Szukaj na tym blogu

środa, 23 kwietnia 2014

Bogacimy się, bo wymyślamy, jak utrzymać albo zwiększyć produkcję przy mniejszej liczbie pracowników

 Dolna ćwiartka amerykańskich gospodarstw domowych praktycznie nie odczuła realnego (uwzględniającego inflację) wzrostu dochodów przez ostatnie 25 lat. Nie biorą udziału w podziale owoców wzrostu krajowej gospodarki. Tymczasem 1 proc. Amerykanów zaliczających się do grupy najwyżej notowanej w statystykach zwiększył swoje realne dochody w tym samym czasie niemal trzykrotnie, a ich udział w dochodzie narodowym sięgnął 20 proc. – takiego poziomu nie notowano od lat 20. ubiegłego wieku.

Technologia informacyjna i komunikacyjna nie jest bezkosztową magią, ale bliżej jej do magii niż innowacjom z wieku elektromechaniki. Koszt sprzętu komputerowego z czasem drastycznie maleje, zgodnie z prawem Moore’a, które mówi o stałym wzroście mocy przetwarzania mikroprocesorów. Z kolei oprogramowanie, kiedy już powstanie, ma praktycznie zerowe koszty kopiowania.

Korzyści, jakie daje konsumentom ta technologia, są ogromne w stosunku do ceny: koszt najnowszego w danym roku komputera, tabletu czy smartfona jest znikomy w porównaniu z kosztami nowego samochodu w 1950 r. Ale znikoma jest też liczba powstających miejsc pracy.

W 1979 r. General Motors zatrudniał 850 tys. osób. Dziś Microsoft ma na całym świecie tylko 100 tys. pracowników. W Google pracuje 50 tys. osób, a w Facebooku zaledwie 5 tys. To tylko krople w morzu globalnego rynku pracy, które zastępują zaledwie ułamek etatów likwidowanych na skutek wprowadzania technologii informatycznych.

Ale wzrost bezrobocia nie jest nieuchronny. Nie ma ograniczeń dla liczby miejsc pracy w handlu, restauracjach, cateringu, hotelarstwie i najrozmaitszych usługach. Na przykład Walmart zatrudnia 2 mln ludzi, zaś amerykańskie Biuro ds. Statystyki Rynku Pracy prognozuje, że w ciągu najbliższej dekady w sektorze rozrywki i wypoczynku w Ameryce powstanie ponad milion nowych miejsc pracy.

Choćby nie wiadomo ile osób stało się doskonałymi informatykami, Facebook nigdy nie będzie potrzebował więcej niż kilku tysięcy pracowników. A w świecie, gdzie zwycięzca bierze wszystko, dostęp do wysoko płatnych posad prawdopodobnie będzie gwarantowany nie przez absolutny, lecz relatywny poziom umiejętności. 

                                      Adair Turner

Brak komentarzy: