Szukaj na tym blogu

czwartek, 28 stycznia 2016

  1. @ Dorota # 343
    Jaja jak berety. Wyobraźmy sobie stan wiedzy naukowej za 50 lat lub moc obliczeniową superkomputera z 2100 roku. To na pewno będą jaja. Niewyobrażalne ani dla nas ani nawet dla utalentowanych futurystów.
    Nieśmiertelność jest celem ludzkości numer jeden. Nawet w Twojej religii jest to podstawowa marchewka. Nasze oczywiste dążenie od czasu gdy uzyskaliśmy samoświadomość. W OGÓLE NIE MA TAKIEJ OPCJI JAK REZYGNACJA.
    ad.1. Przeludnienie Ziemii nie wydaje się być poważnym problemem. Z dwóch powodów:
    a) homo electronicus nie musi mieć ciała na stałe poza kawalątkiem dysku na serwerze.
    b) w XXII wieku kolonizacja innych planet wydaje się oczywistością, tym łatwiejszą że dla istot post-biologicznych znacznie większa liczba planet jest zdatna do życia.
    ad.2. Nie rozumiemy się. Wątpię żeby rozród biologiczny był kontynuowany. Może w ZOO lub na jakiejś zacofanej planecie. Potomstwem nie-biologicznej sieci neuronowej może być jej kopia karmiona innymi wrażeniami.
    ad.3. Emerytur oczywiście nie będzie. Co najwyżej z zysku pracy państwowych robotów dostaniesz talon na darmowy prąd żeby przetrwać plus dostęp do publicznej sieci rozrywkowej. Zresztą będziesz tania w utrzymaniu. Tylko trochę prądu. Zero kosztów wyżywienia, odzienia, mieszkania, komunikacji.
    ad. „a tak w ogóle” Jeśli komuś nie będzie pasowało to zawsze będzie mógł strzelić samobója. Nieśmiertelność to opcja, a nie przymus. Niektórym będzie pasowało. Zero chorób, starości, śmierci. Będzie sobie można ciało na jakiś czas wypożyczyć. Niewiele pracy, wiele rozrywki. Generalnie trudne do wyobrażenia, ale to chyba będzie coś w rodzaju Nieba.