Rola inteligentnego ogifa na tym blogu jest nie do przecenienia.
Dla mnie równie ważna -Doroty, która jest na mnie trochę(mam nadzieje,że nie bardzo) obrażona,i która wie,że na kota nie można się obrażać. Głównie dzięki nim jestem na tym blogu w poszukiwaniu dobrego przeciwnika, z którym chciałoby mi się rozmawiać. Między swoimi rozmowa zmienia się w jednomyślny chór .
Dzięki ogifowi musiałem zadać sobie pytanie: czy jestem Polakiem i jeśli jestem, to co to dla mnie znaczy.
Bycie Polakiem nie brzmi najlepiej, bo tego pojęcia używają ci, którzy go nie rozumieją, albo niszczą tę ładna tęcze na rondzie.
Lepiej posługiwać się innym......: ojczyzna
Czym jest dla mnie?
Agnieszka Osiecka powiedziała , że jej ojczyzną jest polska gramatyka. Przy moich kłopotach i eksperymentach gramatycznych nie śmiałbym nawet zbliżyć się do takiego określenia.
Jednak język Polski, jedyny, którym wyrażam myśli jest
dla mnie nie do zastąpienia (biorąc pod uwagę nie nachalne zdolności językowe kota).
Są dwa rejony odległe, które od lat ciągle odwiedzam i pomieszkuje dłużej (los tak chciał): Francja i Kanada.
Do obu nie zapałałem miłością od pierwszego wejrzenia.Wiesia się obrusza gdy wyrażam się bez entuzjazmu o jej cudownym Paryżu, dla mnie jest za mało egzotyczny - Kanada za bardzo.
Moje miejsce to rejon Placu Zbawiciela, Politechniki i Placu Konstytucji, Pałacu na Skarpie z jego biblioteką sztuki i wystawami, Łazienek z tamtego czasu gdy próbowałem objąć Wiesie i pola Mokotowskie, na których szorowałem twarzą po asfalcie, bo gdy zobaczysz tam psa, to na pewno przetnie drogę twojego roweru, ale to nie wina psa ale kota na rowerze,
bo one tak maja, musza się rzucić za piłką, nie zwracając na nic uwagi.
....I oczywiście Krakowskie Przedmieście
z obowiązkową compana w Coffeeheaven
i dopóki był trzeba było zajrzeć: co nowego w "Nowym Wspaniałym Świecie". A na jesieni obowiązkowe rozplanowanie pobytu na wykluczających się w czasie wykładach i spotkaniach
Festiwalu Nauki.
Gdzie ja bym miał tak blisko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz