Szukaj na tym blogu

środa, 3 lutego 2016

-mam złe wieści.

mam złe wieści.

 Wyszło mi, że jeżeli
na skutek rozwoju medycyny zapobiegawczej
- monitoringu  zdrowia online ,   genetyki i
narzędzi naprawczych na poziomie komórkowym
-możliwych dzięki rozwojowi nanotechnologii
-procesy starzenia zostaną wstrzymane,
to wcale nie będzie słodko.

Głupoty nie tylko mówi ogif lecz także taki mądry
jak prof. Zalasiewicz gdy pisze (435):
-" Bo przecież technosfera, ten cały krzemowy świat, nie potrzebuje biologii i innych organizmów, żeby przeżyć. Natomiast my potrzebujemy jej coraz bardziej, już teraz trudno nam bez niej żyć".

-Cały ten krzemowy świat  nie jest  życiem! To tylko programowane automaty, którym obojętne bedzie czy istnieją czy nie.
Tak jak życiem nie jest
fotografia czy najlepiej zrobiony wirtualny hologram,
ani nawet konektom + obleczony w najlepszą imitację ciała człowieka.

- Jeśli pozbędziemy się:
  zagrożenia bytu, zagrożenia życia,
troski o potomstwo, bólu, leku,
a co za tym podąża - miłości
-to pozbędziemy się także:
powodu do działania i w końcu
-zabraknie sensu, powodu aby  żyć.
Pozostanie nie naruszony ośrodek odczuwania przyjemności,
ale nieustająca przyjemność  przestaje być przyjemnością

- Mam dobre /niedobre/ wieści
zanim to wszystko się ziści, powstaną w nadmiarze.
nowe zagrożenia,
demograficzne ekologiczne, polityczne, ustrojowe,
z których wyplatanie się
będzie wymagało nie lada mądrości i wysiłku.
Okazuje się więc, że raju jak nie było, tak nie będzie.
Ale dlaczego niby mamy mieć lepiej niż lwy.

                    Jerzy Kotowski