Szukaj na tym blogu

niedziela, 21 lutego 2016

Myślenie to zakłada że Polska jest wiecznie oblężoną twierdzą.

 Nie ma pełnej jasności co do tego, 
kto lub co jest zagrożeniem 
- mogą to być Rosja lub Unia, 
wielokulturowość, homoseksualizm, zachodni konsumpcjonizm, Żydzi lub czający się pod łóżkiem czerwony.
Większość Polaków wierzy w polsko-niemieckie pojednanie, jeśli jednak część z nich można przekonać, że Niemcy nigdy się nie zmienią, tym łatwiej uwierzą, że nie zmienia się nikt inny. Dostrzeganie zagrożenia ze strony jawnie wrogiej Rosji to jedno, patrzenie zaś w ten sam sposób na współczesne Niemcy to całkiem co innego - to jak przejście na drugą stronę lustra do świata, w którym nikt nikomu nie ufa, a osamotniona Polska zdana jest na łaskę wrogów.

Innymi słowy, skoro wieczni i niezmienni są zdrajcy i wrogowie Polski, tacy sami muszą być jej bohaterscy obrońcy. PiS wykorzystuje podczas demonstracji symbolikę "Solidarności", ale też Armii Krajowej, która walczyła z nazistami, a swoich przeciwników piętnuje jako nie tylko skrytych komunistów, lecz także spadkobierców magnaterii, która w 1792 r. zdradziła Rzeczpospolitą Obojga Narodów.

Jak w przypadku wszystkich porządnych teorii spiskowych teorią "systemu" rządzi spójna, wszystko wyjaśniająca logika wewnętrzna. A jak czegoś wyjaśnić nie zdoła, śpieszy z wyjaśnieniem, dlaczego nie było to możliwe. Doskonałym tego przykładem jest katastrofa smoleńska. Teoria "systemu" podpowiada motyw - Rosjanie zabili Lecha Kaczyńskiego, bo chciał oczyścić Polskę (i inne kraje postkomunistyczne) z rosyjsko-komunistycznych wpływów.
 

Nazwa "Prawo i Sprawiedliwość" nie odnosi się do idei prawa, porządku czy sprawiedliwości społecznej, tylko konstatacji, że Polską rządzą bezprawie i niesprawiedliwość. Jeżeli państwo jest nieprawomocne, nie mają zastosowania normalne polityczne reguły gry.
Tym to sposobem zamach na instytucje państwa przedstawiany jest jako wyzwolenie narodu, a pogarda dla porządku prawnego jako pragnienie prawdziwej sprawiedliwości.

Wreszcie teoria "systemu" usprawiedliwia zemstę - w listopadzie rzeczniczka rządu zasugerowała, że kiedy upłynie kadencja Donalda Tuska w Komisji Europejskiej, może on zostać postawiony przed Trybunałem Stanu za udział w tuszowaniu zbrodni. Istnienie "systemu" tłumaczy Smoleńsk, a Smoleńsk dowodzi istnienia "systemu".
Jasne jest natomiast, że

odmowa uznania tej Polski za wolny kraj 
uczyniła go najpotężniejszym człowiekiem 
w jednym z największych europejskich krajów.

Tekst został opublikowany 16 lutego w "The Guardian""

Ch.Davies