słowa  tępione,
to trochę sprawa wyczucia językowego,
 użycia, kontekstu,  formy.
Gdyby np. aby ogif zaczął inaczej gadać,
to nie byłoby to.
Wulgaryzm bez stylu jednak widać!
Tak jak pozory grzeczności połączone z chęcią
dołożenia u jednego z kolegów.

czwartek, 13 grudnia 2012

Jak działa świat

Władza.
-400 prezesów korporacji kontroluje polowe bogactwa  świata.
-Zadaniem  rynków finansowych,
które stały się tak wielkie, że  rządy musza ich słuchać
-jest alokacja pieniądza tam gdzie
może być najefektywniej wykorzystany.
W czasie kryzysu  zajmują się
-dla kasy i widocznie z braku zajęcia
- wpędzaniem co słabszych państw kłopoty,
a ich obywateli w biedę/nędze.
Słabych należy wyeliminować, -pozostaną sami silni!
-Miliard ludzi pije wodę z kałuży.
-W czasie kryzysu bankierzy już nie wyskakują z okien
swoich wieżowców, dostali
możliwości na  bogacenie się w warunkach kryzysu.
Woda w miejscach, w których których cumują jachty
podnosi się.- Tam gdzie cumują łódki drobnicy -wysycha.

Produktywność
W nowoczesnych krajach rolnictwo
-to tylko kilka procent zatrudnionych.
USA tymi kilkoma procentami  zatrudnionych może
zaopatrzyć w żywność swoja populację i drugie tyle.
W tym samym kierunku  zatrudnienia
zmierza produkcja przemysłowa.
W w/w krajach produkcja to góra 20% zatrudnionych
 w USA 10%  ale przy maszynach już tylko połowa.
Czy to znaczy, że 10-20% zatrudnionych bez problemu utrzymuje
80-90% pozostałych.
Zatrudnienie
przenosi się do usług.
Usługi nic nie produkują tylko podnoszą standard życia.
-Jaka jest różnica między zapewnieniem utrzymania
emeryta i celebryty?

wtorek, 11 grudnia 2012

Antologia Leszka Balcerowicza


-Gdyby Dorota zrobiła antologie literatury polskiej
i zaopatrzyła  ją wstępem, byłby prawdopodobnie  lepszy,
od  wstępu do antologii z  wyboru Leszka Balcerowicza.
(co nie znaczy, że stałaby się pisarką
równą tym, których wybrała).
-Czy "wolność" jest to pojęcie pierwsze?
Jeżeli już miałbym wymienić
tylko jedno - to: "godność".
Pojecie dla ludzi podstawowe,
które nie budzi wątpliwości i nie da się nim
manipulować tak jak pojęciem wolności.
Gdzie podziała się  wolność dziecka urodzonego w "złej rodzinie"
w porównaniu z wolnością jego kolegi
urodzonego w "dobrej rodzinie"?
-Wolność kobiety, matki kilkorga dzieci,
w której oczach zobaczyłem przerażenie,
gdy w jej miasteczku został zamknięty zakład,
dający miejsce pracy miejscowym.
Odpowiedź, że na to nic nie poradzisz - bo takie jest życie-
unieważnia znaczenie pojęcia wolności jako pojęcia pierwszego.
-Czy może chodzi tylko o wolność o jaką walczył Zachód
podczas wojen opiumowych w Chinach.
L.B. zrobił wybór ważnych historycznie myślicieli.
-Z tego wyboru wybrał tendencyjnie to co pasowało do jego tezy.
Jeśli Adam Smith mówi o egoizmie,
tworzącym  bogactwo narodów,
to przede wszystkim ma na myśli -egoizm  konkurencji.
- gdy biegacze stają na starcie -każdy chce być pierwszy,
wielki  wynik jest skutkiem konkurencji.
W sytuacji gdy mamy egoizm  ale nie ma konkurencji
postęp nie zachodzi.
Adam Smith powiedział również to co L.B. pomija:
że konkurencja pozostawiona sama sobie prowadzi do monopolu.
Ci wybitni myśliciele żyli w innej epoce
w której rynek był rynkiem.
Żyjemy teraz w innym świecie.
Haeykowe : niech bankrutują nie jest też już możliwe,
Bankier i  szaraczek  gdy przychodzi kryzys przesiadają się na wspólny wózek
i żaden  polityk,
który dostał do łapy narzędzia makroekonomii
nie zawaha się aby je użyć -w obawie o własną skórę.
To, że biedny będzie się jakoś czołgał przez dziesięć lat recesji,
a bankier będzie w tym czasie dalej się bogacił tylko pokazuje jak
bardzo ten współczesny świat różni się od tego, który opisywali
wymienieni przez L.B. myśliciele.

niedziela, 9 grudnia 2012

Janusz Czapiński i Leszek Balcerowicz

Społeczeństwo rozwija się poprzez rozwijanie współpracy.
Neoliberalizm stawia na prywatę - każdy na siebie
i przeciwko innym.
L.B  powiedział Niemcom, że Polacy za dwadzieścia lat....
Tymczasem Janusz Czapiński, że g. prawda,
że nasz rozwój opiera się na taniej sile roboczej,
na prostych czynnikach wzrostu, które są
dopóty,
dopóki nasze zarobki nie osiągną połowy zarobków  zachodnich.
-Nasza  gospodarka nie generuje innowacji i dopóki nie zacznie,
dopóty nie mamy szans na dogonienie gospodarki innowacyjnej.
A przejście od gospodarki ekstensywnej  do innowacyjnej
nie jest łatwe i samo się nie zrobi.

Koszty ochrony zdrowia w USA wynoszą już...... 18 procent PKB

....najdroższy i najmniej efektywny system opieki zdrowotnej na świecie

kumulacja bylejakości.

Katastrofa się wydarzyła,
ponieważ wszystko było byle jakie.
             Teresa Torańska
...jak organizowany był wyjazd Lecha Kaczyńskiego 
do Smoleńska 
trzy lata wcześniej, czyli 17 września 2007 roku. 
W archiwum są te materiały. 
Tę wizytę organizowała kancelaria prezydencka. 
Zobaczyłam, jakie to wszystko było byle jakie. 
Nie mówię, że było nieodpowiedzialne, 
w ogóle nikt nie myślał o odpowiedzialności, 
to słowo straciło znaczenie.
                          T.T.

Co Polsce przeszkadza w rozwoju?

Kontynentalna formalistyka systemu prawno-administracjnego
przeszkodą,
która  w miarę poprawy innych parametrów składających się
 na dobrze działające państwo, w tym gospodarkę
jest /będzie  - jak jazda na zaciągniętym hamulcu.

Urzędnik powinien  reprezentować interesy zarówno
moje jak  jak i wszystkich pozostałych, którzy nie są mną.
Jest to/powinna być rola kogoś znajdującego się
na styku interesów, między młotem, a kowadłem.
Nie jest to rola łatwa.
Porównując jako petent
biurokrację polską i kanadyjską
rzuca się w oczy
różnica.
Gdy siadam przed urzędnikiem kanadyjskim
odnoszę wrażenie, że jest to ktoś kto chce mi pomóc.
Ba, nie czuję się petentem, nie czuję się stroną, ale,
 że mam przed sobą kogoś kto chce ci pomóc
załatwić twoja sprawę.
Dlaczego?
-Kanadyjczyk  ma dokładnie wyznaczony obszar
 podejmowania decyzji.
Poruszając się w tym obszarze jest suwerenny w swoich decyzjach:
rozpatruje sprawę i podejmuje
suwerenną urzędniczą decyzje.
To daje możliwość wydania najlepszej decyzji
w danej konkretnej sprawie.
Najlepszej z punktu widzenia petenta i społeczeństwa.
Polski urzędnik nie ma wyznaczonego obszaru kompetencyjnego
tylko zbiór konkretnych przepisów, którymi ma się kierować
przy podejmowaniu decyzji.
-To samo? nie to samo!
Zostaje zatarta granica samodzielności urzędniczej, która
nie czyni
go bezduszną maszyną, ale kimś kto
ma możliwość wniknięcia w sprawę i  dokonania
optymalnego kompromisu.
na styku jednostka społeczeństwo.
Formalistyka polskiego systemu prawno- urzedniczego
skutkuje szkodliwymi decyzjami dla wszystkich.
Jest korupcjogenna, bo żeby działać sensownie, urzędnik musi
działać na granicy prawa, narażając się na zarzut korupcji.
Dlatego najczęstsza  decyzja urzędnicza w Polsce brzmi: "NIE!".
Nie można wymagać od urzędnika aby podejmował decyzje
narażające go na oskarżenia!








sobota, 8 grudnia 2012

Antoni Macierewicz nie wierzy w zamach

Jest na to zbyt inteligentny, co udowodnił gdy zakręcił prokuratorami.

"Woda się leje z tekstów.

Spróbuj wycisnąć jakikolwiek tekst z gazety codziennej przez sitko. Jakieś drobiazgi na nim zostaną. Resztki po faktach, po informacjach. Wodolejstwo. Byle odwalić robotę i sprzedać. Już się najwidoczniej popracować nie chce."
                                                 Teresa Torańska

Zdyskusji w "Krytyce" pod felietonem Cezarego Michalskiego

Jerzy Kotowski do
-Karol Majewski
Ciekawa wizja, potwierdzona analizą.
Wolność, w tym demokracje -zapewni
przestrzeń wspólna dla wszystkich
-przestrzeń  internetu.
Na ile, czy, zostanie ograniczona
przez korporacje, polityków, i wszelkie inne mainstreamy?
gdy mamy do czynienia z zamachem  na wyłączność
o nie spotykanej w dziejach skali!
Bój to będzie zapewne zaciekły i może nie ostatni, bo zawsze znajdą się pola, które
da się wyłączyć z pod powszechnego dostępu: np gdy zacznie brakować dla wszystkich wody itp.
-Maciek Cisowski
Jednak załapałeś to coś  w internecie. Gratulacje.
Internet, to rzeczywiście przeniesienie kłótni z imienin u cioci.
Ale...
Napisać/ naurągać -to jednak mniej łatwe
-ustnie jest bardziej -out of control .
Powszechne jest wybrzydzanie na  bluzgi internetowe.
Ale to  ewoluuje, zmienia się i uspakaja, zaczynają powstawać reguły,kultura itp.
Porównaj komentarze w Onecie teraz i z przed kilku lat
znacząca progresja treści  i formy.
Ale na konserwatywnym papierze obraz początków "hejtu"  internetowego
jeszcze długo będzie widoczny.
-Cezary Michalski
Piechociński  nie stał się ofiarą i nie bardzo mi na taką (w przyszłości)i wygląda.
Jakoś nie zauważyłem aby wypowiadający próbowali się zastanowić nad
istotnym powodem "hamletyzowania" Piechocińskiego.
Nawyk niedowierzania temu co politycy mówią!
-że to tylko konwencja.
Jeśli się  pojawia się ktoś, kto mówi to -co myśli, a nie to co powinien mówić
budzi niedowierzanie i spekulacje.


Karol Majewski 
Panie Cezary, ten polityczno-medialny mechanizm jest jak Kościół, z wierzchu wydaje się silny, ale tak naprawdę coraz mniej ludzi zwraca na niego uwagę. To raczej starsze pokolenie, tak z przyzwyczajenia włącza jeszcze tv, bo jak zabić czas po robocie? A tam mają ten teatrzyk zwany demokracją parlamentarną, który Pan opisuje. Ale nie znam praktycznie ani jednego człowieka z mojego pokolenia, który by oglądał codziennie wiadomości - każdy czerpie info z internetu, ewentualnie co jakiś czas kupi tygodnik, żeby sobie go przejrzeć w tramwaju czy w innym wiadomym miejscu. Wychowaliśmy się w nerwowej atmosferze politycznych kłótni u cioci na imieninach o sprawy bez związku z rzeczywistością, nikt na szczęście nie ma ochoty tego kontynuować. Dobrym pomysłem był start z Dziennikiem Opinii.

  • Maciej Cisowski ·  Top Commenter · Ubermeister Modalny at Zakład Lutnictwa Światów Równoległych w Świdnicy
    A media internetowe to nie media? Czy może mają immunitet przeciwko strategii medialnej opisywanej przez C.M.? Bo Ci zmęczeni kłótniami u cioci też czerpią wiadomości głównie przez Onet, Interię, Gazetę lub jak kto woli, portal Rzepy, wSieci itd. A później hejtują jedni na drugich w komentarzach tak samo jak ich ciocie i wujkowie przy stole imieninowym. Papierowe media mogą zdychać, chować się do swoich nisz etc., ale media sieciowe nie są od nich lepsze. Powiedziałbym wręcz, że bezpośredni feedback „klikalności” tylko zwiększa pęd do drapieżnych zachowań. Wciąż jesteśmy na imieninach u cioci. Tylko wódki i sernika nie ma.

    Karol Majewski
    Media internetowe mają dwie cechy, które zmienią rzeczywistość społeczną: 
    1. Rozproszenie, większy pluralizm, zdecentralizowanie, wielość kanałów. Ogranicza to możliwość manipulowania, tworzenia wspólnej wizji rzeczywistości, w której przeciwne strony konfliktu bawią się w teatr.
    2. Aktywność odbiorcy. O wiele bardziej jej sprzyjają, choćby przez system komentarzy, z którego obecnie korzystamy. Nie mówiąc już o forach, blogach czy portalach społecznościowych.

    Przy tym oczywiście ludzie nie zmieniają się gwałtownie, to jest proces. Nie twierdzę też, że dzięki internetowi zmienią się jako ludzie in plus. Natura ludzka pozostaje taka sama, da się to zaobserwować czytając teksty starożytnych. Tu ma Pan rację. Ale jej kontekst społeczny zmienia się nieustannie. W tym sensie ja mam rację.

    Jeśli demokracja parlamentarna i kapitalizm

     jest wytworem rewolucji społecznej jaką było przejęcie władzy przez mieszczan, to proszę sobie wyobrazić jakie zmiany może przynieść wzrastająca pozycja geeków/hackerów i tzw. klasy kreatywnej. Sam popyt na programistów w opozycji do trudności jakie stawiane są młodym prawników świadczy o upadku społecznym tych drugich. Może to potrwać, szlachta też nie tak od razu zeszła ze sceny i pogodziła się z utratą władzy, ale moim zdaniem nastąpi szybciej niż w jej wypadku. Mówiąc w skrócie: etos hackerski zastąpi etos mieszczański. Anarchia w miejsce liberalizmu. O ile korpokapitalizm nie dokona zamachu na wolność internetu, co też jest możliwe. Ale to będzie teraz pole bitwy, oś konfliktu. Nie jak wcześniej: własność prywatna czy komunizm, sklepikarze kontra gospodarczy planiści. Tylko wolność słowa w internecie, prawo do anonimowości oraz prawo do dzielenia się ideami umysłu vs prawa własności intelektualnej i nadzór, cenzura, restrykcje, a w końcu opłaty za każde kliknięcie na rzecz google, micromiękkiego czy innych.

piątek, 7 grudnia 2012

Filozofia krytyki


Są dwa sposoby bycia pewnym swoich przekonań:
-być otwartym na krytykę,
drugi
-ignorować.
Oba są skuteczne,
ale ten pierwszy godny polecenia.
Za każdym razem gdy jesteśmy w stanie
dać  odpór dobrym uzasadnieniem
wzmacniamy przekonanie.
Jeżeli nie jesteśmy w stanie tego zrobić
należy zmienić pogląd na sprawę,
-albo w braku pewności,
dać sobie czas na znalezienie dobrych argumentów
za lub przeciw.
-Korzystamy
na odrzuceniu błędnego poglądu
i  na nie utraceniu kontaktu  z rzeczywistością.
Liczą się nie tylko argumenty racjonalne
argumenty emocjonalne są nie mniej ważne.

Jednak nie zawsze jesteśmy w stanie
znaleźć dobre argumenty,
dalej  przekonani o swojej racji,
której nie potrafimy  obronić
-Korzyścią jest też
nabywanie wprawy
poprawnego   argumentowania.
To się też przydaje  w wielu sytuacjach.
Najgorsze to  prymitywne:  nie- bo nie.
Warunkiem jest uczciwość intelektualna.

środa, 5 grudnia 2012

Co zobaczył kot

Dwóch świetnie czujących się ze sobą ludzi,
zbliżonych wiekiem i energią .

-To zobaczyli wszyscy
ale liczni nazwali  to -co zobaczyli-  teatrem.

Dla Tuska świadomego swoich atutów i braków
kogoś, kto może je dopełnić,
gdy  przestał  widzieć w P.  zagrożenie
-tego, kogo potrzebował,
kogo brakowało w jego otoczeniu,
-niespodzianka, prosto z nieba.
-Zachowującego się lojalnie,  o dużym potencjale,
kompetentnego, medialnego,
który może mu pomóc przejść przez kryzys.
-Przed P.  przy takim nastawieniu T.
otworzyło się pole działania przy podniesionej kurtynie.
W razie powodzenia
-wystrzeli,  na pozycje pozwalające na  realizacje zamierzeń.
Zapewniając Ludowcom pozycję ważnej  partii,
z pierwszej trójki, a może dwójki.
-Nic tak nie zapewnia lojalności -jak wspólnota interesów.
Przy czym zdobycze Ludowców powinny
odbywać się bardziej kosztem Palikota.
Stąd wziął się tak ostry atak  P. na P.
Czego nie zobaczyli  dziennikarze, a nie chcieli politycy.
Z tym wszystkim, gdy Tusk szanuje i nie boi się Piechocińskiego
Stawia siebie na pozycji premiera politycznego
oddając temu pierwszemu resorty i decyzje gospodarcze.
O czym świadczy łączenie przyszłych zmian ministrów
 w rządzie, wtedy gdy P.umocni się w rządzie
i zaproponuje zmiany.


http://wiadomosci.onet.pl/swiat/transparency-korupcja-sieje-spustoszenie-na-swieci,1,5323170,wiadomosc.html

Przeciętna głupota dziennikarzy

Ostatnie dni przyniosły festiwal
bezmyślnych dziennikarskich wypowiedzi.
W Polsce przeciętny dziennikarz -czyli zdecydowana większość-
jest łatwym obiektem do manipulowania.
-Manipulującymi są politycy,
albo -w braku samodzielnego myślenia
-podobną rolę spełniają przypadkowe  wypowiedzi,
podchwytywane, i przenoszone z szybkością fal radiowych.
Przykładem zamieszanie dziennikarskie wokół
Janusza Piechocińskiego.
J.P. we wstępnej deklaracji określił zamierzenia.
Jego dalsze posunięcia wynikały  z zapowiedzi.
Była w tym logika i konsekwencja.
Dziennikarze  spotkali się z nowa sytuacją, z którą
nie mogli sobie poradzić.
 J.P. powiedział, że chce zmienić politykę w Polsce.
Tego nie był w stanie   dokonać przedstawiciel partii
grawitującej wokół progu wyborczego
i mającej nie najlepsze konotacje.
Stąd się wziął pomysł podziału na trzy obszary działalności.
Sam chciał się zająć wzmocnieniem partii jej wizerunku
i propagowaniem nowej polityki -jak deklarował.
Na pozycji młodszego, upierdliwego,  brata w "Platformie",
trzymanego z konieczności,
a taką zajmował Pawlak -nie wiele mógłby zdziałać.
Dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę uraźliwość Tuska
 na swoim punkcie, połączoną z obawą o przywództwo.
Gdyby z takim programem dokonania wielkich rzeczy w polityce
J.P. chciał wejść frontalnie do rządu
spotkałby się z wystarczająco silnym odporem,
unicestwiającym plan.
W wyniku manewrów (ciekawe na ile świadomych)
sytuacja się zmieniła i Piechociński nie wchodzi do rządu,
w który chce wywrócić wszystko do góry nogami
-ale jest do niego wpychany przez opinię
 i zapraszany przez T.
I co teraz mamy
pełne zwycięstwo P. ale także T.
W opinii dziennikarskiej jest to zwycięstwo T. nad P.
I dobrze, prawdziwi wodzowie potrafią obrócić na korzyść
swoich poczynań nawet  głupotę dziennikarzy.
-Konferencja prasowa.
Jak została odebrana przez polityków
(którzy zareagowali tak jak im nakazywał ich interes)
i dziennikarzy -jest znana.
A co zobaczył kot?



