niż na te z
Clinton i kandydatami Republikanów. Jego sztab musi przenosić imprezy ze
świetlic do hal sportowych, żeby zmieścić wszystkich chętnych. Rekord
padł 1 lipca w Madison w stanie Wisconsin - 10-tysięczna arena wypełniła
się do ostatniego miejsca. Takie tłumy w tak wczesnej fazie kampanii to
ewenement.