Szukaj na tym blogu

sobota, 14 stycznia 2017

R.Sch. Wielu obywateli na amerykańskiej prowincji żyje bez żadnego planu. Bez mitu amerykańskiego, że mogą do czegoś dojść.

Jeżdżą do supermarketu, ale takiego, że nasza Żabka mogłaby być dumna. Nawet w Waszyngtonie to widać. W okolicach rezydencji ambasadora jest elegancki sklep pewnej sieci, ale ta sama sieć w biednej dzielnicy to coś całkiem innego. Stoją żelazne regały, porozrzucane towary, które zbiera pan z podłogi. Kraj, który ma tak wielki potencjał, wspaniałe życie intelektualne, Dolinę Krzemową i najnowsze technologie, jest dla wielu obywateli kompletnie innym światem.

Brak komentarzy: