Konflikt na Ukrainie
mam tylko złe, albo bardzo złe wieści.
Zarówno Putin jak i Jaceniuk nie mogą się cofnąć
z dotychczas zajmowanych pozycji.
Putin przegrałby i znalazłby się na gorszej pozycji niż przed sytuacją: Majdan-Krym,
Byłoby to dla niego sepuku.
Zachód a właściwie Amerykanie macają, i
próbując dobrać mu się do skóry trafić w jakieś słabe ogniwo, znaleźć jego piętę.
Przypuszczam,że nie znajdą ale będą próbować.
-Jaceniuk (de Gaullem, ani Kekonenem to on nie jest)
i jak każdy inny na jego miejscu -nie ma ruchu,
bo jedyne poparcie jakie dostaje -to poparcie zapewnień amerykańskich
i trochę europejskich oraz prawie
sto procent establishmentu polskiego,
Z drugiej strony J. ma:
potężny kryzys gospodarczy, brak pieniędzy, pełne rozprzężenie państwa i
zimę i beznadzieję, i prawy sektor, i
świadomość, że może być tylko gorzej i Donieck
Gdyby Rosjanie się odpuścili, to problem Doniecka nie stałby się lżejszy,
lecz bardziej dokuczliwy.
Ukrainy nie stać na Donieck.
W perspektywie aktualnie rządzący politycy na Ukrainie
zostaną zmieceni.
J. o tym wszystkim dobrze wie i już chciał się ewakuować.
Faszyzm, którego teraz nie ma ,
lecz sytuacja użyźnia grunt pod niego .......-jest więcej niż możliwy.
Gdy sytuacja robi się........ bez dobrego wyjścia,
kurczy się pole dla rozmów pokojowych
politycy zaczynają szukać rozwiązań zbrojnych.
I w tym wszystkim poza Ameryką..... nikt nie che wojny.
Lecz logika sytuacji prze nieubłaganie.
Jeśli na Ukrainie nastąpi totalne bezhołowie
zmusi Rosję do wkroczenia i będzie to złe rozwiązanie.
Nie wkroczą też złe, bo będziemy mieli w Europie
niekończące się zarzewie niepokojów i braku stabilizacji.
(A nam nasi kochani nierozgarnięci politycy będzie do tego najbliżej
dostaniemy trochę słono kosztujących proc z USA, ale defilada będzie ładna.)
Do tego mammy Amerykę, dla której wojna w Europie byłaby na rękę, rozwiązując kilka jej problemów.
Z drugiej mamy Angelę, która mimo, ze jest
kobietą rozsądną o ścisłym umyśle jest w końcu podobną do Tuska -populistką
Lecz tylko w niej i we Francji nadzieja,
że do eskalacji nie dojdzie, choć jest to nadzieja słaba.
Obawiam się,że Amerykanie wyhodują na Ukrainie
nowego Fuhrererka a w najlepszym razie ognisko
politycznej destabilizacji jak w Iraku, Afganistanie, Syrii.
Są wszak specjalistami od narodowej rozpierduchy
No ale winowajca będzie Putin!
Jak mamy winowajce to jakoś człowiekowi robi się lżej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz