@ Dorota # 343
Jaja
jak berety. Wyobraźmy sobie stan wiedzy naukowej za 50 lat lub moc
obliczeniową superkomputera z 2100 roku. To na pewno będą jaja.
Niewyobrażalne ani dla nas ani nawet dla utalentowanych futurystów.
Nieśmiertelność
jest celem ludzkości numer jeden. Nawet w Twojej religii jest to
podstawowa marchewka. Nasze oczywiste dążenie od czasu gdy uzyskaliśmy
samoświadomość. W OGÓLE NIE MA TAKIEJ OPCJI JAK REZYGNACJA.
ad.1. Przeludnienie Ziemii nie wydaje się być poważnym problemem. Z dwóch powodów: a) homo electronicus nie musi mieć ciała na stałe poza kawalątkiem dysku na serwerze. b)
w XXII wieku kolonizacja innych planet wydaje się oczywistością, tym
łatwiejszą że dla istot post-biologicznych znacznie większa liczba
planet jest zdatna do życia.
ad.2. Nie rozumiemy się. Wątpię żeby
rozród biologiczny był kontynuowany. Może w ZOO lub na jakiejś zacofanej
planecie. Potomstwem nie-biologicznej sieci neuronowej może być jej
kopia karmiona innymi wrażeniami.
ad.3. Emerytur oczywiście nie
będzie. Co najwyżej z zysku pracy państwowych robotów dostaniesz talon
na darmowy prąd żeby przetrwać plus dostęp do publicznej sieci
rozrywkowej. Zresztą będziesz tania w utrzymaniu. Tylko trochę prądu.
Zero kosztów wyżywienia, odzienia, mieszkania, komunikacji.
ad. „a
tak w ogóle” Jeśli komuś nie będzie pasowało to zawsze będzie mógł
strzelić samobója. Nieśmiertelność to opcja, a nie przymus. Niektórym
będzie pasowało. Zero chorób, starości, śmierci. Będzie sobie można
ciało na jakiś czas wypożyczyć. Niewiele pracy, wiele rozrywki.
Generalnie trudne do wyobrażenia, ale to chyba będzie coś w rodzaju
Nieba.
Jaja jak berety. Wyobraźmy sobie stan wiedzy naukowej za 50 lat lub moc obliczeniową superkomputera z 2100 roku. To na pewno będą jaja. Niewyobrażalne ani dla nas ani nawet dla utalentowanych futurystów.
Nieśmiertelność jest celem ludzkości numer jeden. Nawet w Twojej religii jest to podstawowa marchewka. Nasze oczywiste dążenie od czasu gdy uzyskaliśmy samoświadomość. W OGÓLE NIE MA TAKIEJ OPCJI JAK REZYGNACJA.
ad.1. Przeludnienie Ziemii nie wydaje się być poważnym problemem. Z dwóch powodów:
a) homo electronicus nie musi mieć ciała na stałe poza kawalątkiem dysku na serwerze.
b) w XXII wieku kolonizacja innych planet wydaje się oczywistością, tym łatwiejszą że dla istot post-biologicznych znacznie większa liczba planet jest zdatna do życia.
ad.2. Nie rozumiemy się. Wątpię żeby rozród biologiczny był kontynuowany. Może w ZOO lub na jakiejś zacofanej planecie. Potomstwem nie-biologicznej sieci neuronowej może być jej kopia karmiona innymi wrażeniami.
ad.3. Emerytur oczywiście nie będzie. Co najwyżej z zysku pracy państwowych robotów dostaniesz talon na darmowy prąd żeby przetrwać plus dostęp do publicznej sieci rozrywkowej. Zresztą będziesz tania w utrzymaniu. Tylko trochę prądu. Zero kosztów wyżywienia, odzienia, mieszkania, komunikacji.
ad. „a tak w ogóle” Jeśli komuś nie będzie pasowało to zawsze będzie mógł strzelić samobója. Nieśmiertelność to opcja, a nie przymus. Niektórym będzie pasowało. Zero chorób, starości, śmierci. Będzie sobie można ciało na jakiś czas wypożyczyć. Niewiele pracy, wiele rozrywki. Generalnie trudne do wyobrażenia, ale to chyba będzie coś w rodzaju Nieba.