Szukaj na tym blogu

piątek, 4 marca 2016

Stglitz o gospodarcwe krajów rozwijających się, odpływ kapitału i co można zrobić

Kraje rozwijające się muszą się przygotować na zasadnicze spowolnienie gospodarcze w tym roku. Według raportu ONZ „World Economic Situation and Prospects 2016” ich tegoroczna stopa wzrostu wyniesie średnio tylko 3,8 proc. – i będzie najmniejsza od czasu globalnego kryzysu finansowego z 2009 roku.
W tym stuleciu gorsze tempo wzrostu odnotowano jedynie w 2001 roku, gdy była recesja. Co istotne, trzeba mieć na uwadze, że ten powszechny spadek wskaźników wzrostu tylko częściowo można tłumaczyć spowolnieniem w Chinach oraz głęboką recesją w Rosji i w Brazylii.
Malejące zapotrzebowanie na surowce naturalne ze strony Chin (które reprezentują prawie połowę globalnego popytu na metale podstawowe) ma wiele wspólnego z ostrym spadkiem cen tych surowców, który mocno dotknął gospodarkę wielu krajów rozwijających się i wschodzących w Ameryce Łacińskiej i w Afryce. W raporcie ONZ wymienia się 29 krajów, których gospodarka może dotkliwie odczuć chińskie spowolnienie. Z kolei załamanie cen ropy – od lipca 2014 roku spadły one o ponad 60 proc. – wpływa na osłabienie perspektyw wzrostu jej eksporterów.

W krajach rozwijających się doszło do pierwszego od 2006 roku  do odpływu kapitału,
który w ujęciu netto przekroczył w 2015 r. 600 mld dol. To ponad jedna czwarta kapitału, jaki napłynął do nich w ciągu sześciu poprzednich lat.

może wystąpić wiele skutków ubocznych:
zanikanie płynności, zwiększenie kosztów pożyczkowych i kosztów obsługi długu, osłabienie walut, czy kurczenie się rezerw. Prowadzi to również do obniżek cen akcji i innych aktywów. W gospodarce realnej wywoła to silny efekt domina, co poważnie osłabi perspektywy wzrostu krajów rozwijających się.

Zasoby rezerw mogą częściowo wyjaśniać dlaczego ogromny odpływ kapitału nie wywołał w krajach rozwijających się kryzysu finansowego na pełną skalę. Nie wszystkie jednak państwa mają szczęście posiadania zasobnego arsenału.

Kraje rozwijające się powinny się  oprzeć pokusie
podnoszenia stóp procentowych w celu powstrzymania odpływu kapitału. Historycznie rzecz biorąc, takie podwyżki przynoszą słabe efekty. W rzeczywistości ich skutki mogą być odwrotne do zamierzonych, bo wyższe stopy szkodzą wzrostowi gospodarczemu i powodują dalsze ograniczenie zdolności kraju do obsługi zadłużenia zagranicznego.

Mogłyby one także skorzystać z udanego przykładu działań Malezji w 1997 roku i przejściowo zawiesić możliwość wycofywania kapitału, żeby ustabilizować jego przepływy oraz kurs walutowy. Dla wielu krajów rozwijających się jest to być może jedyna deska ratunku, umożliwiająca uniknięcie katastrofalnego kryzysu finansowego. Jest przy tym istotne, żeby zaczęły one działać szybko.