Jeżdżą do supermarketu, ale takiego, że nasza Żabka mogłaby być dumna. Nawet w Waszyngtonie to widać. W okolicach rezydencji ambasadora jest elegancki sklep pewnej sieci, ale ta sama sieć w biednej dzielnicy to coś całkiem innego. Stoją żelazne regały, porozrzucane towary, które zbiera pan z podłogi. Kraj, który ma tak wielki potencjał, wspaniałe życie intelektualne, Dolinę Krzemową i najnowsze technologie, jest dla wielu obywateli kompletnie innym światem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz