Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 12 listopada 2012

Trudna sztuka zadawania pytań



Wczoraj, w telewizji, na świeżo,  rozmawiają: Celiński,  i  ten, którego dziennikarz  tytułuje -panem prezesem.
Prezes: przebrani policjanci-bandyci, w kominiarkach
wszczęli burdy.
Prezes nie nie czuje się skrępowany, żadnymi regułami,
-kto ma za sobą słuszność nie potrzebuje stosować się do reguł!
Muszą ci, którzy  słuszności nie mają - bo jest demokracja.
- Prezes jest traktowany z należnym, partnerowi o innych poglądach, szacunkiem
zarówno przez dziennikarza, jak przez Celińskiego.
-To tak jakby
spotkali się gracze dwóch drużyn na tym samym boisku,
z których jedni grają w badmintona, a drudzy w koszykówkę.
- A wystarczyło zapytać prezesa,
z należytym szacunkiem, w jaki sposób odróżniali, ci liczni
 -w tym posłowie PIS-  policjantów-bandytów,
od bandytów nie policjantów?
Jak rozpoznali, że  policjanci-bandyci są policjantami:
po butach czy po tym, że
mieli  poniżej kominiarek,  na sweterkach,  napis policja.
Gdyby padło takie pytanie i tym podobne
-gracze odnaleźliby się w tej samej grze.
Nie można rozmawiać z kimś kto nie przestrzega reguł
w taki sam sposób w jaki rozmawia się z tym, kto je przestrzega,
bo wówczas nie tylko staje się na pozycji  z góry przegranej,
ale co gorsza, legitymizuje się jego postawę.


Brak komentarzy: