Szukaj na tym blogu

niedziela, 11 grudnia 2016

"Swing voters" .Nasi parlamentarzyści nie mówią ani do siebie, ani do swoich wyborców, republikanie do republikanów, a demokraci do demokratów, ani nawet do wyborców przeciwników,

bo wiedzą, że są oni tak wierni swojej partii, że żaden argument ich nie skłoni do zmiany przekonań. Oni mówią do tzw. wyborców niezdecydowanych ("swing voters"). Z badań dokładnie wiadomo, co "swing voters" chcą usłyszeć. A to oni decydują o tym, kto wygrywa wybory.

"Swing voters" są ludźmi o niskim poziomie refleksji politycznej. Reagują na proste bodźce - zawsze poprą polityka, który powie o obniżaniu podatków, redukcji budżetu, deregulacjach. Boją się obcych, więc dobrze ich postraszyć tym, że przeciwnik ma jakieś zagraniczne powiązania. Najlepiej zrobić go islamokomunistą pochodzącym z Francji.

Profesjonalny polityk zatrudnia fachowców, którzy mu dokładnie powiedzą, czego w danym sezonie oczekują "swing voters". Dlatego możliwa jest u nas debata, w której ani jedno słowo nie padnie na temat np. systemu zdrowotnego, tylko cała uwaga skupiona będzie na świadectwie urodzenia Obamy. Bo po prostu z badań wyszło, że to bardzo interesuje "wyborców niezdecydowanych".