i one ją
podsycają. Od premier Ewy Kopacz dzielącej uchodźców na bliskich
kulturowo (czyli zasługujących na pomoc i ocalenie) i obcych (czyli nie
zasługujących na ratunek), przez Donalda Tuska uznającego uchodźców za
element wojny hybrydowej przeciw Europie, po prezesa Kaczyńskiego
podchwytującego goebbelsowskie hasła o zarazkach przenoszonych przez
obcych. Gdyby nie atmosfera histerycznego strachu podkręcana przez
prawicowe (czyli prawie wszystkie) media i polityków, od SLD przez PO do
ONR, wyobraźnią milionów ludzi nie zawładnąłby dziś lęk przed
bezbronnymi ofiarami wojen na Bliskim Wschodzie.
już dawno pamięć zbiorową Polaków oddaliśmy w ręce ideologicznych potomków Dmowskiego, oprawców z Berezy, szmalcowników, kolaborantów, pogromowych zbirów z Jedwabnego i NSZ-tu. Waloryzowanie tych haniebnych tradycji przy braku alternatywy ze strony sił demokratycznych i lewicowych przygotowało grunt pod dzisiejsze ataki na obcokrajowców. Najpierw zrehabilitowano antysemitów i faszystów w historii, a dziś zapewnia się bezkarność ich spadkobiercom.
już dawno pamięć zbiorową Polaków oddaliśmy w ręce ideologicznych potomków Dmowskiego, oprawców z Berezy, szmalcowników, kolaborantów, pogromowych zbirów z Jedwabnego i NSZ-tu. Waloryzowanie tych haniebnych tradycji przy braku alternatywy ze strony sił demokratycznych i lewicowych przygotowało grunt pod dzisiejsze ataki na obcokrajowców. Najpierw zrehabilitowano antysemitów i faszystów w historii, a dziś zapewnia się bezkarność ich spadkobiercom.