Szukaj na tym blogu
środa, 30 kwietnia 2014
Katarzyna Szymielewicz
obywatelska energia i oddolna mobilizacja wypala się w formacie, który nie ma nic wspólnego z prawdziwą polityką.
Metodologia
Z założenia rezerwuje 30% racji swoim przeciwnikom..... dlatego jestem ich ciekawy.
Cenię sobie takich, którzy potrafią wejść (ze mną) w spór..... skrytykować (mój) punkt widzenia,
.....znaleźć w nim słabe miejsca," albo" wytknąć (mi)
niezdolność tezy do utrzymania się przy jej tezowym życiu
i... nie wstawiam po... albo... zwrotu "co gorsze", bo
chętnie rozstaje się z takimi tezami.
Satysfakcjonuje mnie bardziej.... bycie właścicielem
obiektywnego ujęcia rzeczywistości (w czym przeciwnik nie jest przeszkodą lecz pomocą) niż zwycięstwo
w przerzucaniu się słowami: teza na tezę.
Dlatego dobry przeciwnik to zdobycz do zatrzymania , a nie przeszkoda do wyeliminowania.
Takim przeciwnikiem był..... i dalej może być ogif ....jeśli przestanie lewitować unoszony siłą chciejstwa.
Rzecz w tym , że on i Dorota przestali wchodzić w spór.
Zamiast brać byka za rogi -udają....... że nie widzą stawianych przed nimi problemów, z którymi nie próbują się zmierzyć
...... lecz wymijają wężykiem.
Wypełniając puste miejsca nowymi tezami (pozorującymi spór)
...... bez związku z tymi, które leżą na wokandzie do rozpatrzenia.
Cenię sobie takich, którzy potrafią wejść (ze mną) w spór..... skrytykować (mój) punkt widzenia,
.....znaleźć w nim słabe miejsca," albo" wytknąć (mi)
niezdolność tezy do utrzymania się przy jej tezowym życiu
i... nie wstawiam po... albo... zwrotu "co gorsze", bo
chętnie rozstaje się z takimi tezami.
Satysfakcjonuje mnie bardziej.... bycie właścicielem
obiektywnego ujęcia rzeczywistości (w czym przeciwnik nie jest przeszkodą lecz pomocą) niż zwycięstwo
w przerzucaniu się słowami: teza na tezę.
Dlatego dobry przeciwnik to zdobycz do zatrzymania , a nie przeszkoda do wyeliminowania.
Takim przeciwnikiem był..... i dalej może być ogif ....jeśli przestanie lewitować unoszony siłą chciejstwa.
Rzecz w tym , że on i Dorota przestali wchodzić w spór.
Zamiast brać byka za rogi -udają....... że nie widzą stawianych przed nimi problemów, z którymi nie próbują się zmierzyć
...... lecz wymijają wężykiem.
Wypełniając puste miejsca nowymi tezami (pozorującymi spór)
...... bez związku z tymi, które leżą na wokandzie do rozpatrzenia.
wtorek, 29 kwietnia 2014
Interesy w stanie wyjątkowym
Trzeba wybudować terminal przesyłowy
dociągnąć do niego całą skomplikowaną sieć rur i stacji sprężających, a do tego postawić osobną elektrownię, która umożliwiłaby wytworzenie energii koniecznej do schłodzenia gazu, by upłynnić go na potrzeby transportu.
dociągnąć do niego całą skomplikowaną sieć rur i stacji sprężających, a do tego postawić osobną elektrownię, która umożliwiłaby wytworzenie energii koniecznej do schłodzenia gazu, by upłynnić go na potrzeby transportu.
Zanim ukończymy wszystkie te inwestycje, Niemcy i Rosja mogą być świetnymi przyjaciółmi. Wtedy mało kto będzie pamiętał o Krymie. I o tym, że służył kiedyś jako wymówka dla przemysłu energetycznego, by można było zrealizować ich eksportowe plany, w końcu nie troszcząc się o lokalne społeczności, nie mówiąc już o ugotowaniu przy okazji całej planety.
Ten zmysł do wykorzystywania kryzysów dla zysku nazywam doktryną szoku. Nie widać na razie, byśmy mogli obserwować jej odwrót. Wszyscy wiemy, jak to działa: w czasie kryzysu, prawdziwego lub wytworzonego, rządzącym elitom udaje się przepychać niepopularne projekty, szkodliwe dla większości, pod przykrywką stanu wyjątkowego. Oczywiście nie obywa się bez sprzeciwu: są naukowcy, którzy mówią o zmianach klimatycznych, są też lokalne społeczności, które sprzeciwiają się budowie gazoportów na ich wybrzeżach. Ale kto ma czas na dyskusje? Przecież trwa stan wyjątkowy!
Naomi Klein
Naomi Klein
Piketty jeszcze raz
bogaci niezwykle skutecznie chronią swe majątki przed opodatkowaniem, w efekcie czego coraz większą część całkowitego obciążenia podatkowego biorą na siebie ludzie o średnich dochodach.
W efekcie ciężar finansowania dóbr publicznych, takich jak edukacja, ochrona zdrowia czy mieszkalnictwo, w coraz większym stopniu ponoszą przeciętni podatnicy, którzy nie mają środków wystarczających do ich utrzymania. Nierówność majątkowa staje się tym samym przepisem na spowalniającą, niechętną innowacjom gospodarkę rentierów, cięższe warunki pracy i pogorszenie jakości usług publicznych. Jednocześnie bogaci stają się coraz bogatsi i coraz bardziej oderwani od społeczeństwa, którego są częścią: nie poprzez zasługi czy ciężką pracę, ale po prostu dlatego, że mają szczęście posiadać kapitał przynoszący im zwrot wyższy od płac w tym samym okresie. Burzy się przy tym nasze zbiorowe poczucie sprawiedliwości.
Rozwiązania: opodatkowanie najwyższych dochodów na poziomie 80 procent, skuteczny podatek spadkowy, właściwe opodatkowanie własności oraz, ponieważ problem jest globalny, globalny podatek majątkowy – są obecnie niewyobrażalne. Ale, jak mówi Piketty, zadaniem ekonomistów jest uczynić je bardziej wyobrażalnymi. Kapitał w XXI wieku z pewnością to czyni.
Niemcy wobec Rosji w relacji WSJ
Vinocur podkreśla, że mimo ostatnich wydarzeń na wschodzie Ukrainy i aneksji Krymu Merkel wydaje się czekać na "pozytywne sygnały od Putina", co jego zdaniem przypomina "wypatrywanie przez okno komety Halleya", którą można zobaczyć raz na 75-76 lat. Takie postępowanie niemieckiej kanclerz ma odzwierciedlenie w nastrojach samych Niemców, którzy według najnowszych badań chcą w większości, aby ich kraj pełnił rolę pośrednika w negocjacjach Rosji z Zachodem.
Dodatkowo Niemcy przeciwstawiają się stałej obecności sił NATO przy rosyjskiej granicy - co jest zgodne z intencjami i interesami Moskwy. Dlatego Merkel nie chce straszyć opinii publicznej ostrymi antyrosyjskimi wystąpieniami, szczególnie w obliczu zbliżających się wyborów do PE - pisze Vinocur.
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
światowe bogactwo to majątek wart 241 bln dolarów.
Połowa tej kwoty jest własnością 1 proc. najbogatszych.
Piramida finansowa świata wygląda następująco: majątek powyżej 1 mln dolarów ma ledwie 0,7 proc. ludzi, ale łącznie w ich rękach jest aż 41 proc. bogactwa światowego. Natomiast majątkiem mniejszym niż 10 tys. dolarów dysponuje dwie trzecie ludzi na świecie, razem jednak składają się na zaledwie 3 proc. globalnego bogactwa.
Organizacja Oxfam, zajmująca się biedą i wykluczeniem, przelicza to jeszcze inaczej: 85 najbogatszych osób na świecie posiada majątek wart temu, który jest w rękach biedniejszej połowy mieszkańców globu, 3,5 mld ludzi. Majątek 1 proc. najbogatszych jest 65 razy większy niż majątek biedniejszej połowy świata.
europejskich.
Kliknij w zdjęcie, aby zobaczyć powiększenie
MFW mówi wprost, że nierówności społeczne szkodzą wzrostowi.
"Byłoby błędem koncentrować się na wzroście PKB i pozostawić nierówności samym sobie. Nie tylko dlatego, że byłoby niezbyt etyczne, ale także dlatego, że w ten sposób wzrost PKB mógłby być niższy i mniej trwały" - czytamy w opracowaniu opublikowanym w lutym.
Piramida finansowa świata wygląda następująco: majątek powyżej 1 mln dolarów ma ledwie 0,7 proc. ludzi, ale łącznie w ich rękach jest aż 41 proc. bogactwa światowego. Natomiast majątkiem mniejszym niż 10 tys. dolarów dysponuje dwie trzecie ludzi na świecie, razem jednak składają się na zaledwie 3 proc. globalnego bogactwa.
Organizacja Oxfam, zajmująca się biedą i wykluczeniem, przelicza to jeszcze inaczej: 85 najbogatszych osób na świecie posiada majątek wart temu, który jest w rękach biedniejszej połowy mieszkańców globu, 3,5 mld ludzi. Majątek 1 proc. najbogatszych jest 65 razy większy niż majątek biedniejszej połowy świata.
europejskich.
Kliknij w zdjęcie, aby zobaczyć powiększenie
MFW mówi wprost, że nierówności społeczne szkodzą wzrostowi.
"Byłoby błędem koncentrować się na wzroście PKB i pozostawić nierówności samym sobie. Nie tylko dlatego, że byłoby niezbyt etyczne, ale także dlatego, że w ten sposób wzrost PKB mógłby być niższy i mniej trwały" - czytamy w opracowaniu opublikowanym w lutym.
Stawiając za wzór dawną Finlandię miałem na myśli zachowanie wobec
sąsiada, którego nie koniecznie się lubi,
albo do którego można mieć takie czy inne zastrzeżenia, lecz mimo to
można wyciągać korzyści z sąsiedztwa, a nie straty.
sąsiada, którego nie koniecznie się lubi,
albo do którego można mieć takie czy inne zastrzeżenia, lecz mimo to
można wyciągać korzyści z sąsiedztwa, a nie straty.
Przejście od
ideologicznego, imperialnego, despotyzmu do demokracji
obsługiwanej przez sprawnie działające instytucje
w warunkach odbywającej się ostrej gry w polityce międzynarodowej
-to sprawa nie łatwa wymagająca sporego ewolucyjnego czasu.
ideologicznego, imperialnego, despotyzmu do demokracji
obsługiwanej przez sprawnie działające instytucje
w warunkach odbywającej się ostrej gry w polityce międzynarodowej
-to sprawa nie łatwa wymagająca sporego ewolucyjnego czasu.
Solaris
- silniki - Cummins(amer.) - produkcja w Szkocji lub DAF(hol.) - produkcja w Wlk.Bryt., IVECO, MAN ; zawieszenie - ZF Friedrichshafen AG (niem.) -produkcja Niemcy ; przeniesienie napędu - Eaton (amer.) lub ZF Friedrichshafen AG (niem.) lub Voith Turbo GmbH & Co. KG (niem.) ; zbiornik paliwa - Cummins(amer.) lub DAF(hol.) ; system ogrzewania - Webasto lub Eberspächer (niem.) ; centralny system smarowania - Vogel AG(niem.) ; układ sterowania - ZF Friedrichshafen AG (niem.) ; system hamulcowy - Wabco (belg.); kontrola drzwi - Wabco (belg.) oraz wiele innych producentów pochodzących spoza Polski (siedzenia, tworzywa sztuczne, osprzęt itd.) Tak naprawdę w tym autobusie jest polska siła montażu oraz spawanie konstrukcji z elementów pochodzących z ???
A jeśli chodzi o zarząd tego przedsiębiorstwa to składa się z 3-ch Polaków?
Gerhard Rübling, Carsten Cox, Walter Grawenhoff
A jeśli chodzi o zarząd tego przedsiębiorstwa to składa się z 3-ch Polaków?
Gerhard Rübling, Carsten Cox, Walter Grawenhoff
Czy uświadomiłeś sobie co toczy się gra... dla nas.
(Chociaż dla Ciebie ja i ty -to nie my):
O SPOSÓB WYDANIA 130 miliardów dolarów
....o to CZY Polska ma być państwem frontowym.
(powiesz, że jest nim z natury rzeczy -Nie prawda, może być mądra jak kiedyś Finlandia.
Ale mądrość jest mało patriotyczna!)
To nie są jakieś tam -sympatie lub antypatie.
Rzecz w konsekwencjach reprezentowanych nie tylko przez Ciebie poglądów.
To co mówisz tkwi w szerokim nurcie oficjalnej propagandy. Propaganda też ma swoje miejsce w polityce,
ale najważniejsza jest obiektywna twarda rzeczywistość,
a to oznacza szukanie słabości we własnym rozumieniu rzeczywistości
-bardziej niż u strony przeciwnej.
Odpowiedzialna , a nie prowadzona na hura polityka nie może, opierać się na wygodnych dla decydentów poglądach.
Lecz - użyję brzydkiego słowa- na naukowym, a nie subiektywnym oglądzie rzeczywistości.
Czy uważasz, że Twoje zaangażowanie ma taki charakter?
O SPOSÓB WYDANIA 130 miliardów dolarów
....o to CZY Polska ma być państwem frontowym.
(powiesz, że jest nim z natury rzeczy -Nie prawda, może być mądra jak kiedyś Finlandia.
Ale mądrość jest mało patriotyczna!)
To nie są jakieś tam -sympatie lub antypatie.
Rzecz w konsekwencjach reprezentowanych nie tylko przez Ciebie poglądów.
To co mówisz tkwi w szerokim nurcie oficjalnej propagandy. Propaganda też ma swoje miejsce w polityce,
ale najważniejsza jest obiektywna twarda rzeczywistość,
a to oznacza szukanie słabości we własnym rozumieniu rzeczywistości
-bardziej niż u strony przeciwnej.
Odpowiedzialna , a nie prowadzona na hura polityka nie może, opierać się na wygodnych dla decydentów poglądach.
Lecz - użyję brzydkiego słowa- na naukowym, a nie subiektywnym oglądzie rzeczywistości.
Czy uważasz, że Twoje zaangażowanie ma taki charakter?
niedziela, 27 kwietnia 2014
Nierówności w wieloletniej statystyce
Piketty mówi
Główną tezą jego ''Kapitału w XXI wieku'' jest twierdzenie, że nie tylko powróciliśmy do poziomu nierówności dochodów z XIX wieku, ale że jesteśmy też na ścieżce zmierzającej do ''dziedziczonego kapitalizmu'' (patrimonial capitalism), w którym szczyty gospodarki pozostają pod kontrolą nie utalentowanych jednostek, lecz rodzinnych dynastii.
Piketty dowodzi, że w praktyce menedżerowie wysokich szczebli sami wyznaczają swoje wynagrodzenia, przy czym ograniczają ich raczej normy społeczne niż jakakolwiek dyscyplina rynkowa. I to erozja tych norm, a nie względy ekonomiczne, powoduje, że owe wynagrodzenia są niebotyczne.
Tyle że nawet jeśli dotychczasowy wzrost nierówności był głównie wynikiem dochodów z wynagrodzeń, kapitał również miał znaczenie. A kiedy spojrzymy w przyszłość, sprawy będą zapewne wyglądać zupełnie inaczej. Obecne pokolenie najbogatszych w USA być może składa się głównie z menedżerów niż z rentierów, ludzi żyjących z nagromadzonego kapitału, ale ci menedżerowie mają spadkobierców. Za dwa dziesięciolecia USA mogą stać się społeczeństwem zdominowanym przez rentierów w stopniu nawet większym niż Europa z la belle époque .
Piketty twierdzi jednak, że triumf progresywnego opodatkowania w XX wieku był ''przelotnym wynikiem chaosu'', albowiem gdyby nie wojny i wstrząsy współczesnej europejskiej ''wojny trzydziestoletniej'', nic takiego by się nie stało.
''Doświadczenia Francji z czasów la belle époque udowadniają (o ile w ogóle potrzeba na to dowodu), że żadna hipokryzja nie jest zbyt wielka, jeśli elity ekonomiczne i finansowe mają potrzebę obrony swych interesów
To samo zjawisko jest widoczne dzisiaj. Polityka nierówności wyprzedza rzeczywistość. Choć elita ekonomiczna USA zawdzięcza swój status głównie wynagrodzeniom, a nie dochodom kapitałowym, w retoryce ekonomicznych konserwatystów już teraz czci się raczej kapitał niż pracę, raczej ''twórców miejsc pracy'' niż robotników.
Piketty kończy ''Kapitał w XXI wieku'' wezwaniem do broni - apelem o opodatkowanie majątku, aby powstrzymać narastającą potęgę dziedziczonego bogactwa. I można by się do tego odnieść z cynizmem, gdyby nie trafność diagnoz Piketty'ego. Bo dzięki niemu o bogactwie i nierówności już nigdy nie będziemy rozmawiać tak, jak rozmawialiśmy dawniej.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,137926,15857388,Rentierzy_rzadza__I_niszcza_swiat.html
Główną tezą jego ''Kapitału w XXI wieku'' jest twierdzenie, że nie tylko powróciliśmy do poziomu nierówności dochodów z XIX wieku, ale że jesteśmy też na ścieżce zmierzającej do ''dziedziczonego kapitalizmu'' (patrimonial capitalism), w którym szczyty gospodarki pozostają pod kontrolą nie utalentowanych jednostek, lecz rodzinnych dynastii.
Piketty dowodzi, że w praktyce menedżerowie wysokich szczebli sami wyznaczają swoje wynagrodzenia, przy czym ograniczają ich raczej normy społeczne niż jakakolwiek dyscyplina rynkowa. I to erozja tych norm, a nie względy ekonomiczne, powoduje, że owe wynagrodzenia są niebotyczne.
Tyle że nawet jeśli dotychczasowy wzrost nierówności był głównie wynikiem dochodów z wynagrodzeń, kapitał również miał znaczenie. A kiedy spojrzymy w przyszłość, sprawy będą zapewne wyglądać zupełnie inaczej. Obecne pokolenie najbogatszych w USA być może składa się głównie z menedżerów niż z rentierów, ludzi żyjących z nagromadzonego kapitału, ale ci menedżerowie mają spadkobierców. Za dwa dziesięciolecia USA mogą stać się społeczeństwem zdominowanym przez rentierów w stopniu nawet większym niż Europa z la belle époque .
Piketty twierdzi jednak, że triumf progresywnego opodatkowania w XX wieku był ''przelotnym wynikiem chaosu'', albowiem gdyby nie wojny i wstrząsy współczesnej europejskiej ''wojny trzydziestoletniej'', nic takiego by się nie stało.
''Doświadczenia Francji z czasów la belle époque udowadniają (o ile w ogóle potrzeba na to dowodu), że żadna hipokryzja nie jest zbyt wielka, jeśli elity ekonomiczne i finansowe mają potrzebę obrony swych interesów
To samo zjawisko jest widoczne dzisiaj. Polityka nierówności wyprzedza rzeczywistość. Choć elita ekonomiczna USA zawdzięcza swój status głównie wynagrodzeniom, a nie dochodom kapitałowym, w retoryce ekonomicznych konserwatystów już teraz czci się raczej kapitał niż pracę, raczej ''twórców miejsc pracy'' niż robotników.
Piketty kończy ''Kapitał w XXI wieku'' wezwaniem do broni - apelem o opodatkowanie majątku, aby powstrzymać narastającą potęgę dziedziczonego bogactwa. I można by się do tego odnieść z cynizmem, gdyby nie trafność diagnoz Piketty'ego. Bo dzięki niemu o bogactwie i nierówności już nigdy nie będziemy rozmawiać tak, jak rozmawialiśmy dawniej.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,137926,15857388,Rentierzy_rzadza__I_niszcza_swiat.html
w pańskie buty
Arkadiusz Pacholski w błyskotliwym eseju ''Samochodoza polonika''
(''Magazyn Świąteczny'', 8 marca 2014):
Nowa klasa średnia rozpycha się w drogich samochodach na polskich drogach, naśladując nieświadomie pańskie gesty dawnych dziedziców jadących konno lub powozem na mszę.
(''Magazyn Świąteczny'', 8 marca 2014):
Nowa klasa średnia rozpycha się w drogich samochodach na polskich drogach, naśladując nieświadomie pańskie gesty dawnych dziedziców jadących konno lub powozem na mszę.
Berlin jest przeciwny
dodatkowej obecności lądowych wojsk NATO w Polsce czy w krajach bałtyckich.
W wywiadzie dla "Spiegla" Steinmeier powiedział, że dobrze rozumie obawy swoich rodaków przed groźbą wybuchu wojny. Tygodnik zwraca uwagę na wyniki aktualnych sondaży, z których wynika, że trzy czwarte Niemców jest przeciwna interwencji wojskowej NATO na Ukrainie, zaś jedna trzecia ankietowanych uważa, że Rosja miała prawo do aneksji Krymu.
W wywiadzie dla "Spiegla" Steinmeier powiedział, że dobrze rozumie obawy swoich rodaków przed groźbą wybuchu wojny. Tygodnik zwraca uwagę na wyniki aktualnych sondaży, z których wynika, że trzy czwarte Niemców jest przeciwna interwencji wojskowej NATO na Ukrainie, zaś jedna trzecia ankietowanych uważa, że Rosja miała prawo do aneksji Krymu.
Wejdą nie wejdą
-Pewnie wejdą aby przywrócić dopływ wody do Krymu
i w podobnych sytuacjach.
We wszystkim trzeba zaczynać od głowy, a nie od ogona.
To źle..... jeśli się nie zna celów Rosji, które wydają się dość przejrzyste, dla tych, którzy nie są
więźniami własnej propagandy, ulegającymi własnej retoryce
( w Polskim wydaniu to to taki kuriozalny casus
Gruzja, Ukraina,Kraje Bałtyckie i Polska").
......Sprowadzającej rosyjską politykę do osobistych cech Putina,
do odbudowy imperium, itp starych schematów.
PR nie kończy się Putinie.....choćby taki gracz jak Ławrow, nie lekceważyłbym Miedwiediewa, który wykazał się samodzielną myślą jako prezydent. Już tych dwóch ludzi tworzy niezłe zaplecze, a pewnie są inni.
Jeden cel to
tworzenie neutralnego pasa między NATOwoską Ukrainą, a Rosją.
Co oznacza korektę przypadkowych granic z roku 91,....
które nie uwzględniały możliwych wariantów przyszłych sytuacji. ....przecięły silnie zrośnięte z Rosją etnicznie, gospodarczo i historycznie tereny.
Przy mocniejszych działaniach Zachodu (podobnie z Krymem) zamiast neutralnego pasa (a la Finlandia)
-inkorporacja.
Celem drugim jest przyzwyczajenie zachodniego świata do nowej sytuacji,
w której nie opłaci się grać przeciw Rosji
bo takie zachowanie będzie wywoływać ostre retorsje.
Sytuacja odmienna od dotychczasowej,
w której Rosja miała się gdzie cofać.
(pamiętacie to z "Rosją trzeba ostro" i stąd się zrodziła myśl, że sankcje mogą zmienić rosyjskie cele).
Teraz hasło będzie odwrotne z "Rosją trzeba się liczyć".
Takie to są -wcale nie imperialne- wynikające z czystej logiki i jej interesów narodowych cele rosyjskie.
Im szybciej Ameryka i Niemcy z wrodzonym sobie pragmatyzmem zrozumieją o co toczy się gra, tym lepiej dla wszystkich
szczególnie dla Ukrainy i Polski,
bo inaczej wytłucze się sporo porcelany.
i w podobnych sytuacjach.
We wszystkim trzeba zaczynać od głowy, a nie od ogona.
To źle..... jeśli się nie zna celów Rosji, które wydają się dość przejrzyste, dla tych, którzy nie są
więźniami własnej propagandy, ulegającymi własnej retoryce
( w Polskim wydaniu to to taki kuriozalny casus
Gruzja, Ukraina,Kraje Bałtyckie i Polska").
......Sprowadzającej rosyjską politykę do osobistych cech Putina,
do odbudowy imperium, itp starych schematów.
PR nie kończy się Putinie.....choćby taki gracz jak Ławrow, nie lekceważyłbym Miedwiediewa, który wykazał się samodzielną myślą jako prezydent. Już tych dwóch ludzi tworzy niezłe zaplecze, a pewnie są inni.
Jeden cel to
tworzenie neutralnego pasa między NATOwoską Ukrainą, a Rosją.
Co oznacza korektę przypadkowych granic z roku 91,....
które nie uwzględniały możliwych wariantów przyszłych sytuacji. ....przecięły silnie zrośnięte z Rosją etnicznie, gospodarczo i historycznie tereny.
Przy mocniejszych działaniach Zachodu (podobnie z Krymem) zamiast neutralnego pasa (a la Finlandia)
-inkorporacja.
Celem drugim jest przyzwyczajenie zachodniego świata do nowej sytuacji,
w której nie opłaci się grać przeciw Rosji
bo takie zachowanie będzie wywoływać ostre retorsje.
Sytuacja odmienna od dotychczasowej,
w której Rosja miała się gdzie cofać.
(pamiętacie to z "Rosją trzeba ostro" i stąd się zrodziła myśl, że sankcje mogą zmienić rosyjskie cele).
Teraz hasło będzie odwrotne z "Rosją trzeba się liczyć".
Takie to są -wcale nie imperialne- wynikające z czystej logiki i jej interesów narodowych cele rosyjskie.
Im szybciej Ameryka i Niemcy z wrodzonym sobie pragmatyzmem zrozumieją o co toczy się gra, tym lepiej dla wszystkich
szczególnie dla Ukrainy i Polski,
bo inaczej wytłucze się sporo porcelany.
Przekonanie, jakoby Brytyjczycy wyznaczali jakiś rodzaj standardu funkcjonowania banków
runęło po zeszłorocznym skandalu spekulacyjnym związanym ze stopą LIBOR. Fiasko Royal Bank of Scotland położyło kres przeświadczeniu, że urzędnicy z Wysp Brytyjskich wiedzą, jak rozwiązać problem upadającego banku. Teraz zaś PRA potwierdziła, że brytyjskie władze nie mają pojęcia o podstawach regulowania kapitału – czyli o ustalaniu, jaka jego ilość jest bezpieczna dla globalnych instytucji finansowych.
Brytyjscy urzędnicy – i ich koledzy z innych państw – powinni wziąć dzień urlopu i przeczytać książkę Anat Admati i Martina Hellwiga The Bankers’ New Clothes: What’s Wrong with Banking and What to Do About It – znakomicie napisane kompendium wiedzy o tym, dlaczego potrzebujemy więcej kapitału we własnym systemie finansowym. A potem powinni wrócić do pracy i zacząć porządnie robić to, za co im płacą. Stopniowo i w sposób odpowiedzialny wprowadzać o wiele wyższe wymagania kapitałowe.
http://www.project-syndicate.pl/artykul/komedia-strachu-brytyjskich-bankow,85.html
Simon Johnson
Brytyjscy urzędnicy – i ich koledzy z innych państw – powinni wziąć dzień urlopu i przeczytać książkę Anat Admati i Martina Hellwiga The Bankers’ New Clothes: What’s Wrong with Banking and What to Do About It – znakomicie napisane kompendium wiedzy o tym, dlaczego potrzebujemy więcej kapitału we własnym systemie finansowym. A potem powinni wrócić do pracy i zacząć porządnie robić to, za co im płacą. Stopniowo i w sposób odpowiedzialny wprowadzać o wiele wyższe wymagania kapitałowe.
http://www.project-syndicate.pl/artykul/komedia-strachu-brytyjskich-bankow,85.html
Simon Johnson
Zakręcenie kurka z wodą dla Krymu zbiegło się z wizytą Joe Bidena
i z zamykaniem się okna siedmiodniowego. Wszak Ukraina mogła z taką decyzją jeszcze poczekać.
Wyraźnie... Amerykanie testują jakość nowej rosyjskiej polityki: sprawdzają jak daleko mogą się posunąć.
W tej sytuacji Rosjanie nie tylko mogą ale musza wkroczyć
.... na dniach.
Brak takiego ruchu będzie oznaczać, że w Rosji
nad narodowymi interesami biorą górę,
interesy oligarchów, że groźba sankcji podziałała, a Putin jest papierowym tygrysem.
i z zamykaniem się okna siedmiodniowego. Wszak Ukraina mogła z taką decyzją jeszcze poczekać.
Wyraźnie... Amerykanie testują jakość nowej rosyjskiej polityki: sprawdzają jak daleko mogą się posunąć.
W tej sytuacji Rosjanie nie tylko mogą ale musza wkroczyć
.... na dniach.
Brak takiego ruchu będzie oznaczać, że w Rosji
nad narodowymi interesami biorą górę,
interesy oligarchów, że groźba sankcji podziałała, a Putin jest papierowym tygrysem.
sobota, 26 kwietnia 2014
piątek, 25 kwietnia 2014
Według globalnego rankingu miliarderów „Forbesa” majątki najbogatszych rosły w latach 1987-2013 trzy razy szybciej niż cała światowa gospodarka.
Dzieje się tak, kiedy zyski spływają do właścicieli kapitału szybciej, niż rośnie cała gospodarka, przez co w ręce kapitalistów trafia coraz większa część łupów, kosztem klasy średniej i niższej. W XIX wieku nierówności rosły właśnie dlatego, że zwrot z kapitału przewyższał wzrost gospodarczy – i wygląda na to, że okoliczność ta powtórzy się w wieku XXI.
Dzieje się tak, kiedy zyski spływają do właścicieli kapitału szybciej, niż rośnie cała gospodarka, przez co w ręce kapitalistów trafia coraz większa część łupów, kosztem klasy średniej i niższej. W XIX wieku nierówności rosły właśnie dlatego, że zwrot z kapitału przewyższał wzrost gospodarczy – i wygląda na to, że okoliczność ta powtórzy się w wieku XXI.
Ideal Rozwiązaniem byłby globalny podatek progresywny od indywidualnego majątku netto Ci, którzy dopiero zaczynają, płaciliby bardzo mało, a ci, którzy mają miliardy, płacili dużo. To pozwoliłoby utrzymać nierówności w ryzach i ułatwić wspinanie się po społe społecznej drabinie. I wreszcie poddałoby globalną dynamikę majątkową oglądowi opinii publicznemu. Brak finansowej przejrzystości oraz wiarygodnych statystyk to jedno z głównych wyzwań dla współczesnych demokracji.
Ideal Thomas Piketty
Pozbawiona propagandy krytyka Rosji
Jefffrey Sachs http://www.project-syndicate.pl/artykul/niebezpieczny-kurs-rosji,774.html
Kończy tak:
"W ostatnich latach zarówno Rosja, jak i państwa zachodnie dopuszczały się naruszeń prawa międzynarodowego. Zachód pogwałcił suwerenność Serbii, Afganistanu, Iraku, Libii i Syrii. Teraz Rosja z szokującą nonszalancją postępuje podobnie wobec swych sąsiadów, często usprawiedliwiając te poczynania podobnymi posunięciami NATO."
Ale.....pyzatym jest to najracjonalniejsza, pozbawiona propagandy krytyka poczynań Rosji z jaką się zetknąłem.
Kończy tak:
"W ostatnich latach zarówno Rosja, jak i państwa zachodnie dopuszczały się naruszeń prawa międzynarodowego. Zachód pogwałcił suwerenność Serbii, Afganistanu, Iraku, Libii i Syrii. Teraz Rosja z szokującą nonszalancją postępuje podobnie wobec swych sąsiadów, często usprawiedliwiając te poczynania podobnymi posunięciami NATO."
Ale.....pyzatym jest to najracjonalniejsza, pozbawiona propagandy krytyka poczynań Rosji z jaką się zetknąłem.
Mimo ewentualnych chęci
W XXI wieku ani Rosji, ani USA, mimo ewentualnych chęci,
nie stać na okupowanie większego terytorium wbrew woli jego mieszkańców.
Rosjanie zajęli Osetię, ale nie musieli jej okupować, (bo jej mieszkańcy "nie chcieli do Gruzji"
- wchodząc do Gruzji musieliby ją okupować).
Podobną sytuację mamy teraz na Krymie i jak wykazały badania
w płd-wschodniej Ukrainie.
Natomiast Ukraina Zachodnie jest antyrosyjska, pro- zachodnia, więc musiałaby być okupowana.
Czeczenia chciała się oddzielić od Rosji (naruszając traktat o nienaruszalności granic).
Rosja nie licząc się z wolą mieszkańców tego terytorium nie dopuściła do tego.
Koszt: tysiące zabitych i pomordowanych, torturowanych i miliony/miliardy rubli aby doprowadzić do uspokojenia tego rejonu. Udało się, ale to kosztowało i dotyczyło niewielkiego obszaru.
Ukraina płd-wschodnia to część Rosji która umknęła z pola widzenia politykom 1991 i została mechanicznie na podstawie map wcielona do Ukrainy. ogif gadam jak ruski kot, ale rzecz w tym, że staram się myśleć jak Rosjanin,
bo jeśli zobaczysz psa który może cię ugryźć, to nie liczy się to co ty o tym myślisz, lecz to co sobie myśli pies.
Ameryka lubi interweniować zbrojnie szczególnie w miejscach ważnych strategicznie, lub pachnących naftą.
Narusza granice państwowe, bombarduje gdzie popadnie, i na kogo popadnie, zabija i torturuje, dla dobra tubylców.
Ale nawet dla potężnej pod każdym względem Ameryki okupowanie Afganistanu (zobacz definicje okupacja) czy Iraku na dłuższa metę jest niemożliwe do utrzymania: ofiary w ludziach koszty i ...beznadzieja na zmianę
Wnioski: Rosji nic nie powstrzyma przed zajęciem tego co ich, to znaczy, tego co ku nim ciąży,
bo nikt im tego nie jest w stanie zabronić i dlatego, że w ten sposób pozycjonują się od nowa międzynarodowo i wewnętrznie (dotychczasowa sytuacja zbyt ją uwierała). Kto chce może ją nazwać imperialną
Lecz,................. nie zrobią i kroku tam gdzie ich nie chcą(!),
bo to co w propagandzie Polsko -zachodniej wydaje się możliwe w realu jest niewykonalne.
A więc śpij spokojnie "ORMO czuwa"
Jeśli chodzi o zły przykład dla innych, którzy próbowaliby naruszać ustalone granice państwowe,
w Europie, mogłoby to dotyczyć granicy Polsko -niemieckiej, dlatego racjonalnie zachowała się Angela potępiając aneksję Krymu. Lecz..... Niemcy pomni kosztów inkorporacji NRD nie za bardzo paliliby się z korektą tej granicy, skoro i tak mogą robić busy w Poznaniu po znacznie niższych kosztach i skoro praktycznie Europa jest ich.
I.... to jest rozsądna polityka z wroga zrobić gołąbka.
Matematyka strat i zysków przynosi rozstrzygnięcie.
nie stać na okupowanie większego terytorium wbrew woli jego mieszkańców.
Rosjanie zajęli Osetię, ale nie musieli jej okupować, (bo jej mieszkańcy "nie chcieli do Gruzji"
- wchodząc do Gruzji musieliby ją okupować).
Podobną sytuację mamy teraz na Krymie i jak wykazały badania
w płd-wschodniej Ukrainie.
Natomiast Ukraina Zachodnie jest antyrosyjska, pro- zachodnia, więc musiałaby być okupowana.
Czeczenia chciała się oddzielić od Rosji (naruszając traktat o nienaruszalności granic).
Rosja nie licząc się z wolą mieszkańców tego terytorium nie dopuściła do tego.
Koszt: tysiące zabitych i pomordowanych, torturowanych i miliony/miliardy rubli aby doprowadzić do uspokojenia tego rejonu. Udało się, ale to kosztowało i dotyczyło niewielkiego obszaru.
Ukraina płd-wschodnia to część Rosji która umknęła z pola widzenia politykom 1991 i została mechanicznie na podstawie map wcielona do Ukrainy. ogif gadam jak ruski kot, ale rzecz w tym, że staram się myśleć jak Rosjanin,
bo jeśli zobaczysz psa który może cię ugryźć, to nie liczy się to co ty o tym myślisz, lecz to co sobie myśli pies.
Ameryka lubi interweniować zbrojnie szczególnie w miejscach ważnych strategicznie, lub pachnących naftą.
Narusza granice państwowe, bombarduje gdzie popadnie, i na kogo popadnie, zabija i torturuje, dla dobra tubylców.
Ale nawet dla potężnej pod każdym względem Ameryki okupowanie Afganistanu (zobacz definicje okupacja) czy Iraku na dłuższa metę jest niemożliwe do utrzymania: ofiary w ludziach koszty i ...beznadzieja na zmianę
Wnioski: Rosji nic nie powstrzyma przed zajęciem tego co ich, to znaczy, tego co ku nim ciąży,
bo nikt im tego nie jest w stanie zabronić i dlatego, że w ten sposób pozycjonują się od nowa międzynarodowo i wewnętrznie (dotychczasowa sytuacja zbyt ją uwierała). Kto chce może ją nazwać imperialną
Lecz,................. nie zrobią i kroku tam gdzie ich nie chcą(!),
bo to co w propagandzie Polsko -zachodniej wydaje się możliwe w realu jest niewykonalne.
A więc śpij spokojnie "ORMO czuwa"
Jeśli chodzi o zły przykład dla innych, którzy próbowaliby naruszać ustalone granice państwowe,
w Europie, mogłoby to dotyczyć granicy Polsko -niemieckiej, dlatego racjonalnie zachowała się Angela potępiając aneksję Krymu. Lecz..... Niemcy pomni kosztów inkorporacji NRD nie za bardzo paliliby się z korektą tej granicy, skoro i tak mogą robić busy w Poznaniu po znacznie niższych kosztach i skoro praktycznie Europa jest ich.
I.... to jest rozsądna polityka z wroga zrobić gołąbka.
Matematyka strat i zysków przynosi rozstrzygnięcie.
Nowoczesne duże miasto w którym prawie nikt nie mieszka
czwartek, 24 kwietnia 2014
Polityka sterowana przez banki
Światowy kryzys finansowy w latach 2007-2008 i głęboka recesja, jaka po nim nastąpiła, unaoczniły wszystkim, że sektor finansowy w USA i w innych krajach stał się zbyt potężny. Od lat 80. dokonała się pewna forma „przejęcia myślowego” – politycy byli przekonani, że innowacje i deregulacja mogą tylko poprawić finansowe pośrednictwo i gospodarkę jako taką. Kryzys udowodnił, że to całkowicie błędny pogląd, a stało się to ogromnym kosztem dla milionów ludzi – mierzonym liczbą utraconych miejsc pracy, zaburzeniami w życiu i wzrostem trudności w codziennym funkcjonowaniu.
Banki i inne instytucje finansowe niekoniecznie ponoszą pełne koszty swoich struktur i działalności. A te koszty są ogromne – na tyle duże, że mimo niedawnych prób reform byłyby w stanie wywołać drugi Wielki Kryzys (może nawet gorszy).
Kierowanie wielkimi firmami finansowymi, które mają niewielki kapitał i duże zadłużenie, może się opłacać ich menedżerom, ale zdecydowanie nie jest to w interesie reszty społeczeństwa. Co więcej, przyznawanie bezpośrednich dużych dotacji firmom zbyt wielkim, by upaść, nie powinno być uważane za atrakcyjną politykę, bo zachęca to owe instytucje do podejmowania nadmiernego ryzyka (i do dalszego rozrostu).
Powiązania części ludzi z sektorem finansowym, m.in. pracowników naukowych. Ale nadal istnieją silne więzy między wielkimi bankami i ludźmi, którzy udają niezależnych analityków dostarczających eksperckich opinii. Na korzyść banków nadal działa też część urzędników.
Z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, skrajne wolnorynkowe poglądy zyskują od kilku dekad w Europie mniejszy poklask niż w USA. Mimo to wdrożenie reform finansowych w strefie euro napotyka znacznie większe trudności. Rządy uważają krajowe banki za ważnych nabywców obligacji skarbowych. Banki twierdzą, że skuteczniejszy nadzór ograniczyłby możliwości udzielania kredytu i spowolnił tempo ożywienia gospodarki.
Główne europejskie kraje są tak samo uzależnione od instytucji finansowych jak państwo amerykańskie. A wielkie banki zza oceanu chcą teraz wykorzystać wolne tempo zmian w Europie jako hamulec dla polityki w USA (np. w trakcie trwających negocjacji traktatu o wolnym handlu między Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi). Jeśli Amerykanie chcą wyrwać państwo z rąk wielkich banków z Wall Street, nie mogą oglądać się na Europę, aż ta wprowadzi niezbędne regulacje, w tym wymogi kapitałowe.
Simon Johnson
Banki i inne instytucje finansowe niekoniecznie ponoszą pełne koszty swoich struktur i działalności. A te koszty są ogromne – na tyle duże, że mimo niedawnych prób reform byłyby w stanie wywołać drugi Wielki Kryzys (może nawet gorszy).
Kierowanie wielkimi firmami finansowymi, które mają niewielki kapitał i duże zadłużenie, może się opłacać ich menedżerom, ale zdecydowanie nie jest to w interesie reszty społeczeństwa. Co więcej, przyznawanie bezpośrednich dużych dotacji firmom zbyt wielkim, by upaść, nie powinno być uważane za atrakcyjną politykę, bo zachęca to owe instytucje do podejmowania nadmiernego ryzyka (i do dalszego rozrostu).
Powiązania części ludzi z sektorem finansowym, m.in. pracowników naukowych. Ale nadal istnieją silne więzy między wielkimi bankami i ludźmi, którzy udają niezależnych analityków dostarczających eksperckich opinii. Na korzyść banków nadal działa też część urzędników.
Z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, skrajne wolnorynkowe poglądy zyskują od kilku dekad w Europie mniejszy poklask niż w USA. Mimo to wdrożenie reform finansowych w strefie euro napotyka znacznie większe trudności. Rządy uważają krajowe banki za ważnych nabywców obligacji skarbowych. Banki twierdzą, że skuteczniejszy nadzór ograniczyłby możliwości udzielania kredytu i spowolnił tempo ożywienia gospodarki.
Główne europejskie kraje są tak samo uzależnione od instytucji finansowych jak państwo amerykańskie. A wielkie banki zza oceanu chcą teraz wykorzystać wolne tempo zmian w Europie jako hamulec dla polityki w USA (np. w trakcie trwających negocjacji traktatu o wolnym handlu między Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi). Jeśli Amerykanie chcą wyrwać państwo z rąk wielkich banków z Wall Street, nie mogą oglądać się na Europę, aż ta wprowadzi niezbędne regulacje, w tym wymogi kapitałowe.
Simon Johnson
Ruchy Rosji są reaktywne, a nie agresywne.
Kraje Bałtyckie są bezpieczne, bo dla Rosji zajęcie ich to kilka godzin, nie wchodzą zatem do gry.
A dlatego maluchy nie musza się bać, bo to więcej kłopotów niż korzyści.
Natomiast płd. -wschodnia Ukraina, czego nie kryją, ma stanowić neutralny pas między Rosja , a Ukrainą natowską.
Są silne związki gospodarcze, które w nowej sytuacji byłyby zagrożone. Lecz tu interesy są rozłożone, bo nie tylko mają wpływ na gospodarkę i przem. zbroj. Rosji ale także na miejsca pracy dla tubylców, bo części rakiet mogą produkować tylko dla jednego, wschodniego, odbiorcy.
Także jest to interes donbaskich oligarchów, bo przecież to oni są właścicielami (podejrzewam,że przymykają oko na działania separatystów działających za ich cichym przyzwoleniem).
W tej sytuacji zagrożone bezpieczeństwo Polski to czysty surrealizm!
jeśli nawet zajęcie UZ - to byłyby same kłopoty i brak korzyści.
Czy miałaby to być okupacja, myślę, ze już niewielu ludzi w Polsce wie co to jest okupacja (to jest coś w rodzaju Afganistanu) , a więc coś co pochłania pieniądze i z czego się trudno wyplątać.
Czy też miałby to w Polsce być rząd marionetkowy, kto miałby go robić i kto by go słuchał?!
Pytanie skąd zatem się biorą nastroje zagrożenia po naszej stronie. To byłoby dobre pytanie, na które częściowo odpowiada Józef Pinior.Lecz to złożony, obszerny temat.
Natomiast płd. -wschodnia Ukraina, czego nie kryją, ma stanowić neutralny pas między Rosja , a Ukrainą natowską.
Są silne związki gospodarcze, które w nowej sytuacji byłyby zagrożone. Lecz tu interesy są rozłożone, bo nie tylko mają wpływ na gospodarkę i przem. zbroj. Rosji ale także na miejsca pracy dla tubylców, bo części rakiet mogą produkować tylko dla jednego, wschodniego, odbiorcy.
Także jest to interes donbaskich oligarchów, bo przecież to oni są właścicielami (podejrzewam,że przymykają oko na działania separatystów działających za ich cichym przyzwoleniem).
W tej sytuacji zagrożone bezpieczeństwo Polski to czysty surrealizm!
jeśli nawet zajęcie UZ - to byłyby same kłopoty i brak korzyści.
Czy miałaby to być okupacja, myślę, ze już niewielu ludzi w Polsce wie co to jest okupacja (to jest coś w rodzaju Afganistanu) , a więc coś co pochłania pieniądze i z czego się trudno wyplątać.
Czy też miałby to w Polsce być rząd marionetkowy, kto miałby go robić i kto by go słuchał?!
Pytanie skąd zatem się biorą nastroje zagrożenia po naszej stronie. To byłoby dobre pytanie, na które częściowo odpowiada Józef Pinior.Lecz to złożony, obszerny temat.
