Szukaj na tym blogu

czwartek, 31 marca 2016

Liberalni publicyści mają problem

 z widzeniem rzeczywistości ekonomicznej, bo musieliby przyznać, że przez lata wychwalali system, który właśnie przestaje działać. Nie jest łatwo wyznać, jak były szef FED Alan Greenspan przed Kongresem: "Odkryłem dziurę w mojej ideologii. Nie wiem, jak jest ona duża i trwała, ale czuję się z tym fatalnie...". Sukcesy Trumpa objaśniają więc na rozmaite zastępcze sposoby, że lud zgłupiał od teorii spiskowych na Facebooku lub oglądania w Fox News prawicowych buców w rodzaju Billa O'Reilly'ego. Istotnie, żadna z tych rzeczy do rozumu nie prowadzi, ale to nie przyczyny choroby, raczej irytujące objawy.

Wielu naszych publicystów robi podobnie, analizują psychologię Kaczyńskiego i Macierewicza,

 Duże grupy społeczne będą głosować na coraz większe polityczne kurioza choćby po to, żeby się odegrać za takie numery. Jak mówią na wiecach wyborcy Trumpa: "Chcemy pokazać środkowy palec elitom w Waszyngtonie i nie liczymy na nic więcej".