Szukaj na tym blogu

czwartek, 6 marca 2014

"Sukces polskiej polityki zagranicznej"

Kwaśniewski (który ostatnio błaźnił się równo, jak poprawność nakazuje) kiedyś, w telewizorze,   opowiadał o tym jaka radę  dał mu  Chirac.
W polityce powinieneś albo udawać, że nie widzisz, a jeśli musisz zobaczyć i zareagować - to bij mocno.
Sprawdza się.
Gdy Putin pogroził, dostając pełnomocnictwa na działania zaczepne, to świat  wstrzymał oddech w pełnym  szacunku  wrażeniu. Gdy sobie pozwolił na krok do tyłu, mówiąc że ci zieloni w opancerzonych transporterach to jacyś miejscowi,  przebrani, cywile, to świat zatrząsł się z oburzenia nad   wykrytym kłamstwem i hipokryzją.
A przecież  kłamstwo ma  ukrywać  prawdę, więc wymaga uprawdopodobnienia.
Jakie to kłamstwo polityczne, na które nie da się nabrać najgłupszy Europejczyk.
W ten sposób  żartując dał do zrozumienia, że  nie chce formalnie naruszać suwerenności terytorialnej.
Gdyby te same transportery oznakowane  wjechały witane przez wiwatujących mieszkańców świat by zrozumiał i uznał.
-Na świecie psim obowiązkiem polityka jest pilnowanie interesu własnego państwa.
Tak się zachowuje Cameron, broniący interesów  CITY, Merkel niskich cen gazu(my możemy dywersyfikować i...podnosić koszty jak przytomnie zauważył  kolega Piskorski) -tak się zachowują Jankesi,  ale nie  polscy politycy.
Polacy politycy - to pany, z gestem- stać ich na każdą stratę materialną,
za którą nie idą żadne korzyści, tylko słowa i puste gesty.
Kiedy to wreszcie ten głupi Putin zrozumie, że jego retorsyjki na Polakach nie robią wrażenia, że jako dzieci specjalnej troski, nie są  w stanie zrozumieć o co mu  chodzi, natomiast  będą myśleć, że to  dowody na potwierdzenie ich przekonań, że
mają do czynienia z diabłem, wcieleniem zła, który robi  nam to  co robi - bo taka jest   natura diabła albo kacapa.
Ten zmaterializowany świat lubi też od czasu do czasu, zrobić, podłączyć się, zrobić gest, gdy to nie za drogo go kosztuje i nie  obciąża zbytnio jego  kieszeni (jeden miliard).

Brak komentarzy: