Kwaśniewski (który ostatnio błaźnił się równo, jak poprawność nakazuje) kiedyś, w telewizorze, opowiadał o tym jaka radę dał mu Chirac.
W polityce powinieneś albo udawać, że nie widzisz, a jeśli musisz zobaczyć i zareagować - to bij mocno.
Sprawdza się.
Gdy Putin pogroził, dostając pełnomocnictwa na działania zaczepne, to świat wstrzymał oddech w pełnym szacunku wrażeniu. Gdy sobie pozwolił na krok do tyłu, mówiąc że ci zieloni w opancerzonych transporterach to jacyś miejscowi, przebrani, cywile, to świat zatrząsł się z oburzenia nad wykrytym kłamstwem i hipokryzją.
A przecież kłamstwo ma ukrywać prawdę, więc wymaga uprawdopodobnienia.
Jakie to kłamstwo polityczne, na które nie da się nabrać najgłupszy Europejczyk.
W ten sposób żartując dał do zrozumienia, że nie chce formalnie naruszać suwerenności terytorialnej.
Gdyby te same transportery oznakowane wjechały witane przez wiwatujących mieszkańców świat by zrozumiał i uznał.
-Na świecie psim obowiązkiem polityka jest pilnowanie interesu własnego państwa.
Tak się zachowuje Cameron, broniący interesów CITY, Merkel niskich cen gazu(my możemy dywersyfikować i...podnosić koszty jak przytomnie zauważył kolega Piskorski) -tak się zachowują Jankesi, ale nie polscy politycy.
Polacy politycy - to pany, z gestem- stać ich na każdą stratę materialną,
za którą nie idą żadne korzyści, tylko słowa i puste gesty.
Kiedy to wreszcie ten głupi Putin zrozumie, że jego retorsyjki na Polakach nie robią wrażenia, że jako dzieci specjalnej troski, nie są w stanie zrozumieć o co mu chodzi, natomiast będą myśleć, że to dowody na potwierdzenie ich przekonań, że
mają do czynienia z diabłem, wcieleniem zła, który robi nam to co robi - bo taka jest natura diabła albo kacapa.
Ten zmaterializowany świat lubi też od czasu do czasu, zrobić, podłączyć się, zrobić gest, gdy to nie za drogo go kosztuje i nie obciąża zbytnio jego kieszeni (jeden miliard).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz