Szukaj na tym blogu

czwartek, 24 kwietnia 2014

Ruchy Rosji są reaktywne, a nie agresywne.

Kraje Bałtyckie są  bezpieczne, bo dla Rosji zajęcie ich to kilka godzin, nie wchodzą zatem do gry.
A dlatego maluchy nie musza się bać, bo to więcej kłopotów niż korzyści.
Natomiast płd. -wschodnia Ukraina, czego nie kryją, ma stanowić neutralny pas między Rosja , a Ukrainą natowską.
Są silne związki gospodarcze, które w nowej sytuacji byłyby  zagrożone. Lecz tu  interesy są rozłożone, bo  nie tylko mają wpływ na gospodarkę i przem. zbroj. Rosji ale także na  miejsca pracy dla tubylców, bo części rakiet mogą produkować tylko dla jednego,  wschodniego, odbiorcy.
Także jest to interes donbaskich oligarchów, bo przecież to oni są  właścicielami (podejrzewam,że  przymykają oko na działania separatystów działających za ich cichym przyzwoleniem).
W tej sytuacji zagrożone bezpieczeństwo Polski   to czysty surrealizm!
jeśli nawet zajęcie  UZ - to  byłyby same  kłopoty i brak  korzyści.
Czy miałaby to być okupacja, myślę, ze już niewielu ludzi  w Polsce wie co to jest okupacja (to jest coś w rodzaju Afganistanu) , a więc coś co pochłania pieniądze i z czego się trudno wyplątać.
Czy też miałby to w Polsce być rząd marionetkowy, kto miałby go robić i kto by go słuchał?!
Pytanie skąd  zatem się  biorą nastroje  zagrożenia po naszej stronie. To byłoby dobre pytanie, na które   częściowo odpowiada Józef Pinior.Lecz to złożony, obszerny temat.

Brak komentarzy: