Szukaj na tym blogu

sobota, 5 kwietnia 2014

Koniec flirtu z Zachodem

Putin w końcu doszedł do wniosku takiego, jak wielu rosyjskich przywódców w przeszłości, którzy zaczynali od prób jakościowej zmiany relacji z Zachodem, a potem – próbując raz, drugi, trzeci – przekonywali się, że jakościowo tych relacji nie da się zmienić i trzeba wrócić do pozycji, która sprowadza się do tego, że Rosja jest tylko wtedy szanowana i ceniona, kiedy prowadzi rzeczywiście samodzielną politykę. Nie agresywną, ale taką, której nikt - poza władzami Rosji - nie określa
podczas pierwszej kadencji swojej prezydentury Putin był na tyle zainteresowany partnerstwem z Zachodem, że posunął się dalej niż Jelcyn". - To właśnie Putin zamknął rosyjskie obiekty wojskowe na Kubie i w Wietnamie. To Putin zaproponował USA pomoc w wojnie z terroryzmem, Al-Kaidą, talibami; dał faktycznie zielone światło na rozmieszczenie amerykańskich baz w Azji Centralnej. Niejednokrotnie proponował Europejczykom ogromne transakcje, np. technologie w zamian za nośniki energii - wylicza.
Zdaniem Łukjanowa, Rosja wysyłała podobne sygnały, aby zamknąć rozdział "zimnej wojny", ale Zachód ich nie uwzględnił. - To, co miało miejsce potem, kiedy z ust prezydenta w stosunku do Zachodu zaczęły padać coraz częściej nieprzefiltrowane słowa, było reakcją pełną rozczarowania na te niepowodzenia - dowodzi ekspert. - I jeśli Putin zaczynał od tego, że zimną wojnę trzeba ostatecznie pogrzebać, to teraz – jak sądzę – doszedł do wniosku, że trzeba ją rozegrać na nowo - mówi Łukjanow.

Brak komentarzy: