Staram się zrozumieć Jarosława Kaczyńskiego.
Zakładam i wierzę, że uważa się za patriotę,
że nie tylko i wyłącznie chodzi mu
o swojego ego
-Rozumiem pokusę
rozbicia -wszystkich tych skostnień (oligarchiczności), które są dysfunkcyjne społecznie,
które w ramach ustroju i procedur demokratycznych
niełatwo ulegają "dobrej zmianie".
Opór materii i brak natychmiastowej
możliwości zmiany
tego co polityk chciałby zmienić
w ramach procedur demokratycznych
jest frustrujący
dla wszystkich tych,
którzy sięgają po
polityczną władzę i przekonują się,
że nie wiele mogą.
Chcąc osiągnąć rezultat od ręki
uzbrojeni w mandat wyborczy
większości politycznej
ulegają pokusie działania z marszu
z pominięciem procedur ograniczających ich działanie
Gdyby to było
postępowanie przywracające właściwą funkcje
-można by je usprawiedliwić.
Rzecz w tym, że nie jest.
I nie jest to ograniczenie wynikające z demokracji.
Nawet koronowane głowy
nie mogły sobie pozwolić na działania
naruszające (istniejące) prawo, które
było wszak przez tego samego władcę tworzone.
Istotą każdej władzy
od setek , a nawet tysięcy lat
jest przestrzeganie obowiązującego prawa.
Zakwestionować ten historycznie zweryfikowany fakt
może tylko ignorant.
Działania pozaprawne prowadzą do anarchii
a pozorne przyspieszenie dobrej zmiany kończy się
skutkiem odwrotnym od zamierzonego.
Nie jest bowiem możliwa zmiana pozytywna inna niż
ta która ma charakter powolnej cierpliwej ewolucji
Jeżeli droga na pozaprawne skróty
nigdy i nigdzie nie przynosiła korzyści wspólnotom
(jakkolwiek rozumianym:
zarówno narodowym jak państwowym),
to.......takie postępowanie jest po prostu nieskuteczne.
I nie można go usprawiedliwiać
dobrem wspólnoty.
"-Ależ po wypełnieniu władzą, naszą władzą
wszystkich ważnych dziedzin życia.
Będziemy pilnować przestrzegania praw ale to będzie
nasze prawo, dobre, bo nasze".
Lecz
doraźne ustanawiane prawo
przestaje pełnić funkcje prawa.
Przyjdzie kolejny gracz polityczny;
i powie wyście łamali prawo
ja złamię wasze
i zaczynie wszystko od początku.
A budowanie za każdym obrotem władzy
wszystkiego od początku jest marnotrawstwem.
Instytucje aby nabrać mocy i sprawności wymagają
lat powolnego doskonalenia.
Zakładam i wierzę, że uważa się za patriotę,
że nie tylko i wyłącznie chodzi mu
o swojego ego
-Rozumiem pokusę
rozbicia -wszystkich tych skostnień (oligarchiczności), które są dysfunkcyjne społecznie,
które w ramach ustroju i procedur demokratycznych
niełatwo ulegają "dobrej zmianie".
Opór materii i brak natychmiastowej
możliwości zmiany
tego co polityk chciałby zmienić
w ramach procedur demokratycznych
jest frustrujący
dla wszystkich tych,
którzy sięgają po
polityczną władzę i przekonują się,
że nie wiele mogą.
Chcąc osiągnąć rezultat od ręki
uzbrojeni w mandat wyborczy
większości politycznej
ulegają pokusie działania z marszu
z pominięciem procedur ograniczających ich działanie
Gdyby to było
postępowanie przywracające właściwą funkcje
-można by je usprawiedliwić.
Rzecz w tym, że nie jest.
I nie jest to ograniczenie wynikające z demokracji.
Nawet koronowane głowy
nie mogły sobie pozwolić na działania
naruszające (istniejące) prawo, które
było wszak przez tego samego władcę tworzone.
Istotą każdej władzy
od setek , a nawet tysięcy lat
jest przestrzeganie obowiązującego prawa.
Zakwestionować ten historycznie zweryfikowany fakt
może tylko ignorant.
Działania pozaprawne prowadzą do anarchii
a pozorne przyspieszenie dobrej zmiany kończy się
skutkiem odwrotnym od zamierzonego.
Nie jest bowiem możliwa zmiana pozytywna inna niż
ta która ma charakter powolnej cierpliwej ewolucji
Jeżeli droga na pozaprawne skróty
nigdy i nigdzie nie przynosiła korzyści wspólnotom
(jakkolwiek rozumianym:
zarówno narodowym jak państwowym),
to.......takie postępowanie jest po prostu nieskuteczne.
I nie można go usprawiedliwiać
dobrem wspólnoty.
"-Ależ po wypełnieniu władzą, naszą władzą
wszystkich ważnych dziedzin życia.
Będziemy pilnować przestrzegania praw ale to będzie
nasze prawo, dobre, bo nasze".
Lecz
doraźne ustanawiane prawo
przestaje pełnić funkcje prawa.
Przyjdzie kolejny gracz polityczny;
i powie wyście łamali prawo
ja złamię wasze
i zaczynie wszystko od początku.
A budowanie za każdym obrotem władzy
wszystkiego od początku jest marnotrawstwem.
Instytucje aby nabrać mocy i sprawności wymagają
lat powolnego doskonalenia.