wtorek, 4 grudnia 2012

Niezły początek

Mieć klasę i być przywódcą
J. Palikot przekroczył granicę, której nie powinien przekraczać.
Jej przekroczenie jest  brakiem klasy.
Polityk wysokiej klasy nie może być do końca cyniczny.
Chodzi  o jego reakcję na wspólną konferencje prasową
Tuska i Piechocińskiego. Jest zbyt mądry aby nie wiedzieć,
że  ta konferencja była sukcesem i najlepszą zapowiedzią
współpracy opartej o wzajemny szacunek.
J. Piechociński, na razie, idzie od sukcesu do sukcesu.
Uniknął najgorszego co mogło mu się przydarzyć:
przeświadczenia  D.Tuska, że  może być dla niego zagrożeniem.
Opinia powszechna, że  sukces odniósł T., który zmusił i zmarginalizował
P. jest dla tego ostatniego -tym czego potrzebował.
Prawdziwy przywódca potrafi sytuacje niekorzystne przekuwać
w takie, które pozwalają osiągać  cele.


Mowa nienawiści, istnienie Boga, bezradni dziennikarze i "co wolno wojewodzie"

Palikot mimo że, sam się do tego przyznaje,
nie stosuje mowy nienawiści
-stosuje język opisu.
Czy to znaczy, że nie jest postrzegany tak
jakby tego języka nie używał.
Ciekawym odkryciem współczesnej psychologii jest,
że, pojęcie Boga wyewoluowało
z przyrodzonego umysłowi ujmowania
rzeczywistości w sposób racjonalny.
Umysł ludzki dobrze się czuje wtedy,
gdy potrafi  rzeczywistość uporządkować,
wyjaśnić, zrozumieć.
Ale nie zawsze jest to możliwe.
Wówczas to co niemożliwe, wyjaśnienie, wrzuca
-do Boga.
I sprawę ma z głowy.
Dziennikarz gdy jakiś  polityk PIS siada przed nim
i gada od rzeczy,
albo  w żywe oczy zaprzecza faktom
-głupieje.
Fikcja staje się nowym liczącym się bytem.
Dziennikarz nie jest w stanie założyć, że w jego kraju,
wśród wszelkich demokratycznych procedur
może spokojnie egzystować niedorzeczność.
Gdy przed dziennikarzem siada ktoś z PO SLD itd.
wówczas zostaje oceniany innymi racjonalnymi kategoriami.
Takie to są zyski z posiadania wariackich papierów.
Tym niemniej dobrze się stało,
że mówi się o mowie nienawiści
przerzucając się nią jak gorącym kartoflem.
Bo PIS posiada wiele argumentów na
stosowanie wobec niego mowy nienawiści.
Jednak  idiota(lub cynik udający idiotę) na stanowisku
nie jest zwykłym idiotą, jest idiotą na stanowisku
i nie można tego nie uwzględniać.
Dlatego idioty na stanowisku
nie można nazywać idiotą - bo to obraża.
Można ściągnąćć go na poziom konkretu
 wykazując sprzeczności (wykazanie sprzeczności każdego zaboli
a obraźliwym nazwać nie można)
w jego mowie nienawiści,
do której jako idiota na stanowisku akurat ma prawo
jako że jest na stanowisku.


Sedlaczek cytaty

Obecny system jest tak skonstruowany, że działa tak długo, jak długo może przyspieszać...

...gospodarka musi rosnąć w nieskończoność? Dużo więcej sensu ma twierdzenie, że ruch odbywa się w cyklach. 

"Rewolucja" sedlaczkowa


-Od jakiegoś czasu gadam sedlaczkiem jakbym go się naczytał.
Nie powołując się na niego -czego mi nikt nie wytknął.
Tymczasem na dobre zetknąłem się z jego myślą dopiero
 po linku Doroty, rzuciwszy wprawdzie wcześniej okiem na
tekst w "Przeglądzie" zrobiony na tyle bez głowy,
że dezinformował  jego myśli.
Nie znalazłem cytowanej frazy:
"wyrwania polityki fiskalnej z rąk polityków" ,
która dla Doroty sięga obłoków.
O "wyrwaniu"  niedawno rozmawiałem z Hermesem.
...Ale zobacz jakie to logiczne. Skoro zgadzamy się co do tego,
że w gospodarce muszą tworzyć się bąble, kryzysy,
to rolą ekonomii nie powinno być
windowanie rozwoju samego dla siebie, ale
ale  wypłaszczenie wykresu rozwojowego.
Tymczasem ani prawica
-inwestorzy gdy złapią wiatr w żagle zysku
nie mają ochoty poprzestać, ani lewica,
która chce swój elektorat wypromować finansowo.
Dokładnie tak wyglądał ostatni kryzys w USA.
Przecież nikt mi nie powie,
że był jednakowo dla wszystkich zaskoczeniem,
ale każdy z graczy myślał,
że  jeszcze ten jeden  raz i jeszcze jeden,
załapać się na łatwy zysk, tak jak inni.
a polityka chciała zrealizować hasło:
każdy Amerykanin właścicielem domu.
Skoro więc polityka ulega naciskom,
a biznes interesom akcjonariuszy i zarządów,
i gdy tymczasem  decyzje muszą być podejmowane
w odpowiednim czasie gospodarczym,
to logicznym jest, że  decydować o tym
powinno takie ciało jak niezależny bank centralny.
Tak jak inne niezależne  ciała konstytucyjne,
wyjęte spod  bezpośredniej jurysdykcji politycznej.
Ale jeszcze jedna myśl Sedlaczka jest ważna.
(Istnieje coś takiego jak inteligencja zbiorowa zdolna do
bardzo pomysłowych twórczych zachowań, ale jest ona nieraz tak jak inteligencja
jednostek blokowana przez wiarę w dotychczasowy niemożliwy do zmiany system.)
Wystarczy zdjąć blokadę aby nastąpił wysyp świetnych pomysłów.
Trochę to niepokojąco przypomina hasła  Jarosława,
lub nie za bardzo udaną Polską transformację ustrojową
Lecz jak zwykle diabeł tkwi w różnicy.
Jarosław mówi rozwalamy system,bo mamy pomysł na lepszy,
ale wcale nie chce go rozwalać,
tylko dojść do władzy, porządzić,
pogonić , powsadzać, i nabałaganić
-ten jego pomysł jest dość okropny.
-Polska transformacja była robiona z szablonu
bez projektu miejscowego.
Powieliła wady szablonu i pogubiła zalety miejscowe.
Ale sumie jakoś poszło.
Teraz widocznie jest zapotrzebowanie zmianę
-coś jest w powietrzu.
Sedlaczek mówi niech łomotnie  system po to
aby uruchomić, otworzyć myśl
-na nowe, jeszcze nieznane, projekty.
Wiara ekonomiczna trzyma myśl w żelaznym uścisku.
Sedlaczek jest na tyle wiarygodny,
rozsądny, realistyczny, że mógłby stanąć
na czubie zmiany.
Oczywiście Sedlaczek żadnym rewolucjonistą nie jest.
Chce tylko istniejący system zracjonalizować.
 -No i teraz  wiesz dlaczego Czesi są najlepsi
dla swoich obywateli
na poziomie Holendrów i Szwedów.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Bieda i wykluczenie i.... Czesi

