Dlatego te dwie strony nie są się w stanie porozumieć.
Brakuje komunikacji na odcinkach najbardziej do siebie zbliżonych,
dlatego jedni i drudzy demonizują się nawzajem:
to troglodyci i sfanatyzowani nacjonaliści.
ci pierwsi to zdrajcy i brukselskie pachołki.
Dla jednych i drugich "tamci" to kompletne osły.
prawicowej części z nas nie przeszkadza to, że odtworzyło się PRL-owskie ustawienie, że rządzi przywódca partii politycznej,
a prezydent i premier są figurantami,
bo demokracja to tylko ładnie malowana fasada,
a w środku i tak mieści się burdel, którymś ktoś musi rządzić.
I dlatego nikomu na prawicy, mającej się za "zdroworozsądkową",
nie przeszkadza myślenie obsesjami: że Niemcy najadą, że Żydzi ograbią.
tej "zdroworozsądkowej" prawicy umyka to,
że oddalając się od europejskich standardów,
zniechęcamy do siebie NATO i Unię.
Naszych jedynych - jedynych! - gwarantów bezpieczeństwa.
Z tego prostego powodu, że
odrzucając zachodnie wartości,
przestajemy być częścią Zachodu.
Stajemy się tym, czego Zachód nie lubi, czyli
nieprzewidywalnym, agresywnym Wschodem.
I do tego jeszcze wyszli z nas niewdzięczni,
dwulicowi hipokryci, którzy, jak
oburzał się dopiero co "Dresdner Neueste Nachrichten",
"najedli się przy unijnym stole, a teraz wstają, bekając".
SZCZEREK nieco miejscami podredagowany
Brakuje komunikacji na odcinkach najbardziej do siebie zbliżonych,
dlatego jedni i drudzy demonizują się nawzajem:
to troglodyci i sfanatyzowani nacjonaliści.
ci pierwsi to zdrajcy i brukselskie pachołki.
Dla jednych i drugich "tamci" to kompletne osły.
prawicowej części z nas nie przeszkadza to, że odtworzyło się PRL-owskie ustawienie, że rządzi przywódca partii politycznej,
a prezydent i premier są figurantami,
bo demokracja to tylko ładnie malowana fasada,
a w środku i tak mieści się burdel, którymś ktoś musi rządzić.
I dlatego nikomu na prawicy, mającej się za "zdroworozsądkową",
nie przeszkadza myślenie obsesjami: że Niemcy najadą, że Żydzi ograbią.
tej "zdroworozsądkowej" prawicy umyka to,
że oddalając się od europejskich standardów,
zniechęcamy do siebie NATO i Unię.
Naszych jedynych - jedynych! - gwarantów bezpieczeństwa.
Z tego prostego powodu, że
odrzucając zachodnie wartości,
przestajemy być częścią Zachodu.
Stajemy się tym, czego Zachód nie lubi, czyli
nieprzewidywalnym, agresywnym Wschodem.
I do tego jeszcze wyszli z nas niewdzięczni,
dwulicowi hipokryci, którzy, jak
oburzał się dopiero co "Dresdner Neueste Nachrichten",
"najedli się przy unijnym stole, a teraz wstają, bekając".
SZCZEREK nieco miejscami podredagowany