Myślę,że to poleci zgodnie z tym : "Chcesz pokój rób wojnę."
Od czasu Gorbaczowa i nawet tego okropnego Putina Rosja tęsknie patrzyła na Zachód i umizgiwała się do niego.
Po co Putin jeździł do Polski i wymieniał grzeczności z
L. Kaczyńskim na uroczystościach i ronił łzy w Smoleńsku. Tymczasem Rosja stawała się coraz bardziej chłopcem do bicia.
Słaba społecznie, gospodarczo, z rozwalonymi strukturami społecznymi, czkawką mocarstwową, oligarchami, korupcją, z państwem niezdolnym do ściągania podatków, wypływem miliardów za granicę, systemem prawnym jeszcze gorzej działającym niż w Polsce. Fura problemów i szczekające pieski -w odpowiedzi na przyjazne gesty.
-Ale ciągle napakowana militarnie. I kolejne upokorzenia.
Co chcą osiągnąć
raczej minimalistycznie, dlatego pogrozili, aby potem łatwo wpadło.
-Maksymalnej autonomii Krymu.
Stan wojny naturalnym uczyni zakręcenie kurków i kompletny rozkład Ukrainy,
Rząd, który będzie chciał nad tym zapanować będzie musiał być dla Rosji bardzo, bardzo, przyjazny.
I to wystarczy.
Po co sobie robić wrogów lepiej być zbawicielem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz