Szukaj na tym blogu

środa, 31 sierpnia 2011

Rozsądni bogaci chcą płacić (poprzednio: "Podatki i bogaci")


Czterej niemieccy milionerzy są gotowi płacić wyższe podatki, by pomóc ograniczyć długi państwa - podał tygodnik "Die Zeit". "Nie miałbym problemu, gdyby podniesiono najwyższą stawkę podatkową" - powiedział właściciel znanego domu wysyłkowego Michael Otto.

Producent aparatów słuchowych i prezes klubu piłkarskiego Hannover 96 Martin Kind oświadczył z kolei, że byłby gotów zaakceptować wyższe podatki, jeśli państwo zobowiązałoby się do przeznaczenia pozyskanych w ten sposób dodatkowych dochodów na redukcję zadłużenia.
Jak informuje "Die Zeit" w wydaniu internetowym, podobnego zdania jest także hamburski przedsiębiorca z branży ubezpieczeniowej Juergen Huenke, który jednak opowiedział się za wyższym podatkiem spadkowym. "Uważam, że rozsądna byłaby znaczna podwyżka podatku spadkowego. Nie mam na myśli kogoś, kto dziedziczy dom, ale ludzi z sektami milionów euro" - powiedział.
Popularny w Niemczech piosenkarz Marius Mueller-Westernhagen ocenił z kolei, że "podniesienie podatku o kilka punktów procentowych nie zrobi z bogaczy biedaków". "A nawet wszyscy się wzbogacą, jeśli dochody zostaną konsekwentnie przeznaczone na redukcję długów i posłużą do budowania przyszłości, a nie narastania odsetek" - dodał.
Obecnie najwyższa stawka podatkowa w Niemczech wynosi 45 proc. i obejmuje dochody powyżej 250 401 euro rocznie.
Jak przypomina "Zeit", niemieccy milionerzy nie są osamotnieni w swoim apelu o wyższe podatki w czasie kryzysu zadłużenia. Amerykański miliarder Warren Buffett opowiedział się niedawno za wprowadzeniem podatku od najbogatszych, by wesprzeć redukowanie długu USA. Z podobną propozycją wystąpiło też 16 francuskich bogaczy. Pod apelem w tej sprawie opublikowanym na łamach pisma "Le Nouvel Observateur" podpisali się m.in.: dziedziczka imperium L'Oreal Liliane Bettencourt, szef koncernu Total Christophe de Margerie, prezes PSA Peugeot Citroen Philippe Varin.
                                                                                      źródło Onet

5 komentarzy:

Janusz pisze...

Nie podobają mi się te apele, chociaż idea redukowania długu mi się podoba. Dodam jeszcze, że nie jestem bogaczem. :)
Dlaczego nie podobają mi się te apele? Myślę, że nie rozwiąże to problemu zadłużenia. Nawet gdyby przeprowadziło się powszechną zrzutkę pod hasłem oddłużenia, to kto nam zagwarantuje, że rządy nie będą się ponownie zadłużać?
Inna sprawa to druga strona medalu. Lewica często w swoich eksperymentach widzi ekonomię jednostronnie. Jeśli tzw. bogacze przekażą część swoich pieniędzy do budżetu to nie wydadzą ich na co innego. Czy to może mieć wpływ na gospodarkę? Myślę, że tak.

kształt rzeczywistości pisze...

Każdy wyciąga wnioski jakie mu wygodne.
-Dla mnie istotne jest,że nawet bogacze z USA
i Niemiec stwierdzają,że płacą za małe podatki.
A zbyt małe podatki są przyczyną deficytów w
Polsce -podatki z roku 2000 , Ameryce z przed Busha. -I nie byłoby deficytu.
Fakt.

Janusz pisze...

Kocie jeśli mówisz o deficycie to nie patrz tylko na stronę dochodów. To trochę jednostronne podejście. Równie dobrze można powiedzieć, że zbyt duże wydatki są przyczyną deficytów. I to byłaby prawda, nawiasem mówiąc.
Jeśli wydatki nie przekraczają dochodów nie ma deficytu.
Nie widzisz przy tym, że to stała pokusa polityków. Przecież wydają nie swoje pieniądze. Jak mają oni racjonalnie gospodarować jeśli zawsze mogą wypuścić obligacje, dodrukować pieniądze.
Patrz tylko na dochody a podwyższaniu podatków nie będzie końca. Zawsze kocie znajdzie się ktoś kto powie, a jeszcze na to powinny być pieniądze. Ja się zgadzam, że dużo rzeczy powinno być. Ale zawsze jest coś kosztem czegoś. I to nie tylko kosztem kieszeni najbogatszych. W ostatecznym rozrachunku cierpimy na tym wszyscy. Zwróć na to uwagę. Nie zawsze, a w przypadku lewicowych projektów, często rzeczywistość rozmija się z założeniami.

Janusz pisze...

W przypadku lewicowych projektów często rzeczywistość rozmija się z założeniami. Tak miało brzmieć ostatnie zdanie. Dobre chęci trzeba jednak łączyć z mądrością, życiowym doświadczeniem, zdrowym rozsądkiem. Ale zamiast zdrowego rozsądku wolicie błyskotki - intelektualne dyskusje. Oprócz tego, że są one nudne to w dodatku głupie. Bez obrazy. Nie nazywam ciebie kocie głupim, tylko potoki słów które czasem tutaj publikujesz.

Janusz pisze...

Kocie zajrzyj jeszcze na blog R. Gwiazdowskiego w tym temacie.
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1018
M.in. pisze on jak wzrost podatków dochodowych uderza w klasę średnią. A ty jesteś przecież przyjacielem krasy średniej. Po drugie pokazuje o jakiej skali rozmawiamy. Czyli tak jak myślałem. Jeden wielki szfindel. Ale że przeciw "bogatym" to lewica lgnie do takich haseł jak ćma do płonącej świecy.