Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 lipca 2014

Co wybierasz pewną stratę, czy ryzyko?

Z przyjemnością stwierdzam ( co zawsze mnie cieszy), że przez przez stalowa przyłbicę, w którą został zakuty mózg  HP zaczyna się przedzierać  własna, a nie wdrukowana w niego (cudza) myśl
-co zwiastują -jego ostatnie wpisy.
Dlatego -rady na nową drogę.
-Obciachem  na tym forum jest używanie   zwrotu "drukowanie pieniędzy" .
Nawet w USA tylko co dziesiąty dolar jest drukowany (podobno dla tych, którzy nie maja kont), a więc 90% to zapisy komputerowe.
Mówiąc o oszczędnościach mówimy o zobowiązaniach. Więc słusznym jest, że  jeśli dług jest nominowany  w walucie obcej, to mamy zobowiązania,
które mogą  obciążyć  przyszłe pokolenia.
Ale,  kwestią jest na ile uruchomione dzięki tym kredytom zasoby pracy ludzkiej,
przyniosły korzyści,
które bez tych pieniędzy zmarnowałyby się  -jak w banku -w stu procentach.
A więc HP pozwól państwu zaciągać kredyty
tak jak pozwalasz na to każdemu biznesowi, który chce się rozwinąć.

A zupełnie inną kwestią jest, to co państwo z tym kredytem zrobi:
albo zmarnuje albo sensownie zainwestuje,
w ludzi (Lula) albo w poprawę  i unowocześnienie infrastruktury.
Tak, że masz z jednej strony 100% stratę niewykorzystanych zasobów ludzkich, a z drugiej ryzyko,
że pieniądze zostaną źle wydane i pozostaną  zobowiązania.
Co wybierasz pewną stratę, czy ryzyko?

Brak komentarzy: