Jacek spokojnie. Twoje teksty bronią się same, bo spełniają kryteria racjonalności formalnej. I jaki jest koń -kto nie ma klapek- każdy widzi. Wypowiedzi HP nawet dla niektórych obecnych tu Austriaków to ewidentny trolling, który zmusił Cię jednak do napisania kilku zgrabnych tekstów. A więc nie ma tego złego .....
Dla Austriaka wszystko co nie austriackie nie jest ekonomią, a więc jest bzdurą. PK ma intuicje i dobrze, że puszcza, to co puszcza.
A tak -wtrącając się.
Austriacy mają kilka superbzdurnych założeń, które funkcjonują jako przyjęte przez nich pewniki
i........ jako pewniki nie podlegają krytyce.
Tylko dlatego austriacka budowla nie zawala się.
Pewniki te dlatego, że przyjęte bez,... lub na podstawie niewystarczającego uzasadnienia
nie znajdują innej obrony prócz inwektyw.
Nie przeczę, ze to co napiszę niżej, to nie będą głupstwa ale pod warunkiem, że fv potrafi je wykazać, używając argumentów dostatecznych, a nie epitetów. Zakładam, że rozmówca rozumie słowo dostateczny.
Jacek dobrze, że rozkładasz austriackie zbitki pojęciowe na czynniki pierwsze.
Pewnik,
że inwestycje produkcyjne powstają wyłącznie z oszczędności.
Czy kredyt powstaje z oszczędności?
A jeśli to czym jest kredyt nie mający pokrycia w oszczędnościach.
Korzystając z kredytu użytkownik nie ma potrzeby zastanawiania się nad pochodzeniem i charakterem kredytu.
Pewnik
Interwencja państwa zakłóca mechanizm rynkowy.
Tak może mówić tylko ktoś, kto nie rozumie -czym rynek jest.
"Rynek jest gospodarczym mechanizmem dostosowawczym, działający w oparciu o konkurencje" i tym i tylko tym.
Nagminnym błędem Austriaków jest mylenie pojęć wolności i konkurencji.
Pełna wolność może oznaczać wyeliminowanie konkurencji.
Potrafi się zatem dostosowywać do rożnych sposobów uczestnictwa państwa w grze rynkowej.
I do całej gamy warunków stwarzanych przez okoliczności zewnętrzne i silnych graczy rynkowych, którzy mogą oddziaływać i kształtować rynek nie mniej znacząco. O nich równie dobrze można powiedzieć, że zakłócają działanie rynku.
Że rynek ustala ceny, a państwo może je kształtować arbitralnie.
W tym wypadku ceny oczywiście przestają być rynkowe, ale nawet wtedy nie oznacza to,
że rynku nie ma. Tylko gospodarka planowa eliminuje rynek.
Panowie, jeżeli pojęcie rynku zawężacie zanadto, to wówczas
po pierwsze nie potraficie powiedzieć czym rynek jest!
Bo mówienie czym nie jest -to za mało.
Oznacza (tylko), że nie bardzo wiecie o czym mówicie
i czekają was kłopoty z określeniem czy np w Chinach jest gospodarka rynkowa, czy jakaś inna. Jaka?
Tu wasza elokwencja zamienia się w wymowne bezradne milczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz