Szukaj na tym blogu

czwartek, 5 maja 2016

Weteran."Jedyne, co się we mnie zmieniło po misji, to to, że nie mam nogi, że więcej piję i że zostawiła mnie dziewczyna.


 Bo to jedyne, co w tej wojnie nas obchodziło. Kasa i koledzy. Jak podskoczę na dźwięk klaksonu, to się nie zdziw. Tak mi zostało - mówi.

- Co jeszcze zostało?

- Nerwowy jestem. Jak mnie czasem ktoś z rodziny albo znajomych zapyta, co ja myślę o muzułmanach i uchodźcach, z racji że byłem w Afganistanie, to ja mówię, że tylko można spuścić tam bombę, i tyle. Wyjebać w pień. I nie wpuszczać do Europy żadnego. To są tacy ludzie, że kiedy pociski lecą, to oni stoją w miejscu i się w niebo gapią. Nie uciekają jak normalny człowiek. Żadnemu nie można ufać. Ani tłumaczom, ani ich wojskom, ani policji. Jak widzę gdzieś Araba, to nie wierzę jak psu. Unikam podziemi, zatłoczonych miejsc. Do metra staram się nie wchodzić.

Po pierwszym ostrzale zacząłem się bać. I to bać się o siebie, o swoją dupę. Ty wiesz, jacy ci talibowie są zawzięci? Powiedzmy, jest ich pięciu, ginie dwóch, a oni strzelają dalej, nawet się nie spojrzą na tego, co umarł. W dupie mają życie."