Można by wyrzucić ideologię "na śmietnik historii"
bo niesie mankamenty dzieląc ludzi na zwalczające się obozy
i zastąpić ją podejściem naukowym (które zastosowali Chińczycy
tworząc swój obecny ustrój).
Pod warunkami:
1.tendencja dzielenia się społeczeństwa na klasy
(ze wszystkimi z tego wypływającymi konsekwencjami)
zostałaby przeniesiona z półki
- twierdzenie ideologiczne, na półkę- twierdzenie naukowe.
2.Zamiana twierdzenia " jak najwięcej rynku w miejsce państwa"
jako nie naukowego na twierdzenie
"państwo dominującym (także nad rynkiem) regulatorem"
(mimo wszystkich zastrzeżeń, którymi można by je obciążyć)
3. Wyrzucić na śmietnik założenie:
"podatki to samo zło" i zastąpić je
twierdzeniem "podatki to konieczny regulator".
4. Istnieje chyba zgoda niezależna od ideologii,
że "państwo wyradza się jak każdy system ma tendencje do ulegania
korozji, degradacji, dekadencji,
cele odwracają się jak bieguny w swoje przeciwieństwo"
Z tego wynika,że ciężko będzie obyć się
bez ideologii.
Tym nie mniej, wskazanym jest aby twierdzenia ideologiczne
zastępować twierdzeniami naukowymi.
Każda zmiana twierdzenia ideologicznego w twierdzenie naukowe
zmniejsza napięcie ideologiczne i konflikty za nim się ciągnące.
Na koniec zasada (prawo naukowe) tylko to ma sens ,
tylko to przetrwa , co prowadzi do większej równowagi.
To jest miara ustroju i sensu polityki.
9 komentarzy:
No no Kocie
prowadz, prowadz,
PROSTUJ
"Podatki to samo zło", "jak najwięcej rynku w miejsce państwa" - walczysz ze stworzoną przez siebie karykaturą kocie.
Czyżbyś też uważał,że ta formuła to karykatura.
Jak wyobrażasz sobie państwo bez podatków? Czy to nie karykatura?
A może pomyliłeś wolnorynkowców z anarchistami kocie?
Zgoda -podatki są dobre!
Jeśli między "dobre" a "konieczne" nie widzisz różnicy kocie, to tak :)
Pytanie tylko jakie podatki i na jakim poziomie. Tu się będziemy różnić.
A co do hasła: "jak najwięcej rynku w miejsce państwa" to stawianie sprawy tak jakby rynek i państwo to obejmowały te same sfery. A tak nie jest.
Dziwię się kocie jak Ty przebrnąłeś przez Hayeka? Być może lepiej byłoby coś lżejszego poczytać przedtem np. Miltona Fiedmana.
Jaka jest zatem sfera rynku, a jaka państwa?
Nie jest to takie proste pytanie.
Można podać oczywiste przykłady: wojsko, policja, sądy - to sfery państwa.
Ostatnio właśnie wskazuje się na wszelką infrastrukturę która od lat jest niedoinwestowana. Jakoś została pominięta po 1989 roku. Jeśli chodzi o energię linie przesyłowe, które podobno nie długo zaczną się sypać i grozą nam przerwy w dostawach prądu. Jeśli chodzi o transport to torowiska. Oczywiście drogi. Infrastruktura wodna. Tym wszystkim oczywiście powinno zająć się w sposób skoordynowany i długookresowy państwo.
A sfera rynku?
Zamiast rynek lepiej powiedzieć decyzje ludzi. O czym powinni ludzie decydować? O tym co produkują i w jaki sposób wydają swoje pieniądze. Trochę ogólne, wiem.
Można jeszcze zauważyć, że rynek nie może istnieć bez infrastruktury, prawa, systemu egzekwowania prawa - czyli państwa.
Prześlij komentarz