Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 28 listopada 2016

Jak to się teraz robi ! Demokracja manipulowana. Dymek:

 " „Projekt Alamo” 
był w stanie wyszukiwać grupy wyborców 
na podstawie tego, co wiedział o tych, 
którzy już Trumpa popierali. Jeśli robią to samo, w to samo wierzą i to samo ich aktywizuje w mediach społecznościowych, 
to zakład – tym tropem szło rozumowanie sztabu – że 
można ich jeszcze wciągnąć. 

W toku kampanii wyprodukowano sto tysięcy różnych komunikatów (filmików, reklam z gatunku „kliknij tu”, obrazków promocyjnych, zdjęć) 
dostosowanych do każdego typu wrażliwości 
– od niewinnych zachęt do głosowania 
po koszulki „Hillary do więzienia”. 

Możliwości adresowania  do blisko 200-milionowej grupy Amerykanek i Amerykanów na Facebooku były olbrzymie.

Tam, gdzie wcześniej nie było pieniędzy, nagle zaczęły płynąć strumieniem miliony. 
...... według schematu  reklamy na Facebooku, 
który od pewnego czasu daje możliwość bezpośredniego zachęcania, jednym kliknięciem, 
do kupna towaru albo zrobienia przelewu. 
W dwa tygodnie 
– cyfrowe ruszenie przyniosło 
40 milionów w postaci mikrowpłat na kampanię.


Tym, którzy zagłosowali na Sandersa 
w prawyborach partii demokratycznej, 
postanowiono przypomnieć, że 
Clinton popiera globalne umowy handlowe, bierze pieniądze od korporacji i 
nie pilnuje swoich mejli. 
Wykorzystano do tego zresztą słowa samego Sandersa – w sugestywnych, nawet jeśli nieprofesjonalnie lub tandetnie wykonanych, 
w reklamówkach dominowały przebitki z Sandersa. 

To on, nadzieja amerykańskiej lewicy, w sponsorowanych przez Trumpa klipach walił w Clinton – oczywiście montaże pochodziły z debat prawyborczych, z czasów zanim Sanders poparł Clinton. Młodym kobietom przypominano, że Bill Clinton był oskarżany o molestowanie stażystek – okazało się bowiem, że fakty te dla osób z pokolenia „millenialsów” są nieznane lub giną gdzieś w dość ogólnym przekonaniu, że „coś było na rzeczy”. 
Kampania Trumpa postanowiła zrobić wyborczyniom Clinton kurs najnowszej historii z małżonkiem pani sekretarz na pierwszym planie."