Szukaj na tym blogu

czwartek, 5 maja 2016

- Dlaczego musimy wszystkich nie cierpieć?"

Waldemar
-Rosjanie źli, Niemcy źli. To właściwie z kim mamy się dogadywać? - pyta. W Słubicach mieszka sporo Rosjan. Lubią się. - No i cały tygiel przyjeżdża do nas z Berlina robić zakupy. Turcy, Pakistańczycy, Albańczycy, właściwie to może nie było tu Eskimosa. I nikt nikogo nie zabił, nie zgwałcił. Te 7 tys. uchodźców byłoby niezauważalne. Z resztą oni by tu pewnie nie zostali...
Nikogo nie stać na kilkugodzinne czekanie tirów na granicy. I nas też nie stać, żeby wierzyć, że niemiecki klient kilka razy w tygodniu będzie czekał w ogonku na moście 

Rządów Kaczyńskiego boją się nie tylko Polacy przy samej granicy, chodzi o cały pas między Poznaniem, Wrocławiem i Szczecinem. Chodzi o kilka milionów ludzi, którzy pracują w Niemczech i robią tam biznes. 
Boją się skutków ekonomicznych i powrotu granicy na Odrze - wylicza. I zastrzega, że nie chodzi o biznesmenów w garniturach i pod krawatem, ale o zwykłych, prostych hydraulików, spawaczy, elektryków i tynkarzy. To kilkaset tysięcy fachowców. - Niemcy to 82-milionowy rynek pracy, 20-krotnie większa skala robót i inwestycji. Sektory budowlane, produkcyjne to branże gdzie permanentnie brakuje rzemieślników, specjalistów. W Niemczech rzemiosło to prawie religia. Jeśli ktoś ma umiejętności, dostanie gwarancję, że nie będzie nigdy bezrobotny. Niemiecki rząd sprzyja Polakom - zrobił ustawę o płacy minimalnej, mniej ludzi jest wykorzystywanych przez pośredników pracy, ZOLL sprawdza dosłownie każdą umowę o pracę. Mamy to teraz stracić? 
 W każdych wiadomościach newsy o Polsce są numerem 1. - Wściekam się, jak Kaczyński mówi, że polscy dziennikarze donoszą. Niemcy niby głupi są, że mają nie widzieć, co się u nas dzieje? - mówi. - Pytają mnie: "Słuchaj, stary, co tam się u was dzieje, jak można znosić sądy, postawić polityka na czele prokuratury, z szaleńca zrobić ministra obrony i podsłuchiwać ludzi bez zgody sądu?" - 

Jeśli partia rządząca sympatyzuje z ruchami narodowymi, podkreśla tę odrębność Polski na tle Unii, pobudza to także ruchy nacjonalistyczne w Niemczech. A te naprawdę mają mocne korzenie, zwłaszcza w Saksonii, w Dreźnie. Niemcy to widzą i zaczynają się bać. Bo polityka Polski wobec "obcych" odbije się rykoszetem na samych Polakach żyjących w Niemczech. Ktoś, kto zamyka swój kraj, nie może liczyć na otwartość poza nim. 
 Piję kawę, odkładam i lecę do klientki, a ona mówi, żebym spokojnie dopił. Niemcy nas cholernie szanują. 
Niemcy wierzyli, że Unia jest na dobre i na złe. 
Teraz Polska staje do niej tyłem. " -Maja Sałwacka (Wyborcza)