W Polsce cała scena polityczna jest porażona nacjonalizmem
W warunkach polskich sytuacja jest surrealistyczna.
To nas zamyka, nie pozwala zrozumieć innych pozycji czy punktów widzenia. W dodatku polski nacjonalizm jest dzisiaj zdziczały. To nie jest nacjonalizm pozytywistyczny nastawiony na rozwój, na szukanie pozytywnej energii, emancypację, skoncentrowany na odbudowie gospodarki, szkolnictwa, budowie kapitału społecznego.
Mamy do czynienia z lunatycznym nacjonalizmem lękowym
traum historycznych, ale bez próby ich przepracowania.
W Pol
Cofanie się do momentów historycznych
bez zwracania uwagi na to, czy one mają jakiś związek z sytuacją współczesną.
Taki nacjonalizm degraduje polską debatę publiczną,
degraduje polskie elity polityczne, medialne, kulturowe.
Jego dominacja sprawia, że coraz bardziej zamykamy na świat.
Nie jesteśmy w stanie
racjonalnie dyskutować o sytuacji w Rosji, w Europie.
Naprawdę niezależne sądownictwo, bezstronna prokuratura, niezależne mediów... Mimo upływu 25 lat
nie możemy powiedzieć,
że to wszystko naprawdę już w Polsce istnieje.
że to partner
dla władzy, państwa, elity politycznej, który monitoruje
te instytucje państwa, które działają niejawnie.
Dwadzieścia pięć lat po przełomie mamy zdziecinniałą kulturę polityczną, niepotrafiącą się zmierzyć z naprawdę niebezpiecznymi wyzwaniami epoki, która się dopiero zaczyna.
To niebezpieczne,
kiedy na takie wyzwania ma odpowiedzieć polska zdziecinniała elita polityczna, dla której jedynym narzędziem zapewnienia Polsce bezpieczeństwa, rozwoju i przestrzegania liberalnych norm ma być oddział amerykańskich żołnierzy.
Józef Pinior
Dorota z satysfakcja stwierdziłem że,....... nie pomyliłem się wobec Ciebie (... wpisu nie zignorowałem)
Inteligencja plus wykształcenie(...narzędzia) pozwoliły Ci
trafić w samo sedno, brawo!
Rzecz sprowadza się do tego:
czym jest państwo, jak powstaje państwo, co czyni
państwo państwem., aby nie było tworem sztucznym lecz zdolnym do życia.
Państwo nie jest taką czy inna formalnością, tym też, ale to za mało. Państwo jest tworem ewolucyjnym,
a nie dekretowalnym.
Wychodząc z tych przesłanek przyjrzyjmy się -jakim państwem jest Ukraina.
Nie tylko ona, jakie są państwa afrykańskie? Nie wystarczy machnąć ręką, że to tylko dzikusy, a Ukraina to jednak Europa.
Te rozważania dotyczą także państwowości Rosji, ale także Polski.
Rosja; ma za sobą historycznie nie mały staż bycia państwem i żaden..... bycia nowoczesnym państwem.
Trwający kilka pokoleń czas "wielkiego eksperymentu" zakończył się niepowodzeniem i ideologiczna implozją
-i.... zdewastował struktury państwowe Rosji. Ich odbudowanie, a raczej zbudowanie na nowo wymaga odpowiedniego ewolucyjnego czasu.
Rosja ma więc teraz olbrzymie kłopoty sama ze sobą.
Mając nie zintegrowane państwowo, musi być jak najdalsza zamysłu imperialnego, jako chętki na zdobycze terytorialne kosztem sąsiadów.
Obiektywnie pozostaje jedną z dwóch potęg wojskowych i jest największym państwem na świecie.
Otaczana jest coraz ściślejszym uściskiem NATO bez szans na silniejszą integracje z Europą i NATO musiała w pewnym momencie przestać się cofać i wykorzystując ten drobiazg, że w końcu jest jednym z dwóch demiurgów totalnego zniszczenia wszystkiego.
Kluczowym jest sposób kształtowania się granic w roku 1991 po byłej CCCP sposób w jaki doszło do tego, że są jakie są
i nadziei, które towarzyszyły tamtemu okresowi.
Gdy obecnie Rosjanie mówią, że dla nich najgorszy w dwudziestym wieku był rozpad CCCP to trzeba rozumieć czym to dla nich jest. Zachowali się koszmarnie głupio, naiwnie wierząc w humanistyczne bajki demokracji Zachodu, które były dalekie od przypisywanego im ideału.
Amerykanie imperium numer jeden na świecie widzą w słabej Rosji konkurenta, którego można jeszcze bardziej osłabić, bo to jednak konkurent ale do pewnych nieprzekraczalnych granic, bo nie da się uniknąć sytuacji, w których bandą zmuszeni do współpracy z nimi.
Do tego dochodzi rozgrywa i koalicje miedzy supermocarstwami : Rosja Chiny kontra USA, czy Rosja USA kontra Chiny i Europa zintegrowana z Rosja czy USA i takie tam gambity.
Inteligencja plus wykształcenie(...narzędzia) pozwoliły Ci
trafić w samo sedno, brawo!
Rzecz sprowadza się do tego:
czym jest państwo, jak powstaje państwo, co czyni
państwo państwem., aby nie było tworem sztucznym lecz zdolnym do życia.
Państwo nie jest taką czy inna formalnością, tym też, ale to za mało. Państwo jest tworem ewolucyjnym,
a nie dekretowalnym.
Wychodząc z tych przesłanek przyjrzyjmy się -jakim państwem jest Ukraina.
Nie tylko ona, jakie są państwa afrykańskie? Nie wystarczy machnąć ręką, że to tylko dzikusy, a Ukraina to jednak Europa.
Te rozważania dotyczą także państwowości Rosji, ale także Polski.
Rosja; ma za sobą historycznie nie mały staż bycia państwem i żaden..... bycia nowoczesnym państwem.
Trwający kilka pokoleń czas "wielkiego eksperymentu" zakończył się niepowodzeniem i ideologiczna implozją
-i.... zdewastował struktury państwowe Rosji. Ich odbudowanie, a raczej zbudowanie na nowo wymaga odpowiedniego ewolucyjnego czasu.
Rosja ma więc teraz olbrzymie kłopoty sama ze sobą.
Mając nie zintegrowane państwowo, musi być jak najdalsza zamysłu imperialnego, jako chętki na zdobycze terytorialne kosztem sąsiadów.
Obiektywnie pozostaje jedną z dwóch potęg wojskowych i jest największym państwem na świecie.
Otaczana jest coraz ściślejszym uściskiem NATO bez szans na silniejszą integracje z Europą i NATO musiała w pewnym momencie przestać się cofać i wykorzystując ten drobiazg, że w końcu jest jednym z dwóch demiurgów totalnego zniszczenia wszystkiego.
Kluczowym jest sposób kształtowania się granic w roku 1991 po byłej CCCP sposób w jaki doszło do tego, że są jakie są
i nadziei, które towarzyszyły tamtemu okresowi.
Gdy obecnie Rosjanie mówią, że dla nich najgorszy w dwudziestym wieku był rozpad CCCP to trzeba rozumieć czym to dla nich jest. Zachowali się koszmarnie głupio, naiwnie wierząc w humanistyczne bajki demokracji Zachodu, które były dalekie od przypisywanego im ideału.
Amerykanie imperium numer jeden na świecie widzą w słabej Rosji konkurenta, którego można jeszcze bardziej osłabić, bo to jednak konkurent ale do pewnych nieprzekraczalnych granic, bo nie da się uniknąć sytuacji, w których bandą zmuszeni do współpracy z nimi.
Do tego dochodzi rozgrywa i koalicje miedzy supermocarstwami : Rosja Chiny kontra USA, czy Rosja USA kontra Chiny i Europa zintegrowana z Rosja czy USA i takie tam gambity.
środa, 23 kwietnia 2014
Bogacimy się, bo wymyślamy, jak utrzymać albo zwiększyć produkcję przy mniejszej liczbie pracowników
Dolna ćwiartka amerykańskich gospodarstw domowych praktycznie nie odczuła realnego (uwzględniającego inflację) wzrostu dochodów przez ostatnie 25 lat. Nie biorą udziału w podziale owoców wzrostu krajowej gospodarki. Tymczasem 1 proc. Amerykanów zaliczających się do grupy najwyżej notowanej w statystykach zwiększył swoje realne dochody w tym samym czasie niemal trzykrotnie, a ich udział w dochodzie narodowym sięgnął 20 proc. – takiego poziomu nie notowano od lat 20. ubiegłego wieku.
Technologia informacyjna i komunikacyjna nie jest bezkosztową magią, ale bliżej jej do magii niż innowacjom z wieku elektromechaniki. Koszt sprzętu komputerowego z czasem drastycznie maleje, zgodnie z prawem Moore’a, które mówi o stałym wzroście mocy przetwarzania mikroprocesorów. Z kolei oprogramowanie, kiedy już powstanie, ma praktycznie zerowe koszty kopiowania.
Korzyści, jakie daje konsumentom ta technologia, są ogromne w stosunku do ceny: koszt najnowszego w danym roku komputera, tabletu czy smartfona jest znikomy w porównaniu z kosztami nowego samochodu w 1950 r. Ale znikoma jest też liczba powstających miejsc pracy.
W 1979 r. General Motors zatrudniał 850 tys. osób. Dziś Microsoft ma na całym świecie tylko 100 tys. pracowników. W Google pracuje 50 tys. osób, a w Facebooku zaledwie 5 tys. To tylko krople w morzu globalnego rynku pracy, które zastępują zaledwie ułamek etatów likwidowanych na skutek wprowadzania technologii informatycznych.
Ale wzrost bezrobocia nie jest nieuchronny. Nie ma ograniczeń dla liczby miejsc pracy w handlu, restauracjach, cateringu, hotelarstwie i najrozmaitszych usługach. Na przykład Walmart zatrudnia 2 mln ludzi, zaś amerykańskie Biuro ds. Statystyki Rynku Pracy prognozuje, że w ciągu najbliższej dekady w sektorze rozrywki i wypoczynku w Ameryce powstanie ponad milion nowych miejsc pracy.
Choćby nie wiadomo ile osób stało się doskonałymi informatykami, Facebook nigdy nie będzie potrzebował więcej niż kilku tysięcy pracowników. A w świecie, gdzie zwycięzca bierze wszystko, dostęp do wysoko płatnych posad prawdopodobnie będzie gwarantowany nie przez absolutny, lecz relatywny poziom umiejętności.
Adair Turner
Technologia informacyjna i komunikacyjna nie jest bezkosztową magią, ale bliżej jej do magii niż innowacjom z wieku elektromechaniki. Koszt sprzętu komputerowego z czasem drastycznie maleje, zgodnie z prawem Moore’a, które mówi o stałym wzroście mocy przetwarzania mikroprocesorów. Z kolei oprogramowanie, kiedy już powstanie, ma praktycznie zerowe koszty kopiowania.
Korzyści, jakie daje konsumentom ta technologia, są ogromne w stosunku do ceny: koszt najnowszego w danym roku komputera, tabletu czy smartfona jest znikomy w porównaniu z kosztami nowego samochodu w 1950 r. Ale znikoma jest też liczba powstających miejsc pracy.
W 1979 r. General Motors zatrudniał 850 tys. osób. Dziś Microsoft ma na całym świecie tylko 100 tys. pracowników. W Google pracuje 50 tys. osób, a w Facebooku zaledwie 5 tys. To tylko krople w morzu globalnego rynku pracy, które zastępują zaledwie ułamek etatów likwidowanych na skutek wprowadzania technologii informatycznych.
Ale wzrost bezrobocia nie jest nieuchronny. Nie ma ograniczeń dla liczby miejsc pracy w handlu, restauracjach, cateringu, hotelarstwie i najrozmaitszych usługach. Na przykład Walmart zatrudnia 2 mln ludzi, zaś amerykańskie Biuro ds. Statystyki Rynku Pracy prognozuje, że w ciągu najbliższej dekady w sektorze rozrywki i wypoczynku w Ameryce powstanie ponad milion nowych miejsc pracy.
Choćby nie wiadomo ile osób stało się doskonałymi informatykami, Facebook nigdy nie będzie potrzebował więcej niż kilku tysięcy pracowników. A w świecie, gdzie zwycięzca bierze wszystko, dostęp do wysoko płatnych posad prawdopodobnie będzie gwarantowany nie przez absolutny, lecz relatywny poziom umiejętności.
Adair Turner
Regulacje rynków finansowych
Najbardziej spektakularne w historii przykłady rozkwitu gospodarczego – Japonii i Korei Południowej – uwzględniały element znaczących wewnętrznych restrykcji finansowych i mechanizmów kontroli kapitałowej, utrzymywanych przez kilka dekad szybkiego wzrostu.
Dowodów na to, że liberalizacja przepływów kapitału ma dobroczynny wpływ na wzrost gospodarczy, nie znaleziono także w większości badań porównujących sytuację poszczególnych krajów. Jak zauważał w opublikowanym 16 lat temu artykule „The Capital Myth” (Mit kapitału) ekonomista Jagdish Bhagwati – różnice między handlem gadżetami a dolarami są zasadnicze. Za liberalizacją handlu towarami i usługami przemawiają silne argumenty; na poparcie liberalizacji rachunków kapitałowych argumentów nie ma
http://www.project-syndicate.pl/artykul/dobre-i-ze-przepywy-kapitaowe,637.html
Dowodów na to, że liberalizacja przepływów kapitału ma dobroczynny wpływ na wzrost gospodarczy, nie znaleziono także w większości badań porównujących sytuację poszczególnych krajów. Jak zauważał w opublikowanym 16 lat temu artykule „The Capital Myth” (Mit kapitału) ekonomista Jagdish Bhagwati – różnice między handlem gadżetami a dolarami są zasadnicze. Za liberalizacją handlu towarami i usługami przemawiają silne argumenty; na poparcie liberalizacji rachunków kapitałowych argumentów nie ma
http://www.project-syndicate.pl/artykul/dobre-i-ze-przepywy-kapitaowe,637.html
Pomnażanie majątku przy niewielkim wkładzie pracy
Gospodarka oparta na technologii nie może
stworzyć dostatecznej ilości miejsc pracy.
Technologie informacyjne i telekomunikacyjne
będą zwiększać nierówny podział dochodu
oraz przyspieszać wzrost cen ziemi.
Jeśli podaż gruntów pożądanych jest ograniczona,
nieuchronną konsekwencją jest wzrost cen.
Gospodarka będzie niestabilna.
Iim więcej majątku będą stanowiły nieruchomości,
tym więcej lewarowania kredytowego
będzie musiał zapewniać system finansowy
w celu spekulacji tymi nieruchomościami
– źródło najgorszych kryzysów finansowych na świecie.
Zjawisko ogromnego wzrostu majątku
przy niewielkim wkładzie pracy.
(Facebook wyceniany jest na 170 mld dolarów,
zatrudnia zaledwie 6 tys. osób).
Technologia pomaga zwiększać średnie dochody.
ale już nie zapewnia w miarę równego podziału -jak dawniej.
Majętni bogacą się, ale
większości dochodów nie wydadzą na
przesycone technologią dobra i usługi.
Nastąpi Wzrost wydatków związanych
z modą, wzornictwem, markami
oraz nieruchomościami położonymi
w atrakcyjnych miejscach.
Roboty i oprogramowanie odbiorą sens istnienia wielu zawodom.
w usługach, które trzeba wykonać fizycznie.
Największy wzrost osiągną „zawody
związane ze wsparciem opieki zdrowotnej”
(pielęgniarze, salowi czy asystenci) oraz
„zawody związane z przygotowaniem i podawaniem żywności”
–i w przeważającej większości nisko płatne posady
O ile świadomie nie stworzymy programów
promujących zrównoważony wzrost,
musimy liczyć się z ogromną nierównowagą społeczną.
Potrzeba zatem ogromnych zmian w polityce finansowej i pieniężnej.
Współczesna gospodarka może zacząć przypominać
gospodarkę XVIII-wieczną,
kiedy to ziemie należące do Duke’a Westminsteru i Earla Cadogana były
tylko polami na zachód od Londynu,
a nie społeczeństwa z dominującą klasą średnią,
w jakich wychowała się większość obywateli krajów rozwiniętych.
stworzyć dostatecznej ilości miejsc pracy.
będą zwiększać nierówny podział dochodu
oraz przyspieszać wzrost cen ziemi.
Jeśli podaż gruntów pożądanych jest ograniczona,
nieuchronną konsekwencją jest wzrost cen.
Gospodarka będzie niestabilna.
Iim więcej majątku będą stanowiły nieruchomości,
tym więcej lewarowania kredytowego
będzie musiał zapewniać system finansowy
w celu spekulacji tymi nieruchomościami
– źródło najgorszych kryzysów finansowych na świecie.
Zjawisko ogromnego wzrostu majątku
przy niewielkim wkładzie pracy.
(Facebook wyceniany jest na 170 mld dolarów,
zatrudnia zaledwie 6 tys. osób).
Technologia pomaga zwiększać średnie dochody.
ale już nie zapewnia w miarę równego podziału -jak dawniej.
Majętni bogacą się, ale
większości dochodów nie wydadzą na
przesycone technologią dobra i usługi.
Nastąpi Wzrost wydatków związanych
z modą, wzornictwem, markami
oraz nieruchomościami położonymi
w atrakcyjnych miejscach.
Roboty i oprogramowanie odbiorą sens istnienia wielu zawodom.
Wzrost zatrudnienia będzie odbywał się w dziedzinach,
których nie da się zautomatyzować, w usługach, które trzeba wykonać fizycznie.
Największy wzrost osiągną „zawody
związane ze wsparciem opieki zdrowotnej”
(pielęgniarze, salowi czy asystenci) oraz
„zawody związane z przygotowaniem i podawaniem żywności”
–i w przeważającej większości nisko płatne posady
O ile świadomie nie stworzymy programów
promujących zrównoważony wzrost,
musimy liczyć się z ogromną nierównowagą społeczną.
Potrzeba zatem ogromnych zmian w polityce finansowej i pieniężnej.
Współczesna gospodarka może zacząć przypominać
gospodarkę XVIII-wieczną,
kiedy to ziemie należące do Duke’a Westminsteru i Earla Cadogana były
tylko polami na zachód od Londynu,
a nie społeczeństwa z dominującą klasą średnią,
w jakich wychowała się większość obywateli krajów rozwiniętych.
Adair Turner
Umieć korzystać z wolności
Jeśli ktoś ma odwagę być wolny, to uruchamia siły, które mu w tym pomagają.
http://wyborcza.pl/1,137504,15837837,Prof__Karol_Mysliwiec__dopiero_za_dwa_pokolenia_nam.html
http://wyborcza.pl/1,137504,15837837,Prof__Karol_Mysliwiec__dopiero_za_dwa_pokolenia_nam.html
wtorek, 22 kwietnia 2014
Porządki bez iunctim
Domyślam się w czym jest problem - mówimy o dwóch różnych porządkach.
Mogę zrozumieć i uszanować porządek emocjonalny
ale to nie moja bajka.
Co do więzienia Mokotowskiego (znanym jako Rakowiecka) bliżej jest katownia na Szucha.
Może słyszałeś.
Może słyszałeś o łapankach w Warszawie, o licznych tu miejscach rozstrzeliwań, które możesz oglądać chodząc po jej ulicach. Nie będę się chwalił rodziną, bo nie lubię.
I taki fakcik, który kiedyś wyczytałem -do sprawdzenia:każdy dzień pobytu Niemców w Polsce
oznaczał śmierć czterdziestu tysięcy Polaków!
W tym o tym piszę, nie chodzi mi o licytacje mordowanych, lecz zauważ,że teraz domagamy się stacjonowania w Polsce także niemieckich wojsk. Jesteśmy w tym samym pakcie wojskowym z Niemcami. A gospodarczo jest to nasz partner numer jeden. A więc opłaci się oswajać wrogów bardziej niż prowadzić politykę,
która czyni z nas państwo frontowe., to znaczy takie, które w każdym wariancie politycznym będzie dostawać w d.,
a inni będą z niej czerpać korzyści i to nie ci zw wschodu.
Które zamiast się rozwijać będzie teraz przeznaczać swój dochód narodowy na zbrojenia.
Weź się zatem do roboty i poczytaj sobie bez uprzedzenia o okolicznościach zdarzeń roku 1991.
Politykę trzeba opierać na twardych faktach i dokładnym rozeznaniu zamiarów tych którzy w nią grają.
Z mojej analizy wynika, że imputowanie Rosji zamiarów imperialnych jest blefem zainteresowanych.
Mogę zrozumieć i uszanować porządek emocjonalny
ale to nie moja bajka.
Co do więzienia Mokotowskiego (znanym jako Rakowiecka) bliżej jest katownia na Szucha.
Może słyszałeś.
Może słyszałeś o łapankach w Warszawie, o licznych tu miejscach rozstrzeliwań, które możesz oglądać chodząc po jej ulicach. Nie będę się chwalił rodziną, bo nie lubię.
I taki fakcik, który kiedyś wyczytałem -do sprawdzenia:każdy dzień pobytu Niemców w Polsce
oznaczał śmierć czterdziestu tysięcy Polaków!
W tym o tym piszę, nie chodzi mi o licytacje mordowanych, lecz zauważ,że teraz domagamy się stacjonowania w Polsce także niemieckich wojsk. Jesteśmy w tym samym pakcie wojskowym z Niemcami. A gospodarczo jest to nasz partner numer jeden. A więc opłaci się oswajać wrogów bardziej niż prowadzić politykę,
która czyni z nas państwo frontowe., to znaczy takie, które w każdym wariancie politycznym będzie dostawać w d.,
a inni będą z niej czerpać korzyści i to nie ci zw wschodu.
Które zamiast się rozwijać będzie teraz przeznaczać swój dochód narodowy na zbrojenia.
Weź się zatem do roboty i poczytaj sobie bez uprzedzenia o okolicznościach zdarzeń roku 1991.
Politykę trzeba opierać na twardych faktach i dokładnym rozeznaniu zamiarów tych którzy w nią grają.
Z mojej analizy wynika, że imputowanie Rosji zamiarów imperialnych jest blefem zainteresowanych.
Ciekawe kontrowersyjne
http://www.project-syndicate.pl/artykul/globalne-ocieplenie-postawione-na-gowie,766.html
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Zaufanie Doniecka do Kijowa
Ołeksandra Turczynowa za pełniącego zgodnie z prawem obowiązki prezydenta uznaje 30 proc. mieszkańców regionu (w Doniecku i Ługańsku - po około 14,5 proc.). Podobnie jest z premierem Arsenijem Jaceniukiem.
