Szukaj na tym blogu

czwartek, 22 grudnia 2016

Sędzia (z tekstu Andrzeja Stankiewicza -znakomite dziennikarstwo)

"....będzie w praktyce kolejnym — po prezydencie — organem całkowicie podporządkowanym praktyce politycznej Jarosława Kaczyńskiego. Będzie kultywować wymagane prawem procedury i obrzędy sądownicze, ale po prawdzie przestanie być sądem nad prawem władzy.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/andrzej-stankiewicz-to-jest-koniec-trybunalu-analiza/6vp0yd2
Prof. Mariusz Muszyński też jest lojalny wobec PiS. Ba, wewnątrz TK jest wręcz uważany za mózg działań PiS przeciwko Trybunałowi za czasów Andrzeja Rzeplińskiego. 
Tyle że Muszyński jest postacią kontrowersyjną. Pal licho jego mało wykwintną publicystykę w Internecie. Przede wszystkim nie wiadomo do końca, jak wyglądała jego praca w służbach specjalnych — według "Gazety Wyborczej" trafił do nich na początku lat 90., gdy specsłużby były polem konfliktu między postkomunistami, a ludźmi ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy. W PiS taka biografia nie budzi zaufania.
Przez długi czas za faworyta do prezesostwa uchodził mec. Piotr Pszczółkowski, 
adwokat Jarosława Kaczyńskiego i kilku innych rodzin w śledztwie smoleńskim. Jednak Pszczółkowski popełnił parę błędów, przede wszystkim utrzymywał poprawne stosunki z Rzeplińskim i 
uczestniczył w kilku rozprawach, które zdaniem PiS w ogóle nie powinny się odbyć ze względów proceduralnych.
pani sędzia idealnie pasuje do profilu prezesa TK,
jakiego poszukiwał Jarosław Kaczyński. Po pierwsze, absolutnie utożsamia się z linią programową i praktyką działania PiS. Po wtóre, w czasie konfliktu o TK zdała test lojalności, torpedując próby wybrania prezesa TK spoza grona sędziów związanych z PiS, podejmowane przez prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Po trzecie wreszcie, Kaczyński ma bezpiecznik, na wypadek, gdyby pani prezes mimo wszystko próbowała się wybić na niepodległość. Jej mąż Andrzej Przyłębski niedawno został ambasadorem w Niemczech, jego kariera zależy więc wprost od rządu PiS.

Brak komentarzy: