Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Ogranicznik wielkości długu pełni pożyteczną rolę trzymania Polski na kolanach.

jacek pisze:
@Al #178

"... może źle to ująłem ... chę tylko dojść do punktu, gdzie się różnimy ..."

Skąd pewność, że jest w ogóle taki punkt?

Ogranicznik wielkości długu 

pełni pożyteczną rolę trzymania Polski na kolanach. 
Oznacza on po prostu, że 
w rękach niepublicznych może się znajdować nie więcej środków finansowych 
niż 60% PKB. Zważywszy, że bogaty zachód ma przeciętnie 2 x więcej, 
nie wspominając o liderach mających 3 x więcej albo Japonii 5 x więcej, 
to jedyne co można sensownego z tym g. zrobić, to jak najszybciej go znieść. 
I to się niewątpliwie stanie, bo nie da się na zawsze zatrzymać w rozwoju, 
chociaż można się usilnie starać...

Nie można mieszać długu wewnętrznego 
(we własnej walucie) i zewnętrznego. 
Spłata zadłużenia zewnętrznego (np. w $, Euro) 
jest realnym obciążeniem gospodarki 
i wymaga przychodów z eksportu. 
Tutaj istnieje ryzyko utraty wiarygodności na rynku 
i występują całkiem realne koszty obsługi długu, 
ponieważ oprocentowanie dyktuje nam międzynarodowy rynek finansowy 
i agencje ratingowe.

W przypadku długu wewnętrznego NIE MA to miejsca. 
Nie ma prawdziwego rynku, tylko są aukcje przymusowe. 
To, że ustala się jakiekolwiek oprocentowanie, 
jest jedynie dobrowolną decyzją polityczną. 
Równie dobrze można by cenę ustalać administracyjnym nakazem, 
lub wprost nakazać kupowanie za 0%,
 albo nawet nie sprzedawać wcale. 
Myślę, że wiele osób po prostu nie rozumie, 
kogo do czego można, lub nie można zmusić 
i nie odróżnia faktycznych ograniczeń od dekoracji.

Oczywiście, że nie możemy zagranicy zmusić 
do sprzedawania nam $ czy Euro po naszej cenie, 
ale sami siebie możemy jak najbardziej zmusić do 
czegokolwiek zechcemy. Kto nam zabroni? 
Kto zabroni Japonii zwiększyć dług wewnętrzny do 500%, a Polsce do 100%? 
Świat się na nas obrazi i wprowadzi jakieś embargo na handel z Polską??? 
Czołgami nas za to rozjadą, czy co? Fabryki nam wywiozą?

Odsetki od długu (wewnętrznego, we własnej walucie fiat!!!) 

to tylko DODATKOWY pieniądz wpompowany w gospodarkę. 
Nic więcej. Emitentowi pieniądza (czyli państwu, czyli nam) 
nie może zabraknąć swojego własnego pieniądza, to absurd. 
Może co najwyżej sam sobie zdecydować, 
że więcej go nie chce, bo nie chce.

Państwo nie potrzebuje żadnych podatków, 
aby zapłacić komuś odsetki. 
Podatki zbiera się w zupełnie innym celu. 
Jest dokładnie odwrotnie, niż się to przedstawia w propagandzie długu, 
to państwo musi wpompować pieniądz w gospodarkę, 
aby móc potem zbierać podatki.

Brak komentarzy: