Gdy Kalifornia zaczęła mieć problemy z wypłacalnością, nie pomógł jej
ani rząd federalny, ani amerykański bank centralny. Fed nie kupował
obligacji Kalifornii, jak to czyni teraz EBC z obligacjami zadłużonych
krajów. Rząd stanowy zaczął mieć problemy z dostępem do nowych kredytów.
W Szwajcarii, gdy któryś z kantonów nadmiernie się zadłuży, też nikt go
nie ratuje. Rozumowanie jest proste - jeśli wierzyciele obawiają się,
że nie dostaną swoich pieniędzy, wstrzymują kredyty lub żądają wyższych
stóp procentowych. Pozwala to uniknąć pułapki zadłużenia.
Oszczędności Niemiec i innych krajów Europy Północnej płyną do rządów Europy Południowej, by finansować ich dług. Są więc wykorzystywane w sposób bezproduktywny. Interwencje państw i instytucji unijnych sprawiają, że strumień kapitału nie płynie do miejsc, w których byłby wykorzystany najbardziej efektywnie. To przypomina system centralnego planowania w komunizmie. Gdy Komitet Centralny partii komunistycznej decydował o przeznaczeniu środków na inwestycję, nie liczyło się, czy jest ona efektywna.
- Potrzebne jest moratorium na spłatę długów nadmiernie zadłużonych krajów. W tych, które nie są w stanie obsługiwać długu, powinna nastąpić jego redukcja.
Czy można sobie wyobrazić likwidację strefy euro i powrót do narodowych walut?
- Mogę sobie wyobrazić wiele scenariuszy, ale ten byłby bardzo zły. Przy tworzeniu strefy euro popełniono wiele błędów, ale rozwód krajów, które mają wspólną walutę, spowodowałby dziś wiele problemów.
W Polsce stawka za godzinę pracy w przemyśle wynosi około 7,50 euro, w Grecji 14,70 euro. Powinno to oznaczać, że produktywność w Grecji jest dwa razy większa niż w Polsce, a w rzeczywistości jest niższa. Wynagrodzenia w krajach sąsiednich - Turcji, Bułgarii i Rumunii - to jedna trzecia lub jedna czwarta greckich pensji. Pieniądze, które dostała Grecja, były wykorzystane nie do zreformowania gospodarki, ale do utrzymania status quo.
Czym byłoby wyjście z Unii Wielkiej Brytanii?
- Byłby to kłopot dla samych Brytyjczyków. Londyńskie City bardzo by ucierpiało, tracąc dostęp do rynku Unii. Prawdopodobnie doszłoby do oderwania się Szkocji, która jest zwolenniczką pozostania w Unii. Byłoby to także złe dla Unii, gdyż Wielka Brytania popiera liberalne reformy w Europie, w odróżnieniu od francuskich idei planowania.
Hans Werner
Oszczędności Niemiec i innych krajów Europy Północnej płyną do rządów Europy Południowej, by finansować ich dług. Są więc wykorzystywane w sposób bezproduktywny. Interwencje państw i instytucji unijnych sprawiają, że strumień kapitału nie płynie do miejsc, w których byłby wykorzystany najbardziej efektywnie. To przypomina system centralnego planowania w komunizmie. Gdy Komitet Centralny partii komunistycznej decydował o przeznaczeniu środków na inwestycję, nie liczyło się, czy jest ona efektywna.
- Potrzebne jest moratorium na spłatę długów nadmiernie zadłużonych krajów. W tych, które nie są w stanie obsługiwać długu, powinna nastąpić jego redukcja.
Czy można sobie wyobrazić likwidację strefy euro i powrót do narodowych walut?
- Mogę sobie wyobrazić wiele scenariuszy, ale ten byłby bardzo zły. Przy tworzeniu strefy euro popełniono wiele błędów, ale rozwód krajów, które mają wspólną walutę, spowodowałby dziś wiele problemów.
W Polsce stawka za godzinę pracy w przemyśle wynosi około 7,50 euro, w Grecji 14,70 euro. Powinno to oznaczać, że produktywność w Grecji jest dwa razy większa niż w Polsce, a w rzeczywistości jest niższa. Wynagrodzenia w krajach sąsiednich - Turcji, Bułgarii i Rumunii - to jedna trzecia lub jedna czwarta greckich pensji. Pieniądze, które dostała Grecja, były wykorzystane nie do zreformowania gospodarki, ale do utrzymania status quo.
Czym byłoby wyjście z Unii Wielkiej Brytanii?
- Byłby to kłopot dla samych Brytyjczyków. Londyńskie City bardzo by ucierpiało, tracąc dostęp do rynku Unii. Prawdopodobnie doszłoby do oderwania się Szkocji, która jest zwolenniczką pozostania w Unii. Byłoby to także złe dla Unii, gdyż Wielka Brytania popiera liberalne reformy w Europie, w odróżnieniu od francuskich idei planowania.
Hans Werner