Szukaj na tym blogu

niedziela, 13 listopada 2016

Natalia de Barbaro– Kiedy używacie takich słów jak „górą” czy „słabszy”, to opisujecie rzeczywistość wojenną.

 Ktoś jest górą, ktoś jest dołem, ktoś jest słabszy, ktoś jest silniejszy, ktoś jest „Januszem”, ktoś jest „elitą”, ktoś musi się okopywać, bo ktoś wygrał. Taki język zaprasza do nakręcania niechęci.
[aby]
....dwie grupy o wzajemnych negatywnych stereotypach mogły przynajmniej osłabić niechęć, 
potrzeba sześciu warunków: 
muszą wejść w bezpośredni kontakt, 
mieć wspólny cel, 
być od siebie współzależni przy realizacji zadania, 
mieć takie same zasoby, 
widzieć w swoim otoczeniu normy wzmacniające współpracę. 
I to wszystko powinno się odbywać 
w nieformalnych warunkach.

[jednak]
Jeżeli usłyszę „wyp...”, to przestaje być kwestia uprzedzenia; coś się realnie wydarzyło, ktoś się obraźliwie odezwał. Czy wtedy warto dalej szukać dialogu? Ja bym już nie chciała. Konieczne jest jakieś minimum dobrej woli z obu stron.