Szukaj na tym blogu

niedziela, 6 listopada 2016

Dorn. ..... chodziło tylko o to, żeby na jakimś zakręcie przeciągnęli podwójną ciągłą.

Pamiętam sprawę interwencyjną na Dolnym Śląsku, chodziło tylko o to, żeby na jakimś zakręcie przeciągnęli podwójną ciągłą. Bo był wypadek za wypadkiem.

I do pana to trafiło?

– No tak, bo policja była pode mną.

Ale dlaczego taką sprawą zajmował się wicepremier?!

– Bo byłem gdzieś w okolicy i mieszkańcy dorwali mojego asystenta. Nie żałuję, że do mnie trafiło, bo na własne oczy zobaczyłem, jak jest. Mieszkańcy pisali petycje – były już dwa trupy – pisali, pisali, policja i wojewoda te petycje popierali, przekazywali zarządowi dróg. Nawet prokuratura się w to zaangażowała. I co? Pstro. Nie przeciągnęli.

A dlaczego?

– A bo tak!

Pan się włączył i co?

– I nic. Jako minister spraw wewnętrznych poprosiłem policję i wojewodę, żeby skierowali do zarządu dróg kolejne wnioski. Po trzech miesiącach sprawdzam: nie przeciągnęli.