Eksperci z Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii na zlecenie prestiżowego tygodnika "Dzerkało Tyżnia" w dniach 10-15 kwietnia przepytali 3232 mieszkańców ośmiu obwodów wschodniej i południowej Ukrainy: dniepropietrowskiego, donieckiego, ługańskiego, nikołajewskiego, odeskiego, charkowskiego, chersońskiego i zaporoskiego. W Kijowie tę cześć kraju często nazywają "łukiem ryzyka",
Ludzie ze wschodu i południa Ukrainy, nie chcąc wchłonięcia ich ziemi przez Rosję, życzą sobie jednak zbliżenia z sąsiednim krajem.
Jak głosowaliby w ewentualnym referendum integracji kraju ze strukturami międzynarodowymi? 42 proc. odpowiedziało się za przyłączeniem się do Unii Celnej stworzonej przez Rosję, Białoruś i Kazachstan (w Doniecku 72,5 proc, w Ługańsku - 64,5 proc.). Zbliżenia z Unią Europejską życzy sobie 24,7 proc. (w Doniecku chce tego 9,4 proc., w Ługańsku - 11,2 proc.).
Wschód i południe Ukrainy
75% mieszkańców
nie życzy sobie zbliżenia z Unią Europejską,
odpowiednio w Doniecku i Ługańsku 90%.
-Nie uznaje legalności Jaceniuka i Turczynowa70%
w Doniecku i Ługańsku 85%
niedziela, 20 kwietnia 2014
Geopolityka
Jak będzie wyglądał świat w rywalizacji, która w pewnym momencie przerodzi się w konfrontacje Chiny - USA,
po wielobiegunowość, kiedy mocarstwa w jednej kwestii ze sobą współpracują, a w innej rywalizują. Jeśli będzie to scenariusz narastającej rywalizacji między USA a bogacącymi się, coraz nowocześniejszymi Chinami to wówczas rola takich krajów jak Japonia, Brazylia, Indie i właśnie Rosja, będzie rosnąć. Moskwa ma małe szanse odwrócić skutki "największej tragedii XX wieku" jaką zdaniem Putina był upadek ZSRR i powrócić do roli jednego z dwóch mocarstw, ale może uzyskać silną pozycję, przyłączając się albo do USA, albo do Chin. USA i Chiny zdają sobie z tego sprawę, dlatego nikt nic nie zrobi w sprawie Ukrainy.
wynika, że dla USA sprawa Krymu nie jest zbyt ważna i że raczej będą oni bardziej pilnować Chińczyków niż Rosjan i tych pierwszych traktować jako strategicznych rywali, a drugich jako potencjalnych sojuszników.
Pekin chce, by Ameryka skoncentrowała się na Europie i tam związała swoje siły, co doprowadzi do rozluźnienia sytuacji w chińskim sąsiedztwie, gdzie Amerykanie zawiązali sojusze z sąsiadami Chin, a Polska chciałaby, by Stany opuściły Azję i broniły nas przed Rosją. Ta jednak w XXI wieku może być potencjalnym sojusznikiem USA. Zapewne nie raz jeszcze zrobi zwrot w stronę Zachodu. Władimir Putin działa brutalnie, co nie zjednuje mu zwolenników nie tylko w Polsce. Ale dobrze to wykalkulował. Wie, że jeśli rywalizacja chińsko-amerykańska będzie się zaostrzać Rosja znajdzie się pomiędzy dwoma mocarstwami. I od tego, kogo poprze, może wiele zależeć. Tym tłumaczyłbym fakt, że Zachód niewiele Rosji zrobi, a Chiny nie włączyły się i nie włączą w najbliższej przyszłości w rozwój sytuacji na Ukrainie. Gra w XXI wieku dopiero się zaczyna.
Radosław Pyffel
po wielobiegunowość, kiedy mocarstwa w jednej kwestii ze sobą współpracują, a w innej rywalizują. Jeśli będzie to scenariusz narastającej rywalizacji między USA a bogacącymi się, coraz nowocześniejszymi Chinami to wówczas rola takich krajów jak Japonia, Brazylia, Indie i właśnie Rosja, będzie rosnąć. Moskwa ma małe szanse odwrócić skutki "największej tragedii XX wieku" jaką zdaniem Putina był upadek ZSRR i powrócić do roli jednego z dwóch mocarstw, ale może uzyskać silną pozycję, przyłączając się albo do USA, albo do Chin. USA i Chiny zdają sobie z tego sprawę, dlatego nikt nic nie zrobi w sprawie Ukrainy.
wynika, że dla USA sprawa Krymu nie jest zbyt ważna i że raczej będą oni bardziej pilnować Chińczyków niż Rosjan i tych pierwszych traktować jako strategicznych rywali, a drugich jako potencjalnych sojuszników.
Pekin chce, by Ameryka skoncentrowała się na Europie i tam związała swoje siły, co doprowadzi do rozluźnienia sytuacji w chińskim sąsiedztwie, gdzie Amerykanie zawiązali sojusze z sąsiadami Chin, a Polska chciałaby, by Stany opuściły Azję i broniły nas przed Rosją. Ta jednak w XXI wieku może być potencjalnym sojusznikiem USA. Zapewne nie raz jeszcze zrobi zwrot w stronę Zachodu. Władimir Putin działa brutalnie, co nie zjednuje mu zwolenników nie tylko w Polsce. Ale dobrze to wykalkulował. Wie, że jeśli rywalizacja chińsko-amerykańska będzie się zaostrzać Rosja znajdzie się pomiędzy dwoma mocarstwami. I od tego, kogo poprze, może wiele zależeć. Tym tłumaczyłbym fakt, że Zachód niewiele Rosji zrobi, a Chiny nie włączyły się i nie włączą w najbliższej przyszłości w rozwój sytuacji na Ukrainie. Gra w XXI wieku dopiero się zaczyna.
Radosław Pyffel
Rynek to konkurencja, ścieranie się różnych strategii indywidualnych, odmiennych pomysłów i stylów zarządzania. Z tej ciągłej walki wyłaniają się podmioty silne, zdolne do rozwoju, a słabe przegrywają – bankrutują lub w najlepszym razie trwają, walcząc co najwyżej o status quo. Państwo nie powinno tej walki eliminować, ale dbać, by odbywała się na zasadzie równości szans i bez fauli. Powinno stymulować zachowania, które będą prowadzić do osiągania przez podmioty rynkowe skutków pożądanych z punktu widzenia polityki społeczno-gospodarczej państwa. Jak to może wyglądać w odniesieniu do rynku kapitałowego? Nie ulega wątpliwości, że rynek kapitałowy powinien być mechanizmem wspierającym krajową gospodarkę.
Ludzie rynku kapitałowego dyskutują głównie we własnym gronie, nie konfrontując w wystarczający sposób swoich pomysłów z otoczeniem zewnętrznym, które może mieć zupełnie odmienne poglądy i interesy. I tu jest właśnie miejsce dla państwa – ustalającego kierunki rozwoju i priorytety. To na tym szczeblu powinny zapadać tego typu decyzje.
Instrumentarium, którym dysponuje państwo, jest właśnie po to, by z niego aktywnie i rozsądnie korzystać w takich sytuacjach.
dane dotyczące Szwecji – przez ostatnie 10 lat około 80 proc. nowych miejsc pracy wykreowały tam firmy zatrudniające do 50 pracowników. Podobnie jest i w innych krajach.
.....dylemat, czy ma to być instytucja for-profit czy non profit.
http://www.project-syndicate.pl/artykul/warsaw-capital-city-czyli-o-spenianiu-marzen-lub-wiecznej-niemocy,757.html
Ludzie rynku kapitałowego dyskutują głównie we własnym gronie, nie konfrontując w wystarczający sposób swoich pomysłów z otoczeniem zewnętrznym, które może mieć zupełnie odmienne poglądy i interesy. I tu jest właśnie miejsce dla państwa – ustalającego kierunki rozwoju i priorytety. To na tym szczeblu powinny zapadać tego typu decyzje.
Instrumentarium, którym dysponuje państwo, jest właśnie po to, by z niego aktywnie i rozsądnie korzystać w takich sytuacjach.
dane dotyczące Szwecji – przez ostatnie 10 lat około 80 proc. nowych miejsc pracy wykreowały tam firmy zatrudniające do 50 pracowników. Podobnie jest i w innych krajach.
.....dylemat, czy ma to być instytucja for-profit czy non profit.
http://www.project-syndicate.pl/artykul/warsaw-capital-city-czyli-o-spenianiu-marzen-lub-wiecznej-niemocy,757.html
Simes podkreśla, że wraz z kryzysem ukraińskim ostatecznie pękła wiara w to, że Rosja i Zachód "mają identyczne interesy i wartości, i że jednocześnie mogą lekceważyć sobie rozbieżności w konkretnych kwestiach". Nie wypaliła taka wersja polityki. Waszyngton nie jest w stanie dobrze "współpracować z Moskwą w niektórych sprawach", a w innych realizować "odrębny porządek dzienny". Tymczasem reset w stosunkach z Kremlem wymagał od Waszyngtonu uświadomienia sobie, że Moskwa "działać będzie w imię interesów własnych, ustalanych przez nią samą, a nie przez Waszyngton".
Osąd polityczny osad prawny
Dorota, mówisz o przyzwoitości.
-Jeśli opinia ma być czymś więcej niż osobistym subiektywnym poglądem,
-to nie można oprzeć się wyłącznie na normatywnym przepisie.
Wiesz, że tak to nie funkcjonuje.
Orzeczenie o charakterze prawniczym nie może się sprowadzać do odczytania odnośnego przepisu.
Prawo funkcjonuje jako konglomerat: normy, oskarżenia, obrony i orzeczenia.
Rozstrzygnięcie
powinno brać pod uwagę zarówno normę
jak okoliczności towarzyszące zdarzeniu.
Jeżeli zgadzasz się z powyższym ( a nie wyobrażam sobie, żeby prawnik się mógł z tym nie zgodzić)
-to w sprawie Krymu norma głosząca , że: nieprawnym i niemoralnym jest zabrać siłą terytorium sąsiada,
musi w ocenie tego faktu brać pod uwagę wszystkie istotne okoliczności.
Jeżeli osąd nie bierze pod uwagę okoliczności zdarzenia,
to wówczas mamy do czynienia z wypowiedzią,
która nie ma nic wspólnego ani z prawem, ani z moralnością.
-Jeśli opinia ma być czymś więcej niż osobistym subiektywnym poglądem,
-to nie można oprzeć się wyłącznie na normatywnym przepisie.
Wiesz, że tak to nie funkcjonuje.
Orzeczenie o charakterze prawniczym nie może się sprowadzać do odczytania odnośnego przepisu.
Prawo funkcjonuje jako konglomerat: normy, oskarżenia, obrony i orzeczenia.
Rozstrzygnięcie
powinno brać pod uwagę zarówno normę
jak okoliczności towarzyszące zdarzeniu.
Jeżeli zgadzasz się z powyższym ( a nie wyobrażam sobie, żeby prawnik się mógł z tym nie zgodzić)
-to w sprawie Krymu norma głosząca , że: nieprawnym i niemoralnym jest zabrać siłą terytorium sąsiada,
musi w ocenie tego faktu brać pod uwagę wszystkie istotne okoliczności.
Jeżeli osąd nie bierze pod uwagę okoliczności zdarzenia,
to wówczas mamy do czynienia z wypowiedzią,
która nie ma nic wspólnego ani z prawem, ani z moralnością.
sobota, 19 kwietnia 2014
Nawet w skrajnych meandrach myślowych Putin nie chce Polski
http://wyborcza.pl/magazyn/1,137863,15826118,Co_Bog_polecil_Putinowi.html
Jarosław bajkopisarz -kłamczuszek
Jarosław bajkopisarz -kłamczuszek
Podziały na Ukrainie
Blisko 25 proc. mieszkańców południowego wschodu Ukrainy popiera ideę federalizacji państwa - wynika z najnowszych badań cytowanych przez „Ukraińską Prawdę”.
