Szukaj na tym blogu

piątek, 16 listopada 2012


Czy przypadkiem nie stawiasz równości
miedzy zadłużaniem się państwa, a Keynesem?
USA  przykładem,
Chroniąc banki  przed upadkiem,
państwo zadłuża się po to aby oddłużyć banki
Nie ma to  nic wspólnego z  Keynesem,
bo nie wprowadza całego dłużnego pieniądza do gospodarki,
(wprowadza je cienkim strumyczkiem)
tylko go przytrzymuje.
Powiększa zatem zator.
Natomiast Polska -jako zielona wyspa
-wbrew obowiązującej ideologii-Keynesem stała.
Bo wg. K. zadłużanie państwa na rzecz inwestycji
w infrastrukturę, wtedy gdy przedsiębiorcy nie chcą inwestować
jest niezbędne.
Nie ma, na razie, innego sposobu
aby wprowadzić pieniądz na rynek.
-Nie do banków, które w kryzysie
zamiast pomagać gospodarce
wyhamowują obrót.
Dlatego byliśmy zieloną wyspą.
I to działało!
Inwestycje w infrastrukturę, to miejsca pracy
i ożywienie prywatnych firm kooperujących.
Miejsca pracy -to dopływ pieniędzy  konsumenckich,
i rosnący  optymizm  przedsiębiorców.
A infrastruktura?
-Ożywia regiony! Przejedź się po Polsce.
Najłatwiej niepogubić się w tym wszystkim jeżeli
gospodarkę analizujesz wychodząc od
płynności  przepływów pieniądza
i miejsc w których tworzą się zatory.
Paradoksem jest, na co zwraca uwagę Jack
że pomimo powszechnego drukowania,
Pieniądza na rynku brakuje.
Jak ma nie brakować, gdy tworzą się zatory
na kontach w oczekiwaniu, że kryzys kiedyś się skończy.
Ten niepomyślny  czas można przyjemnie przetrwać
np. na Hawajach lub innych Bermudach.









Brak komentarzy: