Szukaj na tym blogu

wtorek, 10 maja 2016

Nie każdy może rozumieć

POlemika z Borowskim ale nie z Markiem (.... co chciałeś udowodnić?)
W tekście Mai Sałwackiej  jest kilka tez, z których każda.... warta jest przemyślenia.
Teza 1. 
Rządów Kaczyńskiego boją się nie tylko Polacy przy samej granicy, 
chodzi o cały pas 
między Poznaniem, Wrocławiem i Szczecinem. Chodzi 
o kilka milionów ludzi, którzy pracują w Niemczech i robią tam biznes.
Boją się skutków ekonomicznych i 
powrotu granicy na Odrze – wylicza. 
I zastrzega, że nie chodzi o biznesmenów w garniturach i pod krawatem,
ale o zwykłych, prostych hydraulików, spawaczy, elektryków i tynkarzy.
To kilkaset tysięcy fachowców.
– Niemcy to 82-milionowy rynek pracy, 20-krotnie większa skala robót i inwestycji.
Sektory budowlane, produkcyjne
to branże gdzie permanentnie brakuje rzemieślników, specjalistów.
W Niemczech rzemiosło to prawie religia.
Jeśli ktoś ma umiejętności, dostanie gwarancję, że nie będzie nigdy bezrobotny.
Niemiecki rząd sprzyja Polakom – zrobił ustawę o płacy minimalnej, mniej ludzi jest wykorzystywanych przez pośredników pracy, ZOLL sprawdza dosłownie każdą umowę o pracę.
….. Piję kawę, odkładam i lecę do klientki, a ona mówi, żebym spokojnie dopił.
Niemcy nas cholernie szanują.
Niemcy wierzyli, że Unia jest na dobre i na złe. Teraz Polska staje do niej tyłem. „
Mamy to teraz stracić?

Teza 2 
W każdych wiadomościach newsy o Polsce są numerem 1.
– Wściekam się, jak Kaczyński mówi, że polscy dziennikarze donoszą.
Niemcy niby głupi są, że mają nie widzieć, co się u nas dzieje? – mówi.
– Pytają mnie: „Słuchaj, stary, co tam się u was dzieje, jak można
znosić sądy, postawić polityka na czele prokuratury,
z szaleńca zrobić ministra obrony i podsłuchiwać ludzi bez zgody sądu?” 

Teza nr. 3
Stosunek  Polski wobec „obcych” odbije się rykoszetem
na samych Polakach żyjących w Niemczech.
Jeśli partia rządząca sympatyzuje z ruchami narodowymi,
podkreśla tę odrębność Polski na tle Unii,
pobudza to także ruchy nacjonalistyczne w Niemczech.
A te naprawdę mają mocne korzenie, zwłaszcza w Saksonii, w Dreźnie. Niemcy to widzą i zaczynają się bać.

-Mamy tu  zatem do czynienia z trzema co najmniej  tezami, 
które oczywiście można i trzeba 
zakwestionować jeśli ma się do tego jakąś sensowną podstawę.

-Borowski kwestionuje....... tylko co?
Czy tezę pierwszą: 
Znaczenia dla Regionu  przygranicznego otwartej/zamkniętej(przymkniętej) granicy z Niemcami, co przekłada się na zatrudnienie kilkudziesięciu tysięcy rzemieślników i 
kilku milionów ludzi tego regionu   

Jak to się ma 
z powtarzanym w kółko powołaniem się Borowskiego na zachowanie się niemieckich Arabów, próbujących okraść kupców i na ich bójkę z Bułgarami.

-Czy te zachowanie niemieckich Arabów wyjaśnia  
tezę drugą:
" „Słuchaj, stary, co tam się u was dzieje, jak można
znosić sądy, postawić polityka na czele prokuratury,
z szaleńca zrobić ministra obrony i podsłuchiwać ludzi bez zgody sądu?” "
-Co ma wspólnego z trzecia tezą:
czy
odwrócenie się tyłem do Unii i do obcych 
polepszaczy/pogorszy los Polaków w Niemczech i w Regionie.
I czy korzystne dla Polski jest pobudzanie ruchów nacjonalistycznych u potężnego sąsiada w odpowiedzi na ruch nacjonalistyczny w Polsce?
-Jeśli natomiast  Borowski chciałby się ograniczyć wyłącznie do tezy, że na targu  w Słubicach międzynarodowe towarzystwo sprzedających i kupujących ...... nie zajmuje się  spokojnie ....handlowaniem  lecz rozrabianiem  i kradzieżą.
To musiałby podać choć przybliżona częstotliwość takich incydentów.
I wytłumaczyć dlaczego skoro jest tak źle , to dlaczego te targi  cieszą się tak wielkim powodzeniem nie tylko 
u Arabów z Niemiec ale także uporządkowanych, statecznych Niemców.
-Borowski nie jest w stanie zrozumieć  
o co go się pytają  .....i -posługiwania się dużym kwantyfikatorem,
który wymaga  myślenia abstrakcyjnego.