Szukaj na tym blogu

sobota, 9 sierpnia 2014

To było po prostu niewolnictwo bez cudzysłowu


W niektórych regionach w XVIII w. chłopi byli zmuszani do przepracowania dziesięciu dni w tygodniu. 

W Anglii, w północnych Włoszech czy we Francji – właśnie w rolnictwie zaczynają się pojawiać typowe dla kapitalizmu relacje pracy, czyli praca najemna. Pańszczyzna to uniemożliwia. Pańszczyzna pracę, którą wykonywali chłopi, zagospodarowuje w obrębie systemu niewolniczego. Bez jakiegokolwiek cudzysłowu. To było po prostu niewolnictwo. Wiąże się z tym również niedorozwój miast. W Europie Zachodniej mieszczaństwo wybije się na swoją pozycję, stając się burżuazją, najpierw dzięki działalności handlowej, potem dzięki rewolucji przemysłowej. U nas tego wszystkiego nie ma. Gospodarka folwarczno-pańszczyźniana jest zupełnie nieinnowacyjna.



Wprowadzanie jakichkolwiek ulepszeń technologicznych w produkcji rolnej nie miało sensu, bo zyski można było podnosić, zwiększając wyzysk, to było bardziej opłacalne. Notabene dzisiejsza sytuacja polskiej gospodarki jest bardzo podobna. Na rynki międzynarodowe sprzedajemy przede wszystkim tanią siłę roboczą. Wystarczy spojrzeć na największe firmy, które produkują w Polsce: LG, Volkswagen, Philips. Nie można powiedzieć, że to eksport polski, co najwyżej z Polski. Technologia, kapitał – to wszystko przychodzi z zewnątrz. 

Gdy cena zboża spadała, a rosła cena produktów luksusowych, które importowano z Zachodu, przede wszystkim nasilano wyzysk chłopów, żeby większą ilością towaru kompensować obniżającą się cenę jednostkową. Nie było więc zachęty do innowacji. Dzisiaj jest podobnie: po co polskie firmy mają się męczyć, kombinować i dokonywać jakichś innowacji, skoro łatwiej dokręcić śrubę pracownikom albo zatrudnić ich więcej za śmiesznie niską, jak na warunki międzynarodowe, płacę. Polska ma przecież jedne z najniższych kosztów pracy w Europie.


 na zachodzie Europy już od XIII w. kształtują się instytucje reprezentacji stanowej, które są miejscem negocjacji i kompromisu pomiędzy różnymi grupami społecznymi. Na początku w postaci rad przy królu, potem np. w Wielkiej Brytanii wprowadzona zostaje konieczność pewnego kompromisu społecznego.


W Polsce mieszczaństwo jest kompletnie wykluczone. Polski Sejm to nie miejsce kompromisu, tylko stanowy instrument władzy absolutnej sprawowanej przez jedną grupę społeczną. Polska szlachta była niewiarygodnie sprawna w zabezpieczaniu swojego interesu. W tym sensie odniosła gigantyczny sukces.


Gospodarka, w której dominuje tania siła robocza, nigdy nie będzie innowacyjna,
 to był i jest element zacofania Polski. 

Brak komentarzy: