To nie są poglądy do , których politycy chcą się przyznawać.
Kiedyś wojna miała charakter cykliczny: "jak kapitalizm",
poza celem grabieżczym, pełniła rolę wentyla bezpieczeństwa.
Dalej jest sposobem na rozwiązywanie
zbyt zapętlonych problemów społecznych i gospodarczych,
i sposobem na przywrócenie utraconej sterowności ustrojowej.
Carl Phillip Gottlieb von Clausewitz wprawdzie jest autorem
nieco innego powiedzenia mówiącego o kontynuacji,
ale myślę,że zgodziłby się również na takie:
"wojna to też polityka ......-prowadzona innymi środkami"
Bardzo bym się dziwił gdyby na na scenie na której rozgrywają się
losy świata zabrakło:
wpływowych, bogatych, obdarzanych respektem,
którzy uważają, że "wielka wojna", nawet dziś może być rozwiązaniem.
Jest tylko jedna niemała różnica
dawnego i teraźniejszego:
ludzkość dysponuje obecnie
wielokrotnie potężniejszymi narzędziami zniszczenia.
Wojna
rozwiązuje nabrzmiałe problemy społeczne i gospodarcze
zmienia optykę i proporcje wielu spraw .
Wojna to olbrzymie koszty ludzkie ale nie dotykają one wszystkich
(na to przynajmniej liczą jej zwolennicy),
niektórych nawet patriotycznie uszczęśliwia.
Wojna- to zwieszenie demokracji, przejście na tryb wojenny:
szybkich, autorytatywnych, "koniecznych", uznaniowych, decyzji.
Politycy czują się w czasie wojny nareszcie wolnymi,
nie skrępowanymi ograniczeniami
jakie nakłada na nich stan uporządkowanego pokoju,
w czasie którego -nie wiele mogą.
Konkretniej, gdy USA, dzisiaj, zatraciły sterowność ustrojową
i nie bardzo widać jak miałyby w kontynuacji ją odzyskać.
Sterowność -jest czynnikiem deficytowym
-w świecie, w którym rynek stał się bożkiem
czczonym oficjalnie i obyczajowo.
Jej odzyskanie jest warte poniesienia wysokich kosztów.
(Kontynuuje pewien sposób myślenia)
Inna sprawa, to wycena tych kosztów
i przesłanek, na których by się opierała.
Wojna
ma podłoże psychologiczno-moralne
Zawsze znajdzie zwolenników ,
rekrutujących się z rożnych warstw społecznych
i różnych poziomów wykształcenia,
którzy gotowi są uwierzyć,
że jeżeli rozstrzela się co dziesiątego
z tych, którzy (ich zdaniem) są winni temu,
że nie jest dobrze -tylko źle,
to inni się przestraszą
i sprawy zaczną się toczyć właściwym torem.
Bardzo brakuje nurtu na tyle silnego,
który byłby w stanie takie rozumowanie zdyskredytować.
wykazać wadliwość jego założeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz