Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Dominika Kulczyk. Jak być normalną?

-Wyobrażam sobie, że trudno jest być twoim partnerem.

– Dziękuję.
Mnie nawet nie kręci, jak mi obieca, że mnie na łódkę weźmie. Nawet jak mówi, że ma helikopter i gdzieś tam mnie zabierze, bo ja też mam helikopter.

-To co on ma ci dać?

– Siebie.

-A jak wylądowałam na studiach w Chinach, to zamieszkałam w takim akademiku, że normalnie nie wiedziałam, że można w czymś takim mieszkać. Ale ja tak chciałam. Wręcz nie pozwoliłam mojemu tacie tam przyjechać, żeby mnie nie wysłał do apartamentowca.

-Czy to, co robię, ma wystarczający sens? Ale nie bardzo chcę i mogę się tym dzielić, bo zdaję sobie sprawę, że dla tych wszystkich ludzi, którzy mi zawierzyli, to ja mam być pewnością.

-Wcześniej, jak rozumiem, mogłaś pójść do ojca?

– Tak, i dopiero teraz sobie uświadamiam, jaki on musiał być samotny – wszyscy w niego wierzyli, wszyscy byli przekonani, że on wie, dokąd ciągnie cały ten karawan. No, a tu nagle zostajesz z dwustoma dwudziestoma firmami, z młodszym bratem, dwójką dzieci i całym mnóstwem ludzi, którzy liczą, że będą mieli dzięki tobie na zeszyty dla dzieci, na kredyt, na wakacje. I że w dalszym ciągu będą mogli czuć wielką inspirację, bo tata był dla nich nie tylko gwarancją bezpieczeństwa, ale też ich mistrzem, energią.
 w końcu zadałam sobie pytanie: jak dużo mamy prawo chcieć i oczekiwać? Od ojca? Od męża? Od dziecka? Od sąsiada? Od obywatela? I uświadomiłam sobie, że nam się tylko wydaje, że mamy takie prawo.
-Ale przecież masz prawo chcieć i oczekiwać.
– Od siebie!
I to nie jest kwestia skromności czy pokory, tylko czysty pragmatyzm. Bo tylko siebie możesz zmienić. Tylko siebie rozliczyć.

Brak komentarzy: