Zapominamy, że mała Jordania już od kilkudziesięciu lat przyjmuje uchodźców z Palestyny, od kilkunastu - z Iraku, a dziś 20 procent jej populacji to uciekinierzy z Syrii; ponad 1,5 miliona Syryjczyków na 6,4 miliona obywateli. Irytujemy się, że król Abdullah prosi Unię Europejską o pomoc, nieświadomi, że czekał z tym bardzo długo, aż do chwili, kiedy utrzymanie przybyszów zaczęło pochłaniać 25 procent jordańskiego budżetu.
Niewielka Jordania sprawnie zorganizowała obozy, znalazła nauczycieli dla dzieci, dostarcza żywność, zapewnia opiekę medyczną. Przypomnę: dla setek tysięcy ludzi. Jeszcze mniejszy, bo niespełna 4-milionowy Liban utrzymuje ponad milion Syryjczyków. Turcja, jako duża, silna i stosunkowo zamożna - 2,5 miliona. Tymczasem Europa, kolebka praw człowieka, odwraca się do ofiar wojny plecami. W prawie 40-milionowej Polsce debatujemy o tysiącu uciekinierów i podgrzewamy atmosferę, strasząc najazdem barbarzyńskich plemion.
Przypomnę jeszcze niezorientowanym, że to właśnie Kurdowie wzorują się na polskim modelu transformacji, na "Solidarności" i Lechu Wałęsie, o którym w Kurdystanie słyszał każdy. Podobnie jak w Iraku, Libii, na Kubie, Birmie czy w Tunezji. My jednak zabijamy tę legendę i już niedługo Polska może być postrzegana nie jako przystań dla prześladowanych, ale jako kraj, który wyrzekł się solidarności i ukochał egoizm oraz zaściankowość." -*Kamil Wyszkowski
Niewielka Jordania sprawnie zorganizowała obozy, znalazła nauczycieli dla dzieci, dostarcza żywność, zapewnia opiekę medyczną. Przypomnę: dla setek tysięcy ludzi. Jeszcze mniejszy, bo niespełna 4-milionowy Liban utrzymuje ponad milion Syryjczyków. Turcja, jako duża, silna i stosunkowo zamożna - 2,5 miliona. Tymczasem Europa, kolebka praw człowieka, odwraca się do ofiar wojny plecami. W prawie 40-milionowej Polsce debatujemy o tysiącu uciekinierów i podgrzewamy atmosferę, strasząc najazdem barbarzyńskich plemion.
Przypomnę jeszcze niezorientowanym, że to właśnie Kurdowie wzorują się na polskim modelu transformacji, na "Solidarności" i Lechu Wałęsie, o którym w Kurdystanie słyszał każdy. Podobnie jak w Iraku, Libii, na Kubie, Birmie czy w Tunezji. My jednak zabijamy tę legendę i już niedługo Polska może być postrzegana nie jako przystań dla prześladowanych, ale jako kraj, który wyrzekł się solidarności i ukochał egoizm oraz zaściankowość." -*Kamil Wyszkowski