Najgorzej pod tym względem wypadła Bułgaria
w 2011 roku zagrożona była prawie 
połowa (49 proc.) społeczeństwa. 
Kolejne miejsca zajęły 
Rumunia i Łotwa (po 40 proc.), Litwa (33 proc.), 
a także Grecja i Węgry (po 31 proc.). 
Do tej niechlubnej czołówki 
zalicza się również Polska, 
gdzie biedą i wykluczeniem społecznym 
zagrożonych było 27 proc., 
czyli 10 mln mieszkańców.

Na tym tle zaskakująco dobrze wypada Republika Czeska, 
która ma najniższy w całej UE odsetek takich osób 
- tylko 15 proc. 
znajdują się w towarzystwie bogatych krajów 
takich jak 
Holandia i Szwecja (po 16 proc.), 
a także Luksemburg i Austria (po 17 proc.).

-Jak oni (Czesi) to robią?
                           (statystyka za Onetem)

Jedna z odpowiedzi: http://forsal.pl/artykuly/665605,sedlaczek_ekonomia_to_niebezpieczna_religia.html

Czy ekonomia tworzy prawa, czy narzędzia?


I czy potem ich użycie zależy od tego kto je umiejętnie - nie umiejętnie -używa
(gdyby ich nie było nie byłby w stanie ),
-czy też, bezwzględnie obowiązujące prawa?
-To jest różnica!
Czy krzywa Laffera to narzędzie czy prawo?
Czasami działa,czasami nie działa. Można dawać przykłady na tak i na nie.
To samo można powiedzieć o prawie Saya.
Co to za prawa, które czasami działają?
W pewnych okolicznościach i odpowiednio zastosowane działają.
To samo możną odnieść do recept keynesowskich
Jeśli mamy do czynienia z narzędziami to potrzebna jest polityka gospodarcza.
Jeżeli z bezwzględnie obowiązującymi prawami
- wówczas polityka gospodarcza jest niepotrzebna
-możemy iść do domu, czekać, nie przeszkadzać, bo
-samo się zrobi.
-Czy człowiek jest bardziej skłonny dbać o swój interes niż o interes wspólnoty?
(Nadmiernym uproszczeniem rzeczywistości jest twierdzenie, że każdy przedkłada
zysk nad satysfakcję zawodową.)
-Jest- ale czy to znaczy, że nie ma ludzi, którzy potrafią pracować dla satysfakcji
zawodowej -nie dla zysku. Możesz znaleźć na to mnóstwo przykładów.
Nawet zawodowi sportowcy na pierwszym miejscu stawiają satysfakcję, a na drugim zysk.
Gdyby myśleli o zysku, a nie byciu najlepszymi -nie mieli by osiągnięć.

niedziela, 2 grudnia 2012

Tego powinno się uczyć w szkole

Prawda to delikatna materia, która nie znosi nadużycia
"Według byłego marszałka Matka -Jurka 13 grudnia odbędzie się marsz w obronie prawdy."
Zbigniew Romaszewski powołał się na ks. Popiełuszkę,
który głosząc prawdy polityczne powoływał  się na Boga.

Urzędnicy i biurokracja


-A propos  urzędników-biurokracji.
Dorota przy całej swojej inteligencji nie jest wolna
od posługiwania się kalkami.
......a praktycznie to wygląda tak.
Znam biurokracje francuską i kanadyjską.
Jedna jest byle jaka -druga dla Polka wydaje się niedościgniona.
A więc jak wszystko.
Czy coś  działa,  czy  działa  źle:  zależy od  tego jak się do tego zabierasz.
(w ramach dokształcania "Warszawiaka"  średnio 70% nowych firm w USA pada po roku)
Wszystko można schrzanić, a na pewno tak się stanie,
gdy zakładamy, że czegoś nie można dobrze zrobić.
I jeszcze, jaka jest różnica między Panem Bogiem, a Panem Balcerowiczem.

sobota, 1 grudnia 2012

Oni mają szansę wywalczenia podwyżek

http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/stany-zjednoczone/20121201/reich-strajk-niewidzialnych

piątek, 30 listopada 2012

Z mojego osobistego punktu widzenia


W PRL-u miałem rozkwit sztuk.
Znakomity teatr, znany na całym świecie
Światowego formatu aktorów.
Oryginalny subtelne,  niezapomniane kabarety( Starszych Panów, Bim-Bom, Dudek...Pietrzak...)
Świetna telewizję i nieporównywalne z dzisiejszymi seriale.
Światowej sławy kompozytorów.
Sztuki plastyczne na najwyższym poziomie.
Polską Szkołę filmową. (Meryl Streep -wzorowałam się na Polakach).
Poetów laureatów Nobla.
Po 56 roku Polskie (jako) społeczeństwo było mądre.
Było kolorowo i ciekawie.
-Kilku, ale znaczących, komunistów patriotów.
-Teraz mamy
z każdym rokiem więcej mgły smoleńskiej,
z której wyłaniają się  potworki,
Twórcy opinii publicznej niezdolni do podjęcia mocnej polemiki.
I jakoś zrobiło się szaro i nieciekawie.
http://demonocracy.info/infographics/usa/derivatives/bank_exposure.html

http://demonocracy.info/infographics/usa/world_debt/world_debt.html

czwartek, 29 listopada 2012


-ogiff, do "Warszawiaka"
"-Hmmmm. A jesteś pewien że nie ma jakiś ekstra zniżek dla osób z niskimi zarobkami?"

-ogiff
-Dobrze prawisz i logika Cię nie zawodzi,
powiem jak to jest w Kanadzie.
Bo wiem ("nie myślę lecz wiem")
nie z książek, nie z opowiadań, a nawet nie z internetu,
-tylko z, niemal na własnej skórze przerobionego doświadczenia.
Są granice po przekroczeniu której nie płacisz żadnych podatków,
ba zwracają ci dodatek zakupowy VAT.
Siatka bezpieczeństwa rozciąga się nie tylko nad tym,
 kogo dochód spadł "poniżej życiowego minimum".
Z siatki bezpieczeństwa korzystają
przedsiębiorcy którym się podwinęła noga.
Po przeprowadzeniu procedury upadłościowej
nikt nie ma prawa cie ciągać, zagrażać,
szargać twojego  dobrego imienia.
- pod karą więzienia, dla tego kto by próbował.
-Nie  tak łatwo wywalić cię z mieszkania, bo socjal za ciebie zapłaci,
a podwyżki roczne czynszów mogą być niewielkie
-pod sankcją realną, a nie polską.
Tymczasem za rządów  Walcowej, która głosi,że podatki są złe
czynsz potrafi skoczyć krotonie -albo się wynoś.

A więc poza Polską gdzie logika często nie działa
są miejsca gdzie jest stosowana.
I pytanie:
czy Kanadę można nazwać krajem socjalistycznym,
czy może normalnym.







"Panie Kot, czy to są Pana pieniądze... Nie! a jeżeli tak, to wie Pan co.... ;-)
........i ręce wyciąga po nie swoje.... ;-)"
#97,Warszawiak, jeżeli  Pan jeszcze raz uważnie przeczyta to co napisałem.
to okaże się ,że te "wyciąganie rąk po nie swoje" oznacza zmienną stopę podatkową.
Jeżeli mimo to powie Pan, że to jest wyciąganie rąk po nie swoje, to będzie Pan musiał
odpowiedzieć  uczciwie nie mnie -ale sobie:
czy podatek -to kradzież. Niektórzy tak uważają.
Albo od jakiego momentu podatek jest/nie jest kradzieżą -może 15% a może 5%, bo w historii
w najbardziej liberalnych krajach wędrowały pod niebo i  wtedy tego nie nazywało się kradzieżą
(mimo, że dla obciążonych nie był nigdy przyjemny).
Załóżmy jednak, że podatek to kradzież.
Każdy inwestor korzysta, tu lub tam, z  ochrony prawnej, policyjnej, wojskowej,
coś tam studiował,
musiał iść do szpitala, korzystał  z usług straży pożarnej nie daj boże  itpitd.
Za coś nawet płacił ale nie za wszystko.
Z tego wynika, że gdyby nie płacił podatków
- to on by wyciągał ręce
po nie swoje,
bo ktoś musiał za to zapłacić.
-Dalej
Czy inwestor doszedł do majątku wyłącznie własnym wysiłkiem,
-własnymi rękoma i własna głową?
Nikt sam się nie dorobi wielkiego majątku bez korzystania z usług i pomocy
innych (choćby sprzątaczki w twoim biurze i kogoś kto odprowadza za ciebie
dziecko do szkoły i nauczyciela, który nauczył cie czytać  itepeitede.)
To są  "koszty", które trzeba minimalizować
-zyskiem   nie dziel się
z tymi wszystkimi, którzy swoja
pracą i myślą przyczynili się do jego powstania.
To wielki przywilej zagarnąć cały zysk
-innych wsadzić do przegródki koszty.
Społeczeństwo ten przywilej przyznaje inwestorom
po to aby inwestowali rozwijając gospodarkę.
Problem zaczyna się wtedy gdy inwestorzy nie mają ochoty inwestować
tylko siedząc na swoich pieniądzach czekają na lepsze czasy.
Rozwój zatrzymuje się bezrobocie coraz wyższe, więcej biednych
inflacja, stagflacja ....i tak powiedzmy przez dziesięć lat.
Czy na pewno inwestorzy nie chcieliby  żeby gospodarka szybciej ruszyła?
Oni naprawdę kochają inwestować, lubią robić to co robią
ale muszą widzieć perspektywę.
-Dorota czy to takie lewicowe bzdury?





środa, 28 listopada 2012

Warren Buffett i Chińczycy

Podobno Warren Buffett  najczęściej inwestuje  
w zagrożone upadkiem  firmy, a nie na giełdzie.
To inaczej niż inni wielcy "inwestorzy",
którzy dorabiają się wielkich majątków na  giełdzie.
Co więcej
nie  zarabia na  padlinie tych firm ale na ich rozkwicie.
Też nietypowe.
Również nietypowe jest jego dalsze postępowanie
wobec kupionych firm.
Wbrew standardowym zaleceniom nie restrukturyzuje
(te ulubione zajęcie nowych mioteł, zaczynających od redukcji,
ku zadowoleniu rynków finansowych)
nie wywala "złych" zarządów, nie szuka przyczyn złej kondycji,
nawet dobrze nie zna tych swoich firm.
A te mimo to przynoszą mu coraz większe zyski.
Co się dzieje? Cuda jakieś? Tak nie można!
On ożywia trupy? Jak?

Chiny, brak demokracji,
korupcja, olbrzymi wypływ kapitału za granice
i..... rozwój taki, że się w głowie nie mieści.
Chiny od wielu lat zadaniem ekonomistów
mają przegrzana gospodarkę,
a to oznacza, że już dawno powinny  mieć kryzys.
Tymczasem kryzys jest w krajach, które nie przegrzały gospodarki,
a w Chinach dalej wzrost będący marzeniem każdego państwa.

Buffett i Chiny nieporównywalne
-co maja wspólnego?
 Buffett  zapewnia upadającym firmom płynność finansową
-i te podlane gotówką rozkwitają.
Chiny  ze swoim gospodarczo sterownym ustrojem
zachowują
płynność finansową.
Gdy kończy się rozwój oparty na eksporcie
zaczynają rozwój oparty o  rynek wewnętrzny.
-Dysponują odpowiednimi  kapitałami ( inni też dysponują i  nic)
i możliwościami politycznymi,
- strumień pieniędzy przekierowują na nowy kierunek.
Zgromadzone  pieniądze dalej pracują , a nie gromadzą się
w zatorach bankowych w oczekiwaniu na sprzyjająca koniunkturę.
Które ze starych państw Zachodu ma takie możliwości?
Na czym polega ożywianie umarłych firm przez W. Buffetta?
I teraz pomyślmy o naszym polskim podwórku.

Polecam blog Piotra Kuczyńskiego


Jest to miejsce, w którym spotkałem  rozumiejących,  
co do nich mówisz.
Nie znam innych.

Hermes pisze:
@Kot

"Rady Polityki Pieniężnej.
Która powinna regulować przepływ pieniądza.
W końcu wszystko zależy na rynku od jego płynności / braku-.
Wówczas należałoby zmienić jej zadania.
Nie tylko cel inflacyjny jak w Polsce.
Nie tylko cel trzymanie w ryzach bezrobocia jak w USA.
Ale także polityka podatkowa.
Co za tym idzie możliwość zmiany stopy podatkowej
w zależności od sytuacji gospodarczej.
Czy takie narzędzie w rękach RPP nie byłoby bardziej racjonalne niż
pozostawienie go w rękach polityków i lobbystów?"


Pewnie miałoby to sens gdybyśmy członków importowali sobie zza oceanu.
U nas pokutuje myślenie monetarne z epoki kamienia łupanego.
Jeżeli wiesz, że cała zabawa z pompowaniem balona długu i tak skończy się resetem bo tak kończyła się zawsze to po co zaciskać sobie jeszcze bardziej sznurek stopami zwiększaniem podatków itd.Dbanie o cel inflacyjny w momencie gdy istnieje potrzeba przedrukowania zadłużenia to absurd

@Dorota

Flexicurity to nie jest bzdura ale element budowania przewagi monetarnej nad innymi. Szybciej deprecjonujesz walutę przyspieszasz velocity poprzez objęcie dochodem wszystkich. Dług wypychasz na zewnątrz niech na Twój socjal pracuje ktoś inny

Z dyskusji o elastycznym modelu duńskim -zatrudnienia z jego siatką socjalną.


-"...a można wiedzieć skąd fundusze na zabezpieczenia socjalne dla bezrobotnych?"
-Można.
Według oficjalnych danych jedna trzecia polskiego dochodu narodowego
jest zgromadzona na kontach najbogatszych w Polsce  inwestorów.
Wystarczy?!
Wystarczyłoby żeby te pieniądze zasiliły
osuszony z pieniądza  rynek -kanałem inwestycyjnym
(zauważ i postaraj się zapamiętać,
że nie proponuję aby je zabierać i rozdawać)
Rzecz w tym, że oni nie inwestują!
przynajmniej w inwestycje rzeczowe.
Bo nikt rozsądny nie rozpocznie inwestycji w czasie recesji.
A więc rzecz nie w tym, że nie ma pieniędzy -bo są.
I co z tego?
jeśli nie płyną na rynek tylko tkwią na kontach.
Można przynajmniej  powiedzieć, że coś tu k. nie gra.

wtorek, 27 listopada 2012

Z dyskusji na blogu P. K.


-ogiff, #57
Widzę, że zająłeś się naprawą  rzeczywistości
-co, również, jest moim ulubionym zajęciem,
 ba nawet Pana Piotra wciągnęło i.... zaczął lansować model duński.
-Pytanie!
Obecna bezradność i błędne zachowania polityków w sytuacji kryzysu
w durzej mierze wynikają z obciążenia demokracją.
Ustroje autorytarne (Chiny, Singapore) dostosowują się lepiej do sytuacji
(elastyczniej, szybciej reagują, uchwalają, wdrażają).
Ustrój dynastyczny ma jednak zasadnicza  wadę:
czasami zdarza się mądry  król,
i robi dużo dobrego dla kraju,
ale potem przez kilka pokoleń rządzą  nieudani potomkowie,
-Wracam do pytania.
Co byś powiedział (pytanie także dla Jacka i Hermesa)
na zmianę kompetencji  i ich rozszerzenie
dla
Rady Polityki Pieniężnej.
Która powinna regulować przepływ pieniądza.
W końcu wszystko zależy na rynku od jego płynności / braku-.
Wówczas należałoby zmienić jej zadania.
Nie tylko cel inflacyjny jak w Polsce.
Nie tylko cel trzymanie w ryzach bezrobocia jak w USA.
Ale także polityka podatkowa.
Co za tym idzie możliwość zmiany stopy podatkowej
w zależności od sytuacji gospodarczej.
Czy  takie narzędzie w rękach RPP nie byłoby bardziej racjonalne niż
pozostawienie go w rękach polityków i lobbystów?

Fajne sformułowanie ogiffa (blog Kuczyńskiego)


Oczywiście że Kołodko więcej myśli niż Balcerowicz. To nietrudne, bo Balcerowicz w ogóle nie myśli. On wie, więc nie myśli. Czyste ideolo. Natomiast pozostaje problem czy Kołodko dobrze myśli. Tu mam wątpliwości.......................................................................Krytykowanie stanu obecnego to łatwizna. Formułowanie realnych i lepszych alternatyw to już łatwe nie jest. Kołodce się nie uda, chociażby z tego prostego powodu że bardzo źle prognozuje.

Słowa szkodliwsze od "oryginału"

Uważam, że wypowiedź pana reżysera Brauna była 
wypowiedzią niestosowną, niepotrzebną, niemądrą. 
Żeby nie powiedzieć ostrzej: 
wręcz głupią i idiotyczną 
- tak poseł PiS Joachim Brudziński komentuje słowa 
Grzegorza Brauna, że należy zabijać redaktorów 
"Gazety Wyborczej" i TVN.

Roman Giertych 2

Stwórca "Młodzieży Wszechpolskiej",
który zmienił poglądy nie zmieniając ich.
-"To było dwadzieścia lat temu"
Wczoraj u Lisa:
oczekuje  od Tuska
"który nic nie robi" ,
"reform"!
Prowadzonych według recepty z przed dwudziestu lat.
Znowu spóźniony o dwadzieścia lat!

"Pochwała wojny"

