Szukaj na tym blogu

wtorek, 5 stycznia 2016

Zamiast efektu kuli śniegowej fundujemy sobie efekt kuli u nogi.(M.W. Kozak)

- .. wykres, pokazuje wpływ unijnych środków na wzrost naszego PKB.  lata 2004-06. Krzywa idzie w górę, inwestycje podkręcają gospodarkę, ale potem wszystko gwałtownie siada. Bo źródełko na rok wyschło. Sytuacja powtarza się przy budżecie w latach 2007-13. 
Huśtawka.
Jeśli prawie wszystko pakujemy w infrastrukturę, 
to potem musimy płacić za jej utrzymanie. 
Remontować drogi, ogrzewać te nowe budynki. 
Gdy strumień pieniędzy słabnie - a tak się dzieje między unijnymi budżetami 
- wpływ inwestycji na nasz PKB jest ujemny. 
Dopłacamy. 
Przychodzi nowa transza i znów zaczynamy budować jak szaleni.

Z naszych ostatnich badań na UW wynika, że 
innowacyjność polskiej gospodarki po dekadzie w Unii zmalała, zamiast wzrosnąć. Trafiliśmy do grupy państw najmniej innowacyjnych razem z Rumunią i Bułgarią.

 Polska gospodarka dobrze się ma,
 bo niemiecka ma się dobrze i cały czas coś u nas zamawia. Ale to Niemcy wymyślają, projektują, często nawet nie zostaje ślad w postaci znaku "Made in Poland".

- Pieniądze ktoś daje, więc uczelnia bierze. Pierwszy pomysł, jaki przychodzi rektorowi do głowy, to taki, żeby coś zbudować. Wszyscy są pełni dobrych chęci i uważają, że park technologiczny się uda, bo mamy przecież na miejscu fantastycznych ekspertów. Ale eksperci nie rzucają się na nowy sprzęt, często nawet nie wiedzą, jak go obsługiwać, i budynek stoi niewykorzystany. Supernowoczesne urządzenia po pięciu latach stają się przestarzałe, a budynek zgodnie z prawem można przeznaczyć na coś innego i nie zwracać dotacji.

Trzy lata temu NIK sprawdził, jak są wydawane środki europejskie na innowacje i jak działają parki technologiczne. Raport jest wstrząsający. Dwa parki działają świetnie, a poza tym powstają budynki.

 Z badań zespołu prof. Agnieszki Olechnickiej wynika, że wielkość nakładów na tzw. innowacje nie ma żadnego wpływu na rozwój regionu. Klęska.