45 proc. opowiada się za unitarnym, ale
zdecentralizowanym państwem.
Tylko 19 proc. chce unitarnego państwa,
w którym regiony
będą miały dotychczasowy zakres samodzielności.
45 proc. opowiada się za unitarnym, ale
zdecentralizowanym państwem.
Tylko 19 proc. chce unitarnego państwa,
w którym regiony
będą miały dotychczasowy zakres samodzielności.
Aż 72,5 proc. chciałoby przyłączenia do strefy wolnego handlu pod przywództwem Rosji, wobec zaledwie 9,4 proc. badanych, którzy opowiadają się za wejściem do UE.
Sondaż ujawnia znaczący brak zaufania wobec obecnych tymczasowych władz na Ukrainie. Prawie trzy czwarte respondentów (74 proc.) za nielegalnego uznaje pełniącego obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandra Turczynowa, a 72,1 proc. - za nielegalny rząd premiera Arsenija Jaceniuka.
Starzejący się więźniowie w Niemczech
Sędziowie obawiają się również recydywy. Jednak w większości przypadków ponowne popełnienie przestępstwa przez 80-cio letniego staruszka jest raczej nikłe.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-duza-liczba-wiezniow-powyzej-60-roku-zycia/08r59
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-duza-liczba-wiezniow-powyzej-60-roku-zycia/08r59
Futurystyczne scenariusze spełniają się
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/na-linii-frontu-spelnily-sie-niepokojace-prognozy-zagrozenie-dla-15-panstw/vrnhb
ogifowi cd
Ojczyzna - to ogrom pracy dla mnie do zrobienia.
Pokutuje (i ma się dobrze) wiele zafałszowanych pojęć. A naród myśli przy pomocy tych które
społecznie funkcjonują. Gdy są zafałszowane -zbacza na manowce ogifa.
Jest kilka pierwszej wagi
wymagających zdemitologizowania, które bardzo szkodzą.
Np. pojmowanie przez Polaków czym jest/nie jest patriotyzm.
I choćby na początek to, które się tu niedawno pojawiło
"Polacy szanują pamięć swoich zmarłych"
Dlatego nie można mówić źle o zmarłym cztery lata temu prezydencie.
Jak długo nie można? Kto ma decydować o okresie żałoby,
jego brat? Dla niego będzie to żałoba nieustająca;
ale społeczeństwo nie musi prosić nikogo o pozwolenie na krytyczną ocenę tej prezydentury.
A taka ocena jest niezbędna, po to aby doskonalić struktury państwowe.
Jako prezydent zachował się skrajnie nieodpowiedzialne.
-Państwo i społeczeństwo, dobrobyt , dobrostan, stoją swoimi instytucjami.
A instytucje w Polsce są marne, nie o wiele lepsze niż na, raczkującej jako państwo, Ukrainie.
Podziwiany przez zagranice sukces Polski został osiągnięty dzięki dzielności Polaków
lecz nie dzięki społeczeństwu polskiemu, które jak mówił poeta było żadne i jest dalej żadne.
Współczesna Polska jest sukcesem jednostek, lecz ten sukces jest na wyczerpaniu
i stanowi barierę dalszego rozwoju, który zapewnią dobrze działające instytucje wspólnotowe.
Politycy nawet w swoich licznych deklaracjach wyborczych nie próbują deklarować zamiaru
doskonalenia instytucji państwowych,
a to jest teraz miarą...potrzebnego nam patriotyzmu.
Pokutuje (i ma się dobrze) wiele zafałszowanych pojęć. A naród myśli przy pomocy tych które
społecznie funkcjonują. Gdy są zafałszowane -zbacza na manowce ogifa.
Jest kilka pierwszej wagi
wymagających zdemitologizowania, które bardzo szkodzą.
Np. pojmowanie przez Polaków czym jest/nie jest patriotyzm.
I choćby na początek to, które się tu niedawno pojawiło
"Polacy szanują pamięć swoich zmarłych"
Dlatego nie można mówić źle o zmarłym cztery lata temu prezydencie.
Jak długo nie można? Kto ma decydować o okresie żałoby,
jego brat? Dla niego będzie to żałoba nieustająca;
ale społeczeństwo nie musi prosić nikogo o pozwolenie na krytyczną ocenę tej prezydentury.
A taka ocena jest niezbędna, po to aby doskonalić struktury państwowe.
Jako prezydent zachował się skrajnie nieodpowiedzialne.
-Państwo i społeczeństwo, dobrobyt , dobrostan, stoją swoimi instytucjami.
A instytucje w Polsce są marne, nie o wiele lepsze niż na, raczkującej jako państwo, Ukrainie.
Podziwiany przez zagranice sukces Polski został osiągnięty dzięki dzielności Polaków
lecz nie dzięki społeczeństwu polskiemu, które jak mówił poeta było żadne i jest dalej żadne.
Współczesna Polska jest sukcesem jednostek, lecz ten sukces jest na wyczerpaniu
i stanowi barierę dalszego rozwoju, który zapewnią dobrze działające instytucje wspólnotowe.
Politycy nawet w swoich licznych deklaracjach wyborczych nie próbują deklarować zamiaru
doskonalenia instytucji państwowych,
a to jest teraz miarą...potrzebnego nam patriotyzmu.
Do przeczytania
.....trudniej jest zdobyć poparcie dla pozytywnego programu, niż zbudować solidarność wokół sprzeciwu wobec rzekomych wrogów.
http://www.project-syndicate.pl/artykul/ewangelia-franciszka,764.html
http://www.project-syndicate.pl/artykul/ewangelia-franciszka,764.html
Aby ocenić stan chińskiej gospodarki
trzeba uwzględnić możliwie największą liczbę czynników kompensujących.
http://www.project-syndicate.pl/artykul/poskramianie-chinskich-niedzwiedzi,761.html
http://www.project-syndicate.pl/artykul/poskramianie-chinskich-niedzwiedzi,761.html
Pisane na blogu P. Kuczyńskiego
Rola inteligentnego ogifa na tym blogu jest nie do przecenienia.
Dla mnie równie ważna -Doroty, która jest na mnie trochę(mam nadzieje,że nie bardzo) obrażona,i która wie,że na kota nie można się obrażać. Głównie dzięki nim jestem na tym blogu w poszukiwaniu dobrego przeciwnika, z którym chciałoby mi się rozmawiać. Między swoimi rozmowa zmienia się w jednomyślny chór .
Dzięki ogifowi musiałem zadać sobie pytanie: czy jestem Polakiem i jeśli jestem, to co to dla mnie znaczy.
Bycie Polakiem nie brzmi najlepiej, bo tego pojęcia używają ci, którzy go nie rozumieją, albo niszczą tę ładna tęcze na rondzie.
Lepiej posługiwać się innym......: ojczyzna
Czym jest dla mnie?
Agnieszka Osiecka powiedziała , że jej ojczyzną jest polska gramatyka. Przy moich kłopotach i eksperymentach gramatycznych nie śmiałbym nawet zbliżyć się do takiego określenia.
Jednak język Polski, jedyny, którym wyrażam myśli jest
dla mnie nie do zastąpienia (biorąc pod uwagę nie nachalne zdolności językowe kota).
Są dwa rejony odległe, które od lat ciągle odwiedzam i pomieszkuje dłużej (los tak chciał): Francja i Kanada.
Do obu nie zapałałem miłością od pierwszego wejrzenia.Wiesia się obrusza gdy wyrażam się bez entuzjazmu o jej cudownym Paryżu, dla mnie jest za mało egzotyczny - Kanada za bardzo.
Moje miejsce to rejon Placu Zbawiciela, Politechniki i Placu Konstytucji, Pałacu na Skarpie z jego biblioteką sztuki i wystawami, Łazienek z tamtego czasu gdy próbowałem objąć Wiesie i pola Mokotowskie, na których szorowałem twarzą po asfalcie, bo gdy zobaczysz tam psa, to na pewno przetnie drogę twojego roweru, ale to nie wina psa ale kota na rowerze,
bo one tak maja, musza się rzucić za piłką, nie zwracając na nic uwagi.
....I oczywiście Krakowskie Przedmieście
z obowiązkową compana w Coffeeheaven
i dopóki był trzeba było zajrzeć: co nowego w "Nowym Wspaniałym Świecie". A na jesieni obowiązkowe rozplanowanie pobytu na wykluczających się w czasie wykładach i spotkaniach
Festiwalu Nauki.
Gdzie ja bym miał tak blisko?
Dla mnie równie ważna -Doroty, która jest na mnie trochę(mam nadzieje,że nie bardzo) obrażona,i która wie,że na kota nie można się obrażać. Głównie dzięki nim jestem na tym blogu w poszukiwaniu dobrego przeciwnika, z którym chciałoby mi się rozmawiać. Między swoimi rozmowa zmienia się w jednomyślny chór .
Dzięki ogifowi musiałem zadać sobie pytanie: czy jestem Polakiem i jeśli jestem, to co to dla mnie znaczy.
Bycie Polakiem nie brzmi najlepiej, bo tego pojęcia używają ci, którzy go nie rozumieją, albo niszczą tę ładna tęcze na rondzie.
Lepiej posługiwać się innym......: ojczyzna
Czym jest dla mnie?
Agnieszka Osiecka powiedziała , że jej ojczyzną jest polska gramatyka. Przy moich kłopotach i eksperymentach gramatycznych nie śmiałbym nawet zbliżyć się do takiego określenia.
Jednak język Polski, jedyny, którym wyrażam myśli jest
dla mnie nie do zastąpienia (biorąc pod uwagę nie nachalne zdolności językowe kota).
Są dwa rejony odległe, które od lat ciągle odwiedzam i pomieszkuje dłużej (los tak chciał): Francja i Kanada.
Do obu nie zapałałem miłością od pierwszego wejrzenia.Wiesia się obrusza gdy wyrażam się bez entuzjazmu o jej cudownym Paryżu, dla mnie jest za mało egzotyczny - Kanada za bardzo.
Moje miejsce to rejon Placu Zbawiciela, Politechniki i Placu Konstytucji, Pałacu na Skarpie z jego biblioteką sztuki i wystawami, Łazienek z tamtego czasu gdy próbowałem objąć Wiesie i pola Mokotowskie, na których szorowałem twarzą po asfalcie, bo gdy zobaczysz tam psa, to na pewno przetnie drogę twojego roweru, ale to nie wina psa ale kota na rowerze,
bo one tak maja, musza się rzucić za piłką, nie zwracając na nic uwagi.
....I oczywiście Krakowskie Przedmieście
z obowiązkową compana w Coffeeheaven
i dopóki był trzeba było zajrzeć: co nowego w "Nowym Wspaniałym Świecie". A na jesieni obowiązkowe rozplanowanie pobytu na wykluczających się w czasie wykładach i spotkaniach
Festiwalu Nauki.
Gdzie ja bym miał tak blisko?
piątek, 18 kwietnia 2014
Z Onetu
gregor do ~graham: Propaganda to broń nowych technologii. Amerykanie wykorzystują ją w sposób cyniczny. Widać to choćby po onecie. Mnóstwo amerykanskich najemników pisze nieustannie bzdury na tym forum kształtując rzekomą opinię, a to że potrafią udowodnić wszystko to wiadomo od dawna. Od czasu gdy komuniści w ... rozwiń całość
21 minut temu | ocena: 93% | odpowiedzi: 3
Subskrybuj:
Posty (Atom)