To nie są poglądy do , których politycy chcą się przyznawać.
Kiedyś wojna miała charakter cykliczny: "jak kapitalizm",
poza celem grabieżczym, pełniła rolę wentyla bezpieczeństwa.
Dalej jest sposobem na rozwiązywanie 
zbyt zapętlonych problemów społecznych i gospodarczych,
i sposobem na przywrócenie utraconej sterowności ustrojowej.
Carl Phillip Gottlieb von Clausewitz wprawdzie jest autorem
nieco innego powiedzenia mówiącego o kontynuacji, 
ale myślę,że zgodziłby się również na takie: 
"wojna to też polityka ......-prowadzona innymi środkami"
Bardzo bym się dziwił gdyby na na scenie na której rozgrywają się 
losy świata zabrakło:
wpływowych, bogatych,  obdarzanych respektem,
którzy uważają, że   "wielka wojna", nawet dziś może być rozwiązaniem. 
Jest tylko jedna niemała różnica 
dawnego i teraźniejszego:
ludzkość dysponuje obecnie 
wielokrotnie potężniejszymi narzędziami zniszczenia.  
Wojna
rozwiązuje nabrzmiałe problemy społeczne i gospodarcze
zmienia optykę i proporcje wielu spraw .
Wojna to olbrzymie koszty ludzkie ale nie dotykają one wszystkich
(na to przynajmniej liczą jej zwolennicy),
niektórych nawet patriotycznie uszczęśliwia.
Wojna- to zwieszenie demokracji, przejście na tryb wojenny:
szybkich, autorytatywnych, "koniecznych", uznaniowych, decyzji.
Politycy czują się w czasie wojny nareszcie wolnymi, 
nie skrępowanymi ograniczeniami 
jakie nakłada na nich stan uporządkowanego pokoju, 
w czasie którego -nie wiele mogą.
Konkretniej, gdy USA, dzisiaj, zatraciły sterowność ustrojową
i nie bardzo widać jak miałyby w kontynuacji ją odzyskać.
Sterowność  -jest czynnikiem deficytowym
-w świecie, w którym rynek stał się bożkiem  
czczonym oficjalnie i obyczajowo. 
Jej odzyskanie  jest warte poniesienia wysokich kosztów. 
(Kontynuuje pewien sposób myślenia)
Inna sprawa, to wycena tych kosztów 
i przesłanek, na których by się opierała.
Wojna
ma   podłoże  psychologiczno-moralne
Zawsze znajdzie zwolenników , 
rekrutujących się z rożnych warstw społecznych
i różnych poziomów wykształcenia, 
którzy gotowi są uwierzyć, 
że jeżeli  rozstrzela się co dziesiątego
z tych, którzy (ich zdaniem) są winni temu,
że nie jest dobrze -tylko źle,
to inni się przestraszą 
i sprawy zaczną się toczyć właściwym torem.
Bardzo brakuje nurtu na tyle silnego, 
który byłby w stanie takie rozumowanie zdyskredytować.
wykazać wadliwość jego założeń.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Nieistniejący program dla lewicy

Oto program lewicy ( nie tylko dla lewicy, ale z adresem do lewicy
jako czynnika sprawczego)
który jak wieść powszechna mniema
-nie istnieje.
Program, który interesuje wielorakie kręgi opinii publicznej,
którego powstawanie, będzie można tutaj śledzić
in statu nascendi,w trakcie powstawania i w miarę powstawania.
Będą fragmenty, które będą w trakcie,
z czasem, zmieniane albo dokładane.
Roz.I
Metodologia.
1.Jak wiadomo, rozpatrując fragmenty całości,
gdy pomijajmy  całość, koncentrując się na fragmentach,
można dochodzić do -nie tylko różnych
-ale  też sprzecznych rozstrzygnięć.
Aby uniknąć sprzeczności
należy rozważania rozpocząć od określenia:
z jaka całością mamy do czynienia
-co wydaje się równie oczywiste jak  ignorowane.
2.Zjawiska, które maja zostać w programie uwzględnione
maja charakter dynamiczny,
i ten charakter powinien/musi być zachowany.
Jest ogromna pokusa, sankcjonowana dotychczasową tradycją,
takiego formułowania konstrukcji myślowych
-a z tym mamy tu także do czynienia
-który nadaje  im charakter  niezmienniczy
Pożądana jest  taka, która
jest dynamiczna, to znaczy,
zmieniająca się ewolucyjnie i pod wpływem okoliczności,
-nie zmieniająca jednak, pilnująca, celu konstytuującego ją.
Pojęciem, który może spełniać ten postulat jest
pojęcie systemu jako zmiennej struktury 
o nie zmiennym celu systemowym,
który określa i konstytuuje system.
3.Celem tego pisania ma nie być tylko
pokazanie, że "dobrze by było,  gdyby tak było
jak o tym tu będzie "mówione",
-cel  jest ambitniejszy
i historycznie jak najbardziej z ducha lewicowy
pokazanie ścieżki:"jak tego dokonać?"


Roz.II
Cel.
W dwudziestym pierwszym wieku,
konstrukcja celu nie możne
pominąć (1)relacji wpływu człowiek- planeta.
Niby oczywiste, ale w praktyce jest to
oczywistość deklaratywna- zgoda bez konsekwencji,
powodująca niekompletność  celu,  i jego dysfunkcjność.
Ta relacja bowiem  najczęściej
dotyczy skutków nieodwracalnych.
Nie wchodząc w  merytorykę
 -większość współczesnych
wielkich idei, poglądów nie uwzględniających
tej relacji- nie daje się obronić.
Aby rzecz skonkretyzować:
-Ekonomia, która nie uwzględnia
kosztu dewastacji  środowiska.
-Jeszcze konkretniej: decyzja w sprawie
eksploatacji gazu łupkowego w Polsce.
(2)Dla kogo?
konstruujemy  cel  programowy:
dla elity, czy dla większości.
Jakiej większości:
narodowej, europejskiej, światowej?
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/zdrowie/20121127/potrzeba-nam-koordynacji-nie-konkurencji
Odpowiedź na każde z tych pytań zmienia
radykalnie konstrukcje celu.
I od odpowiedzi  na nie jest wolna
orientacja lewicowa.
Moim zdaniem każda z odpowiedzi
może być dobra
wtedy gdy jest postawiana uczciwie
i  uwzględnienia dynamikę dochodzenia do celu
Rzeczą intelektualistów jest wykazanie
braku uczciwości lub wadliwość dynamiki dochodzenia
do celu po przez cele pośrednie.

-Zbyt małe zainteresowanie  w porównaniu z  innymi tematami
(Tylko dwadzieścia wejść),
 więc dalszego ciągu, na razie, nie będzie.
Lewicy nie interesuje  wydyskutowanie programu.
Zwolenników też nie za bardzo.
Wygodniej  narzekać, na jego brak.






niedziela, 25 listopada 2012

Przesłanka ustroju europejskiego

Reakcja na zmiany i powolność odpowiedzi  demokratycznej

"Demokratyczne procesy decyzyjne 
– włączając w to zbieranie informacji, 
kształtowanie opinii zbiorowej, 
budowanie koalicji, prowadzenie kampanii itd. 
– są ze swej natury niesamowicie czasochłonne. 
To samo dotyczy budowania demokratycznych instytucji: 
do wdrożenia istotnej rewizji traktatów unijnych 
potrzeba od pięciu do dziesięciu lat. 
Kiedy pojawia się potrzeba podjęcia działań 
w kryzysowej sytuacji na rynkach finansowych, 
mamy na to dzień lub dwa. 
Czasem wręcz jest to kwestia godzin 
– decyzja Brukseli o sposobie łagodzenia napięć 
na rynkach finansowych musi zostać podjęta, 
zanim rozpocznie się sesja giełdy w Tokio! 
Podejmujący te decyzje muszą jednak umieć się z nich wytłumaczyć 
lub chociaż być w stanie powołać się na 
przyznany im mandat do prowadzenia takiej misji."
                                   Claus Offe