Szukaj na tym blogu

czwartek, 14 kwietnia 2016

To nie przypadek (Jarosław Kurski)

A A A
Parlament Europejski
Parlament Europejski (Fot. VINCENT KESSLER REUTERS)
Na rezolucję europarlamentu w sprawie Polski politycy PiS-u zareagowali rytualną litanią obelg, które pokazują ich prawdziwy stosunek do UE. Stosunek cyniczny, wrogi i pogardliwy. Prezydent Andrzej Duda wylansował słowo "dojny": unijne dotacje dla nas, imigranci dla was; dla nas korzyści, dla was problemy.
To nie przypadek, że słów posłanki Krystyny Pawłowicz o "unijnej szmacie" nikt w PiS-ie nie potępił, że wyniesiono unijne flagi z kancelarii premiera, że powstał parlamentarny zespół do oceny bilansu naszego członkostwa w Unii.

PiS traktuje UE jak hegemona, który dybie na naszą suwerenność. Znamy ten dyskurs z Radia Maryja i z nacjonalistycznych kibolskich wieców, na których się skanduje: "Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela!". Jakby Polskę ktoś siłą przyłączył do Unii.

Sami się tam dobijaliśmy, z trudem przełamując sceptycyzm starej Europy. Sami zdecydowaliśmy w referendum o naszym członkostwie, idąc za słowami Jana Pawła II: "Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej". Sami też zadeklarowaliśmy, że będziemy przestrzegać demokratycznych zasad i wartości obowiązujących w tym klubie.

Dziś politycy PiS-u mówią językiem skrajnych eurosceptyków. Za sojuszników mają torysów, którzy pragną Brexitu, a także eurofobów i nacjonalistów Marine Le Pen. Przywołują komunistyczną propagandę: "ingerencja w wewnętrzne sprawy Polski", "antypolska rezolucja" "donos na Polskę". Déja vu w PRL-pis. Nie oszukujcie więc ludzi. Jeśli chcecie wyprowadzić Polskę z Unii, przyznajcie to otwarcie. 


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,19914697,pis-a-sprawa-unijna.html#ixzz45miRexLf