"Terroryzm jest formą teatru.
Terrorystom chodzi głównie o to,
by zwrócić na siebie uwagę i
znaleźć się na czołówkach mediów;
mniej ważna jest sama liczba ludzi, których zabiją. Państwo Islamskie (ISIS)
bardzo starannie buduje dramaturgię.
Barbarzyńskie egzekucje
przekazywane przez telewizje i media społecznościowe mają wywołać szok i oburzenie
i w ten sposób wzbudzić zainteresowanie. Wyolbrzymiając ich skutki
i wysuwając na czoło wiadomości
każdy czyn terrorystów,
tylko ułatwiamy im zadanie.
dla przeciętnego Amerykanina ryzyko, że zabiją go terroryści, wynosi każdego roku jeden do 3,5 miliona. Bardziej prawdopodobna jest śmierć w wannie (jeden do 950 000), w wypadku spowodowanym przez urządzenia domowe (jeden do 1,5 miliona), jelenie (jeden do dwóch milionów) lub w katastrofie lotniczej (jeden do 2,9 miliona). Każdego roku sześć tysięcy Amerykanów ginie, telefonując albo esemesując za kierownicą. To kilkaset razy więcej niż w wyniku aktów terroryzmu. Radykalni terroryści islamscy zabijają mniej Amerykanów niż frustraci strzelający w szkołach i miejscach pracy.
Terroryzm nie oznacza III wojny światowej."