Nigdy nie kryłem i dawałem wyraz: za-uroczeniu Ameryką.
Nie mnie jednego uwiodła, a więc nic w tym nadzwyczajnego.
Ameryka to jedyna pośród innych krajów kwintesencja ideologicznego kapitalizmu, a to coś(dla mnie) znaczy.
Jeżeli widzę piękno kapitalizmu, to, dzięki Ameryce.
Rzecz w tym, że do gry z kapitalistyczną Ameryką może zasiąść tylko wytrawny partner
(jak Niemcy, Japonia, Chony), wtedy gra gra -obustronne korzyści.
Słaby zostanie bez skrupułów rozjechany (trzymaj się Ukraino).
Ameryka to wszystko co najlepsze i wszystko co najgorsze.
Niezaangażowani widzą więc to co chcą widzieć,
zaangażowani musza uważać.
Zauroczona Rosja Gorbaczowa, Jelcyna i dość długo putinowska
była raz po raz ogrywana.
To, jakim niebezpiecznym partnerem dla słabych graczy jest Ameryka świadczy
los mieszkańców państw w których Ameryka interweniowała: Belgrad,Afganistan, Irak, Syria,
w kolejce Ukraina i jeszcze by się coś znalazło.
Jaceniuk już zaczął rozumieć w co się wpakował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz